Jan 14:23

Słowo pisane

Od Adama do Chrystusa – rozdział 4 – część 5

4. CHWALEBNE BRATERSTWO

 

Przeczytajmy z Listu do Hebrajczyków 2 rozdział od 11 wiersza: „Bo zarówno ten, który uświęca jak i ci, którzy bywają uświęceni, z jednego są wszyscy; z tego powodu nie wstydzi się nazywać ich braćmi”. A więc Ten, Który uświęca i ci, którzy są uświęcani, z jednego są wszyscy - z Boga. I tak, jak Jan pisze: „Kto z Boga się narodził (...), nie może grzeszyć”, tak Jezus nie mógł grzeszyć i nie mogą grzeszyć wszyscy ci, którzy są z Boga. Wiesz co oznacza to słowo - „nie mogą”? Przecież wiesz, że możesz zgrzeszyć tak jak Adam i Ewa zgrzeszyli! W tym świecie nadal wszyscy są gotowi tobie w tym pomóc! Pamiętamy przecież dobrze te słowa skierowane przez Boga do Kaina: „(...) a jeśli nie będziesz czynił dobrze, u drzwi czyha grzech. Kusi cię, lecz ty masz nad nim panować”. Ten świat tkwi w złem, a tkwi tam dlatego, ponieważ nie umie czynić Bożego dobra. Jezus przyszedł do takiego świata, który tkwi w złem, ale czyniąc tylko Boże dobro nie uległ złu, które także i Jego chciałoby zaliczyć do swoich poddanych. Diabeł powiedział: „Oddaj mi pokłon”, a Jezus odpowiedział mu: „Idź precz, szatanie! Albowiem napisano: Panu Bogu Swemu pokłon oddawać i tylko Jemu służyć będziesz”. Jezus mógł grzeszyć, tak jak każdy z nas może, ale nie mógł grzeszyć trwając nieustannie w społeczności z Ojcem w czynieniu tylko tego, co jest dobre w Jego oczach, a mógł czynić to dlatego, że był święty już od poczęcia. Także i my, jako święci zostaliśmy zrodzeni z Boga i to spowodowało, że chociaż nadal w sensie fizycznym możemy grzeszyć, to jednak duchowo jesteśmy już inni i nie możemy grzeszyć.

Przyłóżmy do tego, co teraz rozważamy, jeszcze te słowa i zobaczmy jak wielkie one mają teraz dla nas, zrodzonych z Boga, znaczenie - „Kto więc umie dobrze czynić, a nie czyni, dopuszcza się grzechu”(Jak.4,17). Jezus umiał dobrze czynić i w tym czynieniu dobra wytrwał do końca, a dobrem tym było wypełnianie woli Ojca. Kto umie wypełniać wolę Ojca, a nie wypełnia, dopuszcza się grzechu, a gdy w nim pozostanie, to z jego powodu zginie. Dzięki Bogu, że w Jezusie wszyscy umarliśmy dla samowoli Adama i Ewy - „Bo miłość Chrystusowa ogarnia nas, którzy doszliśmy do tego przekonania, że jeden za wszystkich umarł; a zatem wszyscy umarli. A umarł za wszystkich, aby ci, którzy żyją, już nie dla siebie samych żyli, lecz dla Tego, Który za nich umarł i został wzbudzony”(2Kor.5,14.15).Umarliśmy w Chrystusie i nie możemy grzeszyć, bo otrzymaliśmy nową naturę - naturę Bożą w zmartwychwstałym Chrystusie. Każdy z nas, tak jak już wspomniałem, może fizycznie zgrzeszyć tak samo jak Adam i Ewa, ale dzięki Bogu myśmy umarli już w Chrystusie dla grzechu buntu, i wygrywamy codzienną bitwę z kusicielem trwając przez Chrystusa w tym Bożym poddaniu - „Nie mogę”. To jest to Boże uświęcenie w Chrystusie raz na zawsze. Trwajmy w Chrystusie umiłowani, bo On jest jedynym naszym ratunkiem przed poddaniem się ponownie dziedzictwu buntu Adama i Ewy. Oni rozmyślnie zgrzeszyli i Jezus Chrystus przyszedł i zapłacił karę za to, uwalniając nas od tego strasznego dziedzictwa, a w zamian dając nam nowe, które w pełni oparte jest na Jego posłuszeństwie w wypełnieniu woli Ojca, aż do końca. Pamiętajmy umiłowani, że jeślibyśmy teraz stracili to Jego dziedzictwo przez rozmyślne grzeszenie, to już nikt więcej nie przyjdzie, aby nas uratować. Jezus jest tym jedynym i niepowtarzalnym Zbawicielem naszych dusz. Jego uświęcenie jest skuteczne w nas wtedy, gdy my codziennie przez wiarę przyjmujemy je takim, jakim ono rzeczywiście jest w Jezusie Chrystusie. Według zakonu łaski, dzisiaj grzechem jest nie wierzyć w Jezusa Chrystusa takiego, jakim rzeczywiście jest dla wszystkich ludzi. Dla wierzących jest Zbawicielem, a dla niewierzących Sędzią. Zawsze o tym pamiętajmy, że sami z siebie nic nie możemy, nie możemy nawet zmienić sposobu swojej modlitwy, nie możemy zmienić sposobu czytania ewangelii, nie możemy zmienić sposobu mówienia. Nic nie możemy bez Jezusa, ale wszystko możemy w Jezusie. Możemy w Jezusie zmienić modlitwę tak, aby nabrała kształtu modlitwy dziecka Bożego, i czytać Biblię tak, jak uczniowie wprowadzani w te Boże prawdy przez Ducha Świętego, oraz mówić jak Słowo Boże mówi, bo Jezus to dla nas uczynił możliwym. Niech Jego imię będzie uwielbione w nas uczniach Jego na zawsze. Amen.

