Jan 14:23

Słowo pisane

Od Adama do Chrystusa – rozdział 3 – część 3

Tak ważne jest, aby dzisiaj każdy z nas rozumiał, przed Kim stanęliśmy i Kto nam dał swoje przykazanie. Z kim zawarł Bóg przymierze, Nowe Przymierze, Nowy Testament, jak nie z nami dzisiaj żyjącymi na obliczu ziemi. Powiedział: tylko do Mnie będziecie należeć, tylko to, co Ja wam dam będziecie mieć za swój skarb tutaj na ziemi. Tylko to, co ode Mnie wychodzi, z Moich ust, będzie syciło waszą duszę. Wasza dusza nie będzie lgnęła do niczego więcej jak tylko do Mnie. Jezus to powiedział. Składajcie siebie Bogu, składajcie siebie Bogu, a będziecie żyć. Kto by nie oddał Jezusowi siebie, ten nie może mieć życia. Te prawdy, które były pod zakonem przeszły też i do nas pod łaską. Jeżeli człowiek nie będzie lgnął do Boga pod łaską, to zginie tak samo, jak ci, którzy nie lgnęli do Boga pod zakonem. I nic mu tutaj na ziemi nie pomoże.

Dlaczego z człowiekiem, który uwierzył i ożył następnie może stać się to, że zawraca ku temu, co wcześniej opuścił? Czy myślicie, że powodem jest to, że diabeł jest zbyt silny? Nie! Powodem jest to, że Bóg jest przeciwko niemu. Dlatego jest z nim źle, gdyż jego serce z powrotem twardnieje, bo Bóg z powodu jego wiarołomstwa jest już teraz ponownie przeciwko niemu (np. Izaj.63,10). Jeżeli będzie nadal spoufalał się z Bogiem i udawał, że jest chrześcijaninem, to Bóg całkiem go zniszczy, bo taki jest Bóg, Który jest niezmienny w tym, że pokornym łaskę daje, a pysznym się przeciwstawia. Przeklęty każdy, który nie miłuje Boga z całego serca, a zawarł przymierze przez chrzest. Dopóki człowiek nie zawarł przymierza przez chrzest, był pod zakonem, szedł na śmierć, ale Bóg go traktował jak człowieka tego świata. Jeżeli jednak przyszedł do Boga, wezwał Jego imienia i wyznał, że chce do Niego należeć i żyć wiecznie, to od tej chwili jest już w innym układzie z Bogiem. Jest to układ Nowego Testamentu. Od tej chwili, Bóg będzie go rozliczał za to, co on uczynił z Jego Słowem przed Jego obliczem. Dlatego jest tak wielu chrześcijan, którzy wyszli, ale nie doszli, bo nie przylgnęli do Boga całym sercem, przylgnęli namiastką siebie i dlatego nie mają radości z wieczności, dlatego rzeczy tego świata są dla nich nadal niestety ważniejsze od tego, żeby być z Bogiem. Dlatego też Bóg od tej chwili jest już przeciwko nim. Tak się stało i tak musi być z każdym wierzącym, który odwrócił się od swojego Stwórcy. Bóg nie ma upodobania w tych, którzy się odwracają i giną, ale ma upodobanie w tych, którzy trwają i trzymają się Boga.

Tacy mężowie Boży jak na przykład Job i Jeremiasz wiedzieli, że od Pana pochodzi zarówno dobro jak i zło. Jeżeli masz kamienne serce, to znaczy, że jesteś nadal zbuntowany przeciwko Bogu i twoje serce zatwardził Bóg. Walka o ciebie z diabłem nie ma żadnego znaczenia, bo ty występujesz przeciwko Bogu poprzez nieposłuszeństwo i Bóg ma prawo inaczej cię już karcić od chwili, gdy wszedłeś z Nim w przymierze przez chrzest jako kogoś kto przyszedł do Niego, żeby być z Nim. Ananiasz i Safira nie musieli w taki sposób zginąć, wystarczyłoby tylko, żeby nie stali się chrześcijanami. Mogliby nadal udawać dobrych ludzi korzystając ze swoich dóbr, lecz kiedy stali się chrześcijanami nie mogli już tego robić. Jako chrześcijanie mogli wcale nie sprzedawać tych dóbr, Bóg od nich tego nie żądał. Lecz kiedy zechcieli pokazać wszystkim, że są chrześcijanami gotowymi sprzedać wszystko i złożyć to u stóp apostołów, to od tej chwili ponosili już odpowiedzialność za to, że kusili Boga nie czyniąc tego tak, jak powinni. A więc Bóg mówi do nas: Miłujcie Mnie. Ja otworzyłem wam drogę, a teraz wy przylgnijcie do Mnie swoim nowym, prawym sercem.

