Jan 14:23

Słowo pisane

Wyjście poza obóz – rozdział 9 – część 7

Jeżeli będziemy słuchać zawsze według wewnętrznego człowieka, w którym Bóg oczyścił sumienie od świadomości grzeszenia, to będziemy wstawać rano jak skowronki śpiewając i chwaląc Pana i nie będzie żadnego utrapienia na twoim sercu, bo twój duch będzie ochoczy dla Pana. Tak przejdziesz przez cały dzień i kiedy będziesz szedł spać to jako zwycięzca w triumfie złożysz hołd swemu Panu za zwycięstwo, które odniósł w tobie i położysz spokojnie głowę, wiedząc, że choćbyś nawet jej nie podniósł z poduszki, to jesteś gotowy odejść do Pana, bo nie nosisz w sobie niczego z tego ciała grzechu. Nie ma w tobie złości, spokojnie zasypiasz, nie ma w tobie nienawiści, ani nie rozpatrujesz przez pół nocy, ile ci krzywdy narobiono, po prostu jesteś już wolny. Wolny, bo do wolności zostaliście powołani bracia, tylko nie pobłażajcie ciału, bo ten zewnętrzny człowiek nie lubi być w takim pokojowym działaniu, on lubi mieć jakieś atrakcje, jakieś wydarzenia. „(...) Mówię więc: Według Ducha postępujcie, a nie będziecie pobłażali żądzy cielesnej”. Jeżeli będziemy słuchać Ducha Świętego, nie będziemy pobłażaćżądzy cielesnej. To jest wielka bitwa mówię wam, to tak łatwo się czyta, ale kiedy toczysz tę bitwę, to musisz zaprzeć się siebie i przyjąć to, co mówi do ciebie Pan i to co ci daje. Jestem pewien, że Bunyan w swojej książce opisał bitwę, która toczyła się w nim, rzeczywiście w nim. On odbierał te wszystkie najazdy wroga, te wszystkie kłamstwa, te wszystkie rzeczy wymyślone przez diabła przeciwko niemu. My też mamy doświadczenia, przez które Bóg wykształca nas na obraz Swego Syna umiłowanego. Bóg jest spokojny, bardzo spokojny, w czasie naszych doświadczeń, nawet kiedy nasze ciało gdzieś zaczyna wygrywać w doradzaniu nam, Bóg jest spokojny, bo On jest pewny Swego dzieła w nas. To jest właśnie dla nas niezniszczalne zabezpieczenie. Bóg jest pewną ostoją, On się nie chwieje, On toczy bitwę i On w nas odsłania przez każde doświadczenie coś ze Swego Syna po to, żebyśmy byli zwycięzcami dla Jego chwały. Tam, gdzie chcemy przypisać sobie chwałę, jesteśmy doprowadzeni do porażki, aby w następnych doświadczeniach polegać na dziele Jego Syna w nas, a nie na samych sobie. Właśnie w apostole Piotrze było to, co pozwoliło mu zwyciężyć. Założony został w nim obóz Pański, Jezus został objawiony Piotrowi i Piotr mógł zwyciężyć ciemność wyznaniem światłości oświecającej jego serce: „Tyś jest Chrystus, Syn Boga żywego” i Pan mówi: „Nie ciało i krew ci to objawiło, Piotrze, ale Ojciec z nieba”. Następnie Pan Jezus mówi do Piotra: „a ty jesteś Piotr”. Pan mówi: „I Ja cię znam po imieniu Piotrze. Wcześniej byłeś Szymonem synem Jonasza według ciała i krwi, lecz teraz Ja mówię do ciebie, że ty jesteś Piotr syn Boży we Mnie. Zrodzony nie z krwi i ciała, lecz z Boga poprzez objawienie Mnie w tobie. Ja znam ciebie jak ty teraz znasz Mnie, i kiedy Ja zasiądę na tronie chwały, ty zasiądziesz tam ze Mną. I na tym obopólnym wyznaniu Mnie przez ciebie i ciebie przeze Mnie zbuduję Kościół Mój i bramy piekielne nie przemogą go, bo znamy się już na zawsze, na wieczność. Ten głos Bożego objawienia, który dotarł do wnętrza Piotra i powiedział mu: To jest Chrystus, Mój Syn umiłowany, tak samo do nas dotarł i od tej chwili staliśmy się wyznawcami Chrystusa, a On naszym. My wyznajemy Jego imię przed ludźmi, a On nasze przed Ojcem i aniołami Bożymi. Pan Jezus Chrystus wie, którzy to są Jego i On już dzisiaj wyznaje przed Ojcem imiona tych, którzy do Niego należą, tak jak wyznał imię Piotra. Umiłowani Pańscy, to jest dla nas tak wspaniałe obopólne wyznanie, i tak miłe Ojcu, że bramy piekielne nie przemogą go nigdy! „Każdego więc, który mnie wyzna przed ludźmi, i Ja wyznam przed Ojcem moim, który jest w niebie”, (...) i na tej skale zbuduję