Jan 14:23

Słowo pisane

Krzyż Pana – nasz Krzyż – część 5

Uznając się za umarłego w Chrystusie uznaję Jego prawo jako mego Pana i Władcy do dysponowania mną, na każdy dzień i noc piel­grzymki. To jest dopiero pójście zgodne z ewangelią Jezusa Chrystusa. Bez swojej śmierci człowiek nie może tego uczynić. Jeżeli gdzieś inaczej słysza­łeś ewangelię, to nie słyszałeś jej tak jak powiedział Pan. Jeśli słyszałeś, że można pójść za Jezusem na podstawie pozytywnych wyznań, czy na pod­stawie uczynków, to cię oszukano. Jedynym miejscem, od którego zaczyna się wędrówka człowieka wierzącego jest krzyż, na którym umarliśmy. Wszyscy bez wyjątku umarli na krzyżu, ale dopiero wierzący człowiek korzysta z tej śmierci. Wszyscy, którzy z tego nie skorzystają odpowiedzą za to, ponieważ Duch Święty przyszedł przekonać człowieka o grzechu, „gdyż nie uwierzyli w Jezusa” (Jan. 16,7-9). To jest grzech człowieka dzi­siaj. Nie to, czy kradnie, czy nie, ale to co uczynił z Jezusem, który przy­szedł umrzeć na krzyżu. Jaką wartość zobaczył dla siebie w krzyżu i co zrobił w tej sprawie. To jest grzech człowieka, że nie wziął swego krzyża i nie poszedł naśladować Jezusa.

„Bo kto by chciał życie swoje zachować, utraci je, a kto by utracił życie swoje dla mnie, odnajdzie je. Albowiem cóż pomoże człowiekowi, choćby cały świat pozyskał, a na duszy swojej szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian za duszę swoją? Albowiem Syn Człowieczy przyjdzie w chwale Ojca swego z aniołami swymi i wtedy odda każdemu według uczynków jego” (Mat. 16,25-27). To jest prawda od Boga. Bóg jest naszym zabezpieczeniem, dlatego nie powinniśmy uzależniać się od człowieka. Jedynie Jezus jest tym, który zabezpiecza. Człowiek może mnie zabezpie­czyć na dzisiaj, ale Jezus na zawsze. To jest dopiero wolność. Gdy jestem sam lub wśród innych ludzi, to nadal jedynym prawdziwym zabezpiecze­niem moim jest Jezus. On może poruszyć czyjeś serce, On może też dać pokarm tak jak dał Eliaszowi poprzez ptaki. On jest takim samym Panem wczoraj, dziś i na wieki (Hebr.13,8) i On może cudownie rozmnożyć po­karm. Jezus się nie zmienił. Decyzja należy wyłącznie do Niego, a naszym przywilejem jest odpocząć w Nim od naszych dzieł.

Musimy wiedzieć, że takie znaczenie jakie miał krzyż dla Piotra, czy Pawła, takie musi mieć dziś dla nas. To się nie zmieniło. Bez krzyża nie ma nowego życia. Znaczenie krzyża poznaje się wtedy, kiedy człowiek doznaje w sobie czym są jego grzechy. Dlatego zakon jest naszym prze­wodnikiem do Jezusa, ponieważ pokazuje nam nasze grzechy. On mówi co ja robiłem i prowadzi mnie do Jezusa i wtedy widzę, że Jezus wziął wszystkie grzechy na siebie, abym mógł zacząć nowe życie. Życie już nie według zakonu, ale według wiary i to jest prawda od Boga. Jesteśmy wolni, aby nareszcie czynić wszystko co chce Jezus. „Wszystko mi wolno, ale nie wszystko jest pożyteczne. Wszystko mi wolno, lecz ja nie dam się niczym zniewolić” (1Kor.6,12).

