Jan 14:23

Słowo pisane

Różne odpowiedzialności – 05.08.2016 (poranne) – część 2

Sprawa jest bardzo poważna, bo to jest sprawa z Bogiem. To nie jest, że my sobie wymyśliliśmy Kościół i teraz będziemy robić co chcemy. Bóg jest Święty, a więc sprawa jest święta. Bóg  chce nas mieć według tego, co On chce. A więc kiedy jesteś tutaj odpowiadasz za to co słuchasz, a ja odpowiadam za to co ci powiem. Wszyscy mamy odpowiedzialność. Głoszący ma mówić prawdę, a słuchający mają żyć według prawdy. Jeśli nie, to wszyscy odpowiadamy i mówiący, jeśli nie mówi prawdy i słuchający, jeśli nie żyją według tej prawdy. Nie jest to tak, że można sobie posłuchać, pójść i dalej robić co się chce. Jest odpowiedzialność, która spoczywa na słuchających dlatego nastaw się na uważne słuchanie, żebyś tego nie zlekceważył lekkomyślnie sobie nie przeszedł przez coś, czy nie przeszła, szukając wyłącznie własnej korzyści.

 

W Księdze Malachiasza, w tym drugim rozdziale, od pierwszego wiersza czytamy: „A teraz was kapłani dotyczy to postanowienie, jeżeli nie usłuchacie i nie weźmiecie tego do serca, że macie oddawać cześć Mojemu Imieniu - mówi Pan Zastępów - to Ja rzucę na was klątwę i przeklnę wasze uszczęśliwienie. Zaiste przeklnę je gdyż nie bierzecie tego do serca. Oto Ja odetnę wasze ramię i rzucę gnój na waszą twarz; gnój waszych świąt i oddalę was od siebie i poznacie, że wydałem dla was to postanowienie, aby moje przymierze z Lewim trwało - mówi Pan Zastępów. Takie zaś było moje przymierze z Nim, że dałem mu życie i pokój oraz bojaźń tak, że się Mnie bał i lękał się Mojego Imienia. Na jego ustach była prawdziwa nauka, a na jego wargach nie znalazła się przewrotność. W pokoju i prawości postępował ze Mną i wielu powstrzymał od winy, gdyż wargi kapłana strzegą poznania, a z jego ust ludzie chcą mieć wskazania, gdyż on jest posłańcem Pana Zastępów. Lecz wy zboczyliście z drogi, sprawiliście, że wielu się zachwiało w zakonie. Zerwaliście przymierze z Lewim, mówi Pan Zastępów, dlatego i Ja sprawię, że będziecie wzgardzeni i poniżeni u całego ludu, gdyż nie trzymacie się moich dróg i jesteście stronniczy przy stosowaniu zakonu”.

Zobaczcie, jaka odpowiedzialność na nich spoczywała i oni tej odpowiedzialności nie ponieśli, a więc przyszła kara.

Cały Kościół  jest odpowiedzialny, żadna cząstka nie może żyć lekkomyślnie. Żadna cząstka nie może żyć sobie tak, jak sobie zamyśli w jakikolwiek dzień. Kiedy stałeś się częścią Ciała Jezusa Chrystusa, przenikają cię rozkazy z Głowy i twoje życie wzięte w świętą służbę jest już inne. To już nie jest twoje, to jest Jego życie. To jest prawda.

Kiedy człowiek się sprzeciwia rozkazom Głowy, to znaczy że to jest bezwład, to jest paraliż. To jest choroba, która powoduje, że człowiek nie jest gotowy do czynienia tego co chce Pan.

Nie było tak ważnej sprawy w naszym życiu jak ta, gdy uwierzyliśmy w Boga i zaczęliśmy postrzegać, że On jest Święty i On stworzył niebo i ziemię, rzeczy widzialne i niewidzialne. Żadna sprawa naszego życia nie była tak ważna jak ta. Od tej chwili zaczęła się nasza odpowiedzialność co z tym zrobimy. Tak czy nie? Wiecie o tym czy nie?

Już nie możemy stosować własnych reguł  w sprawach tego co zrobimy. Muszą to być reguły Jezusa. Nieustannie musimy pamiętać o tym, że to On zapłacił za nas, a nie my Jemu. To nie my Go kupiliśmy, ale to On nas kupił, a więc On decyduje o tym co z nami będzie robił. Możemy wypowiedzieć Mu posłuszeństwo; nie będzie trzymał nas na siłę, ale pilnujmy się, bo wtedy będzie tragedia. Bo jeśli Pan nie będzie rządził tobą czy mną, to kto będzie rządził? Wiemy kto, diabeł.

A więc jest to odpowiedzialność i każdy musi się tej odpowiedzialności uczyć i każdy musi ją poznawać. Dlatego nawracają się dorośli ludzie, żeby mieli świadomość swego postępowania i mogli się uczyć poznając Pana. Wchodzą w przymierze poprzez zanurzenie w śmierć Jego i powstają w Nim do nowego życia, aby się teraz tego nowego życia uczyć. Wiedząc, że Jezus chce mieć coraz większy pożytek z ciebie i ze mnie. Że chce coraz łatwiej się nami posługiwać i chwała Bogu za to.

