Jan 14:23

Słowo pisane

Wyjście poza obóz – rozdział 3 – część 5

Przelicz swoje dni i zobacz, czy nie jest lepiej być na pustyni z Panem, niż w obozie bez Niego? Jak idiotycznie, fałszywie, obłudnie jest w obozie, gdzie tak wielu udaje, że wierzą w Jezusa. Saul to jest tylko taki tymczasowy król, my zaś wierzymy w Jezusa! Dlaczego nie opuszczacie obozu? Dlaczego wy, którzy wierzycie w Jezusa, nie wychodzicie do Niego poza obóz? Co was trzyma, aby nie wyjść na pohańbienie gotowe uwielbiać króla? Saul? Lęk przed Saulem, przed zniewagą, przed odrzuceniem, przed zabraniem rzeczy? Rozumiecie, jeśli człowiek myśli o swoim ciele i o jego zaspakajaniu, to już mu szatan jest w tym pomocny. Co powoduje, że człowiek grzeszy? Przecież nie to, że boi się o ducha, tylko o ciało. Z powodu ciała człowiek grzeszy, z powodu jedzenia, ubrania lub innych rzeczy. Walczy, stacza boje, kłóci się, kradnie. Wiadomo, że duch z tego nie ma żadnej korzyści, tylko ciało. Dlatego uwolnieni od ciała są ci, którzy wychodzą poza obóz, którzy nie myślą, co dostaną - czy jakieś pałace, jakieś ziemie. Dawid nic nie miał, ale później jako król zajął najwyższe stanowisko w tym państwie i stawał przed Bogiem razem z kapłanem, aby sądzić lud.

Chciałbym wam jeszcze wskazać pewien element. Czy chcielibyście być Joabem? Joab był bardzo blisko Dawida. Był to mąż odważny i zdecydowany, wydawać by się mogło, że według zakonu sprawiedliwy. Kiedy Dawid chciał policzyć Izrael, to Joabowi wydało się to obrzydliwością i nie chciał tego zrobić. Później jednak na rozkaz króla zrobił to, lecz lewitów nie policzył. Dawid jednak po głębszym poznaniu Joaba, powiedział o nim: „Nie ma moja dusza z nim nic wspólnego, to jest mąż nie do końca prawy, gdyż nosi w swoim sercu fałsz”. Jonatan był inny, prawda? Był otwarty, on powiedział: „Ja wiem, że ty zostałeś ustanowiony królem, i wszystko zrobię, abyś przeżył”. Jonatan był otwarty wobec Dawida i dlatego też byli przyjaciółmi. I nasz Pan Jezus Chrystus mówi: „Jesteście przyjaciółmi Moimi, jeśli czynić będziecie, co wam przykazuję. Już teraz nazywam was przyjaciółmi Moimi dlatego, że wytrwaliście przy Mnie w pokuszeniach Moich i uczyliście się ode Mnie, czynić to, co jest według serca Bożego. Jesteście już czyści dla Mego Słowa, gdyż w waszym sercu zostało złożone Moje pragnienie miłości, dobra i niesienia pomocy. Nie wyście Mnie wybrali, lecz Ja was wybrałem i przeznaczyłem, abyście szli i owoc wydawali”. I teraz od nas zależy, czy będziemy przeżywali w Boży sposób każdy dzień, każde zgromadzenie, każde czytanie Biblii, każdą modlitwę, każdy śpiew przed Jego obliczem, naprawdę. Nie ma wyróżnionych. Rozumiecie? Przebywanie z Chrystusem nie polega na tym, że na zgromadzeniu przebywam przed Panem, a więc zachowuję postawę Joaba, mam sprawiedliwość, jestem gotowy czcić Pana, ale kiedy już jestem poza zgromadzeniem, to zachowuję inną postawę wobec Jezusa. Nie! Tak ważne jest, aby Jezus był przed naszym obliczem w każdym czasie, zarówno wtedy, kiedy jesteśmy na zgromadzeniu wśród innych wierzących, jak i wtedy, kiedy jesteśmy sami pośród ludzi tego świata ciemności. Jezus, rozumiecie? Jezus, bez Niego nic nie ma sensu. Gdyby nie było Dawida na pustyni, gdzie oni by poszli, do kogo poszliby ci strudzeni, obciążeni ludzie? Ale był Dawid i dlatego mieli do kogo pójść. My też mamy do kogo pójść, bo jest Jezus. Dlatego wychodźmy do Niego i bądźmy wdzięczni, że jest ktoś do kogo możemy wyjść. Jezus jest Ten Sam wczoraj, dziś i na wieki. A więc zostawiajmy te swoje balasty, te swoje Saulowe skarby i trzymajmy się Pana. Jest to pielgrzymka pośród trudności, ale na pewno do dobrego miejsca. Jego królestwo musi się stać. Modlimy się codziennie: „Przyjdź królestwo Twoje”, a więc musi się stać, musi nadejść ten czas. Jeszcze niektóre rzeczy muszą się wykonać i przyjdzie Pan, i będziemy z Nim, bo wielka jest Jego łaska, i wielkie Jego miłosierdzie. On zmiłował się nad Swoim ludem i przydaje Swemu ludowi wiary. Masz potrzebę wiary? Masz potrzebę miłości? Wszystko jest u Niego! Jego Duch przyszedł z tym, aby nas napełniać. Niech Pan będzie uwielbiony!

