Jan 14:23

Słowo pisane

ZWYCIĘZCY – 23.04.2016 – część 3

Wiara, więc jest pewnością tego czego się spodziewamy. My musimy codziennie wygrać. Musimy traktować Jezusa jako Tego, który potrafi poradzić sobie z każdą sytuacją. Uczyć się do Niego przychodzić na podstawie tego kim On jest, a nie tyle co my potrafimy i kim my jesteśmy.

         Ewangelia Łukasza 8, 49:

         Gdy On jeszcze mówił, nadszedł ktoś od przełożonego synagogi, mówiąc: Umarła córka twoja, nie trudź już Nauczyciela.”

         A więc ktoś przychodzi i mówi: ta sprawa jest już zakończona, nie trudź już Nauczyciela. To już jest koniec. Niech Nauczyciel idzie dalej i robi to co do Niego należy.

         „Jezus zaś, usłyszawszy to, odpowiedział mu: Nie bój się, tylko wierz, a będzie uzdrowiona.” Łuk.8,50.

         Nauczyciel mówi, że to oni uznali, że niepotrzebnie tam pójdę, ale gdy Ja tam pójdę, ona będzie zdrowa. Tylko wierz! To jest przepiękne. Słuchajcie, po to żyjemy na ziemi, nie po to, żeby być religijnymi ludźmi, którzy zasiedli sobie na swoich pozycjach i czują się wygodnie, wygodnie jadąc do gehenny. Ale musimy być ludźmi, którzy wzrastają, rozwijają się, poznają coraz bardziej Chrystusa. Rozumiecie, bo to jest sprawa bardzo ważna. Czy my nadaremno trudzimy Jezusa naszymi modlitwami? Czy przeszkadzamy Mu w Jego pracy, gdy przychodzimy i wzywamy imienia Pańskiego? Przecież On sam powiedział, żebyśmy Go wzywali, że On chce dać nam odpowiedzi. Tylko teraz, czy ty za Nim pójdziesz, aby żyć dla Jego chwały? Czy ty dasz Mu posłać się tam gdzie On chce ciebie mieć? Czy będziesz mieć czysty nastrój w sercu swoim, aby służyć Kościołowi, że nie będziesz szukać swego, ale tylko to co Chrystusowe, żeby ludzie byli szczęśliwi z Chrystusem? Oczyszczeni, zbawieni, a imiona ich zapisane były w niebie.

         A przyszedłszy przed dom, nie pozwolił nikomu wejść z sobą, tylko Piotrowi, Janowi i Jakubowi, i ojcu, i matce dziecka.  A wszyscy płakali i żałowali jej. On zaś rzekł: Nie płaczcie, nie umarła, lecz śpi.  I wyśmiewali go, bo wiedzieli, że umarła.” Łuk.8,51-53.

         To się nie uda, myśleli. Po prostu daj sobie spokój, to nawet nie jest możliwe, żeby tak się mogło stać. To diabeł śmieje się przez nich.

         On zaś, ująwszy ją za rękę, zawołał głośno: Dziewczynko, wstań.  I powrócił duch jej, i zaraz wstała, a On polecił, aby jej dano jeść.  I wpadli w osłupienie jej rodzice; On zaś przykazał im, by nikomu nie mówili o tym, co się stało.”  Łuk.8,54-56.

         Jezus dodaje otuchy i mówi: "Nie bój się." Pierwsze, to sprawdź swoje relacje z braćmi i siostrami, czy ty nie szukasz swego, ale tego co Chrystusowe. Jeśli szukasz tego co Chrystusowe, a nie swego, to Pan jest w tobie. Jeśli zaś szukasz swego, to jesteś sam czy sama. Pamiętamy jak apostoł Paweł powiedział o Tymoteuszu: "wielu szuka swego, ale Tymoteusz jest tym, który nie szuka swego, ale to co Chrystusowe, jest jednym z tych nielicznych." Dołączmy do tych, którzy nie szukają już dla siebie, ale dla Pana. Niech zawsze sprawia nam radość to, kiedy Pan jest uwielbiony, uczczony, kiedy ludzie porzucają złe rzeczy, kiedy przyjmują dobre i służą, abyśmy radowali się, że Pan jest przez to uwielbiony. To jest radość zwycięzców. Pan mówi: "Aby radość moja była w was." To jest radość zwycięzców. Żeby mieć tą radość, to nie walczymy już o swoje, bo jesteśmy żołnierzami Chrystusa. Jak jesteśmy żołnierzami Chrystusa i o Jego sprawy toczy się bój, to mamy radość, radość zwycięstwa, zwycięstwa nad diabłem. Wtedy nie chodzimy już drogami "dla siebie", ale chodzimy za Panem. To jest zwycięstwo. Kiedy możemy codziennie iść za Panem Jezusem, to jest zwycięstwo, w tych codziennych sprawach możemy do Niego należeć.

