Jan 14:23

Słowo pisane

Wielki ucisk - część 4

Księga Objawienia 2,10:

         „Nie lękaj się cierpień, które mają przyjść na cię. Oto diabeł wtrąci niektórych z was do więzienia, abyście byli poddani próbie, i będziecie w udręce przez dziesięć dni. Bądź wierny aż do śmierci, a dam ci koronę żywota.”

         Tu Jezus nie mówi, że Ja cię wyswobodzę fizycznie i uwolnię cię. Mówi: "Umrzesz tam, zostaniesz zabity (zabita). Bądź wierny aż do śmierci, nie lękaj się cierpień.” Bo cierpienia dla dziecka Bożego są czymś innym niż dla tych, którzy nie chcą być dziećmi Boga, chcą żyć po swojemu. Dlaczego?

         Księga Objawienia 1,17b-18:

         „Nie lękaj się, Jam jest pierwszy i ostatni, i żyjący. Byłem umarły, lecz oto żyję na wieki wieków i mam klucze krainy umarłych.”

         Jezus, więc mówi: "nie lękaj się śmierci, bo Ja mam klucze od śmierci i krainy umarłych, Ja cię wypuszczę. Jesteś cały czas pod Moją kontrolą, nie bój się. Nie lękaj się tego. Lękaj się raczej odwrócić ode Mnie. Pozostań Mi wierny do końca." To znaczy, że to jest potrzebne, to jest koniecznością w tym, żeby wprowadzić nas do wieczności. My nie rozumiemy wszystkiego, dlaczego Bóg to robi, ale to jest koniecznością. Skoro lud Boży musi przez to przejść, to musimy przez to przejść, bo jest to koniecznością. My nie rozumiemy Boga do końca, mamy poznanie cząstkowe, ale tak musi być, bo Bóg nie przeprowadzałby nas tak sobie dla zabawy. Tylko to jest koniecznością, żebyśmy przeszli, abyśmy zajęli miejsca w tym Jego wiecznym mieście, tam gdzie On nas chce umiejscowić, bo każdy kamień ma swoją wartość w tym mieście. A więc Bóg decyduje o wszystkim, a my możemy tylko Mu dziękować. Kiedy nauczymy się dziękować Bogu za wszystko, zobaczymy również w cierpieniach, tak jak pisze Jakub, że jeśli to przechodzicie, radujcie się, dziękujcie Bogu za to, że Bóg pokazuje, że ma nad wami władzę, że ma was zdobytych dla swojej chwały i dzięki temu jesteście silni, aby przejść przez te próby. A więc przez to widzicie, że to Bóg wami zajął się, a nie wyście sobie wymyślili to chrześcijaństwo. I chwała Bogu za to, że Bóg też przez to pokazuje swoje działanie.

         Księga Nahuma 1,7-9:

         „Dobry jest Pan, ostoją jest w dniu ucisku; on zna tych, którzy mu ufają,  przeprowadza ich przez wezbrane fale. Lecz niszczy swoich przeciwników, a swoich nieprzyjaciół wpędza w mrok.  Co zamyślacie przeciwko Panu? On dokona zniszczenia, nie nastanie po raz drugi ucisk.”

         Pan jest Tym, który przeprowadza przez ucisk tych, którzy Mu ufają i nie nastanie już drugi ucisk. Kiedy przejdziemy przez to, już nigdy nie będzie żadnego ucisku. Tam będzie wieczna radość, wieczne szczęście. A więc Bóg mówi: "nie martw się, ufaj Mi, Ja cię przeprowadzę." I to jest właśnie to: Ufaj! Widzicie, co my ludzie potrzebujemy? Kto ufa Panu, nie będzie zawstydzony. My ludzie mamy chrześcijaństwo, ale jakże często jest ono zbudowane na literze, na własnych pomysłach, a nie na tym, co mówi Bóg. Ufność to jest zawierzyć, to jest oddać Jemu całkowicie wadzę, absolutorium nad sobą. To jest ufać. Potrzebujemy ufać, wychowywać się w tym, pomagać sobie nawzajem, modlić się o to, to jest naszą potrzebą. Musimy widzieć, po co jesteśmy chrześcijanami. Nie jakąś kolejną grupą ludzi, którzy dali się oszukać diabłu i zamiast być gotowi na to, by należeć do Jezusa, to cieszą się, że są trochę lepsi od innych w świecie. Musimy poznawać Chrystusa głęboko, głębiej i głębiej. Paweł mówi, że kiedy już wierzycie i miłujecie, to ja chcę jeszcze bardziej poprowadzić was w głębokość miłości Chrystusa, aby pełnia Boga mogła w was być. A więc cały czas głębiej, głębiej, bardziej w kosztowność tego, kim jest Pan.

