Jan 14:23

Słowo pisane

PÓJŚĆ ZA CHRYSTUSEM – 24.09.2016 – część 2

 

Odpowiedz sobie na to pytanie, a może zapisz sobie to na kartce, dlaczego w ogóle chcesz iść za Nim i może codziennie przeczytaj sobie i dopisuj do tej kartki następne rzeczy zgodnie z poznaniem - dlaczego tak ważne jest dla ciebie iść dzisiaj dalej za Jezusem. Dlaczego potrzebujesz Tego, który ma moc zniszczyć w tobie wszystko co nie pasuje do Jego Kościoła, dokładnie wszystko co nie pasuje? I będzie czynić to w miłości, a nie w nienawiści. Ja nie widzę możliwości, żeby Kościół był sobie niechętny i Jezus był Głową tego Kościoła, nie widzę. Nie widzę możliwości, żeby ludzie stali na swoim egoizmie, i żeby to był Chrystus żyjący w nich. Nie wierzę w to. Ale wierzę w Chrystusa, który może zrobić z nas jedno ciało, które nawzajem będzie się o siebie troszczyć w czysty, szlachetny sposób. W tego Jezusa wierzę. Inaczej nie siedziałbym i nie traciłbym czasu na te zgromadzenia, zająłbym się życiem na ziemi. A że wierzę, że tak jest, to po to tutaj jesteśmy. I nie po to, żeby łaskotać was, tylko po to, żeby każdy mógł zrozumieć - nie od tego zależy co ja wiem, ale od tego za kim idę. Mogę mieć nie wiadomo jaką wiedzę, a iść za fałszywym Jezusem, albo widzieć prawdziwego Jezusa i moje życie będzie poddane Jemu. I to co mówiłem; nawet kiedy będziesz miał  powiedzieć coś nieprawdziwego, ta obecność Ducha Bożego, Ducha prawdy Jezusa Chrystusa, będzie cię upominać, abyś tego nie robił, czy nie robiła dlatego, bo taki jest Jezus. Ludzi możesz okłamywać i myśleć sobie: udało się, a Jezusa nie okłamiesz. Nigdy to ci się nie uda. Choć skryłbyś się, skryłabyś się w najgęstszych ciemnościach, jeśli tam popełniasz tą swoją obrzydliwość, On cię tam widzi i nie pozwoli się z siebie naśmiewać. A więc lepiej oczyścić się, uniżyć się, poddać się w uwolnieniu, ponieważ On po to przyszedł, aby nas zbawić.

         Widzicie jakie tłumy dołączyły do Jezusa. A ile z nich zostało? Jak rozproszyli się, nawet te cuda, rozmnożenia chleba, inne rzeczy, nie zatrzymały ich przy Nim, dlatego, że ich życie zostało naruszone. A oni nie chcieli, żeby ktoś naruszył ich życie, oni chcieli być dalej sobą. Jezus sięgał za głęboko w to kim byli, a więc zaczęli się bronić przed Jezusem.

         Ilu wierzących ludzi broni się przed Jezusem, zamiast otwierać się i pozwolić Mu działać? On powiedział co będzie działo się z człowiekiem, który będzie otwarty, i w którym On będzie mógł działać. I tak będzie cały czas i taka jest rzeczywistość.

         A więc, czy chcesz iść za Nim dalej? Nie interesuje mnie ile dni szedłeś, szłaś wcześniej, tylko czy dzisiaj idziesz dalej za Jezusem. Nie interesuje mnie jak wspaniale było przy nawróceniu, bardzo dobrze, chwała Bogu, ale czy dzisiaj jest jeszcze lepiej, czy jeszcze bardziej jesteś świadomy, świadoma kim jest Jezus? Bo On przyszedł przecież po to, żeby nauczyć nas prawdy. A więc z jednej strony wspaniały Chrystus, wspaniały Nauczyciel, do Niego lgnęli grzesznicy, a z drugiej strony ilu od Niego uciekło, bo nie chciało zrezygnować ze swoich sposobów na życie?