         Ewangelia Jana 11 rozdział. Jest tu dłuższy fragment, znamy go bardzo dobrze. Przeczytam krótko rozmowę Pana Jezusa z Martą:

         Rzekła więc Marta do Jezusa: Panie! Gdybyś tu był, nie byłby umarł brat mój. Ale i teraz wiem, że o cokolwiek byś prosił Boga, da ci to Bóg. Rzekł jej Jezus: Zmartwychwstanie brat twój. Odpowiedziała mu Marta: Wiem, że zmartwychwstanie przy zmartwychwstaniu w dniu ostatecznym. Rzekł jej Jezus: Jam jest zmarwychwstanie i żywot; kto we mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. A kto żyje i wierzy we mnie, nie umrze na wieki. Czy wierzysz w to? Rzecze mu: Tak, Panie! Ja uwierzyłam, że Ty jesteś Chrystus, Syn Boży, który miał przyjść na świat.” Ew. Jana 11,21-27.

         A potem widzimy doświadczenie:

         Rzekł Jezus: Usuńcie ten kamień. Rzekła mu Marta, siostra umarłego: Panie! Już cuchnie, bo już jest czwarty dzień w grobie.” Ew. Jana 11,39.

         Marta ocenia sytuację według własnego widzenia, a Jezus widzi to zupełnie inaczej.

         Rzekł jej Jezus: Czyż ci nie powiedziałem, że, jeśli uwierzysz, oglądać będziesz chwałę Bożą?” Ew. Jana 11,40.

         Jak dobrze jest być z Jezusem, wszystko staje się od razu prostsze, łatwiejsze. On może wszystko. I wszystko staje się możliwe dla wierzącego. Wiecie, że to jest wojna wiary. Czy my wierzymy Jezusowi? Czy my chwytamy się Jego Słów, żeby w ten sposób właśnie postępować? Czy mijamy te Słowa i przyjmujemy inne słowa, zwątpienia, niepewności, lęków, obaw, strachów, to się nie uda, tamto się nie uda, po co masz wystawiać się na pośmiewisko, itd., itd. Czy raczej uchwycimy się Jego, czy raczej zaczniemy żyć każdym Słowem, które z ust Pańskich pochodzi? Poddani Jego wpływowi w codzienności, żeby On mógł uczynić to co zechce.

         List do Kolosan 2 rozdział. Zobaczymy ludzi, którzy chcą zwyciężać według ciała.

         Niech was nikt nie potępia, kto ma upodobanie w poniżaniu samego siebie i w oddawaniu czci aniołom, a opierając się na swoich widzeniach, pyszni się bezpodstawnie cielesnym usposobieniem swoim,  a nie trzyma się głowy, z której całe ciało, odżywiane i spojone stawami i ścięgnami, rośnie wzrostem Bożym.” Kol.2,18.19.

         To są ludzie, którzy na ciele skupili swoją siłę, a nie na Bogu. I chcą wymusić na innych ludziach to, żeby oni ulegli im, uznając, że to jest Bóg.

         Jeśli tedy z Chrystusem umarliście dla żywiołów świata, to dlaczego poddajecie się takim zakazom, jakbyście w świecie żyli: nie dotykaj, nie kosztuj, nie ruszaj? Przecież to wszystko niszczeje przez samo używanie, a są to tylko przykazania i nauki ludzkie. Mają one pozór mądrości w obrzędach wymyślonych przez ludzi, w poniżaniu samego siebie i w umartwianiu ciała, ale nie mają żadnej wartości, gdy chodzi o opanowanie zmysłów.” Kol.2,20-23.

         I w pewnym momencie widzisz tych ludzi, którzy mniemają o sobie, że dokonali zwycięstw i myślą o sobie, że pokonali jakąś przestrzeń i zwyciężyli tu i tu. I patrzysz, że ich zmysły są nadal uległe złu. Nie są w sobie uspokojeni. Jak morze, które stale wyrzuca na zewnątrz muł, tak i oni stale czynią coś złego. Bezbożny nie ma spokoju - tak mówi Słowo Boże. Ale ten, który w Panu ma spokój, ten jest wolny. A więc tym ludziom tak naprawdę chodzi o własne zwycięstwo, i żeby doprowadzić ludzi do własnego zwycięstwa. Po co chcą doprowadzić ludzi do własnego zwycięstwa? Żeby chlubić się z ciała, a nie z Pana.

