Jan 14:23

Słowo pisane

Wyjście poza obóz – rozdział 1 – część 3

I jeżeli tak popatrzymy na całą historię tej ziemi, widzimy: morderstwo, wojny, złodziejstwo, kłamstwo, człowieka egoistycznego, nastawionego na to, żeby w tym życiu jak najwięcej skorzystać, ślepego, głuchego i niemego na Boże poselstwo. Ale pośród tych ludzi zdarzali się tacy, którzy mieli wejrzenie w to, co jest niewidzialne. O Mojżeszu czytamy, że wyszedł na pohańbienie, gdyż Ten, Który jest niewidzialny, był dla niego jakby widzialny. Wyszedł gotów pójść za Chrystusem. Jego serce było sercem gotowym chodzić z Bogiem, był najpokorniejszym z ludzi. I tak jak patrzymy przez dzieje ludzkości na tej ziemi, co jakiś czas spotykamy ludzi, którzy nie chcieli iść jak ten świat, którzy nie chcieli żyć jak żyli królowie i książęta w tym czasie, według mody jaka wtedy panowała, według stylu i sposobu na życie tego świata. Oni chcieli żyć z Bogiem, szukali Boga z całego swego serca, z całej myśli, duszy i siły i znajdowali nadzieję w Bogu! W Psalmach czytamy, jak Mojżesz, Dawid i inni prorocy wychwalali Pana i kierowali się w modlitwach do Niego. Wiedzieli, że On jest, wiedzieli, że nie mogą uciec z tej ziemi inaczej, jak przez śmierć. Kiedy Dawid, który był według serca Bożego w doświadczeniu uległ złu swego ciała i zgrzeszył, czytamy w psalmie modlitewnym, jak później wołał do Boga. I o co on wołał? On wołał o serce, o takie serce, w którym nie byłoby zła, on wołał o serce Chrystusowe! Eliasz wołał: „Boże zabij mnie, nie jestem godzien przebywać przed Tobą, gdyż po takiej wielkiej bitwie i zwycięstwie przestraszyłem się kobiety i uciekłem”. Oni doznawali, że żyjąc pośród tego świata otoczonego wokoło śmiercią, chociaż są tak blisko Boga, jednak nie potrafią być zupełnie wolnymi od tego, co tu się dzieje i od lęku przed śmiercią, która kończy życie człowieka na ziemi. Chociaż ich serce, tak jak serce Dawida, było szczere, lecz nie mogli się wydostać spod panowania grzechu i śmierci. Mur nie miałżadnego wyjścia, żadnego! Miasto wokoło otoczone, żadnej bramy, nic, zamknięte wszystko. Lecz ci, którzy chodzili z Bogiem - otrzymywali informacje, że przyjdzie ktoś, kto dla swoich wyznawców zwycięży śmierć i starali się wybadać kiedy On przyjdzie. Znajdowali nadziejężycia i dlatego też czytamy o nich, że podobali się Bogu, bo oni zmierzali do miasta Bożej obietnicy, którego nie można było oglądać oczami. Byli pielgrzymami i wychodźcami dlatego, że mając społeczność z Bogiem wiedzieli, że przyjdzie Ten Ktoś, Kogo cenili sobie bardziej niż wszystkie skarby świata.

Słowa z listu do Laodycei: „Biedni, ślepi i goli, a myślący o sobie tak wiele dobrych rzeczy” tak często dotykają też naszego pokolenia. Ci starotestamentowi ludzie Boży wypatrywali z nadzieją Jezusa Chrystusa. Duch Chrystusowy działający w nich, jako prorokach mówił im, że nadejdzie Ten Jedyny, Odkupiciel. W księdze proroka Izajasza, w 53 rozdziale, czytamy: „Kto uwierzył wieści naszej, a ramię Pana komu się objawiło? Wyrósł bowiem przed nim jako latorośl i jako korzeń z suchej ziemi”. Kto uwierzył tej wieści o Jezusie, Który wyrósł przed Bogiem i nikomu się nie podobał Jego wygląd? On poniósł grzechy wielu i za nas został zabity. My jesteśmy w historii już po tym fakcie, ale oni byli w historii jeszcze przed tym faktem i nic z tego jeszcze nie widzieli. Oni słyszeli te wieści, które Duch Święty do nich przynosił, że przyjdzie Zbawiciel. Ich oczy były zwrócone ku górze, wiedzieli, że usługują nam, wiedzieli, że dla nas pracują, wiedzieli, że pracują dla tych, którzy będą już po przyjściu Jezusa.