Zwróćmy jeszcze naszą uwagę na męża Bożego - Jozuego, i na to, jak Bóg rozmawiał z nim po śmierci Mojżesza. Pierwszy rozdział Księgi Jozuego od 1 do 7 wiersza: „Po śmierci Mojżesza, sługi Pana, rzekł Pan do Jozuego, syna Nuna, sługi Mojżesza tak: Mojżesz, mój sługa umarł. Teraz więc wstań, przepraw się tu przez ten Jordan, ty i cały ten lud, do ziemi, którą Ja im, synom izraelskim, daję. Każde miejsce, na którym wasza stopa stanie, dam wam, jak przyobiecałem Mojżeszowi. Od pustyni i od Libanu aż do wielkiej rzeki, rzeki Eufrat, poprzez cały kraj Chetejczyków aż do wielkiego morza na zachodzie będzie sięgać wasz obszar. Nikt przed tobą się nie ostoi, dopóki żyć będziesz; jak byłem z Mojżeszem, tak będę z tobą, nie odstąpię cię ani cię nie opuszczę”. Piękne są te słowa, te same słowa powiedział do nas Jezus: nie zostawię cię, nie porzucę cię, dokładnie te same słowa. Zobaczmy dalej: „Bądź mocny i mężny, bo ty oddasz temu ludowi w posiadanie ziemię, którą przysiągłem dać ich ojcom. Tylko bądź mocny i bardzo mężny, aby ściśle czynić wszystko według zakonu, jak ci Mojżesz, mój sługa, nakazał. Nie odstępuj od niego ani w prawo ani w lewo, aby ci się wiodło wszędzie, dokądkolwiek pójdziesz”.Podobne słowa, które zostały powiedziane pod zakonem do Jozuego: „wszystko to uczynię, ale ty pilnuj się, nie odstępuj od Mego zakonu ani w lewo, ani w prawo” skierował Paweł pod łaską do Tymoteusza: „Ale ty trwaj w tym, czego się nauczyłeś. Nie odstępuj od tego, wtedy sam siebie zbawisz i innych, wśród których przebywasz” (1Tym.4,16;2Tym3,14-17).

Zwróćcie uwagę, że Pan mówi do nas wszystkich, którzy poszliśmy za Nim: Trzymajcie się Moich Słów, wyszliście po to, żeby żyć, a nie po to, żeby ginąć i umierać.

Bóg wyprowadził nas poprzez swego Syna umiłowanego Jezusa Chrystusa po to, żebyśmy żyli. Nie po to, żebyśmy ginęli tutaj na tym świecie, ale po to, żebyśmy żyli. I Bóg chce nas nauczyć poprzez te rzeczy, które się wydarzyły tam w raju i później przez ten okres do Mojżesza i przez okres Izraela, jak wygląda ludzkie serce, jak wygląda człowiek przed obliczem Boga, człowiek, na którego sercu grzech wycisnął swoją tak straszną pieczęć.

Chciałbym, żebyśmy otworzyli List do Rzymian, 7 rozdział. Śledźmy to bardzo uważnie, gdyż to jest dla nas wspaniałą lekcją, jakiej Bóg chce udzielić nam dzisiaj żyjącym na obliczu ziemi, abyśmy znali swojego Boga. Czytajmy od 7 do 13 wiersza.

„Cóż tedy powiemy? Że zakon to grzech? Przenigdy! Przecież nie poznałbym grzechu, gdyby nie zakon; wszak i o pożądliwości bym nie wiedział, gdyby zakon nie mówił: Nie pożądaj! Lecz grzech przez przykazanie otrzymał bodziec i wzbudził we mnie wszelką pożądliwość, bo bez zakonu grzech jest martwy. I ja żyłem niegdyś bez zakonu, lecz gdy przyszło przykazanie, grzech ożył, a ja umarłem i okazało się, że to przykazanie, które miało mi być ku żywotowi, było ku śmierci. Albowiem grzech otrzymawszy podnietę przez przykazanie, zwiódł mnie i przez nie mnie zabił. Tak więc zakon jest święty i przykazanie jest święte i sprawiedliwe, i dobre. Czy zatem to, co dobre, stało się dla mnie śmiercią? Przenigdy! To właśnie grzech, żeby się okazać grzechem, posłużył się rzeczą dobrą, by spowodować moją śmierć, aby grzech przez przykazanie okazał ogrom swojej grzeszności”. Bóg przez przykazania odkrył to, co było w sercu człowieka, żeby człowiek mógł zobaczyć jaki jest, i aby przylgnął do Boga szukając Jego zbawiennej pomocy. Jedynie Bóg ma moc uratować człowieka z miejsca, do którego zabrnął, gdyż jedynym skutecznym sposobem uratowania człowieka przez Boga jest umieszczenie go w Chrystusie Jezusie tak samo, jak wcześniej umieszczony był w Adamie. Każdy, który w Bogu pokłada nadzieję, mówi tak jak psalmista: „W cieniu Twoim, pod skrzydłami Twoimi jest bezpieczeństwo moje, Ty jesteś moim grodem warownym, moją tarczą, moją przyłbicą, moim zwycięstwem”. Każdy, kto to zrozumiał i do tego doszedł, przylgnął do Boga całym swoim sercem, gdyż zobaczył, że bez Boga nie może żyć tutaj na ziemi i przejść do wieczności.

Zakon jest dobry, ponieważ pokazuje człowiekowi grzeszność, która doszła już do takiego poziomu, że każde przykazanie Boga powodowało reakcję grzechu, jak gdyby wybuch jeszcze większego jego rozkwitu, jeszcze większego ujawnienia się. Diabeł skrycie niszczył człowieka, lecz Bóg dał zakon, przez który odkrył to, czym diabeł niszczył człowieka. Otworzył ludziom oczy na to, jakie jest ich serce, na to, że oni potrzebują Zbawiciela - swojego Boga. Dał im możliwość, aby przychodzili do Niego i za swoje grzechy składali Mu ofiary, które miały im wskazywać na Jezusa Chrystusa, Tego Baranka Bożego, Który miał przyjść i złożyć za nas wszystkich tę jedyną, doskonałą ofiarę. A więc zwróć uwagę, że Bóg w dobrym celu posłał zakon, nie po to, żeby człowiek się schował, skrył i czuł się oskarżony, ale po to, aby zobaczył, że potrzebuje Boga. Zobaczmy, że wielu było pośród Izraela z innych narodów, którzy zrozumieli to i przychodzili i stawali się jakby po części Izraelitami, zostawali tam, aby być z Bogiem. Bóg otwierał drogę dla tych, którzy byli poza Izraelem, aby mogli przychodzić do Niego. Taki jest Bóg nasz.