         I kiedy otworzymy List do Galacjan, to możemy zobaczyć to samo doświadczenie.

         Lecz dawniej, gdy nie znaliście Boga, służyliście tym, którzy z natury bogami nie są; teraz jednak, kiedy poznaliście Boga, a raczej, kiedy zostaliście przez Boga poznani, czemuż znowu zawracacie do słabych i nędznych żywiołów, którym ponownie, jak dawniej służyć chcecie? Zachowujecie dni i miesiące, i pory roku, i lata! Boję się, że może nadaremnie mozoliłem się nad wami. Proszę was, bracia, bądźcie tacy, jak ja, gdyż i ja jestem taki, jak wy. W niczym mnie nie skrzywdziliście; wiecie przecież, że z powodu choroby ciała zwiastowałem wam za pierwszym razem ewangelię. I chociaż stan mój cielesny wystawił was na próbę, to jednak nie wzgardziliście mną ani nie plunęliście na mnie, ale mnie przyjęliście jak anioła Bożego, jak Chrystusa Jezusa. Cóż się tedy stało z tą waszą szczęśliwością? Albowiem daję wam świadectwo, że gdyby to było możliwe, wyłupilibyście sobie oczy i mnie je oddali. Czy stałem się nieprzyjacielem waszym dlatego, że wam prawdę mówię? Gorliwie o was zabiegają, ale nie w dobrych zamiarach, bo chcą was odłączyć, abyście wy o nich zabiegali. A dobra to rzecz zawsze zabiegać gorliwie o dobrą sprawę, a nie tylko wtedy, gdy jestem pośród was obecny, dzieci moje, znowu w boleści was rodzę, dopóki Chrystus nie będzie ukształtowany w was; a chciałbym już teraz być u was i odmienić głos mój, ponieważ jestem, gdy o was chodzi, w rozterce. Powiedzcie mi wy, którzy chcecie być pod zakonem, czy nie słyszycie, co zakon mówi?” Gal.4,8-21.

         Później tłumaczy im to.

         Przeto, bracia, nie jesteśmy dziećmi niewolnicy, lecz wolnej! Chrystus wyzwolił nas, abyśmy w tej wolności żyli. Stójcie więc niezachwianie i nie poddawajcie się znowu pod jarzmo niewoli. Oto ja, Paweł, powiadam wam: Jeśli się dacie obrzezać, Chrystus wam nic nie pomoże. A oświadczam raz jeszcze każdemu człowiekowi, który daje się obrzezać, że powinien cały zakon wypełnić. Odłączyliście się od Chrystusa wy, którzy w zakonie szukacie usprawiedliwienia; wypadliście z łaski. Albowiem my w Duchu oczekujemy spełnienia się nadziei usprawiedliwienia z wiary, bo w Chrystusie Jezusie ani obrzezanie, ani nieobrzezanie nic nie znaczy, lecz wiara, która jest czynna w miłości. Biegliście dobrze; któż wam przeszkodził być posłusznymi prawdzie? Namawianie takie nie pochodzi od tego, który was powołuje. Trochę kwasu całe ciasto zakwasza. Jestem co do was przekonany w Panu, że nie inaczej myśleć będziecie; a ten, kto was niepokoi, kimkolwiek by był, poniesie karę.” Gal.4,31 - 5,1-10.

         Widzimy więc, że mamy być zdobyci dla chwały Jezusa. I cała praca polega na tym, żebyśmy wszyscy rośli ku głowie, ku podobieństwu do Chrystusa. To jest cała praca, która jest potrzebna i abyśmy w tej pracy nawzajem się uzupełniali w taki sposób, jaki daje nam Pan. Jeden temat - my rośniemy na podobieństwo Chrystusa. I tylko wtedy to ma sens, jak mówi Paweł: "Pójdźcie za mną, bo ja poszedłem za Jezusem. Tymoteuszu, ty poszedłeś we wszystkim za mną, bo ja we wszystkim poszedłem za Jezusem." Można zawsze patrzeć na bohaterów wiary, widząc jak oni poszli za Jezusem, ale to Jezus musi być zawsze Tym, za którym idziemy.