Jan 14:23

Słowo pisane

Pokora - część 2

Czytamy w liście do Galacjan 3,27: „Bo wszyscy, którzy zostaliście w Chrystusie ochrzczeni, przyoblekliście się w Chrystusa.”

By już nie stare, ale nowe życie prowadzić, zawsze śmierć Jezusa na ciele swoim noszący, aby życie Jezusa objawiło się na nas. W Księdze Objawienia napisane jest o wielkim tłumie ludzi, którzy w jakich szatach stanęli przed Bogiem? W czystych, w białych szatach. Powiem jedną bardzo ważną rzecz - całe doświadczenia polega na tym, jak my prowadzimy swoje życie. Czy to jest życie nakierowane na Boga, poddane Bogu, czy w tym życiu Chrystus jest uwielbiony? Czy mamy lekkie życie i żyjemy tak jak żyliśmy w świecie, a oprócz tego jesteśmy chrześcijanami. Nie da rady tak. Trzeba uniżyć się przed Bogiem, dać Mu całe życie swoje, całe 24 godziny. Niech Bóg prowadzi. Bóg ma różne sprawy do wykonania przez ciebie i przeze mnie. Przez jednego to, przez drugiego co innego, a wszystko to, ku wspólnemu zbudowaniu. Nie wszyscy będą robić to samo, bo i nie ma takiej potrzeby i to Bóg decyduje o tym, co kto ma wykonać dla Jego chwały.

„Głos Pana nad wodami, Bóg chwały zagrzmiał, Pan nad wodami wielkimi.”

Jak wiecie, kiedyś ta cała ziemia była zalana wodą. I wtedy głos Pana powiedział: „Niech wody cofną się i odsłonią ziemię i ziemia się pojawiła. Głos Pana. Czyż nie jest potężny? Jaki jest nasz Bóg? Nie raz Bóg do mnie dociera z takim ożywieniem świadectwa, że On jest ogarniający Sobą wszystko i jestem świadomy, że On jest Wszechmogący, pełen chwały i majestatu. Ten Bóg jest prawdziwy. On może rzec i to musi się stać. Jaki jest twój, mój Bóg, jaki jest nasz Bóg? Jezus zawsze mówił, niech ci się zawsze stanie zgodnie z wiarą twoją. Jeśli powiedziałbyś: „Panie, ja tak wierzę, że przebiegnę 500tys. km, a potem dasz mi to, o co Cię proszę” – to niech ci stanie się zgodnie z wiarą twoją. Biegnij, zgodnie z wiarą twoją musi się stać. Jak wierzymy w Boga? – w taki sposób dostajemy.

Głos Pana potężny, głos Pana wspaniały. Głos Pana łamie cedry,

Pan łamie cedry Libanu. Sprawia, że Liban skacze jak cielę, a Syrion jak młody bawół.

Głos Pana krzesze płomienie ogniste. Głos Pana wstrząsa pustynią,

Pan wstrząsa pustynią Kadesz. Głos Pana wykorzenia dęby i obnaża lasy,

A w świątyni Jego wszystko woła: Chwała!

Pan zasiadł na tronie nad wodami potopu, Pan zasiadać będzie jako król na wieki.

Pan da siłę ludowi swemu, Pan pobłogosławi lud swój pokojem!”

Piękne słowa. Kiedy Pan zasiadał nad wodami potopu, Pan sądził bezbożnych. Ale był człowiek, Noe i on był sprawiedliwy i Pan dał siłę Noemu. Wymierzył sąd dla bezbożnych, ale dał siłę Noemu i Noe zbudował arkę i w niej został uratowany, a przez nią też wydał sąd na bezbożnych.

