Jan 14:23

Słowo pisane

Różne odpowiedzialności - 05.08.2016 (poranne) - część 1

 

Kiedyś uczyliśmy się w szkole budowy człowieka, ile czego ma, ile części, ile kości, nerek, oczu, uszu itd. Mieliśmy dosyć dobrze, bo praktycznie mogliśmy to też sprawdzić będąc podobni do tego co tam było na tym ekranie. Mogliśmy sprawdzić jak działają ręce, jak działają oczy, jak uszy działają słuchając nauczyciela, czasami słuchając go mniej, a czasami więcej. W każdym bądź razie mogliśmy to sprawdzić, jak to funkcjonuje, wychodząc z klasy i mówiąc, że chcemy do toalety, a szliśmy sobie na podwórko zapalić papierosa na przykład. Mogliśmy sprawdzić jak to działa, jak można tak pracować, żeby wykorzystać to w sobie znanym kierunku.

Uczyliśmy się więc jak wykorzystywać to ciało dla siebie samego czy dla samej siebie. Kiedy staliśmy się cząstkami ciała Chrystusa, stało się dla nas to sprawą o wiele bardziej ważną poznać do czego mamy służyć w Chrystusie.

Widzicie, kiedy zastanowisz się i pomyślisz, za co na przykład odpowiedzialne są twoje ręce? Jaką odpowiedzialność mają twoje ręce? One mają swoje uprawnienia, swoje możliwości, ale też odpowiedzialność. One nie mogą przynosić ciału krzywdy, one muszą funkcjonować dla całego ciała, aby całe ciało miało pożytek z rąk. A więc one odpowiadają za to ku czemu służą. A za co odpowiadają twoje oczy? One mają przywilej patrzeć, widzieć, obserwować, przekazywać ci wiadomość o tym, co jest przed tobą, żebyś wiedział czy wiedziała co zrobić.

Ale jeśli one patrzą nie tam, gdzie powinny, to co one ci robią? Szkodzą tak? A więc zwróć uwagę na co patrzą twoje oczy. Bardzo dobrze, że widzimy możemy komuś pomóc, możemy za kimś się pomodlić, kiedy widzimy kogoś w doświadczeniu. Bardzo dobre są oczy, kiedy dobrze służą. A uszy jak? Też dobre, ostrzegają nas. Gdy słyszymy hałas zbyt blisko, wiemy że coś się niebezpiecznie robi. Kiedy słyszymy, że ktoś potrzebuje wsparcia, już wiemy, co można z tym zrobić. Bardzo dobre, bardzo pożyteczne, dopóki służą według wymiaru odpowiedniego do tego, co jest potrzebne temu ciału, żeby to ciało mogło służyć Bogu.

Jak z twoimi nogami? Też dobre, można się przemieszczać. Ale czy zawsze w dobrym kierunku? Masz ciało, które ma bardzo wiele przywilejów dopóki służą dobrej sprawie. To samo jest w ciele Jezusa Chrystusa, są przywileje i obowiązki. Jest odpowiedzialność. Rozumiecie, co potrafi zrobić jeden grzesznik w zborze. Jeden Achan, co potrafił zrobić całemu Izraelowi? To było ciało. On przyniósł śmierć iluś ludziom. Jeden grzech przyniósł śmierć iluś ludziom, którzy należeli do Boga.

`Jakbyś miał raka trzustki na przykład, to ten rak trzustki wykończy całe twoje ciało. Jeden rak, nie rak głowy, ręki, nogi, uszu, oczu. Jeden rak wykańcza całe ciało. Z tego człowiek sobie zdaje sprawę. Nie mówi: a co tam rak trzustki, reszta będzie żyła. Nie, poniesie konsekwencje tego, że ten rak dostał się do ciała.

