Jan 14:23

Słowo pisane

Wyjście poza obóz – rozdział 10 – część 4

Im bardziej patrzę na ten świat, tym bardziej widzę, jak on niszczy ludzi, jak jeden uciska drugiego. Widzę coraz bardziej, ile jest zła w tym świecie nieprawości, widzę jak ludzie jako jednostki w ogóle się nie liczą. Choćby zginęli, nikt by tak naprawdę nie zwrócił na to uwagi, gdyż każdy myśli tylko o sobie samym. W Królestwie Jezusa tak nie jest, tam liczy się każdy jego obywatel. Każdy jeden się tam liczy i każdy jeden musi otrzymać jedzenie, picie, ubranie i siły, aby żyć. Król nasz Jezus Chrystus troszczy się o każdego z nas i jesteśmy zachwyceni patrząc na Jego troskę. Widzimy, że jeśli jakiś brat czy siostra gdzieś są sami i nie mają możliwości, by pójść na zgromadzenie, to są syceni i karmieni poza zgromadzeniem, tak samo jak ci, którzy chodzą na zgromadzenia. Inaczej nasz Król postępuje wobec tych, którzy mogliby być na zgromadzeniu, a nie chce im się, tym nie daje tyle pokarmu co innym, aby głód społecznego stołu pociągnął ich ku zgromadzeniu świętych Jego. Widzimy jak Pan troszczy się o wszystkich Swoich poddanych.

Mamy wytrwać w poddawaniu się Jego władzy nad nami i dla nas jest to świętym przywilejem. Nie jest dla mnie czy dla ciebie obciążeniem wytrwać w Królestwie Jezusa, gdyż tam jest nam dobrze. Kochamy Jezusa dlatego, że On jako Król nasz jest sprawiedliwy dla nas. Sprawiedliwy jest nasz Król, On się nie pomyli w żadnym wyroku Swoim, w niczym, bo On widzi nasze serca i przebadał nasze nerki. On zna stan naszych myśli, On wszystko wie o nas. Nasz Król zna każdą cząstkę naszego życia, dlatego możemy być pewni Jego sprawiedliwości, On się nie pomyli w niczym. Ludzie tego świata wielu rzeczy nie wiedzą. Sędzia, który wydaje wyrok, nigdy do końca nie może być pewnym tego, czy orzekł sprawiedliwie, ale nasz Król sądzi sprawiedliwie. Chwała Bogu! Takiego mieć Króla, to jest przywilej, Króla, Który się nigdy nie pomyli względem mnie i ciebie, nigdy! Nawet gdyby przyszedł do Niego diabeł i powiedział: „Słuchaj, a widziałeś tego „Macieja”, co on tam uczynił, tyle zła naopowiadał o swoim bracie”. Pan mówi: „Widziałem ‘Macieja’, ale mówisz nieprawdę. On dobrze mówił o tym bracie i miał rację, bo mówił prawdę”. Widzicie, naszego Króla nie można zwieść i oszukać, nie można. Ale gdyby diabeł przyszedł i powiedział odwrotnie: „Widziałeś tego ‘Macieja’, to wspaniały chrześcijanin”. Jezus Chrystus, Który widzi ‘Macieja’ i wie o nim wszystko, mógłby odpowiedzieć na to: „Mylisz się, on jest mordercą, on oczernia braci”. Tak ważne dla „Macieja” jest to, jakim on jest naprawdę przed obliczem Pana. Bo Pan go zna i zna ciebie i mnie, i gdyby diabeł przyszedł do naszego Króla z pochlebstwami, czy z oskarżeniami, to nic nie zdziała u Niego, bo On jest sprawiedliwym Księciem Pokoju.

Wspaniały jest nasz Król! Nigdy nie dość nam pozostawania w tym Królestwie i zwiastowania go innym. Wszystkie lata, jakie spędziliśmy już w tym Królestwie są błogosławieństwem dla nas, szczęśliwym pośród różnych doświadczeń doznaniem Jego obecności w naszym nowym życiu. Ja mówię o tym miejscu, w którym przebywam, ja je znam i ten, który przebywa w tym samym miejscu, zna Króla i wie, że mówię prawdę, On taki jest!

Otwórzmy Ewangelię Mateusza, 1 rozdział. Przeczytam tylko 21 wiersz z tego rozdziału: „A urodzi syna i nadasz mu imię Jezus; albowiem On zbawi lud swój od grzechów jego”. Jezus jest Zbawicielem Swego ludu od grzechów tego ludu.