Pan da siłę swemu ludowi. Bracie, siostro, nie może lud Boży żyć tak, jakby nie było Tego, który daje siłę i mówi: „idź teraz w swojej mocy i sile i zrób to teraz dla Mnie.” Bóg mówi: „dam ci siłę, ale ty się uniż najpierw.” Nie jest łatwo człowiekowi uniżyć się. Człowiek gotów jest coś robić, pobiec, ale nie uniżyć się, nie poddać się, nie dać oczyścić się w ustach swoich, w myślach swoich, tylko coś zrobić dla Boga, ale nie dać się oczyścić. Nie chce człowiek uniżyć się, poddać się Bogu. I to jest bitwa. Między wierzącymi jest mnóstwo ludzi, którzy nie chcą uniżyć się przed Bogiem. Wiele rzeczy zrobią, ale nie poddadzą się Bogu, nie oddadzą swego życia, nie dadzą zrobić ze swoim życiem tego, co On chce. Będą mówić: „tak Boże, dla Ciebie gotów jestem uczynić wiele rzeczy, ale co do mojego życia, to ja będę decydować, jak ono będzie wyglądać.” I stąd jest tyle kłopotów między wierzącymi ludźmi, bo Bóg jest naprawdę Wszechmogący. Jego głos może wstrząsnąć, złamać, zniszczyć, jak również zbudować, stworzyć coś, czego wcześniej nie było. Może zachować jak i zatracić.

Dla mnie i dla ciebie jest tak ważne, że to właśnie Ten Bóg wysłał swego Syna, żeby nas zbawić. Jak więc powinno wyglądać chrześcijaństwo, które jest zbawione przez Syna tego Boga? Obraz dzisiejszych czasów jest naprawdę nie rewelacyjny. Raczej jestem przekonany, że diabłu udało się zwieść wielu ludzi i stworzyć obraz innego Boga, Boga który żąda coś od człowieka, Sam nie dając mu w to miejsce nic. I wielu mozoli się nad tym, by zrobić coś dla tego Boga, a nie widzą, że Bóg chce uczynić coś dla nas. Bóg chce zająć się całym naszym życiem.

W psalmie 28, od 6 wiersza czytamy:

Błogosławiony niech będzie Pan, gdyż wysłuchał głosu błagania mojego!...

Pan jest mocą moją i tarczą moją. W nim zaufało serce moje i doznałem pomocy,

Rozweseliło się serce moje i pieśnią moją będę Go sławił.

Pan jest mocą ludu swego i twierdzą zbawienia pomazańca swego…

Zbaw lud swój i błogosław dziedzictwo swoje! Paś ich i podtrzymuj na wieki!”

To jest cudowne, Bóg jest tarczą zbawienia naszego. Człowiek, który doświadczył pomocy Bożej, zaczyna chwalić Boga. Zaczyna cieszyć się Bogiem, bo wie, że Bóg odpowiedział, Bóg zaingerował. Ale ten człowiek może też wydać świadectwo: „uniżyłem się przed moim Bogiem, uwolniłem się od wszystkich gniewów moich przeciwko winowajcom moim, uwolniłem się od mojej chęci, by inni postrzegali mnie, by inni zważali na mnie, by inni nie zapominali o mnie. Zrezygnowałem z wszystkiego Boże, byś Ty był, który chcesz uczynić we mnie i możesz uczynić we mnie, co chcesz. Ugiąłem się pod ramieniem Twoim, bo tylko Ty jesteś mocą moją, Panie, że nie chcę chodzić w swojej mocy, nie chcę walczyć o żadne sprawy na tej ziemi swoją mocą, bo wtedy zniszczę to, co Ty budujesz Boże. Nie chcę starać się osiągnąć cel w swój sposób, chcę poddać się Tobie.”