         Wspaniała droga prowadząca prosto do Ojca, ale na tej drodze widzisz cel i widzisz siebie jak potrzebujesz jeszcze być przemienianym, przemienianą. Na krętych dróżkach nie widać tego. Ci, którzy chodzą krętymi drogami, nie zdają sobie sprawy ze swojego stanu duchowego jak i fizycznego życia. Ale ci, którzy idą prostą drogą, widzą Tego, do którego idą i widzą dokładnie różnicę między Nim a sobą. To światło, które oświeca ich, nie jest nienawistnym światłem, jest światłem miłości, ale pokazuje prawdę. Człowiek, który idzie prostą drogą zna swój stan, człowiek, który wszedł na kręte drogi nie zna już swojego stanu, wydaje mu się, że jest w porządku, kiedy w rzeczywistości nie widać już tego co jest Chrystusem, coraz więcej widać człowieka. Wspaniały Chrystus!

         Wiecie, to co mówiłem to jest bohaterstwo - wyruszyć za Tym, który nie będzie mi pobłażać. Kobieta szuka sobie mężczyzny, który będzie jej przyjemny, a on szuka sobie też takiej samej żony. Ale nasz Oblubieniec nie jest wcale w ten sposób przyjemny, ani wcale przyjemny. On troszczy się o swoją oblubienicę w doskonały sposób i nie może zostać na niej ani cząstka brudu. On to wziął na Siebie. Jeśli będziesz z Nim codziennie, to Jego czystość zdobywa cię. Jeśli opuścisz Go, zaczniesz się zanieczyszczać. Można mieć wiedzę biblijną nie wiem jak potężną, jeśli opuścisz Chrystusa, zanieczyszczasz się. Idziesz za Nim, oczyszczasz się. To Jego moc wpływa na ciebie, a nie to co ty wiesz. To co wiesz, pokazuje ci tylko co On będzie chciał z tobą zrobić. Możesz od tego uciec, albo pozwolić Mu na to, żeby tak się stało. Nie rób tego co robiło wielu przed nami. Nawracali się, a potem odwracali się. Nawracali się, a potem myśleli, że mogą sobie żyć jak świat i będzie dobrze.

         Nie musisz się bać, że Jezus ma za mało siły, żeby ci pomóc. Jeśli tylko będziesz wzywać imienia Pańskiego szczerze i chętnie, On ci pomoże, bo wie kogo wziął, aby oczyścić. On znał każdy nasz grzech, wiedział o każdej złej myśli, wiedział o wszystkim i podjął się oczyszczenia nas. Dopóki będziesz iść za Nim, wzdychać i wielbić Go za to kim On jest dla ciebie, codziennie będziesz doświadczać dalszej pracy Chrystusa nad twoim życiem. I to będzie moc z wysokości, dzięki której będziesz szedł, szła dalej i coraz mniej będziesz mieć wzniosłego myślenie o sobie. Będziesz coraz bardziej świadomy, świadoma jak jesteś niegotowy, niegotowa iść w tym wspaniałym kierunku i tylko moc tego Chrystusa pozwala ci iść dalej. Ani jeden krok bez Niego w kierunku wieczności nie może być wykonany. I On wyraźnie to powiedział. A więc chcesz iść za Nim i być gotowym, gotową codziennie na te zmiany. Bez Niego nie możemy być zbawieni, a więc nie idąc za Nim, giniemy. Idąc z Nim też możemy zginąć, jeśli będziemy lekceważyć Go.

