Jan 14:23

Słowo pisane

SZUKANIE BOGA - 7.08.2015 - część 1

         Kiedy mówił Maciek przyszła mi pewna myśl. Użyję tutaj jako głównego bohatera przypowieści Damiana. Wiemy, że Damian jeździ za granicę, żeby sprowadzać samochody. Patrzymy, że Damian przywiózł samochód, ale potem wyjeżdżając stąd pojedzie czym innym, samochód zostawi tutaj. Po prostu tak sobie zostawi. I znowu pojedzie za granicę, żeby przywieźć następny, i żeby znowu zostawić. I kolejny, i kolejny, i kolejny. Co o nim pomyślimy? Dziwne, co ma za upodobanie? Jeździć za granicę, sprowadzać i zostawiać tak sobie? Dziwne.

         My też jeździmy za granicę, ale ziemi. Jedziemy do nieba, żeby sprowadzić stamtąd to co nam jest potrzebne, abyśmy mogli funkcjonować tu na ziemi. I byłoby to bardzo niemądrą rzeczą, żeby przywozić to z nieba, a potem tak sobie zostawiać i dalej iść swoją drogą. Z powodu tego, że ten samochód ma wartość, Damian go nie zostawi, bo ma z tym połączony swój zamysł, swój cel. Chce użyć go zgodnie z tym celem, z jakim zakupił ten samochód. My też dostajemy z nieba to, co potrzebne, żeby móc służyć tym innym. Musi mieć to dla nas wartość, żebyśmy tego nie zostawili, ale używali to. Wtedy ma sens czerpanie z nieba, bo wtedy całe niebo widzi, że to co w niebie jest, ma tu na ziemi wartość pośród Bożego ludu. I ten Boży lud nie będzie tak postępował, że gdzieś to sobie zostawi, albo gdzieś tam rzuci, tylko będzie cenić sobie to co z nieba.

         Ta rzecz to jest marność. Używana tu na ziemi, bo żyjemy tutaj. Ale duchowe wartości nie są marnością, są koniecznością, byśmy mogli wracać tą jedyną drogą przed oblicze Ojca. I dlatego jest tak ważne, żeby cenić sobie to co dostajemy z nieba, i żeby tego pilnować, żeby wróg tego nie ukradł nam. Zobacz, że jeśli to nie ma dla ciebie wartości, to on może ukraść to nawet za chwilę. Ale jeśli to ma dla ciebie wartość, to będziesz walczyć, żeby wróg ci tego nie ukradł.

         A więc pomyślmy, że skoro dla rzeczy fizycznych potrafimy oddać swoją uwagę i chcieć znaleźć dobre rozwiązanie, by mieć z tego dobrą korzyść, to tym bardziej z niebiańskich, ponieważ te niebiańskie dają nam możliwość zbierania skarbów w niebie. O wiele lepiej jest połączyć serce z niebiańskimi sprawami, żeby nie zmarnować ani jednej z nich. Bo jeśli zmarnujemy coś ziemskiego, to może trochę ucierpimy, mniej kupimy, mniej zjemy, ale kiedy marnujemy niebiańską wartość, wtedy możemy, w konsekwencji takiego działania, stracić wieczność. Bo jeśli ktoś za nic uznaje sobie to co z nieba przyszło, to jak Bóg będzie patrzył na tego człowieka? A jeżeli Bóg rozpozna w nas, że my więcej łączymy się z naszego serca, z naszego myślenia z rzeczami, które tu na ziemi mamy, niż z tym co mamy od Boga, to wtedy jak Bóg będzie patrzył na nas? Jeśli będziemy uznawać te rzeczy materialne za ważniejsze i godniejsze uwagi, żeby upilnować i odpowiednio spożytkować je tak jak myślimy, niż te niebiańskie, to co wtedy Bóg pomyśli o nas? Mówią, że kiedy przyszedłby ogień, to wtedy można by najlepiej zobaczyć co jest najcenniejsze dla człowieka, co człowiek by ratował. Niech Bóg pomoże nam, by nie tracić, bo Bóg te niebiańskie wartości, te wspaniałości z nieba daje nam po to, żebyśmy sobie cenili.

         Ile skarbów Bóg dał nam już w tym czasie? Ile z nich diabeł już zabrał? W ilu braciach i siostrach powstało wielkie, potężne pragnienie, aby to zużyć dla Jego chwały? I już praktycznie na obozie rozpoczęli działalność zgodnie z tym, co Pan Bóg daje nam tutaj? Już tu praktycznie, nie czekając, aż opuści się obóz i zebrać to wszystko. Bo czasami to może cię tak doprowadzić, że w danym momencie nagromadzi ci się już za dużo materiałów i nie będziesz wiedział od czego zacząć". I tak nigdy nie zaczniesz i za rok znowu będzie wyłom w murze, a nie pięknie stojąca, widoczna już z daleka potężna Boża budowla, godna Boga.