To jest pierwsza sprawa: ugnij się przed Bogiem swoim, a On cię wywyższy. Nie mów, że zrobiłeś wszystko już, a tylko masz kłopoty. Pierwsze, czy uniżyłeś się bracie, siostro? Mówisz, że masz problem na drodze swego życia nierozwiązywalny. Czy to jest prawda? On będzie rozwiązany. Wielu braci mówiło, że gdy przychodzili gdzieś i siostry narzekały na mężów, czy mężowie na żony i wtedy mogli oni powiedzieć: „ukórz się przed Bogiem i poddaj się Bogu”. Ktoś mógłby pomyśleć: mnie nie o to chodziło. Ale jeśli ktoś zna tego Boga i ty chcesz coś u Niego osiągnąć, to powie ci: zrób to, co do ciebie należy, uniż się przed Bogiem, a On nawet wroga z tobą pojedna. Nie jesteś lepszy od nikogo, nikt z nas nie jest lepszy od innych ludzi. Ale jeśli uniżymy się przed Bogiem, to On da siłę i moc, by stało się to, co potrzebne jest dla Jego chwały. Kiedy korzył się Boży lud, Bóg podnosił go. Jeśli chcemy coś osiągnąć po swojemu, to będziemy szarpać się, szamotać, w końcu będziemy wypowiadać słowa: „to jest ponad siły moje już”. Oj jeszcze mamy nadal dużo siły, bo nie przychodzimy do Boga, by uniżyć się, lecz rozpoczynamy bój ze swoją energią, siłą, swoim nastawieniem.

Otwórzmy drugą księgę Mojżeszową, 3 rozdz., od 13 – 15 wiersza:

A Mojżesz rzekł do Boga: Gdy przyjdę do synów izraelskich i powiem im: Bóg ojców waszych posłał mnie do was, a oni mnie zapytają jakie jest imię Jego, to co im mam powiedzieć? A Bóg rzekł do Mojżesza: Jestem, który jestem. I dodał: Jestem posłał mnie do was! I mówił dalej Bóg do Mojżesza: Tak powiesz synom izraelskim: Pan, Bóg ojców waszych, Bóg Abrahama, Bóg Izaaka i Bóg Jakuba posłał mnie do was. To jest imię moje na wieki i tak mnie nazywać będą po wszystkie pokolenia.”

Jestem, który jestem – to jest imię naszego Boga, to znaczy, że On jest, On jest tutaj, On chce być w tobie i we mnie. I On powiedział: jeśli będziesz wypełniał Moje przykazania, wtedy Ja z Ojcem przyjdziemy i zamieszkamy w tobie. Czy Bóg może zmieścić się w tobie i we mnie? Poprzez wiarę, tak. My bardzo często mylimy chrześcijaństwo z domem, gdzie można się kłócić delikatniej, bić, obmawiać, złorzeczyć delikatniej. To nie jest ten dom, tu nie wolno już robić tych rzeczy. Tu jest zakaz. Jeśli człowiek wierzący uniża się, a na początku każdy wierzący uniża się, bo zdaje sobie sprawę, jak złym jest człowiekiem i łatwo jest wtedy Bogu kształtować człowieka, bo on uniża się, jest poddany, bo wie, że potrzebuje Boga.

Najtrudniej jest ze starymi wierzącymi, z nimi jest największy kłopot, bo oni nie potrafią już uniżać się. Duma i pycha już jest tak silnie włożona w codziennym życiu, że człowiek nawet nie widzi potrzeby, by uniżyć się. On widzi tylko, że ma problem i ten problem przeszkadza mu żyć. Kto jest twoim problemem? To problem ma pomóc tobie i mnie uniżyć się przed Bogiem, a wtedy zobaczysz, co Bóg może uczynić. Terenu nie zdobywa się przez arogancję, czy własne sposoby, teren zdobywa się przez uniżenie. Dlaczego więc człowiek, wiedząc o tym, bo to przecież w Biblii jest wyraźnie napisane, zawsze rozpoczyna własną siłą, własną mocą, a potem obrzuca innych stekiem wyzwisk, czy mocnych słów, że ktoś nie zrealizował tego, co ten drugi chciał. Jeśli sprawa opiera się na Bogu, nie zawiedziesz się bracie, siostro. Nie zawiedziemy się nigdy, gdy na Bogu opiera się sprawa. To my oparliśmy ją na sobie i próbowaliśmy własną mocą zmienić drugiego człowieka, i sami zaangażowaliśmy siły i sami dołożyliśmy mu jeszcze, żeby on nie zmienił się.

