Jan 14:23

Słowo pisane

Od Adama do Chrystusa – rozdział 5 – część 2

Na czym ta wolność się opiera? Nie na moich dokonaniach, ani na twoich, lecz na tym, co uczynił Jezus Chrystus. Patrzysz ku Niemu teraz, widzisz Jego zwycięstwo, możesz odpocząć. On to zrobił dla ciebie i dla mnie, dla każdego z nas wykonał zakon. Mogę wam czytać te fragmenty z Biblii, które wyraźnie to mówią. Czytajcie je w swoich sercach, czytaliście je już nie raz w Biblii. Niech nas zachwycają te Słowa Prawdy. Stary człowiek został zewleczony przez obrzezanie Chrystusowe czyniące nas, zgodnie z prawdą Bożą, całkowicie uwolnionymi od winy i potępienia grzechu oraz od jego pożądliwości. W duchu umysłu twego nastąpiła zmiana i możesz już przyoblec się w Jezusa i nie jesteś oskarżony z tego powodu, gdyż nie jesteś już człowiekiem, który mówiłby nadal o sobie w tej dawnej i jakże fałszywej pokorze: „Ja się do tego nie nadaję”, albo w pysze: „Ja już to wszystko potrafię”. Jesteś człowiekiem, który ma odnowiony umysł, już nie myślisz w ten sposób, bo znasz zamiary diabła, który uderza człowieka potępieniem, oskarżeniem albo pochwałą, po to, żeby go pociągnąć z powrotem ku sobie. Próbuje on zwieść człowieka i odciągnąć od tego, co uczynił Jezus, aby człowiek zaczął znowu przez swoje uczynki zakonu przypodobywać się Bogu: „No, dzisiaj coś robię w sprawie zakonu i ludzie wiedzą, że ja to robię. Na pewno, Boże, jestem przez to sprawiedliwszy od innych”.

Musimy być wolnymi, aby być z Bogiem. Człowiek, który jest niewolnikiem własnego ciała, czy własnych sposobów na życie z Bogiem, nie może być z Nim tak naprawdę. Jego umysł jest nadal skażony, on nie ma odpocznienia od lęków, od strachów, od niepewności, od nieufności w kierunku Boga. On jest atakowany i drążony stale tym samym, starym sposobem rozliczania się przed Bogiem: czy ja na pewno wszystko zrobiłem dobrze w tym wolnym dniu, czy może tego dnia coś zaniedbałem? Tym dniem rozterki dla człowieka słabej wiary może być sobota lub niedziela. Umysł skażony mają jeszcze ci, o których Paweł mówi: oni są słabi w wierze, bo przez pokarmy lub przez dni próbują coś osiągnąć u Boga. Oni są słabi, ich wiara nie jest pełna, oni nie odpoczęli w Chrystusie, oni nie są szczęśliwi, oni dają się ściągnąć w pozycję, która nie daje szczęścia człowiekowi, bo to ich szczęście oparte jest na dniach, a nie na Chrystusie. Dzisiaj było fajnie - jestem szczęśliwy, jutro jest mniej fajnie - jestem nieszczęśliwy. To nie jest oparte na Chrystusie, to jest nadal oparte na skażonym - to znaczy cielesnym poruszaniu się po tej ziemi. To później powoduje te wszystkie anomalia w chrześcijaństwie: brak radości, brak szczęścia, brak prostoty, a najważniejsze, brak Bożego celu. Dlatego jest tak ważne, aby to pytanie postawione w śpiewanej przez nas pieśni zawsze spotkało się z tą Bożą odpowiedzią ugruntowaną przez Boga w nas, i aby ta odpowiedź zawsze radowała nasze serca: „O pielgrzymie, dokąd śpieszysz z laską w ręku? dokąd? mów! Do lepszego idę kraju, według mego Króla słów”. Czy wiesz dokąd idziesz i kto cię tam wysłał? Kto powiedział, że dojdziesz, gdy będziesz wierzył w Niego? Jezus powiedział: „A wy idźcie”. Musisz mieć pewność tego, że wyszedłeś. A więc skończyłeś ze sprawiedliwością z zakonu, zakończyłeś ten temat, gdyż Jezus go już wykonał. Jeżeli ktoś chce, to możesz z nim święcić sabat czy niedzielę, jeść albo nie jeść. Jesteś wolnym człowiekiem, bo ty już nie od tych uczynków uzależniasz swoją społeczność z Bogiem.

Apostoł Paweł w Liście do Rzymian, w 1 rozdziale 16 i 17 wierszu pisze takie słowa: „Albowiem nie wstydzę się ewangelii Chrystusowej, jest ona bowiem mocą Bożą ku zbawieniu każdego, kto wierzy, najpierw Żyda, potem Greka, bo usprawiedliwienie Boże w niej bywa objawione, z wiary w wiarę, jak napisano: A sprawiedliwy z wiary żyć będzie”. Ludu Pana, jeśli chcemy wygrać bitwę na tej ziemi nie chcąc już dłużej postępować w skażony grzechem sposób, to koniecznie musimy patrzeć z wiarą na Jezusa, Sprawcę i Dokończyciela naszej wiary, Który za nas wykonał to wszystko, co wiązało nas z zakonem grzechu i śmierci, abyśmy obumarłszy w Nim umarłym grzechowi żyli już odtąd dla sprawiedliwości Bożej w Nim zmartwychwstałym. Musicie koniecznie codziennie widzieć Go wiarą, jako Pana, Który przyszedł do nas w miłości, wziął na Siebie i wykonał to, czego my nie mogliśmy wykonać i otworzył nam drogę wiary.