moją społeczność zwołanych (po imieniu) i bramy piekła nie przemogą jej”, „(...) Cokolwiek byście związali na ziemi, będzie związane i w niebie; i cokolwiek byście rozwiązali na ziemi, będzie rozwiązane i w niebie” (Mat.18,18), „Którymkolwiek grzechy odpuścicie, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są zatrzymane” (Jan. 20,23). Widzimy więc, że słowa, które Piotr usłyszał po swoim wyznaniu odnoszą się do niego jak i też do wszystkich, którzy wyznają imię Jezusa Chrystusa, a On ich imię - „Ja dałem im słowo Twoje, a świat ich znienawidził, ponieważ nie są ze świata, jak Ja nie jestem ze świata” (Jan. 17,14). Społeczność wywołanych ze świata nie należy już do niego, lecz do Królestwa Jezusa Chrystusa i dlatego świat i jego władca jej nienawidzi, lecz przemóc jej nie może, bo ona zna Jezusa, a Jezus zna ją. O tę skałę wzajemnego poznania rozbijają się wszelkie ciemności, które nie przemogły w ciele Jezusa Chrystusa i nie przemogą też Ciała Jego, którym jest społeczność przywołanych do Niego. Pan Jezus mówi do uczniów Swoich: „Widziałem jak szatan, niby błyskawica, spadł z nieba. Oto dałem wam moc, abyście deptali po wężach i skorpionach i po wszelkiej potędze nieprzyjacielskiej, a nic wam nie zaszkodzi. Wszakże nie z tego się radujcie, iż duchy są wam podległe, radujcie się raczej z tego, iż imiona wasze w niebie są zapisane. Jakże ważnym dla nas jest znać Pana Jezusa i dobrze rozumieć, co Pan mówi do nas. Zawsze największą radością dla dzieci Bożych jest znać Boga i być poznanym przez Niego w Chrystusie Jezusie, Synu Bożym. „Nie każdy, kto do mnie mówi: Panie, Panie, wejdzie do Królestwa niebios; lecz tylko ten, kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie. W owym dniu wielu mi powie (jakże nic nie dające im wyznanie, bo z powodu ich pozostawania w nieprawości tego świata ciemności, nie dające im wyznania ich imion przez Jezusa): Panie, Panie, czyż nie prorokowaliśmy w imieniu twoim i w imieniu twoim nie wypędzaliśmy demonów, i w imieniu twoim nie czyniliśmy wielu cudów? A wtedy powiem im: Nigdy was nie znałem. Idźcie precz ode mnie wy, którzy czynicie bezprawie”. Pan Jezus zna po imieniu tylko tych, których Ojciec Mu dał, a oni czynią wolę Ojca, bo inaczej żyć nie mogą, gdyż nasienie Boże jest w nich i wydaje plon w nich i rośnie na chwałę Ojca (1 Jana 3,1-16; 1Kor.13,1-14,1; Mar.12,28-34). I jeszcze przytoczmy ten tekst, który tak bardzo porusza nas przywołanych do Niego przez Ojca i dzisiaj: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam (...), kto zaś wchodzi przez drzwi (do owczarni), jest pasterzem owiec. Temu odźwierny otwiera i owce słuchają jego głosu, i po imieniu woła owce swoje, i wyprowadza je. (...) Ja jestem dobry pasterz i znam swoje owce, i moje mnie znają, jak Ojciec mnie zna i Ja znam Ojca, i życie swoje kładę za owce” (Jan 10,14.15; Taki układ zdania jest w oryginale - wiersz 14 i 15 tworzą jedno zdanie). O umiłowany święty, wczytaj się uważnie w ten zaznaczony tekst, w którym miłowany przez nas nasz Pasterz zawarł esensję objawionej znajomości owiec przez Niego, Jego przez owce, tak samo jak Jego zna Ojciec, i On zna Ojca. Jeszcze raz powtórzę: Wszystkie owce znają swojego Pasterza Jezusa Chrystusa tak samo, jak Go zna Ojciec. Ojciec jest pewny wyznaczonego nam Pasterza i owce są tak samo Go pewne. Ten Pasterz nikogo nie zawiedzie, ani Ojca, ani owiec. Pan nasz powiedział i to do nas Swoich uczniów: „(...) nikt nie zna Syna tylko Ojciec, i nikt nie zna Ojca, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić. Teraz najchętniej przytoczyłbym tutaj całą modlitwę arcykapłańską naszego Pana Jezusa Chrystusa. Tak dobrze jest poznawać Go również poprzez Jego modlitwy zanoszone do Ojca, gdy był jeszcze w ciele na ziemi. Pozwolę sobie dzięki Jego łasce wybrać parę fragmentów z tej modlitwy.