I dlatego potrzebujemy najpierw zobaczyć Tego, Który jest. I tak jak Mojżesz musiał zdjąć swoje sandały, tak ty i ja zdejmijmy swoje sandały i uniżmy się przed Bogiem, a On wywyższy nas. Wielu wierzących ludzi toczy bitwę między sobą; mąż z żoną, brat z siostrą, siostra z siostrą, toczą wewnętrzne bitwy. Zobaczcie jak ludzie lubią te bitwy. One uatrakcyjniają codzienne życie, ale to jest tragedia. Czy jest możliwe żyć w uniżeniu na tej ziemi i odejść do wieczności tak, byś nie zaangażował się w żadną prywatną bitwę, żadne prywatne oskarżenie, żadne prywatne osądzenie, prywatne wyciąganie czegoś z kogoś, czego Bóg jeszcze tam nie założył? Żyć tak, żeby nauczyć się cierpliwie czekać na Boga, zaufać Jemu i w Nim nadzieję pokładać, by Słowo Boże nas ożywiało: „a wy zostawcie to wszystko Bogu i nie troszczcie się o nic, ale oddajcie wszystkie sprawy Bogu, a pokój, który przewyższa wszelki rozum wypełni was i będziecie najbardziej szczęśliwymi ludźmi.”

Jak Izrael miał wyruszać do boju? Kiedy nawet wzięli arkę przymierza, ale Bóg nie był z nimi, to przegrali. Rzecz nie mogła zapewnić im zwycięstwa, Bóg musiał być z nimi. Kiedy uniżamy się przed Bogiem, zaczynamy widzieć siebie, jacy jesteśmy. Widzimy ile sami narobiliśmy komuś doświadczeń i ktoś nie może teraz np. danej rzeczy zrobić. A może i nie chce, ale przecież to my chcemy dojść do wieczności. Jesteśmy już za bardzo zaangażowani w rzeczy tego świata, w zmienianie ludzi, kombinowanie jak zrobić to, czy tamto, że zapomnieliśmy już o Bogu, Który jest. Za mało modlimy się, za mało jesteśmy w rzeczywistości Boga, w przebywaniu z Bogiem i mamy kłopot. Chcemy zwycięstwa, a nie ma go. Co raz bardziej przyzwyczajamy się do porażki, a nawet wręcz zaczynamy oskarżać innych o porażki. Bóg chce, tak jak tu zostało powiedziane, wypracować w nas swój zamiar. On chce, byśmy chodzili w światłości, nie może być w nas ciemności.

Czy chcesz bracie i siostro naprawdę tego, co chcesz? Powiedzmy szczerze: czy chcemy tego, co chcemy? To jeśli chcemy tego, co chcemy, to przyjdziemy do Boga i zaczniemy się przed Nim uniżać, by On sprawił to, co chcemy, tak? Ale jeśli nam na tym tak bardzo nie zależy, to pójdziemy dalej i będziemy robić to po swojemu. Bo naprawdę nie zależy nam na osiągnięciu celu. On jest. On chce być w każdej sprawie naszego życia. Czy damy Mu miejsce? Czy jest On dla nas tak ważny, by dać Mu miejsce? Czy pozwolimy Mu skruszyć nasze serca? Dobrze, że On jest, inaczej bylibyśmy wszyscy oskarżycielami. Oskarżalibyśmy wielu ludzi o wszystko, tylko nie siebie. Dobrze, że On jest i przez swoją miłość powstrzymuje nas przed pogrążeniem się w złu.

Jestem, Który jestem. Cudowny Bóg. Niech Bóg pomoże nam uniżyć się. My chcemy kochać Go, nie można kochać Boga bez uniżenia się przed Nim. Chcemy cieszyć się Bogiem, nie można cieszyć się Bogiem bez uniżenia się przed Bogiem. Tak naprawdę nic nie można mieć z tych rzeczy, jeśli nie uniżymy się. (...)