Jan 14:23

Słowo pisane

Wyjście poza obóz – rozdział 9 - część 1

Słuchaj Słowa Pana 

„Ziemio, ziemio, ziemio słuchaj głosu Pańskiego!”. Tak ważne dla nas jest to, abyśmy słuchali głosu Pana, Boga naszego, Który nas stworzył po raz pierwszy w Adamie w cielesnym wymiarze, a następnie po raz drugi w duchowym wymiarze, osiągalnym przez wiarę, w Jezusie Chrystusie. Bezbożność człowieka w życiu danym mu przez Boga zawsze jest spowodowana niesłuchaniem głosu swego prawdziwego Pana. Jeszcze dzisiaj w głosie Jego słyszalne jest to wspaniałe słowo: łaska. Małe dziecko jest bardzo wyczulone na tonację docierającego do niego głosu. Jest ono w stanie wyczuć, kiedy rodzic jest już wystarczająco rozgniewany, a kiedy jeszcze nie. My również musimy rozpoznać w głosie Pana, jaki On jest, także względem nas. Mamy słuchać, co Bóg do nas mówi i usłyszeć o łasce, o przebaczeniu, usłyszeć o posłuszeństwie, usłyszeć o zwycięstwie w Chrystusie. Musimy usłyszeć o nadziei spotkania z Bogiem, o tych zachęcających słowach, które mówią nam o pokonaniu szatana, śmierci i grzechu. Niech Pan nam w tym pomoże.

Najważniejsze, żebyśmy usłyszeli Słowa Boże nie tylko uszami fizycznymi, ale uszami duchowymi. Naszym doświadczeniem jest, że to ciało nie chce się tak łatwo temu głosowi poddać, lecz duchowi miły jest głos Ducha Świętego. Problem polega właśnie na tym, że diabeł znajduje jakby przyjaciela w tym ciele i on namawia je do lekceważenia Słowa Bożego. Zobaczcie, jeżeli nasze ciało szuka sprawiedliwości dla siebie, to diabeł już ma w ciele naszym swego przyjaciela ku naszej zgubie. Wtedy on podsyca nasze ciało - swojego przyjaciela i daje mu swoje jedzenie - słowo, które go rozpala, rozpala dla piekła. Jakub mówi, że język może być rozpalony przez piekło, to znaczy, że człowiek poddał się swemu ciału. Natomiast człowiek, który potrafi ujarzmić swój język, potrafi ujarzmić też całe ciało, żeby nie słuchało już diabła, ale żeby było zupełnie ukrzyżowane. Ci, którzy naprawdę usłyszeli głos Boży i przyjęli go z wiarą znaleźli w ukrzyżowaniu odpowiednie miejsce i my wiemy o tym, lecz zobaczcie, ile jest walki w nas i pośród nas, abyśmy byli zgodni z krzyżem, w tym, że w naszym ciele nie znajdujemy niczego dobrego, na czym moglibyśmy się oprzeć. Wiemy, że w sprawach duchowych nasze ciało nigdy nie było dla nas dobrym doradcą. Ciało Ewy podpowiedziało jej: „posłuchaj węża”. Ciało Adama poszło za ciałem Ewy, a później ich dzieci zbierały owoce tego, co zasiało ciało. Do dzisiaj przez tak wielu ludzi zbierane jest to samo żniwo, chociaż przyszedł Jezus i przeciął krzyżem drogę ciała, żebyśmy się już według ciała nie znali, ale według Chrystusa.

