Jan 14:23

Słowo pisane

Wyjście poza obóz – rozdział 7 – część 2

(...) Albowiem jak ciało jest jedno, a członków ma wiele, ale wszystkie członki ciała, chociaż ich jest wiele, tworzą jedno ciało, tak i Chrystus”. Ciało jest jedno, wszystkie członki ciała tworzą jedno ciało. Kto ma uszy niech słucha, co Duch mówi do zboru. Jak konsekwentne musi być to słuchanie Ducha Świętego przez nas, aby uwielbiony był Chrystus przez chwalebne, bo uporządkowane przez Ducha Świętego, poruszanie się Kościoła. Żeby nie było tak w Kościele, że jeden biegnie w stronę wzgórza, drugi w stronę dolin, a trzeci w stronę morza i armia się rozlatuje, bo nikt nie wie, gdzie właściwie toczy się bitwa. Wielu ją stacza próbując krzyczeć przeciwko wrogowi, bo myślą, że go w ten sposób przestraszą, inni znowu chowają się w rozpadliny i myślą sobie, że się ukryli i podejdą go z zasadzki. Wiecie o czym mówię? Prawdziwi żołnierze Chrystusa podążają według Ducha Świętego i toczą walkę nie z ciałem i krwią, ale z mocami ciemności. Moce te, robiąc dużo zamętu przed oczami i uszami żołnierzy Chrystusowych, chcą sobie otworzyć możliwości do ataku, przez odwrócenie uwagi od głosu Ducha Świętego. Gdy gdziekolwiek to im się powiedzie, wtedy próbują chytrze podchodzićżołnierzy Chrystusowych od strony jakichkolwiek niepewności, jakie udało się w nich założyć przez odwrócenie ich uszu od głosu Ducha Świętego. Tego próbują podejść z tej strony, tego z tamtej i jeżeli ja nie jestem zidentyfikowany z ciałem Chrystusowym jako jego cząstka utrzymana w Chrystusie przez Ducha Świętego, to istnieje wielkie niebezpieczeństwo, że zacznę mieć objawy choroby chrześcijańskiej niestety zakaźnej tj. wracania do cielesności przez powrót do własnej sprawiedliwości, a co za tym idzie do obmowy, krytykowania, rozłamu i śmiania się z innych. A my wszyscy mamy być prawdziwie otwarci przed Panem, bo przecież my jako cząstki nie mamy nic przed sobą do ukrycia, a jeżeli mamy, to wtedy jesteśmy w wielkim niebezpieczeństwie. Jeżeli ukrywamy coś przed sobą to wiedzcie, że to jest rak. To jest cząstka naszego ciała, która ukrywa się przed innymi cząstkami, a w sobie jest skażona. My jako ciało nie wykrywamy jej, bo pochodzi z nas, a ona już atakuje całe ciało, które się nie broni, ponieważ nie traktuje jej jako wroga. Jedno jest ciało i w ciele nie może być rozdwojenia. W ciele nie mogą normalnie w jedności funkcjonować członki, które mówią prawdę i członki, które kłamią. Wszystko w nas musi być jawne, musi być otwarte, wtedy pokażemy światu, że jesteśmy jednym ciałem.

W ciele Chrystusa ma funkcjonować miłość, sprawiedliwość, prawdomówność, ufność, wiara, nadzieja, łaska, przebaczenie, współczucie, niesienie pomocy. To musi funkcjonować w ciele Chrystusa, ale nie ma prawa funkcjonować w nim kłamstwo, bo ono nie pochodzi z Chrystusa, lecz z diabła. Kto kłamie, jest z diabła. Jeżeli ktokolwiek okłamuje swego brata, jak jest napisane w Liście do Tesaloniczan, tego mścicielem jest Pan. Pan nie da się oszukać, tak jak nasze ciało daje się oszukiwać, On wykryje każdą komórkę skażoną nowotworem. Pan kocha Swoje Ciało, Swój Kościół i nie pozwoli, żeby tam panowała choroba. On chce mieć oblubienicę zdrową.

To jest ważna rzecz - jedno ciało Chrystusowe, nie może być oszustwa w tym ciele, nie może. Jeżeli coś dolega jednemu członkowi, współczują mu także inne, ale jeżeli ten członek chytrze i przebiegle fałszuje to, co mu jest, to po pewnym czasie uczy się zwodzić ciało i zamienia się w nowotwór, który zaczyna niszczyć ciało, choć ciało myśli, że to nadal jest jego współdziałająca cząstka.

Chrystus w nas, jakąż ważną to jest dla nas prawdą. Zobaczmy więc, jak to jest faktycznie, czy my identyfikujemy się z Kościołem, czy chcemy być zdrowi duchowo, aby Kościół nie miał w nas zagrożenia, abyśmy nie byli zwodzicielami, którzy wyszli spośród nas, ale z nas nie byli. Żebyśmy nigdy nie okazali się wilkami w Kościele, ale abyśmy pozostali na zawsze barankami, które są dla ciała zaspokojeniem, posileniem, pokrzepieniem, wzmocnieniem, aby Chrystus był uwielbiony w nas jako w cząstkach Swego Ciała.