Przeczytajmy teraz słowa hymnu pozaobozowego. 1List do Koryntian, rozdział 13, 1 i 2 wiersz: „Choćbym mówił językami ludzkimi i anielskimi, a miłości bym nie miał, byłbym miedzią dźwięczącą lub cymbałem brzmiącym. I choćbym miał dar prorokowania, i znał wszystkie tajemnice, i posiadał całą wiedzę, i choćbym miał pełnię wiary, tak żebym góry przenosił, a miłości bym nie miał, byłbym niczym”. Kiedy doznaję mocy tych Słów przed obliczem Bożym, mogę tylko powiedzieć: Boże, dziękuję Ci, że uczyniłeś mnie naczyniem zmiłowania Swego i gdy ja z powodu łaski Twojej w pokorze i uniżeniu przebywam z Tobą poza obozem, Ty jesteś gotowy napełniać mnie tym, czym nigdy nie mógłbym być napełnionym w obozie. I Kor. 13, 3: „I choćbym rozdał całe mienie swoje, i choćbym ciało swoje wydał na spalenie, a miłości bym nie miał, nic mi to nie pomoże”. Jak potężny jest nasz Bóg. Werset 4: „Miłość jest cierpliwa (...)”, sam na sobie jej doznaję. Już od jakiegoś czasu mogę tylko chwalić Boga za Jego cierpliwość, tak Bóg pokazuje mi jak mnie kocha, tobie też pokazuje jak cię kocha, jak cię karci i smaga, i jaki jest w karceniu i smaganiu, aż się uniżysz, aż zaczniesz w pokorze zwracać się do Niego, aż zaczniesz pokornie wznosić do Niego swoją głowę i będziesz mówił: „Mój Bóg jest Bogiem, Który może poniżyć albo wywyższyć, a ja teraz oczekuję, by mnie wywyższył i by napełnił tym, co jest miłe Jemu”. „(...) miłość jest dobrotliwa, nie zazdrości, miłość nie jest chełpliwa, nie nadyma się, nie postępuje nieprzystojnie, nie szuka swego, nie unosi się, nie myśli nic złego”. Tak, gdy jesteśmy podobni do Tego Baranka, na Którym Duch Boży, jako gołębica, mógł spocząć, to Duch Boży spoczywa też na nas, ale jak tylko tracimy postępowanie według Ducha Barankowego, On ulatuje, bo nie może pozostać na nas. Nawet gdybyśmy wołali: „Zostań!” - On nie może, chyba, że w pokorze powrócimy do postępowania według Ducha Baranka. Jak bardzo nam Duch Święty jest potrzebny, abyśmy byli bezpieczni, prowadzeni ku Bogu. „Pozostań” - to znaczy - „Jestem według Twego Ducha Panie i Duch Boży może spoczywać na mnie”. Jak bliski jest nam Duch Boży! Kiedy On nas napełnia, to zawsze Jezus jest uwielbiony i staje jako pierwszy, jako Ten, Który może i Który czyni wszystko możliwym dla tych, którzy wierzą w Niego i są z Nim poza obozem. To jest takie bliskie nam jako nowemu stworzeniu. Niech nigdy nie ucieka od nas Duch Boży! Niech nie będzie gaszony! Niech każdy z nas będzie jak baranek, który przez Jezusa wchodzi do owczarni. 1 Kor. 13, 6-10: „Nie raduje się z niesprawiedliwości, ale raduje się z prawdy; wszystko zakrywa, wszystkiemu wierzy, wszystkiego się spodziewa, wszystko znosi. Miłość nigdy nie ustaje; bo jeśli są proroctwa, przeminą; jeśli języki, ustaną, jeśli wiedza, wniwecz się obróci. Bo cząstkowa jest nasza wiedza i cząstkowe nasze prorokowanie; lecz gdy nastanie doskonałość, to, co cząstkowe, przeminie”. Jakie to jest cudowne, że Bóg uczy nas Siebie. Nas, ludzi, że możemy mieć społeczność z Bogiem, że możemy przebywać przy Jezusie i doznawać, jakim jest dla nas Wodzem, jakie są Jego rozkazy, jak one są miłe Ojcu. Sam dał przykład, gdy całe piekło się zebrało, cała ciemność kłamstwa, by szydzić z Syna Bożego, kiedy szedł na krzyż. Jezus przyjął to wszystko, nie odpowiedział. Sam dał pierwszy przykład zwycięstwa, a my, Jego żołnierze, podążajmy zawsze za Nim. Jakie to jest piękne! Słuchajcie! Wystarczy być tylko wolnym żołnierzem, który jest poza obozem i już można iść z Jezusem. Można patrzeć w Jego święte oblicze i cieszyć się przyjaźnią. Można nabywać odwagi w bitwie, uczyć się jak walczyć w Jego armii. Ilu z nas chciałoby już zginąć, umrzeć dla swoich ambicji, dla swoich honorów, dla swoich sposobów na życie, aby pozostać tylko dla Chrystusa, żeby mieć taką odwagę jak On, taką miłość jak On, być tak posłusznym Ojcu jak On. On mówi: „Ja cię tego nauczę, tylko pozostań ze Mną!”. Jezus mówi: „Kto wytrwa zachowując Słowa Moje, ten pozna prawdę i ona go wyswobodzi”, a prawdą jest Jezus. Jeszcze raz moglibyśmy przejrzeć w sercu naszym, ileż to razy Pan nam odpowiedział, pomógł, skarcił i pocieszył. Nie możemy być jak faryzeusze, siedzący przed Nim, skoro doznaliśmy tyle razy, że On jest żywym Panem, i tyle razy mogliśmy spotkać się z Jego świętą odpowiedzią. Jakże możemy nie płonąć, gdy On przebywa z nami! Jakże po tylu razach i doświadczeniach, moglibyśmy zapomnieć jakie to jest szczęście być z Nim! Jak niedobrze jest odchodzić od Niego do świata kłamstwa.