Wszystko cokolwiek będę czynić, będę czynić w imieniu Jezusa. Nie jesteśmy zamknięci w jakichś ramach, bo nie jest w nich zamknięty Jezus. On powiedział takie słowa do tych, którzy mają zrozumienie: „Za­prawdę powiadam wam, że są wśród stojących tutaj tacy, którzy nie za­znają śmierci, aż ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego w królestwie swoim” (Mat 16,28). Tam byli tacy, którzy nie zaznali śmierci, aż zobaczyli Syna Człowieczego zmartwychwstałego, jako Pana i Króla w Swoim Królestwie. Do tego Królestwa zostaliśmy wszyscy przeniesieni przez Boga w Jezusie Chrystusie zmartwychwstałym (Kol.1,13). Oni otrzymali przedsmak mocy Jego Królestwa, gdy Duch Święty zstąpił na nich i myśmy otrzymali to samo, gdy napełnił nas tak jak ich, dając nam tę samą obietnicę – „Ten Jezus, który od was został wzięty w górę do nieba, tak przyjdzie, jak go widzieliście idącego do nieba”. Oni widzieli Pana Jezusa zmartwychwstałego, my nie widzieliśmy Go, lecz życie Tego zmartwychwstałego Pana jednakowo napełniło ich i nas, abyśmy wszyscy razem mieli tę jedną obietnicę, że dzięki Niemu wszyscy razem ujrzymy przyjście Jego i wyjdziemy Mu naprzeciw – „Jam jest zmartwychwstanie i żywot; kto we mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. A kto żyje i wierzy we mnie, nie umrze na wieki” (Jan 11,25.26). I wśród nas są tacy, którzy dzięki życiu Jezusa w nas mamy tę pewność, że będziemy oglądać dzień Jego przyjścia w chwale Ojca i Swojej z wszystkimi świętymi aniołami, ponieważ śmierć nad nami już nie panuje. Tak mówi do nas słowo z ewangelii Jana 8,51: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, jeśli kto zachowa słowo moje, śmierci nie ujrzy na wieki”. Jezus jest ży­ciem i w każdym miejscu, gdzie znajduje się wierzący człowiek jest też życie, nowe życie. Życie, które ma poznanie i prawdziwe, trzeźwe zrozu­mienie.

Chciałbym, żebyśmy otworzyli list do Galacjan 1,4. Apostoł Paweł napisał tu o Jezusie takie słowa: „Który wydał samego siebie za grzechy nasze, aby nas wyzwolić z teraźniejszego wieku złego według woli Boga i Ojca naszego”. Z czego przyszedł nas wyzwolić Pan Jezus? Z teraźniej­szego wieku złego. Wydał samego siebie za nasze grzechy, abyśmy mogli prowadzić czyste, nowe życie. Nie według starego wydania, ale nowego.

Teraz przeczytajmy piękne i prawdziwe słowa Pawła. Każdy wie­rzący może to powiedzieć razem z nim: „Co zaś do mnie, niech mnie Bóg uchowa, abym miał się chlubić z czego innego, jak tylko z krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa, przez którego dla mnie świat jest ukrzyżowany, a ja dla świata” (Gal. 6,14). Myśmy umarli na krzyżu dla tego świata, a ten świat dla nas. „Albowiem ani obrzezanie, ani nieobrzezanie nic nie znaczy, lecz nowe stworzenie. A pokój i miłosierdzie nad tymi wszystkimi, którzy tej zasady trzymać się będą i nad Izraelem Bożym”.

Paweł wiedział co mówi. On znał znaczenie krzyża w swoim życiu. Gdyby nie krzyż, Paweł nie mógłby być z Bogiem. On zamknął sobie drogę przez swoje grzechy i dopiero krzyż otworzył mu ją i Paweł mógł się z niego chlubić. To jest moja chluba - krzyż, na którym ja umarłem, abym mógł żyć. Nie żyję ja, lecz Chrystus, mówi Paweł w innym miejscu (Gal 2,20). Jeżeli nie możesz tego powiedzieć o sobie, to znaczy, że jeszcze nie masz wiary w pełni opartej na Jezusie. To nadal jesteś ty - stary człowiek, który chce coś zrobić, ale nigdy tego nie zrobisz, dopóki krzyż nie stanie się dla ciebie największą wartością. Gdy zobaczysz wiarą Jezusa Chrystusa na krzyżu i siebie w Nim, wtedy z radością przyjdziesz i podziękujesz Bogu. Powiesz: Boże, ja ci dziękuję, że umarłem na krzyżu w Jezusie Chrystusie, napełnij mnie nowym życiem.