Jan 14:23

Słowo pisane

Wyjście poza obóz – rozdział 4 – część 3

Żyjcie według Słów Pana i naśladujcie Go, a wtedy będziecie prawdziwie nazwani Jego uczniami. To jest tak bardzo ważne dla nas, gdyż bez posłuszeństwa nie ma prawdziwego uczniostwa. Nie ma! Kto nie zaparł się sam siebie, nie wziął krzyża i nie poszedł naśladować Jezusa, nie może być Jego uczniem. Bardzo ważne jest dla nas, abyśmy przez wiarę wyraźnie widzieli tę drogę.

„Ja jestem drogą - mówi Jezus - i każdy kto przeze Mnie idzie, przyjdzie do Ojca. Ja jestem drogą - mówi Jezus - i tak jak widzieliście Moje życie na ziemi, tak też wy będziecie musieli to przejść, bo skoro Ja cierpiałem, to i wy cierpieć będziecie. Ja jestem drogą, każdy, który przeze Mnie idzie, przyjdzie do Ojca”. I to musi być w nas pewnością tego, czego się na tej drodze spodziewamy, to jest wiara równie wartościowa co wiara apostołów Chrystusowych. To jest zrozumienie i doznanie tego, czego i oni doznali idąc za Jezusem, ich i naszym Mistrzem, mając w Nim Boże zbawienie w pełni. Odwaga do naśladowania Go w mowie i czynie jest nam potrzebna każdego dnia. Zyskujemy ją przez pewność tego, czego się spodziewamy w Jezusie Chrystusie. Gdy wiesz, że Pan Jezus jest z tobą, to jesteś odważny i nie chwiejesz się przed bezbożnym, lecz mówisz: „Mój Pan jest i On wie o tym, co się teraz dzieje ze mną” i przez wiarę zyskujesz zwycięstwo.

Rozważmy teraz z Ewangelii Jana 14 rozdział, 30 i 31 wiersz. „Już wiele nie będę mówił z wami, nadchodzi bowiem władca świata, ale nie ma on nic do Mnie; lecz świat musi poznać, że miłuję Ojca i że tak czynię, jak Mi polecił Ojciec. Wstańmy, pójdźmy stąd”.

Chciałbym na te dwa elementy, a głównie na ten drugi zwrócić uwagę. Władca świata nic nie ma do Jezusa, nic do Niego nie ma. I ten drugi element: „Lecz świat musi poznać, że miłuję Ojca”. Świat musi poznać, że miłuję Ojca. Tak samo świat musi poznać, że jesteśmy uczniami Jezusa. Przez wiarę w Jezusa, że On jest Synem Bożym zwyciężamy świat i szatan, władca tego świata, też nic nie ma do nas. Nic, gdyż wolność w Chrystusie to jest wolność w Chrystusie, oczyszczenie Jego krwią to jest oczyszczenie Jego krwią i każdy, kto idzie drogą pohańbienia wyszedłszy poza obóz, jest oczyszczony, jest zwycięzcą i szatan nic nie ma do niego.

Lecz świat musi poznać, że jesteśmy uczniami Jezusa. Nie zapala sięświecy i nie stawia się jej pod korcem, lecz stawia się ją na świeczniku, aby świeciła wszystkim wokół. I teraz do nas należy droga pohańbienia i świadomość tego, że tą drogą wracamy do Ojca jest bardzo nam potrzebna. To nie jest droga zakonna, na której jesteś przymuszany w zakonny sposób, aby nią iść. Jest to droga miłości, w której jesteś zachęcony przez Ojca, aby iść, bo On jako miłość jest ze wszystkimi Swymi dziećmi. Biegnijmy tam, bracia i siostry, zachęceni słowami Jezusa, Który powiedział, że świat musi poznać, że On miłuje Ojca - tak świat musi też poznać, że my miłujemy Jezusa. Miłujemy Go, dlatego tak ważne dla nas jest, abyśmy się Go nie wstydzili, aby całe nasze życie zwiastowało, że do Niego należymy, żebyśmy całym życiem pokazywali, że Jezus jest naszym Panem, aby świat nie miał nam nic do zarzucenia. Nic, a jeżeli walczy z nami to niech walczy tylko dlatego, że należymy do Jezusa. Jeżeli miałby nas obmawiać i coś złego o nas mówić, to tylko dlatego, że wierzymy w Jezusa. Do tego prowadzi nas łaska. Paweł mógł powiedzieć: „z łaski Boga jestem tym, czym jestem”, bo w doświadczeniu okazało siężycie Chrystusa w nim i świat ani książę tego świata nic nie mieli do Pawła. On pokazał, że miłuje Jezusa. Dlatego też, tak jak Ojciec miłuje Syna i pokazał to światu, tak i my mamy pokazać to, że miłujemy Jezusa i należymy do Niego, bo On żyje w nas i poprzez nas okazuje sięświatu jako Zwycięzca, Który pokonał zło w nas i może tak samo skutecznie pokonać zło w każdym innym, który w Niego uwierzy. To jest droga hańby, bo świat nie znosi naśladowców Jezusa. Jezus mówił o Ojcu i świat Go ukrzyżował. Mówiąc o Jezusie i żyjąc dla Jezusa, jesteśmy wystawieni tak samo na śmiech, na szyderstwo, na kpiny i nie spodziewajmy się czegoś innego i nie liczmy, że ludzie będą inaczej na nas patrzeć. To jest droga hańby, którą niewielu uznaje za drogę wolności. Świat tkwi w ciemności, w złym i widząc Chrystusa szydzi, kpi i śmieje się z Niego. Także nie liczmy na jakieś nieprawdopodobne rzeczy, bo Jezus powiedział: „Skoro Ja cierpiałem, to i wy cierpieć będziecie w tym świecie, ale gdzie Ja jestem, tam i wy będziecie, tylko trwajcie we Mnie do końca”. A więc świat musi poznać, że miłujemy Jezusa. Bądźmy otwarci w Panu, bo jeżeli będziemy się chwiać przed światem, to nasze próby mówienia o Jezusie będą nieporadne. Będziemy jakby przymuszeni, aby coś robić dla Pana. Bądźmy zawsze zachęceni w Chrystusie, bo żyjemy dla Niego i On jest naszą miłością i szczęściem. Uwielbiamy Go w zgromadzeniu, cieszymy się z Nim, w modlitwie jesteśmy otwarci, mówimy Mu jak bardzo Go kochamy i jest to rzeczywistością. Pieśni nasze są uwielbieniem Jego, to jest oczywiste i naturalne. Nie jest to wyszukiwaniem sposobu, lecz jest to społecznością z Nim i dlatego teżświat przekona się bardzo szybko, że miłujemy Jezusa, gdy chodzimy w społeczności z Nim. On jest dla nas pierwszy i najważniejszy. Wiemy, że On panuje nad sytuacją, a świat jest pokonany przez nas, bo wierzymy w Niego i książę tego świata nic do nas nie ma.