W kogo wierzysz? Co możesz zrobić w sprawie swojego zbawienia? Od czego Bóg uzależnił twoje i moje zbawienie? Każdy wie: od wiary, gdyż ten, który uwierzy, że Jezus jest Synem Bożym będzie zbawiony. A więc gdzie tkwi problem człowieka? W niewierze, gdyż Duch Święty przyszedł przekonać świat o grzechu, że nie wierzą w Jezusa. Ich problem nie jest w tym, że oni czegoś nie robią, ale w tym, że nie wierzą. Człowiek, ile by nie robił, to bez Jezusa nie jest w stanie wejść do wieczności, gdyż wszystko to będzie skażone przez jego umysł, który nie będzie miał rozeznania w tym, co dobre i co złe. Będzie oskarżał się w sprawach, które są dobre, a będzie chlubił się sprawami, które są złe, ponieważ jego rozeznanie nie może być jeszcze prawidłowe, gdyż rozeznanie umysłu może być prawidłowe dopiero wtedy, gdy on zostaje oczyszczony przez Pana Jezusa Chrystusa Jego krwią, po to, aby już w Nim skończyła się świadomość tego zarabiania czegoś według zakonu, a zaczęło się odpocznienie według łaski. By uczynić to, co chce Bóg, by móc śmiało sobie poczynać, człowiek musi być wolny, a wtedy z jego ust będzie wychodziła chwała, a nie narzekanie, marudzenie, biadolenie, czy inne różne rzeczy, które nie mają nic wspólnego z uwolnieniem w Chrystusie.

Z jakiego powodu dzisiaj możesz powiedzieć do Ojca: Ojcze? Z jakiego powodu możesz powiedzieć do Boga, Który stworzył niebo i ziemię: Ojcze? Co ci daje prawo ku temu, żeby mówić do Boga Wszechmogącego: Ojcze? Czy jakiekolwiek zasługi dają ci do tego prawo? A więc, kto daje nam prawo powiedzieć do Ojca: Ojcze?

Chcę, by umysły nasze były rozjaśnione Bożą chwałą. Mogę zwrócić się do Ojca - Ojcze, tylko wtedy, gdy Jezus Chrystus mieszka we mnie. W Jego Duchu mówię: Abba, Ojcze. A jak On może mieszkać we mnie? Wtedy, gdy ja umarłem dla zakonu - a więc skończyłem z tym tematem w moim nowym życiu, ponieważ końcem zakonu dla mnie jest Chrystus - wtedy przyjąłem Jego pracę za mnie, aby i teraz przyjąć Jego pracę dla chwały Ojca we mnie. Jak jestem pewien tego, że On wykonał dla mnie zakon, tak jestem pewien, że On wykona we mnie wolę Ojca. On ją wykona we mnie doskonale wtedy, gdy ja jestem spokojny ulegając ufnie Jemu, a On może mnie pouczać, posilać i wzmacniać. I ja jestem szczęśliwy w tym doświadczeniu, bo jestem razem z Nim. Z Nim, zupełnie z Nim - z Jezusem, bo On jest wszystkim dla mnie.

Paweł mówi: Ja się nie wstydzę ewangelii Chrystusowej, gdyż ona jest mocą ku życiu. Jezus jest mocą Bożą, mądrością Bożą. Ewangelia jest mocą ku życiu, gdyż Jezus, Który wziął wszystkie moje zobowiązania wobec zakonu na Siebie i wykonał je dla mnie, także jest gotów przeprowadzić mnie, jako wierzącego w Niego, przez wszystkie dni mojej pielgrzymki, abym mógł żyć dla Ojca. Głupi byli Galacjanie, że odwrócili swoje oczy od Chrystusa, zwracając je ku zakonowi, gdyż w tym momencie dali się omamić. Jezus wykonał zakon dla nich, aby mogli teraz w wolności Chrystusowej chwalić Boga i cieszyć się z wiary, że należą do Boga, a oni dali sobie odwrócić oczy od Chrystusa, dzięki Któremu otrzymali od Boga prawo bycia Jego dziećmi za darmo, z Jego łaski, tylko dlatego, że uwierzyli. Dali odwrócić swoje oczy ku temu, co straciło wartość wobec wartości, jaką dla człowieka wierzącego ma Chrystus. Chcę powiedzieć, że ta głupota sięga dzisiejszych czasów. Nasze oczy mają być wpatrzone w Pana, a wtedy będziemy nieustannie wdzięczni i będziemy wiedzieć, dlaczego końcem zakonu jest Chrystus. Dlatego, żebyśmy mogli żyć z wiary. Bóg mówi do nas (jest to napisane w Liście do Rzymian, 3,21-28), że usprawiedliwił nas przez wiarę w Jezusa Chrystusa. Uczynił nas sprawiedliwymi przez wiarę i dlatego sprawiedliwy z wiary żyje.