         A więc widzimy, że jeśli w sprawach fizycznych potrafimy być mądrzy, tym bardziej bądźmy mądrzy w sprawach duchowych i nie bądźmy marnotrawcami. Jesteśmy zagranicą tej ziemi. To są wiadomości z nieba. Dlatego to co mówiliśmy tutaj, nie chcemy sami sobie pozbierać to z Biblii, tylko chcemy czekać co Bóg chce do nas powiedzieć i chcemy dostać to z nieba, bo On wie czego my teraz potrzebujemy. Ceńmy to sobie bardziej niż wszystko inne. To jest piękne kiedy umiemy cenić to co dostajemy od Boga, kiedy umiemy chodzić z tym jak ze skarbem, cieszyć się tym, radować się między sobą, jaki wspaniały jest ten Bóg. O wiele większe bogactwo spływa na nas, gdy żyjemy każdym Słowem, które pochodzi z ust Bożych, niż nie wiem co byśmy mieli tutaj wymyśleć, jakie zyski osiągać z tych różnych rzeczy, które nabywamy.

         A więc przykład Damiana był tu użyty, dlatego, że on jeździ za granicę i to robi. Ale każdy z nas gdzieś pracuje, żyjemy tutaj. Musimy uczyć się jak używać te ziemskie rzeczy, żeby one nie zabrały nam wieczności, żeby one nie odsunęły naszego umysłu od niebiańskich spraw, żeby nie zajęły nas w ten sposób, że będziemy więcej koło nich chodzić, niż koło służby w ciele Jezusa Chrystusa. Pamiętacie co Jezus powiedział o tych członkach: ten zajęty tym, tamta zajęta tamtym, tamten zajęty tamtym, nie mają czasu dla Pana. Zajęci są ziemskimi rzeczami i Jezus mówi, że nie wejdą do Mojej wieczności. A więc chodzi o to, żebyśmy korzystali z tego co dostajemy i niech Pan daje nam więcej. Ale to więcej czyni nas znowu odpowiedzialnymi co z tym zrobimy. Rozumiecie, to co było tutaj powiedziane, zbliżamy się do Boga, Bóg do nas mówi i co my z tym zrobimy? Czy będziemy jak Izrael: "Tak Boże, pięknie mówisz, piękną melodię to ma"? Ale potem idziemy dalej i robimy swoje. Czy raczej zasmucimy się, zawstydzimy, albo rozradujemy się, jeśli normalnie z tego korzystamy? Normalnie zareagujemy na to co jest, że nie będzie tak, jakby to było do kogoś, a nie do mnie, tylko będę sprawdzał, czy to jest sprawa, którą mam w dobrym stanie przed Bogiem, czy w złym. I Słowo Boże mówi, że gdy usłyszysz głos Boży, to działaj natychmiast. Nie odkładaj tego na później, bo za parę godzin już zapomnisz co miałeś (miałaś) robić, już diabeł zabierze, nawet tu w obozie zabierze. On przychodzi i szuka gdzie może znaleźć, żeby okraść. Jeśli nie cenisz tego, to on raz dwa zabierze ci to, ale jeśli cenisz, to dasz mu odpór i nie pozwolisz zabrać. A najlepszym odporem jest to gdy natychmiast zaczynasz działać. To jest najlepszy odpór. To jest bardzo ważne dla nas.

         Co nas mobilizuje w ogóle do tego, żeby być razem, żeby otwierać Biblię, żeby być na zgromadzeniach, trwać w tym cieple, znosić przeciwności? Jaką mamy mobilizację do takiego wyczynu? Czy to jest tak jak w tej pieśni, która została tutaj ułożona, którą śpiewaliśmy, czy tym jest szukanie Boga? Cały czas mówimy: jakiego Boga? Czy to jest szukanie świętego Boga, który nie znosi nieczystości? Chcę znaleźć Boga świętego, który nie znosi żadnego grzechu. Czy chcę Go znaleźć dzisiaj? Czy On jest w moim zainteresowaniu, żeby mieć dzisiaj ze świętym Bogiem społeczność? Czy jestem tutaj dlatego, ponieważ szukam tego Boga? Czy szukam Boga, który jest miłością, który posłał swego Syna, żeby mnie zbawić z moich grzechów? I szukam Go, żeby powiedzieć Mu: "Boże, ja Ci dziękuję, że Twój Syn zbawił mnie. I dzisiaj jestem zbawionym człowiekiem, jestem wolnym człowiekiem. Boże, jakie ja mam szczęście, że Ty posłałeś mi Syna!" Masz zadowolenie w sercu, jesteś wdzięcznym człowiekiem, oddajesz Bogu chwałę. Czy szukamy Boga, dla którego nawet niebo nie jest wystarczająco czyste? Wystarczająco czysty jest tylko Jego Syn. Czy szukamy tego Boga? Czy szukamy Boga, który każe nam przebaczyć sobie nawzajem wszystkie przewinienia? Jeśli tylko ktoś przyjdzie i powie: "przebacz". To przebacz. Czy tego Boga szukamy dzisiaj? Czy szukamy Boga życia, który nie pozwoli nam marnować ani jednej sekundy, ale będzie chciał, żebyśmy każdą sekundę spożytkowali dla chwały Jego Syna? Czy tego Boga szukamy dzisiaj?  Czy szukamy Boga, który mówi, że jeśli nie będziesz się uświęcał, to nigdy nie zobaczysz Mnie? Czy szukamy Boga, który mówi: "Czyń dobro bliźniemu swemu"? Czy szukamy Boga, który nigdy nie kłamie, i przy którym my nigdy nie będziemy mogli kłamać? Czy szukamy Go, żeby Go znaleźć i z Nim zostać? I nigdy więcej nie chodzić jak świat i nigdy nie knuć w swojej głowie niczego złego, bo wiemy, że On wie wszystko. Znaleźć Go i zostać z Nim teraz i na wieczność. O, Boże!