Każdy, którego oczy zostały teraz otwarte na to święte braterstwo, niech koniecznie zostawi to wszystko, co było mu wcześniej zyskiem, ale nie Chrystusowym, bo nie dającym uwolnienia od starej natury. Apostoł Paweł napisał tak o samym sobie, gdy przeżywał właśnie to doświadczenie: „(...) wszystko uznaję za śmiecie, żeby zyskać Chrystusa i znaleźć się w Nim, nie mając własnej sprawiedliwości, opartej na zakonie, lecz tę, która się wywodzi z wiary w Chrystusa, sprawiedliwość z Boga, na podstawie wiary”. Jakie to są te rzeczy, o których Paweł tak zdecydowanie mówi, jako o śmieciach do niczego mu już nieprzydatnych? To są te rzeczy, które są sprawiedliwością starej natury, które pozwalają tej starej naturze nadal modlić się, gdy ona nie ma ducha Chrystusowego w sobie, spokojnie mówić do Boga różne rzeczy, prosić o błogosławieństwa, kiedy nadal trwa w złem. Czy rozumiecie, co mówię? W tym momencie, kiedy nie masz tego, potrzebujesz wołać - uchwycony mocno Jezusa twego Zbawiciela - w modlitwie do Boga o ratunek, a nie o jakieś błogosławieństwo, żeby Bóg pobłogosławił w tej drodze, czy w tej drodze. Odrzuć z wiarą wszystkie ludzkie sposoby zbawienia i poddaj się Bożemu sposobowi, jaki został ci objawiony w Chrystusie. Apostoł Paweł uczynił to i nigdy tego nie żałował i żałować nie będzie. Przy końcu swojej pielgrzymki powiedział: „Bądźcie naśladowcami moimi, bracia, i patrzcie na tych, którzy postępują według wzoru, jaki w nas macie”, „Dobry bój bojowałem, biegu dokonałem, wiarę zachowałem” (Fil. 3,17;2Tym.4,7). Każdy, kto chce naśladować apostoła Pawła niech zostawi wszystko to, co daje mu jego własna chwała, niech z wiarą, jako pochwycony przez Pana, uchwyci się chwały zmartwychwstałego Chrystusa, i niech ona z łaski Boga stanie się już od dzisiaj jego jedyną wyłącznie chwałą. Niech na początku ma doprowadzoną do końca - w pokucie, z wiarą w ofiarę Chrystusa - sprawę swego starego życia, i niech w tym nieustannie trwa, bo Bóg poprzez doświadczenia będzie go uczył wytrwałości, a w trakcie tej nauki stare nieukrzyżowane rzeczy zawsze powodują buntowanie się wobec Bożego prowadzenia, uzewnętrzniające się jako: narzekanie, albo samouwielbienie, albo samooskarżanie, albo, albo, albo.... Czy rozumiemy to? Człowiek, który nie zrobi tego, pokazuje, że sprawiedliwość tego starego świata ma dla niego większą wartość niż sprawiedliwość Królestwa Bożego, którą Bóg dał wszystkim Swoim dzieciom w Chrystusie Jezusie, Synu Swoim, a naszym Bracie, Który nie wstydzi się mieć za braci wszystkich uświęconych na podstawie wiary w Jego ofiarę, jak powiedział w tym tekście, od którego rozpoczęliśmy te rozważania.