Co w nas panuje? Czy my łączymy się rzeczywiście w Chrystusie jako Jego Kościół, jako jedno Jego Ciało? Jak my się do siebie odnosimy w Kościele? Co my o sobie myślimy i mówimy w Kościele? Co my robimy względem siebie w Kościele? Czy to, co myślimy, mówimy i czynimy, łączy i pokazuje, że jeden Duch Chrystusowy działa w nas ku wspólnemu pożytkowi? Czy przez to też okazuje się w każdej sytuacji, że połączył nas Chrystus, miłość i szczęście należenia do Niego?

Pan Jezus powiedział w ten sposób: „Jeżeli ktokolwiek miłuje kogokolwiek bardziej ode Mnie, nie może być uczniem Moim”. Popatrzmy na to jak to wygląda w praktyce - idzie szereg uzbrojonych żołnierzy, a tam kobieta zawołała i patrzysz, że z szeregu paru uciekło do niej, a tam znowu jakiś młodzieniec się odezwał, patrzysz a oto parężołnierek uciekło do niego, a tam pojawiła się jakaś obietnica większego zarobku, tu znowuż znajomości wymagają uczestniczenia w cielesnych ucztach, tam pojawiła się możliwość dobrych wczasów, i tak po kolei znikają z szeregu ku własnej zgubie wszyscy niemiłujący Jezusa Chrystusa ponad wszystkich i wszystko, włącznie z własnym życiem. Gdy przejdziemy przez wszystko, wtedy dopiero się okaże, kto naprawdę zakochał się w Chrystusie i nie uciekł, nie zostawił bitwy, ale wytrwał do końca, bo złączony jest z Chrystusem na zawsze.

Czy możesz sobie teraz wyobrazić tak swoje ciało, gdyby twoje członki mogły według własnego upodobania oddzielić się od niego, kiedy tylko zechcą? Wtedy nigdy nie mógłbyś być pewnym tego, czy będziesz miał jutro na czym chodzić, bo może by ci nogi w nocy pouciekały. Ale w świętym Ciele Chrystusa tak nie jest! Od Jego Ciała odchodzą tylko ci, którzy nie byli z nas, aby się okazało, kto należy do Chrystusa. (Czasami odchodzą zgorszeni ludzie małej wiary, ale oni odchodzą głównie z powodu wciągnięcia ich w upadek przez tych, którzy pożądają rzeczy tego świata. Tacy mogą wrócić do szeregu z powrotem, aby się okazało, że życie Jezusa pozostało nadal w nich, mimo ich upadku). Ciało Chrystusa jest zespolone Duchem Świętym. Członki ciała trwając w Chrystusie, należą do Pana i przechodzą próbę, przechodzą przez doświadczenie i odnoszą zwycięstwo, bo tylko zwycięskie członki mogą być z Chrystusem w wieczności. U Pana ciało jest jedno i On powiedział, że bramy piekielne tego ciała nie przemogą. Kościół zawsze będzie trzymał się Chrystusa we wszystkich swoich doświadczeniach, ale największe w Kościele doświadczenia przeżywają zawsze ci, którzy widzą to wszystko najwyraźniej.

Każdy z was zna List do Efezjan. Możemy powiedzieć - piękny list pokazujący Kościół, pokazujący jak wspaniałe jest objawienie Kościoła. Chciałbym wam pokazać pewną rzecz. Jaki macie obraz Kościoła w Efezie? Czy taki - Jego cząstki budują się nawzajem, troszczą się o siebie nawzajem, nie majążadnych większych problemów ze sobą nawzajem? Otwórzcie 1 List Pawła do Tymoteusza. Paweł, pisząc ten list w 3 wierszu 1 rozdziału, pisze: „Gdy wybierałem się do Macedonii, prosiłem cię, żebyś pozostał w Efezie i żebyś pewnym ludziom przykazał, aby nie nauczali inaczej niż my”. Teraz możemy zobaczyć, dlaczego ten List do Efezjan jest taki wspaniały, taki rozbudowany. W Efezie byli różni nauczyciele, którzy zwodzili prosty lud, oszukiwali innych i Paweł przypomina Efezjanom z kogo składa się Kościół Chrystusowy, by oni mogli widzieć jak wygląda Kościół w pełni Chrystusowej, żeby mieli obraz Kościoła w sercach swoich i żeby mogli przyrównać fałszywą naukę do Kościoła, który jest podwaliną prawdy i zobaczyć, że ona do Kościoła nie pasuje. Nie może każdy robić sobie co chce w Kościele i głosić raz taką naukę raz inną. Nauka Pańska jest jedna i Kościół jest jeden, Ciało Chrystusowe jest jedno i jedna miłość ma Je napełniać.