Jan 14:23

Słowo pisane

Wyjście poza obóz – rozdział 11 – część 1

Jestem z wami aż do skończenia świata 

Otwórzcie Ew. Jana, 11 rozdział. Słowo Boże opisuje tutaj piękne przeżycie rodziny Bożej, do której należał i Łazarz, o którym Jezus powiedział, że choruje, ale nie na śmierć. Widzimy takie piękne doświadczenie. Jezus miłował Łazarza, Martę i Marię - byli bliscy Jego sercu. Czytamy: „A Jezus miłował Martę, jej siostrę i Łazarza” (Ew. Jana 11,5). My również doświadczamy Jego miłości do nas. W doświadczeniu, jakie przeżywali wtedy Marta, Maria, Łazarz i inni uczniowie Jezusa, Jezus chciał dać im żywe świadectwo, kim On jest i nie tylko im ale także i innym, którzy przyszli do domu Marii i Marty, aby je pocieszać po śmierci brata. Chciał dać świadectwo, jakim On jest Panem, oraz chciał, aby słowa: „Jam jest życie i zmartwychwstanie” mogli naocznie oglądać w swoim doświadczeniu. Przez cztery dni pozwalał im na doświadczenie smutku w ich życiu. Pozwalał na to po to, aby jeszcze bardziej i wyraźniej w ich sercach utwierdzone zostały poprzez czyn te słowa: „Jam jest życie i zmartwychwstanie”. Tak Pan Jezus postępuje i wprowadza nas jeszcze dalej w kosztowanie tego, Kim On jest. Jezus Chrystus przyszedł do nich, gdy oni byli już pogrążeni w żałobie. W 21 wierszu czytamy: „Rzekła więc Marta do Jezusa: „Panie! Gdybyś tu był, nie byłby umarł brat mój”. Gdybyś tu był, nie umarłby mój brat - ona jest pewna Jezusa. W jej sercu jest pewność: Gdyby tylko Jezus był na tym miejscu, nie umarłby jej brat. Jezus był jednak w innym miejscu, a w jej sercu była na razie zapisana tylko ta prawda: „Gdyby Jezus tutaj był, nie umarłby mój brat”. Wiemy, że Pan Jezus nie musiał chodzić z miejsca na miejsce, aby cokolwiek uczynić. Wystarczyło tylko, że powiedział do pewnego człowieka: „idź, twoje dziecko jest zdrowe” a ten człowiek poszedł i zastał dziecko zdrowe, uzdrowione w tej samej godzinie, w której Jezus Chrystus powiedział te słowa. „Gdybyś tu był” - to jest takie ważne dla Marty. Ona czekała na Jezusa, bo wiadomość o chorobie Łazarza została do Niego wysłana. Ona czekała, a w jej sercu był smutek, rozterka, zawiedzenie i pewność, że Jezus jest Mesjaszem Bożym - „gdybyś tu był, nie byłby umarł mój brat, ale i teraz wiem, że o cokolwiek byś prosił Boga, da Ci to Bóg”. Jest tego pewna, ale wypowiadając te słowa nie wierzy jeszcze w możliwość, aby jej brat wrócił teraz do życia. Ona nadal jest pewna Jezusa, i mimo tego, że jej brat zmarł, to i tak wierzy, że On jest Mesjaszem i że o cokolwiek by nie poprosił Boga, to będzie wysłuchany. Czytając dalej ten 11 rozdział, w 32 wierszu widzimy drugą siostrę Łazarza Marię, która przybiega do Jezusa, a pierwsze słowa, jakie wypowiada są takie same, jak słowa Marty: „Panie gdybyś tu był, nie byłby umarł mój brat”, dokładnie takie same słowa. Jakże w ich życie wpisana została wartość obecności Jezusa Chrystusa - gdyby tylko Jezus tu był, nie stało by się to.