A co się dzieje w ciele w Ciele Chrystusa, jeśli się dostaje w nie grzech? Widzicie, Ciało Chrystusa powinno funkcjonować we wzajemnej miłości, w trosce o siebie nawzajem, w prawdomówności, w budowaniu się na dom Boga. Jeśli widzicie, że tego nie ma, to znaczy, że dostał się grzech i Ciało zostaje ograniczone. Już pojawiają się zadziory, pojawiają się jakieś kłopoty w komunikacji. Zaczyna się problem służby. A zamysł Tego, Który  posłał nam Tego, Który stał się głową Jezusa Chrystusa był taki, żeby całe Ciało było ze sobą spojone i budowało się na dom dla Niego w jednym Duchu. Jaki to jest więc Duch, Którym On chce ogarnąć całe Ciało? Jest to Duch zdrowia Jezusa Chrystusa, abyśmy wszyscy byli zdrowi, do służby gotowi i zawsze dla dobra Kościoła żyjący. Dla dobra reszty ciała żyjący. Każda cząstka dla dobra reszty cząstek! A więc wszystkie myślą o innych, żeby im nie szkodzić i nie tylko nie szkodzić, ale jeszcze budować swoją postawą należenia do Chrystusa Jezusa. Wtedy jest dobrze, prawda? Cenisz te swoje cząstki w ciele, które budują cię, dają ci siłę, determinację, możesz się nimi swobodnie posługiwać i jest dobrze. Cieszysz się, że je masz! Ale gdyby były bolące? Gdyby uwierały, przeszkadzały i jeszcze chorowały i groziły ci śmiercią? Już jest inaczej i zaczynasz się ich obawiać! Tak samo jest w ciele Jezusa. W pewnym momencie zaczynamy się pewnych ludzi obawiać, nie będąc już pewnymi czego oni chcą. Czy oni nadal chcą dobra Jezusa i Kościoła, czy już zła.

Chcielibyśmy, żeby wszyscy byli zdrowi i budowali się na fundamencie, który już jest od czasów apostołów i proroków, którego kamieniem węgielnym jest Jezus Chrystus. Już wtedy była troska o zdrowie Ciała, o zdrowie Kościoła, żeby Kościół był dla Boga, dla Jego chwały, żeby nie było chorych cząstek, ale jeśliby jakaś była chora, to starano się o jej zdrowie. Otaczano ją napomnieniami, wskazaniami, pocieszano wtedy, kiedy chciała się ratować, ratując też inne od siebie, od swojego zła.

Gdybyś się obudził, czy obudziła z takim wielkim liszajem na przykład na policzku, to jak byłoby ci przyjemnie wyjść  z  namiotu do innych  pokazać się w ten sposób?  Byłoby głupio trochę, człowiek by się wstydził, byłoby przykro: przecież kładłem się i było w porządku, a tu taka obrzydliwość mi się w nocy pojawiła. A one w nocy pojawiają się właśnie najczęściej, w nocy grzechu. W nocy, kiedy człowiek zaniedbuje społeczność z Bogiem, kiedy przestaje pilnować swojego świętego życia, pojawiają się te rzeczy. Można się do nich przyzwyczaić, albo nie, albo chcieć, żeby one zginęły, żeby ich nigdy nie było.

Kiedy będziemy dzisiaj mówić o ciele, chciałbym, żebyśmy obserwowali nasze fizyczne ciało, jak i również duchowe Ciało Jezusa Chrystusa, abyśmy zrozumieli że i nasze fizyczne ciała są Mu potrzebne, aby czynić sobie nawzajem dobro fizyczne jak i duchowe. Abyśmy też po tym dzisiejszym zrozumieli, że ponosimy odpowiedzialność, że to nie jest tak, że my sobie robimy co chcemy i tak uważamy, że to co robimy, to jest akurat to co chce Pan Bóg. Nie jest tak. On chce i On działa. My robimy tylko to, co On chce i co On działa. Gdy to co On chce, czyni w nas i przez nas, wtedy to co się dokonuje jest prawdziwe i jest pożyteczne, bo to Głowa decyduje o tym, co całe Ciało robi a nie Ciało decyduje o tym, co Głowa ma zrobić. To Głowa wydaje rozkazy i one przenikają całe Ciało i docierają odpowiednio, do  odpowiedniej części Ciała, która ma wykonać to zadanie.

Bóg nie stworzył nas nadaremno takimi jakimi jesteśmy i powiedział nam, że nas na obraz swój stworzył. On przez to w jaki sposób nas ukształtował chciał nam też coś powiedzieć,. Bóg nic nie czyni tak sobie, wszystko ma u Niego znaczenie, ale najpotężniejsze znaczenie ma to, że dał nam Głowę, Która jest Święta, aby każda cząstka Ciała była święta.