To jest prawdziwa bitwa. Paweł powiedział: „Dobry bój bojowałem, wiarę zachowałem, biegu dokonałem, a teraz oczekuje mnie wieniec sprawiedliwości, który mi w owym dniu da Pan, sędzia sprawiedliwy, a nie tylko mnie, lecz i wszystkim, którzy umiłowali przyjście Jego”. Myślę, że tym, którzy umiłowali to pierwsze przyjście Jezusa Chrystusa w ciele - „A urodzi syna i nadasz mu imię Jezus; albowiem On zbawi lud swój od grzechów jego” - i to drugie w chwale światłości - „Tak i Chrystus, raz ofiarowany, aby zgładzić grzechy wielu, drugi raz ukaże się nie z powodu grzechu, lecz ku zbawieniu tych, którzy go oczekują”. „Gdyż jak błyskawica pojawia się od wschodu i jaśnieje aż na zachód, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego”. Nasz Król przyszedł zbawić nas od grzechów naszych, a kiedy oczyścił nas z grzechów naszych, jak czytamy w Liście do Hebrajczyków, odszedł, aby przygotować nam miejsce. Czy wierzysz, że tobie też? Jeżeli tak, to czekasz wiernie na Niego. Po prostu czekasz na Niego i jako Jego poddany czynisz to, co do ciebie należy. Wielu oczekuje fajerwerków w chrześcijaństwie, ja tego nie oczekuję, oczekuję normalnego życia. Będąc poddanym Chrystusa oczekuję normalnego duchowego życia i szczęścia, i pokrzepienia, i posilenia, i posłania. Oczekuję wszystkiego, co jest normalne w Chrystusie. Tak jak jem i ubieram się, gdy wstaję, tak w Królestwie Jezusa wiem, że muszę być przyobleczonym każdego dnia w swoje królewskie szaty i w nich chodzić, prawda? Nie mogę ubrać byle czego, muszę być przyobleczony w szaty Króla, bo jeżeli ubiorę szaty żebraka i powiem: „Teraz dzięki tym szatom żebraczym będę wyglądał bardzo pokornie” - to nic mi to nie pomoże, bo żadne szaty żebracze nie uczynią mnie pokornym. Jezus mówi: „Nie! Ubierz szaty króla i bądź pokorny w tych szatach, nie udawaj kogoś innego, ale bądź prawdziwy”. Jak Król nasz tak i my, jako królowie współdziedziczący z Nim, w uniżeniu i w pokorze możemy Go naśladować przyobleczeni w piękne szaty świętości i światłości Bożej. Prawdziwa pokora nie mówi: „Mój Bóg bierze do służby w danej sprawie tego, który Mu wpadnie w ręce. Jak nie będziesz ty, to nie ma straty, bo będzie ktoś inny”. Prawdziwa pokora mówi: „Mój Bóg, jeżeli potrzebuje młotka, to nie bierze w zamian szczypiec. On ma do każdej pracy przygotowane przez Siebie Samego odpowiednie narzędzie i używa je według własnej woli, aż do końca pielgrzymki danego narzędzia”. Do zbawienia nas potrzebny był Syn Boży i Człowieczy, i nikt inny nie mógł Go zastąpić. Do wyprowadzenia Izraela z Egiptu był potrzebny Mojżesz i nikt inny nie mógł go zastąpić. Do Niniwy miał pójść Jonasz i nikt inny nie mógł pójść tam w zamian za niego. Niniwa musiała czekać na Jonasza, aż Bóg go doprowadził do uległości i Jonasz wszedł do tego miasta i ogłosił jego mieszkańcom Słowo Boże. Nikt nie mógł zastąpić Eliasza, chociaż jak wiemy, Bóg miał jeszcze siedem tysięcy takich, których mógłby użyć, ale Eliasz był wyznaczonym przez Boga do tej posługi człowiekiem. I chociaż sam Eliasz rzekł o sobie, że nie jest lepszym, niż jego ojcowie, Bóg nakarmił go i posłał go dalej do wyznaczonej tylko dla niego służby. Przykład Estery jest bardzo podobny. Bóg miał w tym czasie do Swojej dyspozycji i innych, ale to Estera była tym odpowiednim człowiekiem w Bożych dłoniach, uprzednio do tego zadania przygotowanym. To na jej zapotrzebowanie, jako przygotowanego przez Boga do tego zadania człowieka Bożego, modlił się i pościł razem z nią cały rozproszony lud Boży. Nikt nie mógł zastąpić Gedeona, z którym Bóg tak długo cierpliwie rozmawiał znosząc jego niedowierzanie, aż przekonany człowiek Boży wykonał Boży zamiar i zajął pozycję wyznaczoną mu przez Boga dla wyratowania ludu Bożego z niewoli Midiańczyków. Nikt nie mógł zastąpić apostoła Pawła, bo Bóg upodobał go Sobie jako Swojego człowieka, użytecznego dla Boga w określonym przez Niego zakresie działania jeszcze przed jego urodzeniem się (Gal. 1,11-16) i apostoł pisze o sobie, że z łaski Boga jest tym, czym jest (1Kor.15,9.10). Również i on upraszał Kościół o zanoszenie modlitw wstawienniczych za nim do Boga, jako człowiekiem Bożym przeznaczonym przez Boga do tego zadania. Nikt nie mógł zastąpić apostoła Piotra, który zdawał sobie z tego dobrze sprawę (Dz.Ap. 15,7; 10,1-11,18).