Jest bardzo ważne, aby w sercu każdego z nas bardzo mocno zostało zapisane słowo o obecności Jezusa Chrystusa, gdyż od tego zależy również nasze życie z Panem. My już nie możemy powtarzać za Martą i Marią: „Gdybyś tu był Panie, gdybyś tu był, nie umarłby mój brat, nie zginęłaby moja żona, gdybyś tu był, to nie stało by się to czy tamto”. Dlaczego my już nie możemy za nimi tego powtarzać? Dlatego, że Jezus Chrystus zostawił nam pewną obietnicę. Chciałbym o niej przeczytać z Ewangelii Mateusza, z 28 rozdziału, od 18 wiersza: „A Jezus przystąpiwszy rzekł do nich te słowa: Dana mi jest wszelka moc na niebie i na ziemi. Idźcie tedy i czyńcie uczniami wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego, ucząc je przestrzegać wszystkiego, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata”. Tak Chrystus Pan powiedział do nas, Swoich uczniów: „Idźcie i czyńcie, a ja jestem z wami aż do skończenia świata” Jestem z wami! Nie musicie czekać, aż przyjdę tak jak do Marty i Marii, bo Ja jestem z wami każdego dnia, aż do skończenia świata. Jakie to jest dla nas ważne. Dla nich było ważne - gdyby Jezus tam był, Łazarz by nie umarł. One były całkowicie pewne, że gdyby Jezus tam był, nie stałoby się to. Jezus mówi do nas: „Ja jestem z wami cały czas”. Wiemy, że człowiek odejdzie z tej ziemi albo przez śmierć, albo wychodząc naprzeciw Panu Jezusowi Chrystusowi w przemienionym ciele, ale to oświadczenie naszego Pana ma być świadectwem naszej wiary, że On jest w nas i pośród nas. On powiedział, że gdzie dwóch lub trzech zgromadzi się w imię Jego, tam i On będzie. Dla nas musi to mieć wielką wartość, kiedy razem przybliżamy się do Pana. Gdyby Jezus tam był, to Marta i Maria stanęłyby przed Nim i mówiłyby: „Panie, powiedz tylko słowo, a nasz brat Łazarz wstanie z tego łoża i choroba odejdzie”. Ponieważ Jezusa nie było, nie mogły Mu tego powiedzieć.

Jezus mówi: „Jestem z wami, aż do skończenia świata”. Co dla nas znaczy w pielgrzymce, w której dzisiaj idziemy, że Jezus Chrystus jest z nami, aż do skończenia świata? To znaczy, że możemy zawsze wszystko Mu powiedzieć, bo On jest z nami. Musi to mieć dla nas wielką wartość, skoro Chrystus Pan zawiadomił nas o tym, że nie musimy już wołać: „O, Panie gdybyś tu był”. Słowo Boże mówi, że Jezus Chrystus chce mieszkać we mnie, w bracie, w siostrze. Chrystus Pan musi mieć dla Swojej chwały moje serce, moje usta, musi mieć we mnie ucznia, który nie drży jak osika, który nie da się zatrzymać, bo wie że Jezus jest z nim, aż do skończenia świata. Nasi wrogowie - cielesność, śmierć i diabeł muszą być pokonani, bo On jest z nami, aż do skończenia świata. To musi być dla nas bardzo istotną wiadomością na każdy dzień, pozwalającą nam pokonać wszystkie przeciwności, bo On powiedział: „Ja jestem z wami aż do skończenia świata, ze mną wszystko uczynicie”. Dla nas jest to wspaniałe, że On tutaj jest, według Swego Słowa, On jest wierny każdemu Swemu Słowu, które powiedział do nas. Co to dla nas znaczy? To znaczy dla nas, że diabeł przegrał wszystkie bitwy, bo Jezus Chrystus jest z nami. To znaczy - wchodzić w każde doświadczenie z pewnością tego, że On jest z nami. To znaczy - śpiewać, gdy otoczy nas mnóstwo wrogów, bo On jest z nami. Gdy diabeł próbuje roztaczać przed moimi oczyma jakieś wizje tragedii, to ja mogę śpiewać pieśni pochwalne, bo Jezus jest ze mną. On to powiedział, a On nigdy nie czyni czegoś innego niż to, co mówi. Niech przełamią się wszystkie barykady jakie są jeszcze w nas, bo ta wiadomość przerasta wszystkie inne, które są nam potrzebne w obecnym czasie. Jeżeli bez Niego nic nie możemy uczynić, a wszystko możemy z Nim, to ta wiadomość, że On jest z nami aż do skończenia świata, musi dać nam pewność działania. Idźcie i działajcie, a Ja jestem z wami, idźcie i czyńcie to co wam przykazuję, a Ja jestem z wami, idźcie i uczcie, Ja jestem z wami. To jest dla nas takie ważne - Jezus chce być ze wszystkimi Swymi uczniami we wszystkich ich doświadczeniach. To jest tak ważne, żeby diabeł musiał doznawać porażki, a dziecko Boże mogło z otwartością modlić się i zwyciężać. Kto Jemu ufa nigdy z powodu tej ufności nie będzie zawstydzony. To jest bitwa między prawdą a kłamstwem, człowiek stoi i docierają do niego dwa głosy - prawda i kłamstwo. Jezus mówi: Kto będzie słuchał Mojego głosu, ten będzie zwyciężał, ale kto będzie słuchał obcego, ten będzie przegrywał. Duch Święty kieruje naszą uwagę na Chrystusa, diabeł na ciało. Ciało jest nam bliższe wizualnie, ale jeszcze bliższy jest nam Chrystus, chociaż Go nie widzimy. Ta bitwa musi być wygrana dzięki temu, co On do nas powiedział. Musimy być jeszcze bardziej bezpieczni w naszej pewności niż Maria i Marta, bo On jest. Wcześniej, będąc w ciele na ziemi, był oddalony od Marii i Marty o dwa dni drogi. W tym czasie ani głos Marii, ani Marty nie mógł dobiec do Niego. Dzisiaj jest w nas i pośród nas.