Jan 14:23

Słowo pisane

Wyjście poza obóz – rozdział 4 – część 4

1 List Jana 5, 3-5: „Na tym bowiem polega miłość ku Bogu, że się przestrzega przykazań Jego, a przykazania Jego nie są uciążliwe. Bo wszystko co się narodziło z Boga zwycięża świat, a zwycięstwo, które zwyciężyło świat, to wiara nasza. A któż może zwyciężyćświat, jeżeli nie ten, który wierzy, że Jezus jest Synem Bożym?”. Wiemy, że w tym świecie naprawdę przeżywamy doświadczenia, wiemy, że ten świat tkwi w złem, a my nie chcemy z tym światem zginąć, dlatego wychodzimy z niego do Jezusa i bardziej cenimy Jego pohańbienie, niż pochwały świata. Kto jest przyjacielem świata, ten jest nieprzyjacielem Boga. Gdy jesteś przyjacielem Boga w Jezusie Chrystusie, to Bóg jest z tobą, a jeżeli Bóg z tobą, to któż przeciwko tobie cokolwiek zdziała? Tylko trwaj zawsze w Jezusie! Wiemy, że ten świat, który należy do szatana będzie używany przez niego, żeby nas odciągnąć od Jezusa, dlatego zdecydowanie musimy patrzeć zawsze na Jezusa Chrystusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego jakbyśmy Go widzieli. On musi być dla nas autentyczny we wszystkim cokolwiek robimy - w modlitwie, w śpiewie, w rozmowie ze sobą. Radość i szczęście nie będzie wtedy problemem, gdy w mocy Pana usuniemy przeszkody, które gdzieś udało się złemu powrzucać, te barykady nieśmiałości, zblokowania. Usuńmy je w Chrystusie, uznając, że Pan nas wyzwolił, abyśmy dzisiaj mieli czystą społeczność jako rodzina Boża, jako prawdziwi bracia i siostry w Chrystusie. To jest bardzo ważne! To jest jedyna droga, którą każdy z nas musi znać, aby mógł nią wracać do Ojca.

1 List Jana 2,15-17: ”Nie miłujcie świata ani tych rzeczy, które są na świecie. Jeśli kto miłuje świat, nie ma w Nim miłości Ojca. Bo wszystko, co jest na świecie, pożądliwość ciała i pożądliwość oczu, i pycha życia, nie jest z Ojca, ale ze świata. I świat przemija wraz z pożądliwością swoją; ale kto pełni wolę Bożą, trwa na wieki”. Pan Jezus powiedział, że każdy kto pełni wolę Bożą, ten jest Mu siostrą, bratem, matką, tzn. prawdziwą rodziną. Wolą Bożą jest, abyśmy należeli do Jezusa i słuchali Go, a więc wypełniajmy wolę Ojca. Bóg Ojciec powiedział: „Dla tego, który wyjdzie z tego świata ciemności do Mnie, będę Ojcem”. „Temu kto wyjdzie do Mnie, poza obóz - jak czytamy w 2 Liście do Koryntian 6 rozdział,17 i 18 wiersz - będę Ojcem”. Każdy więc musi wyjść poza obóz na pohańbienie Chrystusowe, jeśli chce, żeby Bóg był dla niego Ojcem. Świat opuszcza się w naturalny sposób przez śmierć, inaczej fizycznie opuścić go nie można. Żeby wyjść więc z tego świata już za życia, musiało nastąpić otwarcie drogi doskonałej, która by przedostała się do śmierci i pokonała ją stając się dla nas, chcących wyjść z tego świata, jedyną zbawczą drogą - drogąśmierci krzyżowej pokonanej już przez życie. Chociaż wizualnie pozostajemy nadal w ciele śmierci, to z powodu wiary w Chrystusa już zeszliśmy z drogi świata jako umarli w Chrystusie i weszliśmy na drogę Bożą jako ożywieni w Panu Jezusie Chrystusie. Powstanie drugiej, wąskiej drogi, po której kroczy niewielu, pozwoliło nam, przeznaczonym przez Boga do życia wiecznego, opuścić ten świat w Chrystusie i w Nim już być u Boga. Wąska droga jest to droga wymierzona na jednego człowieka, Jezusa Chrystusa, bo tylko w Nim Bóg ma Swoje upodobanie i każdy, który wierzy, że jest w Nim jako cząstka Jego ciała i trwa w Nim przez wiarę, w Nim wyszedł już z tego świata i jest u Ojca. Teraz pochwyciwszy przez wiarę w Chrystusa to wszystko, co było do osiągnięcia u Boga (tzn. pełnię Boga w nas i naszą w Nim), a osiągnięte zostało w Chrystusie - jako zbawieni od świata ciemności, z woli Boga pozostajemy jeszcze w tym świecie dopóki zechce Bóg, aby już z oświeconymi przez Niego oczami naszych serc, w których mieszka Chrystus przez wiarę, żyć wyłącznie dla Niego w Chrystusie Jezusie. Z powodu Boga działającego w Swoich dzieciach, odkupionych przez Niego w Jezusie Chrystusie, świat oświecany jest światłością ujawniającą jego ciemne uczynki. Z powodu Swojej Bożej miłości do świata najpierw Boży Syn został przez Boga Ojca postawiony jako Światłość, Która oświeca każdego człowieka, aby żaden człowiek nie pozostał w ciemności, a następnie, poprzez wszystkie pokolenia, w miejsce Chrystusa postawione zostały wobec tego świata ciemności jako światłość w Panu, wszystkie dzieci Boże. Nie dziwmy się więc, że szatan tak szaleje, gdyż on boi sięświatłości. My natomiast, umiłowani przez Boga, Jego wybrańcy, wiedząc o tym, jak ważni jesteśmy dla Boga i świata, stójmy tam, gdzie nas Bóg w Chrystusie postawił! Nie chowajmy się pod korcem, ale mając objawienie Jezusa w sercach swoich stójmy mężnie na świeczniku! To jest bardzo trudna pozycja, lecz Bóg ma moc nas tam zachować od złego, aby może sąsiad, może koleżanka, lub jakikolwiek inny znający i widzący ciebie człowiek, zobaczył jaśniejącą Bożym blaskiem drogę zbawienia, którą wyznajesz tj. Jezusa Chrystusa. Módlmy się tylko nieustannie do Boga, abyśmy wszyscy napełnieni Jego Duchem, mieli odwagę stać w mocy Jego, jako wiedzący przez objawienie, jak nadzwyczajna jest wielkość mocy Jego wobec nas, którzy wierzymy dzięki działaniu przemożnej siły Jego. Zachowujmy przez Ducha Świętego wszystko, co dał nam już Bóg zobaczyć i usłyszeć, bo inaczej diabeł nam to wykradnie. Przypominajmy to sobie prowadzeni przez Ducha Świętego, przez Którego zachowując Słowa Boże, nie damy diabłu żadnych możliwości zniekształcenia prostej drogi Bożej. Duch Święty jako Duch Prawdy jest jedynym na ziemi Strażnikiem Prawdy godnym pełnego zaufania. Jest On dla nas dzieci Bożych, pewną podporą. On wprowadza nas we wszelką prawdę Bożą, która jest niezmiennie taka sama.