         To jest właśnie to czego my potrzebujemy, by szukać Boga dzisiaj. Wiemy, że w religii nie znajdziemy Go, bo to jest fałszywy bóg. To jest bóg pobłażliwości i grzesznik może żyć w swoich grzechach i jest dobrze. Może przychodzić, czcić go i szanować, i odchodzić - "fajny bóg, pozwala mi żyć jak świat, a przy tym jeszcze mnie weźmie do swojej wieczności." To jest bóg nieprawdziwy. Ten bóg nie posłał swego syna, żeby zbawić nas z naszych grzechów. Ale Ten, który posłał swego Syna, żeby zbawić nas z naszych grzechów chce naszej świętości. Pamiętamy kiedy Paweł pisze: "On przed założeniem świata podjął decyzję, abyśmy byli Jego świętym ludem." Czy szukamy tego Boga? I będziemy szukać Go żarliwie na kolanach, aż da nam się znaleźć, aż będzie w naszych uczuciach, sercu mieszkał Jego Syn tak jak powinien? A  my będziemy Jego świątynią ogarniętą wieczną chwałą Jego Boskości? Tego śmiemy szukać, bo On do nas przyszedł. Nie chcemy zostać jako taki małostkowy, byle jaki ludek, który nie wiadomo po co zgromadza się. Może, żeby powiedzieć sobie, że jesteśmy lepsi od innych ludzi? Ale chcemy znaleźć Go. Wiemy, że najtrudniejszą rzeczą dla człowieka jest iść w kierunku tego Boga, kiedy ta Światłość odkrywa cały czas następne i następne nieczyste rzeczy w nas. A my idziemy, bo wiemy, że nas kocha. A On odkrywa następne nieczystości, a my idziemy dalej. Wiemy, że kocha nas i wezwał nas. On odkrywa następne nieczystości, a my idziemy dalej, nie cofniemy się, bo On nas wezwał. Jak cofniemy się, to znaczy, że zwątpiliśmy w Jego miłość. Ale gdy odkrywa nam nasze obrzydliwości, to my porzucamy je, bo chcemy być z Nim, chcemy Go znaleźć. To jest szukać Boga, aby Go znaleźć.

         I Bóg pokazywał: "Jeśli zaczynacie Mnie szukać, zacznijcie czynić dobro sobie nawzajem, wspierajcie się i pomagajcie sobie." To jest wielka potężna sprawa. Wiecie, wróg chciałby zasłonić nam oczy i chciałby powiedzieć, że jesteście fajni ludzie. Ale kiedy patrzysz na tego Chrystusa, to cały czas widzisz ile ci brakuje do Niego, i to jest światłość, która oświeca każdego człowieka. Cały czas widzisz. Jeszcze więcej, więcej z Bogiem. Zdajesz sobie sprawę, że wróg chce cię odepchnąć, że nawet brat i siostra chcą cię odepchnąć od tego Boga swoim niechętnym życiem dla Boga. Chcą ci powiedzieć: "po co, nie ma to sensu, zobacz, że można się cieszyć i śmiać bez szukania Boga, bez uniżania, bez porzucania swoich grzechów, można być zadowolonym człowiekiem." My czytamy w Biblii co Bóg o tych ludziach powiedział. Lecz gdy przyjdzie koniec, to wtedy zobaczysz co z nimi będzie. Ich radość zamieni się w przerażenie, a twój smutek, twoja rozterka, twoje pragnienie, twój płacz, twoje szukanie będzie nagrodzone. Nie ustań.