          Jeśli będziemy szanować Tego, który położył życie za mnie, za ciebie, wtedy ten szacunek wyraża uniżoną prośbę: „Panie, chcę być zbawiony, chcę być zbawiona”. Chwała Bogu za to. Ciesz się gdy możesz iść za Nim i idź. I nie słuchaj diabła, który mówi: „Jak ty słabo idziesz, jak ty kiepsko idziesz”, nie słuchaj się diabła. Idź za Jezusem. Tak jak potrafisz, tak idź. On wie co chce w tym czasie zrobić z tobą również dzisiaj. On wie jaki jest plan dzisiejszy dla twojego i mojego życia, żebyśmy wzrastali odpowiednim wzrostem. A ty idź za Nim i nie pozwól nigdy, żeby diabeł uczył cię tego fałszu, że może zostać w tobie coś nieczystego i będzie nadal w porządku. Nie może. To co Pan będzie dotykać, to ma zginąć. Dlaczego? Dlatego, że na początku drogi dowiedziałeś się, dowiedziałaś się, że po to umierasz w chrzcie, żeby żyć już dzięki Niemu, dla Niego, że już nie jesteś własnością siebie, tylko On jest twoim Właścicielem, a Właściciel dba o swoją własność. Tak jak Chrystus dba o własność, tak nikt nie dba. A więc możesz być pewnym, że jeśli tylko nie będziesz się buntować i przeciwstawiać, to On otoczy cię Swoją doskonałą troską każdego dnia. Stąd: „Bądźcie posłuszni przewodnikom waszym, gdyż oni mają staranie o was, o dusze wasze.” Jeśli nie będziecie słuchać się ich, tak samo nie słuchacie się Jezusa. Jeśli ten, który stoi z powodu Chrystusa w danym miejscu, i mówi prawdziwe Boże Słowo, nie jest dla ciebie wyznacznikiem posłuszeństwa, tym bardziej Chrystus, którego nie widzisz, nie będzie dla ciebie wyznacznikiem posłuszeństwa. Nie oszukuj siebie ani innych. Jeśli nie słuchasz się tego, którego widzisz, na pewno nie słuchasz się Tego, którego nie widzisz.

         A więc od tego tak naprawdę zaczyna się. Jeśli Słowo Boże jest głoszone, mówione jest w prawdziwy sposób, to staraj się to robić, poddawaj się temu Słowu, przychodź z tym Słowem w modlitwie do Boga, patrząc na Chrystusa, sprawcę i dokończyciela twojej wiary. Ufaj, że to Słowo po to zostało posłane, żeby ciebie i mnie zmieniać. Ale pamiętaj, że nie ma tak w Kościele, że kto chce, to robi co chce, już mówiliśmy o tym. Bóg wyznacza i On napełnia tych, których wyznacza, tym co jest potrzebne. To nie zbawia tych wyznaczonych ludzi, to tylko stawia ich na pozycji. Zbawienie mają tak samo jak wszyscy, przez posłuszne należenie do Chrystusa. A służbę do wykonania mają od Tego, który daje tą służbę i On stoi za tym, żeby ta służba była wykonana. To nie zbawia tego, który służy. To jest obowiązek. Gdyby ten człowiek nie czynił tego, biada mu. Ale to go nie zbawia. Zbawia ten sam Jezus wszystkich nas jednakowo i wszyscy musimy poddawać się Mu, aby On przekształcał nas. A więc jesteśmy w jednej grupie, tak samo wszyscy wpatrzeni w tego Chrystusa. Jeśli mamy pewne różne służby, to wcale nie czyni nas wyższymi, mniejszymi, cokolwiek. Tak samo mamy dawać się oczyszczać w tej samej krwi. To samo Słowo jest dla ciebie i dla mnie, abyśmy się słuchali tego samego Słowa.