 

Ewangelia Łukasza, 12 rozdział, 48 wiersz część "b".

„Komu wiele dano, od tego wiele będzie się żądać, a komu wiele powierzono od tego więcej będzie się wymagać”.

Kiedy pilnujesz samego siebie i twojego należenia do Jezusa Chrystusa, odpowiadasz za siebie. Ale kiedy pilnujesz siebie i jeszcze chociaż jedną cząstkę Chrystusa Jezusa, to odpowiadasz za siebie i za tą cząstkę. Kiedy pilnujesz dwie, odpowiadasz za siebie i za  dwie, żeby im głosić i mówić prawdę i żeby one w tobie widziały prawdę. Jeśli zaś powiększa się ta grupa, twoja odpowiedzialność też się powiększa, aby wszystkie cząstki były dla jednego Chrystusa. Rozumiemy to?

Kiedy mężczyzna dorasta, staje się najpierw mężem, odpowiada za siebie i za żonę. Następnie, kiedy rodzą się dzieci, odpowiada za siebie, za żonę i za dzieci, aby cały dom należał do Boga. Jeśli nie robi tego według Chrystusa, odpowie za to. Bo nie chodzi o to, żeby mężczyzna miał dom dla siebie i dla własnej przyjemności i żeby mieć swobodę rządzenia, ale po to, żeby prowadzić ten dom zgodnie z wolą Boga. Mówimy o wierzących ludziach, nie o świecie. Tu jest wielka odpowiedzialność za to co zrobisz. Nie tylko, że masz władzę i masz możliwości, ale jak spożytkujesz tą władzę. Czy to będzie Chrystus, czy to będziesz ty dla siebie.

Gdziekolwiek, cokolwiek dostajesz ponad siebie samego, już ponosisz odpowiedzialność za siebie i za kogoś. Twoja odpowiedzialność wzrasta. Uważam, że tak jest dobrze. Mamy wzrastać, mamy coraz więcej brać na siebie świętej, zdrowej odpowiedzialności, żeby prowadzić także innych w kierunku Boga i Jego wieczności, żeby oni widzieli wzór w nas tego, czego mają się trzymać. Paweł pisał do Tymoteusza: ty bądź wzorem dla tych, którym głosisz, żeby oni widzieli to co głosisz w tobie i żeby wiedzieli, że tak to właśnie wygląda. Zgodnie z tym, co Bóg nam daje, wzrasta nasza odpowiedzialność przed Nim i On będzie żądać tej odpowiedzialności.

Nasze ręce uczyły się swego przeznaczenia. Widzimy jak niemowlę najpierw niemrawo to rusza rączkami, nie wie, gdzie rusza. Ale patrzymy, że coś zaczęło się tam już dziać, wyciąga rączkę po coś i sięga po to. A więc już ręka zaczęła odpowiadać za więcej działań. Odpowiedzialność zaczęła wzrastać. Nieraz dziecko jeszcze nie umiejętnie uderzy siebie zabawką w głowę i płacze, ręka sprawiła ból. Nieumiejętność jeszcze zadziałała. Kto jeszcze z was jest nieumiejętny może zranić drugiego i jeszcze nie będzie to poczytane za grzech. Ale gdy rani już mogąc nie robić tego, już jest to grzech.

A więc jeśli możemy czynić dobrze, a nie uczynimy, odpowiadamy, bo to jest grzech. Uczymy się, wzrastamy i w miarę wzrostu, wzrasta nasza odpowiedzialność przed Bogiem. To ma sens, uważam. Ma sens wtedy spotykać się, modlić się, szukać Bożej odpowiedzialności i dążyć do większych zadań dzięki Bogu, rozumiejąc oczywiście przez to, że wtedy też będę więcej odpowiadać.

Pamiętamy te Słowa w Liście Jakuba: niech niewielu z was bracia zostaje nauczycielami. Dlaczego?  Czy dlatego, że mało ma być nauczycieli, i żeby niewielu nimi zostawało? Nie, ale dlatego, że nauczając poniesiecie większą odpowiedzialność. Nauczasz kogoś, mówisz komuś jak powinien żyć, poniesiesz za to odpowiedzialność. Nie musisz być za kazalnicą, żeby stać się nauczycielem. Nauczycielem można być wszędzie. Jeden drugiemu mówi co zrobić i mówi: tak zrobisz, to Bóg będzie z tobą. Poniesiesz odpowiedzialność. Jeśli okłamałeś, to Bóg cię weźmie przed sąd i zginiesz w gehennie za to.

