Jan 14:23

Słowo pisane

Uczniostwo w szkole Pana Jezusa Chrystusa – część 5

Kiedyś zaczęliśmy głębiej rozważać te słowa: co to znaczy patrzeć na Jezusa? To znaczy, że z każdym jednym momentem, kiedy jestem Jego uczniem i jestem przy Nim, widzę Go coraz bardziej. Coraz więcej Jego miłości, coraz więcej Jego dobroci, coraz więcej Jego cierpliwości, coraz więcej Jego uprzejmości, coraz więcej Jego łagodności. Coraz bardziej poznaję jak On jest miły mi jako Nauczyciel, jak On wziął na siebie wszystkie doświadczenia moje, aby teraz mi pomóc. On jest Nauczycielem, który wychodzi mi naprzeciw, jest gotowy pomóc mi we wszystkich moich potrzebach w tej szkole. A więc otrzymaliśmy najlepszego Nauczyciela, a jako owce też i Pasterza.

A więc patrzmy na Niego. W Nim jest nasze przebaczenie, w Nim jest nasza zachęta, by nadal być w tej szkole, w Nim jest zobaczenie jak wielka różnica jest między skarbem w niebie, a skarbem na ziemi. W Nim możemy zobaczyć to wszystko każdego dnia i wtedy jesteśmy ludźmi, którzy patrząc na Niego. Nie dajemy oszukać się diabłu, że to jest może tylko coś, co komuś wydaje się, że to można zostawić na ostatnim miejscu i będzie wszystko w porządku.

My wiemy, że nie. Kiedy odwracasz oczy od Chrystusa, jad zaczyna działać, robisz się mętny, robisz się nijaki, właściwie nie wiesz co ty tu jeszcze robisz. Ale wystarczy, że spojrzysz na Jezusa i już będziesz wiedział, co ty tu jeszcze robisz i jaki możesz być. Wystarczy, że spojrzysz na Niego, tak jak Izraelici na pustyni mogli spojrzeć i od razu ukąszenie nie działało. Dobra szkoła, prawda? Chociaż można tam stracić życie, bo w tej szkole jest wielka presja kogoś, kto wypróbowuje każdego ucznia, czy on jeszcze chce być w tej szkole. Diabeł nęci cię i kusi, żebyś zostawił to i odszedł. A ty patrząc na Jezusa będziesz zawsze szczęśliwy i nie odejdziesz, nie zostawisz tego miejsca.

Do tego jest potrzebna wiara, prawda? Wiara w Jezusa, pewność tego jaki On jest. Słowo Boże mówi, że jeśli jesteś gdzieś w grzechach, niesiesz na sobie ciężary, a wszedłeś w wodę chrztu, wyznałeś imię Jezusa, to możesz to wszystko dzisiaj wyrzucić i patrząc na Jezusa, pobiec dalej. Możesz to zrobić, nie musisz tego dźwigać, nie musisz iść obciążony, możesz znaleźć ukojenie dla swojej duszy w jednej chwili. Wystarczy, że tylko znowu spojrzysz na Jezusa, znowu spojrzysz na tego, który zachęca cię do biegu i do zwycięstwa, i znowu będziesz czuł się wspaniale z Nim. Wygrasz, bo krew Jezusa obmyła cię raz na zawsze, chyba, że uznasz ją za pospolitą, jak mówi Słowo Boże. Wtedy straciłeś. Dopóki cię obmywa, to cały czas ponownie spojrzeć na Niego, On cały czas ma ręce otwarte, ale zawsze mówi: "zrób to dzisiaj, bo tylko dzisiaj do ciebie należy".

W Ewangelii Łukasza 6,40 napisane jest, że należycie będzie przygotowany każdy, gdy będzie jak jego Mistrz. A więc w tej szkole chodzi o to, abyśmy coraz bardziej byli upodabniani do Jezusa. I my patrzymy na przykład na jakiegoś brata, czy na siostrę i powiedzmy, że widzimy go po roku i wtedy łatwo możemy poznać, czy ten człowiek poruszał się w szkole Jezusa, czy nie, po tym jak wygląda jego życie. Jeżeli on poruszał się w szkole Jezusa, to jego życie jest obfitsze, jego charakter jest szlachetniejszy, jego miłość jest delikatniejsza, jego gotowość służby jest jeszcze większa. Tak rozwija się każdy w szkole Jezusa, który chodzi z Nim. Widać to po owocach, widać to po tym, jak to wszystko funkcjonuje w nim.

Otwórzmy Ewangelię Jana 13 rozdział. Tak ważne jest też, abyśmy jako uczniowie dbali o siebie, abyśmy mieli o siebie staranie, tak jak tutaj Pan Jezus umył nogi uczniom. I powiedział takie Słowa:

Wy nazywacie mnie Nauczycielem i Panem, i słusznie mówicie, bo jestem nim. Jeśli tedy Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem nogi wasze, i wy winniście sobie nawzajem umywać nogi. Albowiem dałem wam przykład, byście i wy czynili, jak Ja wam uczyniłem. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Sługa nie jest większy nad pana swego ani poseł nie jest większy od tego, który go posłał. Jeśli to wiecie, błogosławieni jesteście, gdy zgodnie z tym postępować będziecie.” Ew. Jana13,13-17.