Duch Boży wyprowadził nas wierzących spośród ducha tego świata i wprowadził w Ducha Chrystusowego. Od tej chwili przestaliśmy być niewolnikami systemu tego świata, bo chociaż jesteśmy w nim nadal, to dzięki ofierze Chrystusa już nie należymy do niego. Możemy już nie żyć tak jak żyje ten świat, bo władca tego świata nic do nas nie ma. Tam, poza obozem przebywają dzieci Boże, poza światem, chociaż w świecie. Dzieci Boże nie mogą należeć do tego świata, do żadnych jego struktur. Wszystkie dzieci Boże muszą być wolne w Chrystusie, wolne by żyć odważnie tak jak Jezus. On powiedział: „Gdybym powiedział, że nie znam Ojca byłbym kłamcą, bo Ja Go znam”. A my mamy znać Jezusa. Nie może tak być w Kościele Jezusa, że wierzący ludzie przekonują się do tego, by żyć dla Jezusa, bo to jest początek nauki, to się głosi zniewolonemu przez grzech światu. W Kościele powinno już być rozkoszowanie się Nim w poznawaniu Go coraz bardziej, poprzez różne doświadczenia uczące nas Jego, gdyż my wszyscy wyszliśmy po to, by żyć dla Niego, a nie szamotać się.

1 List Piotra 4,12.13. Słowa, które są nam dobrze znane przeczytam teraz w kontekście jednej drogi, jednej prawdy, jednego życia. „Najmilsi! Nie dziwcie się, jakby was coś niezwykłego spotkało, gdy was ogień pali, który służy doświadczeniu waszemu, ale w tej mierze jak jesteście uczestnikami cierpień Chrystusowych, radujcie się, abyście i podczas objawienia chwały Jego radowali się i weselili”. „Tak jak teraz jesteście uczestnikami cierpień, radujcie się, abyście też podczas objawienia chwały Jego radowali się i weselili. Błogosławieni jesteście, gdy was znieważają dla imienia Chrystusowego”, to znaczy, że na tej drodze Bóg błogosławi właśnie tych znieważanych. Wszędzie, gdzie o tym będziecie czytać to spotkacie się z tym, że Bóg upomni się o tych wszystkich, którzy do Niego należą w Chrystusie. Przyjdzie ten dzień, niepowtarzalny dzień, dzień powtórnego przyjścia naszego Pana Jezusa Chrystusa po wszystkich wybranych Bożych. Teraz jest to doświadczenie, by ci odrzuceni, znieważeni mogli wejść do wieczności, bo Bóg przyjmuje wszystko, co wyszło w Chrystusie ku pohańbieniu i całe niebo raduje się z tego, że tę drogę już tak wielu znalazło, tę drogę wąską i trudną, ale jakże dla nas błogosławioną. Jest również szeroka droga, ale ona wiedzie na zatracenie.

Radujmy się, że możemy znać drogę do Ojca, chociaż to jest droga cierpień. Wystarczy żyć według Słów Mistrza, wystarczy trzymać się równo Jego linii i żyć dla Niego. Niech Bóg nas wspomoże, niech nam da siły Bóg nasz, niech Jezus Chrystus uwielbiony będzie w nas. Niech nasz Pan Umiłowany, nasz Pasterz pokrzepia nas, powyrywa te wszystkie chwasty, które wyrosły, gdy chodziliśmy po krzakach tego świata, abyśmy byli czyści, oczyszczeni Jego krwią, abyśmy mogli śmiało patrzeć ku niebu, wielbiąc Go za to, że stał się dla nas drogą do Ojca. Wielbić Go i czcić, gdy nas sponiewierają, gdy z nas będą szydzić i śmiać się, gdy nas odrzucą nawet najbliżsi. Cieszyć się z tej łaski, że możemy iść tą drogą i prosić Pana za tymi ludźmi, aby i oni przyszli do upamiętania.