Jeszcze do dzisiaj trwa wielka bitwa w sercach naszych o zachowanie Słowa Chrystusowego jako skarbu przewyższającego wszystkie skarby tego przemijającego świata i zaprawdę to jest łaską od Boga, że my dzisiaj czytając Biblię słyszymy głos Boży, który mówi poprzez Słowo Biblii do nas: zrób to tak. Wobec Bożego Słowa muszą runąć wszystkie nasze cielesne zapatrywania, wszystkie nasze cielesne sposoby, bo inaczej nie posłuchamy głosu Bożego. Pan Jezus ustąpił wobec Boga Ojca i powiedział: „nie Moja, lecz Twoja wola niech się stanie” i poszedł za głosem Ojca, który poprowadził Go na krzyż. Pamiętamy, że gdy Pan Jezus był chrzczony, to głos Ojca odezwał się z nieba, mówiąc: „Tyś jest Syn Mój umiłowany, którego Sobie upodobałem”. Następnie Pan Jezus wyruszył w pielgrzymkę. Dąkąd ona najpierw podążała? Ku pustyni, ku czterdziestu dniom ciągłych pokuszeń, bez jedzenia, w samotności. Dopiero wtedy, kiedy odniesione zostało zwycięstwo, Duch Święty zaprowadził Pana Jezusa, aby zaczął opowiadać o Królestwie Bożym. Ale wcześniej Pan nasz przeżył tam to doświadczenie, w którym Ezaw sprzedał swoje pierworództwo, aby tylko cokolwiek zjeść i nadal żyć. Ciało chłostane głodem chciało wszystkiego dla siebie, ale nasz Pan powiedziałśmiertelnie głodnemu ciału Swemu - Nie!, a Bogu i Jego Słowu - Tak! Czy Słowo Boże jest dla nas, tak jak i dla Pana naszego będącego wtedy w ciele: chlebem, ubraniem, mieszkaniem? Pan mówi, że nie samym chlebem żyje człowiek, ale każdym słowem, które z ust Bożych pochodzi. Wiemy, że Pan modlił się o rozmnożenie chleba i chleb się rozmnożył. Przez Słowo Boże i dla tego Słowa stworzone zostało niebo i ziemia, i przez nie rozmnożył się chleb. Kiedy Bóg mówi, to dla nas ludzi najważniejszym jest zrozumieć, co On do nas mówi. Na górze przemienienia Pan Jezus zajaśniał chwałą, a apostołowie, nasi bracia, mogli usłyszeć głos: „Ten jest Syn Mój umiłowany, którego Sobie upodobałem, Jego słuchajcie!”. Głos z nieba znowu się odezwał i ludzie usłyszeli wyznanie Boga naszego o Synu Swoim, a naszym Panu, Jezusie Chrystusie. Prawdziwe wydarzenie rozgrywające się w czasie i przestrzeni. Scena to ziemia, całe niebo to wystrój, który jest wokół nas i głos z nieba mówiący, a oni wszyscy słyszą, wyraźnie słyszą głos Boży. Ten wyraźnie rozbrzmiewający głos, mówi nam, jaki jest nasz Bóg, o Którym Salomon powiedział, że świątynia, którą zbudował według planu Bożego, jest zbyt mała, żeby Go zmieścić, a całe te niebiosa i niebiosa niebios nie są w stanie Go ogarnąć. Bóg mówi z góry, On ogarnia Sobą wszystko, On może powiedzieć tak, że cała ziemia Go usłyszy. Tak potężny jest głos naszego Wszechmogącego Boga, o którym psalmista pisze, używając podobieństwa - jak szum wielu wód. Bóg przemówił, a ludzie to usłyszeli. Ci przy chrzcie myśleli, że zagrzmiało, ale ci na górze przemienienia usłyszeli wyraźnie, co Pan powiedział do nich. Niech będzie uwielbione imię Pańskie!

Chciałbym żebyście otworzyli Ewangelię Jana, 12 rozdział od 27 wiersza - głos mówiący z nieba: „Teraz dusza moja jest zatrwożona, i cóż powiem? Ojcze, wybaw mnie teraz od tej godziny? Przecież dlatego przyszedłem na tę godzinę. Ojcze, uwielbij imię swoje! Odezwał się głos z nieba: I uwielbiłem, i jeszcze uwielbię. Lud więc, który stał i słyszał, mówił, że zagrzmiało, inni mówili: Anioł do niego przemówił. Jezus, odpowiadając, rzekł: Nie gwoli mnie odezwał się ten głos, ale gwoli was”. Nie gwoli Mnie, ale gwoli was odezwał się ten głos. Zobaczmy, co Pan powiedział, Pan powiedział: „Przecież przyszedłem na tę godzinę, a po Jego doświadczeniu nastąpiło teraz nasze doświadczenie życia codziennego. I przed nami stoi ta sama odpowiedź - Dlatego i myśmy wyszli na pohańbienie Chrystusowe. Kiedy Bóg Ojciec powołał nas do Siebie w Jezusie Chrystusie, na co myśmy wyszli? Czyż nie wyszliśmy właśnie na taki czas? Na takie doświadczenia? Na takie rzeczy, w których już wcześniej przebywał także nasz Pan? I wtedy Pan powiedział: „Ojcze uwielbij imię swoje” i odezwał się głos z nieba: „I uwielbiłem i jeszcze uwielbię. Syn Boży, Jezus Chrystus miłując Ojca, zdecydowany także w pohańbieniu krzyża być Mu posłusznym dla spełnienia Jego i Swojej miłości do nas i dla Jego chwały, powiedział: „Ojcze uwielbij imię swoje”, ....na to przyszedłem.