Jak bardzo musimy widzieć Pana Jezusa, by mówić: „Panie, to jest zaszczyt dla mnie, że mogężyć dla Twojej chwały. Panie, mieszkaj przez wiarę w moim sercu, bym był odważny i szczęśliwy, że mogężyć tak jak Ty żyłeś tu na ziemi. Skoro ja byłem grzesznikiem, a Ty przyszedłeś mnie uratować i ratując mnie przeżyłeś tu na ziemi pohańbienie i odrzucenie, to dlaczego ja miałbym narzekać na tę drogę zbawienia i schodzić z niej, aby inaczej podążać? To dla mnie przyszedłeś, a teraz otworzyłeś mi drogę przez Swoje ciało, abym mógł wrócić do Ojca i to jest zaszczyt dla mnie”. Uwielbiamy Jezusa przez wiarę w Niego i przez dziękczynienie za to, że stał się drogą dla nas. Mówimy tak jak Bóg mówi, lecz świat nie chce tego słuchać, bo świat nie chce pohańbienia Chrystusowego. Świat chce modlitw, świąt i innych rzeczy, ale nie pohańbienia. Jednak my wiemy, że ta droga jest doskonałą drogą i idąc nią idziemy jako ci, którzy uznają, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele i jedynie poprzez Swoje ciało otworzył nam drogę do Ojca.

1 List Jana 5, 1-3: „Każdy, kto wierzy, iż Jezus jest Chrystusem, z Boga się narodził, a każdy, kto miłuje Tego, Który go zrodził, miłuje też Tego, Który się z Niego narodził. Po tym poznajemy, iż dzieci Boże miłujemy, jeżeli Boga miłujemy i przykazania Jego spełniamy”. Wierząc w Jezusa jako Chrystusa otwieramy się dla Niego i On czyni nas zdolnymi miłować Boga i wypełniać Jego przykazania. Wypełniamy je nie jako coś przykrego, jako coś, co nam kładzie belki pod nogi, ale jako coś, co dało nam sposobność posłuszeństwa Ojcu, wyzwolenie od buntu tego świata, od nieposłuszeństwa do posłuszeństwa Chrystusowego. To jest inne życie, to jest życie nowego człowieka, które dał Bóg, życie człowieka, który widzi. To jest życie człowieka, który znalazł w Chrystusie szczęście, radość i wyzwolenie, święte obcowanie z Bogiem teraz i w wieczności. To jest wyjście człowieka, który stał się wolny, by nareszcie cieszyć się i choćby cały świat miał rozwartą paszczę przeciwko niemu, to on powiedziałby: „Lecz Chrystus mój żyje i trwa na wieki. Ja będę szedł tą drogą, bo chcę dojść tam, gdzie On jest”. Niech Duch Święty napełnia nas tym, abyśmy przez to zwyciężali świat. Zwyciężamy go wierząc, że Jezus jest Synem Bożym, że przyszedł na tę ziemię w ciele, i był tutaj. To nie jest dla nas abstrakcją, lecz rzeczywistością i dlatego możemy iść do Ojca. Gdyby nie przyszedł w ciele nie byłoby drogi, dlatego uznając to wkraczamy na tę drogę wdzięczni Bogu. I niech Bóg oczyści nas od wszystkich tych rzeczy, które w swojej cierpliwości znosił, gdy gdzieś chwialiśmy się przed bezbożnymi, albo próbowaliśmy ich jakoś nawracać w swój sposób. Bądźmy otwarci, prawdziwi. Jezus, nasz Pan taki był, On powiedział do tych wszystkich religijnych ludzi, którzy Go oskarżali: „Ja nie mówiłem po zakamarkach, mówiłem otwarcie, mogliście Mnie słyszeć”. Bóg chce, żebyśmy byli prawdziwymi czcicielami Jezusa. Chwała Bogu! Cieszę się, że mogę w to wierzyć i o tym mówić.