Naprawdę wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy z odpowiedzialności przed Bogiem i ludźmi. Kiedyś pewnemu człowiekowi powiedziałem o tym, bo on mi powiedział, że on za kazalnicę nie wyjdę, żeby nauczać. Widząc jednak jego postępowanie poza kazalnicą powiedziałem mu, że on więcej naucza poza kazalnicą od tych wszystkich nauczających zza niej, razem wziętych w tym miejscu; bo tak było. Później ten człowiek zszedł na manowce. To nie jest tak, że możesz mówić, mówić i mówić i nie zbierzesz tego żniwa. Zbierzesz. Bóg jest świadkiem wszystkich naszych rozmów.

My powinniśmy mówić jak Słowo Boże mówi i chcemy się wszyscy uczyć odpowiedzialności za to, co mówimy drugiej osobie, bo wiemy, że za każde słowo zdamy sprawę Bogu. Tak jest napisane, bo to jest prawda. Więc nie mów zbyt lekko i nie doradzaj komuś, jeśli ty sam nie żyjesz według tego i nie znasz efektu tego, co doradzasz. Niech to będzie Pan, a nie człowiek, nie kombinacje ludzkie.

 

Pierwszy List do Koryntian, 12 rozdział, od 4 wiersza.

„Różne są dary łaski, lecz Duch ten sam, i różne są posługi, lecz Pan ten sam. I różne są sposoby działania, lecz ten sam Bóg, który sprawia wszystko we wszystkich. A w każdym różnie przejawia się Duch ku wspólnemu pożytkowi”.

Widzicie? Zawsze to znajdziecie w Biblii „ku pożytkowi”. Naprawdę, to jest tak zapomniane jak miłość wzajemna. Jeśli cokolwiek dzieje się w Kościele, a to jest Chrystus, to zawsze się dzieje to ku wspólnemu pożytkowi, ku zbudowaniu. Kościół nie jest rozstrojony. Kościół jest coraz bardziej spoisty. Kościół jest uczony przez Głowę, która jest święta. On jest tym Jedynym Nauczycielem Kościoła, tak jak ty masz jedną głowę, tak jeden Nauczyciel rządzi całym Ciałem. On ma swoich posłańców. To tak, jak z naszej głowy idzie wiadomość do ręki co ona ma zrobić. Są posłańcy, którzy docierają i ręka wykonuje to co chce głowa. To są ci nauczyciele, ale oni są posłańcami, a nie sami z siebie nauczycielami. Oni mogą mówić tylko to, co powiedział Ten Jeden Nauczyciel i nie wolno im tego zmienić, ani mniej, ani więcej.  Musi dotrzeć impuls dokładnie taki, jaki chce Jezus, aby ciało było prawidłowo wychowywane i prowadzone do wieczności. Wielu nawet nie myśli o tym, nie zdając sobie w ogóle z tego sprawy.

"Jeden bowiem otrzymuje przez Ducha mowę mądrości, drugi przez Tego samego Ducha mowę wiedzy, inny  wiarę w tym samym Duchu, inny dar uzdrawiania w tym samym Duchu, jeszcze inny dar czynienia cudów, inny dar proroctwa, inny dar rozróżniania duchów, inny różne rodzaje języków, inny wreszcie dar wykładania języków. Wszystko to zaś sprawia jeden i Ten sam  Duch, rozdzielając każdemu  poszczególnie jak chce”.

Jest to duchowe Ciało Jezusa Chrystusa. Widzimy duchowe dary też, którymi to Ciało dysponuje. Ale to jesteśmy my, cząstki Ciała, Kościoła Jezusa Chrystusa. To On obdarza nas tym dla swojej własnej chwały, aby cały Kościół funkcjonował w taki sposób, jaki podoba się Ojcu.

Jest to wspaniałe, powiem wam. Te wszystkie ruchy gwiazd czy ziemi, cały ten porządek, który tutaj panuje i dzięki któremu żyjemy jest niczym wobec porządku Boga w Ciele Chrystusa, Jego Syna. Bo ten porządek nie jest święty, ale porządek w Kościele jest święty. Ten porządek będzie kiedyś zniszczony, zwinięty jak stara szata i pójdzie na stracenie. Ale ten święty porządek Kościoła będzie wzięty do wieczności. Tak ważne jest to dla Boga, żebyśmy tego się nauczyli. To jest nasza lekcja, czas nawiedzenia to jest nasza lekcja, jak nie próbować żyć po swojemu w Kościele, ale w sposób określony przez Głowę. To jest nasza odpowiedzialność. Dlatego my codziennie musimy mieć krzyż na sobie, żebyśmy nie wnosili tu swego, ale by Chrystus był wywyższony. To jest dla Jego chwały. My umarliśmy, a więc nie powinniśmy nikomu z nas przeszkadzać. Nikt nie powinien drugiemu przeszkadzać w drodze do wieczności. Nikt! Nikt z nas nie powinien mieć przeciwko komukolwiek coś złego, nikt. Wszystko powinno być oczyszczone i zachowane w czystości każdego dnia, jeśli chcemy służyć Jezusowi. Jeśli będziemy coś mieli, już nie będziemy mogli Mu służyć, a więc On nie będzie mógł do nas dotrzeć. Pozostaniemy bez Jego rozkazów, a wtedy diabeł w to wejdzie i będzie niszczyć.