Błogosławieni jesteście, gdy zgodnie z tym postępować będziecie. I my chcemy jako uczniowie umywać sobie nawzajem nogi. W wymiarze duchowym chcemy, aby w tej szkole każdy był naprawdę szczęśliwy. Chcemy tego, naprawdę chcemy, żeby każdy z nas był uśmiechnięty przed obliczem Pana, zadowolony z tego, że Chrystus jest jego Panem. Żeby naprawdę znał Pana jako miłość, jako zwycięstwo, jako chwałę, żeby nie znał Jezusa jako ciemiężyciela, jako kogoś, kto zmusza go stale do czegoś, co mu jest niemiłe. My chcemy, żeby każdy miał czyste stopy, czyste nogi, kiedy przebywa w domu Pańskim. Żeby mógł chodzić i żeby Pan był uwielbiony. Chcę, żeby każdy doznawał, że w tej szkole jest naprawdę z powołania Bożego, że naprawdę został do tej szkoły wpisany, dlatego, że Bóg Ojciec w swojej miłości podjął taką decyzję względem każdego z nas.

Tak ważne jest to dla nas, żebyśmy to bardzo sobie cenili. Wartość, która za tym stoi, to jest wieczne życie. Otrzymaliśmy ogromną nadzieję w Chrystusie Jezusie, ale teraz musimy uczyć się, wzrastać, poznawać Go. Bóg nie ma upodobania w tych, którzy się cofają i giną. I to musi być w nas spokojne. To nie chodzi o szamotanie, nie chodzi o takie rzeczy, że ja teraz muszę najpierw coś dla Niego zrobić.

W tej szkole uczniowie nawzajem szanują się, miłują siebie nawzajem. W tej szkole uczniowie nie plotkują o sobie, nie roznoszą różnych rzeczy, nie zajmują się plotkarstwem. Zostanie to rozwiązane w tym miejscu i nikt o tym nie będzie miał prawa wiedzieć, dlatego, żebyś był (była) swobodny (swobodna) w tym doświadczeniu. Jeżeli ktoś z was jest mocny, może dźwigać ułomności innych, może pomóc w tym doświadczeniu. Naprawdę, w tej szkole możemy umywać sobie nawzajem nogi i to jest służba. Niech Pan będzie uwielbiony w tym. Niech każdy z was będzie swobodny i wolny. Macie prawo i obowiązek takimi być i wtedy nie będzie to utrapieniem dla was, by poznawać Pana jeszcze bardziej i bardziej.

Chciałbym, żebyście otworzyli Ewangelię Jana 6 rozdział. Tu jest ten moment olbrzymiego doświadczenia. Takie doświadczenie przeżywa każdy uczeń Jezusa Chrystusa, każdy. W różnym momencie do tego dochodzi, ale w jakimś momencie ty musisz dojść do tego progu wyboru, wyboru, czy chcesz być nadal, czy chcesz się cofnąć. Często jest to spowodowane tym, że są wokół ciebie ludzie, którzy patrzą na to jak postąpisz. Gotowi są wyśmiać cię, jeżeli poszedłbyś za Jezusem dalej, gotowi są ciebie odrzucić, gdybyś poszedł za Jezusem dalej, gotowi są opowiadać o tobie różne rzeczy, jeśli pójdziesz za Jezusem dalej. Dochodzisz do takiej granicy i wtedy musisz wybrać, czy w tej szkole uznałeś Jezusa za najwyższą wartość, czy jednak ludzie znaczą dla ciebie więcej niż On. To jest jedna z głównych prób w tej szkole i każdy musi przez nią przejść. Kto ją przeszedł ten wie, jaką cenę wtedy ponosi człowiek, ale też i jaki jest zysk, jakie przybliżenie do Jezusa.

Będę czytał od 53-71 wiersza:

Na to rzekł im Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, jeśli nie będziecie jedli ciała Syna Człowieczego i pili krwi jego, nie będziecie mieli żywota w sobie. Kto spożywa ciało moje i pije krew moją, ten ma żywot wieczny, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Albowiem ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa ciało moje i pije krew moją, we mnie mieszka, a Ja w nim. Jak mię posłał Ojciec, który żyje, a Ja przez Ojca żyję, tak i ten, kto mnie spożywa, żyć będzie przeze mnie. Taki jest chleb, który z nieba zstąpił, nie taki, jaki jedli ojcowie i poumierali; kto spożywa ten chleb, żyć będzie na wieki. To mówił, gdy nauczał w synagodze w Kafarnaum.”

A więc On nas karmi jako uczniów tym kim On sam jest, swoją dobrocią, swoją miłością, swoją łagodnością, swoim posłuszeństwem Ojcu. On karmi nas wszystkim kim On jest. Karmi i poi nas, żebyśmy nie byli spragnieni, lecz napojeni i nakarmieni zawsze. Żebyśmy mogli słuchać Go i mieć odwagę słuchać Go dalej, poznawać Go dalej. To jest bardzo ważne. Jego troska o nas jest całkowita, On niczego nie zaniedbuje w życiu swoich uczniów. Nieraz spotkaliście się w Biblii, kiedy dbał nawet o to, by mieli co zjeść, kiedy byli zmęczeni, by mogli najpierw nakarmić się, a później odejść. On troszczy się o wszystko czego potrzebujemy. Nic uchodzi Jego uwadze. Wziął na siebie wszystko z nas, abyśmy mogli w tej szkole kosztować jak On dobry jest.