         Ale bardzo ważne jest czy chcesz iść za tym Jezusem, o którym czytasz w Biblii, który tak potraktował swoich uczniów, tak uczył ich, tak ich ćwiczył. Czy chcesz iść za Nim codziennie, żeby bracia i siostry widzieli, że ty idziesz za tym Jezusem, żeby ten Jezus pokazał przez ciebie, że ty i dzisiaj idziesz za Nim, żeby oni wiedzieli, że się nie mylą, że jesteśmy jednością w jednym Chrystusie. To nie może być tak, że ty mówisz, że jesteś wierzący, a nie widać, że idziesz za Nim, nie widać, że On ma moc nad tobą zmieniać cię w ten sposób, żeby Ojciec powiedział: "Amen". Musi być to widoczne. Idź za Nim, trzymaj się Go, to jest Jedyny, który może cię zbawić. Żaden człowiek nie zbawi cię. Może powiedzieć ci prawdę, może pokazać ci prawdę, ale nie może cię zbawić. To musi być ten Jezus Chrystus. Patrz na Niego uważnie i nadal patrz czy chcesz iść dalej za Nim. Jeśli coś nie powodzi ci się, to nie widzisz, żeby On od razu gromił cię, czy cokolwiek. Widzisz Jego wspaniałość i On mówi: "Oczyść się, usuń to i idź za Mną." Tak jak powiedział, że za dobrego wielu by umarło, ale za sprawiedliwego? Jak wielu nie chce mieć do czynienia ze sprawiedliwym. Dobre, miłe słowa, w porządku. Ale sprawiedliwość?

         Naucz się, że idąc za Nim napotkasz na Kościół, na braci, siostry, którzy już wcześniej wyruszyli za Nim. I też patrz czy oni idą za Nim, bo nie to ile lat ktoś ma w chrześcijaństwie jest oznaką, że idzie się za Nim, ale owoc życia Jezusa w tym człowieku pokazuje, że ten człowiek dalej idzie za Nim. Jeśli ktoś się zgubił, dobrze jest wracać, żeby Jezus dalej okazywał, że ten człowiek idzie za Mną.

         A więc pójść za Nim to znaczy, coraz bardziej być świadomym za kim poszedłem. Wiecie, kiedy nawracałem się, wiedziałem pewne rzeczy o Chrystusie i pokochałem Go, był mi bliski, ale nie wiedziałem tak wielu rzeczy co wiem dzisiaj, a jeszcze jeśli będę żył dłużej, dowiem się następnych rzeczy. Czy nadal chcę iść za Nim, czy nadal chcesz iść za Nim, kiedy dowiadujesz się następnych rzeczy, które On będzie z tobą czynić? Było mówione o wrzuceniu w ogień, o przetapianiu, czy nadal pójdziesz za Nim? Czy to, że wobec Niego stawało coraz więcej wrogów, nie zatrzyma cię, lecz nadal pójdziesz za Nim chociaż wiesz, że stanął oni z powodu Niego i przeciwko tobie? Musi być w nas takie postanowienie każdego dnia.

Rozumiecie, nie mogę miłować dwóch Adamów w jednej chwili, pierwszego i Drugiego. Nie mogę miłować Pierwszego człowieka z prochu ziemi i Syna Człowieczego, który został urodzony z Ojca w niebie i z Marii, kobiety na ziemi. Nie mogę iść za starym i za nowym w jednym momencie. Tak jak i Eliasz powiedział: „Dlaczego bujacie się na tych nogach? Zdecydujcie się w końcu za kim chcecie iść.” Nie mogę akceptować starego Adama i Chrystusa w jednym momencie, bo to są dwa różne człowieczeństwa. Jeśli zaakceptuję je razem, to zginę w tym momencie, bo już przestanę słuchać się Jezusa Chrystusa. To ja będę wyznacznikiem tego co mi pasuje, a co nie, a On wtedy nie zrobi tego co jest potrzebne, żebym mógł wejść do wieczności.

         To jest wspaniała śmiałość, której tak bardzo ludziom brakuje - zaufać Jemu, że On umie zacząć i On umie dokończyć. To jest ta ufność małego dziecka, które mówi: „Oddaję się Tobie, Panie, bo sam, sama nic nie potrafię. Panie weź mnie i wnieś do swego wspaniałego Królestwa wieczności.” Oby to jak najgłębiej wnikało.