         Nie nastanie po raz drugi ucisk. Jeśli, więc przejdziemy przez to, to dlatego, że ani śmierć, ani miecz, ani nic podobnego nie oddzieli nas od Pana. Chwała Bogu za to! Cieszmy się z tego, że Duch Boży przyszedł, aby umocnić nas, postawić silnych w Chrystusie. Wiecie, to jest piękne! To nie nasze możliwości. My wszyscy urodziliśmy się głupcami. Mądrość to Chrystus, tylko Chrystus. I tylko Chrystus może łączyć nas ze sobą, bo więzi ludzkie nic nie znaczą. My musimy być bohaterami wiary, którzy razem wejdziemy w każdy ucisk, jako zwycięzcy. To bohaterstwo to musi być Chrystus. I o to Kościół modlił się tam, kiedy ten ucisk był, kiedy apostołowie zostali pobici przed Radą Najwyższą i odchodzili radując się z tego, że mogą cierpieć z powodu Jezusa Chrystusa. To było dla nich radosnym przywilejem. Oni nie mówili: "za co nas to spotyka, przecież chcieliśmy dla nich dobrze." Wiadomo, że skoro Pana Jezusa tak potraktowali,… może teraz zajmiemy się tym.

         Ewangelia Mateusza 26, 67.68:

         „Wtedy pluli na jego oblicze i policzkowali go, a drudzy bili go pięściami, mówiąc: Prorokuj nam, Chrystusie, kto cię uderzył?”

         Wtedy pluli na Jego oblicze, policzkowali Go, drudzy bili Go pięściami. To z powodu ciebie i mnie Chrystus przechodził to. Gdybyśmy dzisiaj spotkali Piotra, jako tego, który przeszedł przez zaparcie się Pana Jezusa, który przeszedł spotkanie się z Panem po Jego zmartwychwstaniu, i który widział miłość Chrystusa, Piotra, który został napełniony Duchem Świętym, to on powiedziałby nam: "Wiecie, jeśli ktoś napluje na was, to traktujcie to, jako order na polu bitwy. Jeśli napluje na was z powodu Jezusa Chrystusa, to traktujcie to, jako order, nie traktujcie tego, jako zniewagę, tylko, jako order, dlatego, że należycie do Chrystusa. Jeśli pobiją was, to traktujcie to także, jako świadectwo przynależności do Chrystusa, jako odznaczenia bojowe na froncie”. Tak jak Paweł powiedział: "mam liczne znaki zwycięstwa w Chrystusie Jezusie na polu bitwy". Nie traktujmy tego jakoby to nas znieważali, traktujmy to, jako najwyższy przywilej, jeśli z powodu Chrystusa cierpimy, kiedy to z powodu Chrystusa dzieją się takie rzeczy. Ale tego nie nabywa się tak sobie, my musimy mieć to z Ducha Bożego, żeby nie podejść do tego w ten sposób, że dlaczego to mnie spotyka, tylko żeby podejść do tego - jakaż to łaska, że to mnie spotyka. Że już nie z powodu grzechów, obrzydliwości złego życia, tylko z powodu przynależności do Chrystusa dzisiaj znoszę zniewagi, które On znosił za mnie, opluty, pobity. To musi być przełamanie w nas, w tobie i we mnie. To nie jest uzyskane przez nas. Rozumiecie, kiedy nawet o tym mówimy, to musisz błagać, dziękując Bogu za to, że masz możliwość: "Panie, wypełnij mnie Sobą, wypełnij mnie Sobą. Niech niebo będzie miejscem, które mam w swoim sercu, a na ziemi chcę żyć tylko dla Twojej chwały." I trzymaj się tego, kiedy Pan napełnia, to trzymaj się tego.

         A więc kiedy czytałem to z Mateusza, to widzimy, że Pana opluto przed Radą Najwyższą. To ci ludzie z Rady Najwyższej pluli na Jezusa. To byli ludzie religijni, którzy spotkali się, żeby Go sądzić, tam opluli Go, pobili Go, lekceważyli Go.