Bardzo ważne jest w każdym pokoleniu, aby cząstki uczyły się reagować na rozkazy Jezusa. Słuchaliście to co Jan pisał? „A rozkazy Jego są nam przyjemne”. Dla mnie i dla ciebie rozkazy Jezusa muszą być przyjemne, żebyśmy natychmiast poddawali się temu, co do nas dociera ku dobru całego Ciała. Nigdy Jezus nie będzie niszczył Swojego Ciała, bo miłuje je i troszczy się o nie, aby ono było czyste, święte i nieskalane. Kiedy robisz coś wbrew Ciału, uderzasz w Ciało swoim „ja”. To nie jest Chrystus. Chrystus przyszedł złączyć nas w jedno, abyśmy należeli do Ojca w takim stanie, jak podoba się Ojcu. Jeśli robisz coś wbrew temu, to już nie jest Chrystus, to jest diabeł. Diabeł też próbuje kusić Ciało Jezusa i próbuje przestrajać je. Tak jak przestroił człowieka. Człowiek  był stworzony na obraz Boży, Bóg przychodził, człowiek był szczęśliwy, ale diabeł to zmienił. On próbuje też zmienić Kościół, żeby Kościół był tak zepsuty jak kiedyś Adam i Ewa zostali zepsuci przez grzech. Przez co? Przez pragnienie poznania czegoś, co im nie było potrzebne.

Prawda Boża jest doskonała i wystarczająca. Nie musimy sięgać po jakieś dodatkowe elementy fascynujące czy jakiekolwiek, bo one są właśnie podsuwane przez diabła.

Czwarta Księga Mojżeszowa, osiemnasty rozdział.

„I rzekł Pan do Aarona: ty i twoi synowie oraz cała twoja rodzina będziecie ponosili odpowiedzialność za uchybienia przeciwko świątyni”.

Wiecie, oni zostali  wywyższeni, oni mieli dostęp do świętych świętych, do najświętszych rzeczy oni mieli dostęp, ale Bóg też dał im odpowiedzialność za pilnowanie tego w taki sposób, jak się Bogu podoba. Oni mogli na oczach tego ludu iść i ten lud mógł patrzeć i być zafascynowany pozycją, jaką oni mają w Bożym ludzie. Ale ich odpowiedzialność przekraczała odpowiedzialność wszystkich, którzy obserwowali ich i mogli myśleć sobie: jak wspaniale ma ten Aaron, jak wspaniale mają jego synowie, jak wspaniale mają następni, którzy się urodzili tego rodu, z Aarona. Oni takie wspaniałe rzeczy mogą robić dla Boga. Ale ich odpowiedzialność była najwyższa. Pamiętacie dwóch synów Aarona, co z nimi się stało? Obcy płomień i giną. Odpowiedzialność była najwyższa w tym ludzie. Dlaczego? Bo kapłan miał pilnować podstawowych spraw. Jakich? Uczyć lud żyć przed obliczem Boga w sposób godny Boga. A gdy lud zgrzeszył, stawać przed Bożym obliczem z ofiarą i błagać Boga o przebaczenie, żeby Bóg nie zniszczył tego ludu. Oni nie mogli zawsze spać kiedy chcą, nie mogli zawsze chodzić sobie jak chcą, musieli być gotowi do służby, gdy nadchodził ich czas. Ogień musiał się palić cały czas. Każdy z nich musiał być gotowy, żeby w odpowiednim czasie stać i pilnować sprawy Bożej. Nie było tak, żeby wszyscy z rodu Aarona spali, z rodu Lewiego, żeby spali sobie. Musieli być czuwający, pilnujący. Ogień w świątyni nie mógł zgasnąć. Sprawa Boża musiała być cały czas pilnowana. Ich działem był Bóg.

Im bardziej Bóg cię postawi w pozycji, powiedzmy godniejszej, nazwijmy to w ten sposób, to ta pozycja zawsze ma więcej odpowiedzialności, zawsze. Kara, która spadała na kapłana, mogła minąć lud, który nie był odpowiednio pouczony z powodu zaniedbania przez kapłana tego co powinien zrobić. Pamiętamy proroka Ezechiela, co mu Bóg powiedział? "Jeśli ty nie powiesz i nie ostrzeżesz ich o grzechu, to ty za to odpowiesz".

Przyjemnie jest mówić ludziom, że jest z nimi źle? A jednakże prorok, gdyby nie powiedział, odpowiadał za to śmiercią. Miał piękne objawienia, Bóg pokazywał mu wiele rzeczy. Nową świątynię, wspaniałość chwały. Jednakże jego odpowiedzialność przez cały czas była tak mocna „więcej ci dano”. Więc ci, ludzie próbują gdzieś wejść nie zdając sobie sprawy, że wchodząc w dane miejsce, bierzesz na siebie odpowiedzialność za to miejsce. Bóg jedynie może przygotować człowieka do miejsca i do poniesienia odpowiedzialności za to miejsce.