         Ewangelia Marka 15 rozdział od 16 do 20 wiersza; a teraz widzimy Jezusa w następnym miejscu:

                  „A żołnierze zaprowadzili go na zamek, to jest do pretorium, i zwołali cały oddział wojska. I ubrali go w purpurę, upletli koronę cierniową i włożyli mu ją na głowę. I poczęli go pozdrawiać: Bądź pozdrowiony, królu żydowski! I bili go po głowie trzciną, i pluli na niego, a upadając na kolana, bili mu pokłony. A gdy go wyśmiali, zdjęli z niego purpurę i przyodziali go w jego własne szaty. I wyprowadzili go na ukrzyżowanie.”

         Wyobrażasz to sobie - przez Niego i dla Niego wszystko zaistniało. A to stworzenie, przez Niego zostało stworzone i dla Niego, ono pluło wtedy na Niego, pluło, kpiło, szydziło. Religijny ruch pluł już wcześniej na Jezusa. A więc religia i władza jednomyślnie pluli na Tego, który przyszedł zbawić nas z naszych grzechów.  I nie dziw się, jeśli i ty będziesz opluty przez religię czy przez władzę z powodu pozostawania w wierności Chrystusowi i Jego przykazaniom. Traktuj to, jako odznaczenia wojenne, ale to z Bożą mocą, z Bożego Ducha. Niech Bóg da nam to, żebyśmy tak traktowali zniewagi, drwiny czy kpiny jak ordery na froncie chwalące naszego Króla, że On tak dla nas cierpiał, a my dzisiaj z powodu Niego możemy wejść w to samo doświadczenie. Nie uciekajmy od tego, bo strach przed tym powoduje to właśnie, że człowiek drży, lęka się i zamykają się usta i zatyka się rozsądek, co jest lepsze, co jest ważniejsze.

         Ale żeby też tak było, to ja nie kładę nacisku na twoje, ani na moje ciało, bo to nie jest wynik ciała, to jest wynik Ducha. Kładę nacisk na duchowy rozwój, na duchowe podejście, na duchowe bycie z Bogiem, żeby Bóg był przez to uwielbiony. Żeby tak chodzić z Bogiem, żeby Bóg czynił z nas takich ludzi, którzy są wdzięczni Mu za to, za co świat nienawidzi Go.

         Ewangelia Marka 15,28-32:

         „I wypełniło się pismo, które mówi: Zaliczono go w poczet bezbożników. A ci, którzy mimo przechodzili, bluźnili mu, kiwali głowami swymi i mówili: Hej, Ty, który rozwalasz świątynię, a w trzy dni ją odbudowujesz, ratuj siebie samego i zstąp z krzyża! Podobnie arcykapłani wraz z uczonymi w Piśmie drwili z niego i mówili do siebie: Innych ratował, a siebie samego wyratować nie może. Niechże Chrystus, król Izraela, zstąpi teraz z krzyża, abyśmy ujrzeli i uwierzyli. Także i ci, co z nim byli ukrzyżowani, urągali mu.”

         A więc kpina, szyderstwo. Na co my liczymy w chrześcijaństwie? Czy na to, żeby nam miłe ciału rzeczy opowiadano? Bywa tak, że ludzie widzą, doceniają to, że jesteśmy uczciwi, prawi, nie złośliwi, że czynimy dobro. Ale bardzo często, kiedy stajemy prawidłowo w pewnych miejscach i mówimy: "nie, tak nie można, tak jest źle", wtedy zaczynają nas nie lubić, wtedy już nie podoba się im to, co mówimy i czynimy. Wielu rzeczy nie czytam, wiele rzeczy wiemy z Biblii, niektórzy muszą jeszcze to dowiedzieć się, muszą czytać więcej Biblii, żeby dowiedzieć się tego. Ale to są rzeczy opisane w Słowie Bożym. Jezus mówi: "skoro Ja cierpiałem, to i wy cierpieć będziecie." Uciekanie od tego, chowanie się, czy próba życia w ten sposób, że diabeł staje się pomocnikiem naszym w życiu naszym, to jest bardzo złe posunięcie. Gdy wtedy przychodzi doświadczenie wtedy też mamy kłopot z dobrym wyborem.