Jak czułbyś się w takim miejscu, z którego nie możesz uciec, z którego nie możesz się wydostać, nie masz możliwości go opuścić i sam na sobie jeszcze doznawać, co znaczy to miejsce? Jak oni walczyli? Bali sięśmierci, bali się rozłąki. Kiedy widzieli dółśmierci wołali: „Boże uratuj mnie od tego miejsca ciemności, o którym nie pamiętasz, w którym nie można Cię chwalić, nie można wzywać Twego świętego Imienia”. Wiedzieli, że ten mur jest dla nich nie do przebycia. Straszne doświadczenia, a zarazem wieści, które docierały, które pokrzepiały ich serce, które podtrzymywały ich na duchu: „Lecz ja wiem, że Odkupiciel mój żyje i że jako ostatni nad prochem stanie!Że potem, chociaż moja skóra jest tak poszarpana, uwolniony od swego ciała będę oglądał Boga. Tak! Ja sam ujrzę Go i moje oczy zobaczą Go, nie kto inny. Moje nerki zanikają we mnie za tym tęskniąc” (Job 19,25-27). A w Psalmie 136 czytamy co drugi wiersz: „Albowiem łaska Jego trwa na wieki”. Jakże ich serca musiały być pokrzepione tym, że łaska Boża trwa na wieki. Stała się ona dopiero w Chrystusie, ale przestrzeń tej łaski sięgała także ich samych, bo On jest początkiem i końcem wszystkiego. Czytamy w Ewangelii Jana, że łaska stała się przez Pana naszego Jezusa Chrystusa. Oni prorokowali do tego czasu, oni mieli wejrzenie w ten czas, ale jeszcze nie weszli w ten czas. Oni wiedzieli, że to się stanie i to się stało przez Pana naszego Jezusa Chrystusa.

Chciałbym, żebyśmy mogli to oglądać naszymi oczami wiary, abyśmy mogli mieć otwarte serca na piękno Ewangelii, która zwiastuje nam takie wspaniałe wiadomości. I można powiedzieć, że doznajemy sami na sobie, że wielu ginie dlatego, że brak jest poznania Boga i Syna Jego Jezusa Chrystusa. Wielu myśli sobie, że Ewangelia to jest taka wiadomość, która pozwoli nam być dzisiaj zbawionymi bez oddania życia Jezusowi i wielu dzisiaj wierzy w tę „ewangelię”. Ale nawet ci ze Starego Przymierza nie wierzyli w takie rzeczy! Oni mówili: „Bóg jest murem moim, Bóg jest moim orężem, Bóg jest tarczą i przyłbicą zbawienia mego”. Oni widzieli w Bogu jedyną możliwość zwycięstwa! I dlatego zobaczcie jak trzyma się Boga człowiek, który znajduje zwycięstwo tylko w Bogu. Zobaczcie, jak on chodzi z Bogiem. Czy on da się odciągnąć od Boga przez rzeczy tego świata? W Biblii mamy wiele wiadomości o Jobie, mężu sprawiedliwym, który był chlubą Boga tutaj na ziemi. Bóg miał założony w sercu Joba Swój własny plan, który zrealizował.

Chcę wam powiedzieć, że bogactwa, które Bóg dał nam w Chrystusie Jezusie, są często przez nas nie dostrzegane i dlatego ludzie żyją w taki sposób, gdyż nie widzą tego, co Bóg dał w Jezusie Chrystusie. I chociaż nieustannie głoszona jest Ewangelia, ludzie ochrzczeni w imię Jezusa Chrystusa patrzą z niedowierzaniem na Tego, w Którego imię dali się ochrzcić. „Czyż nie wiecie, że my wszyscy, ochrzczeni w Chrystusa Jezusa, w śmierć Jego zostaliśmy ochrzczeni”? Jest niemożliwe opuścić ten świat inaczej, jak przez śmierć. Bóg otoczył ten cały świat śmiercią. To jest tak, jak mówili prorocy: „Idziemy drogą całej ziemi”. Ale mówili także: „Lecz Pan nad prochem moim stanie i moje oczy będą oglądać Pana mego”. To jest prawdziwa wieść. I chociaż oni żyli pośród świata nieprawości i zła, trapili się w sercu swoim tym, co tam się działo i nie chcieli żyć jak ten świat, bo zachowywali w sercach swoich te Boże wieści, takie wspaniałe dla ludzi. One sprawiają rozkosz naszemu sercu, one sprawiają rozkosz naszemu umysłowi, one sprawiają rozkosz naszemu duchowi i duszy. One wynoszą nas wysoko w Chrystusie, wysoko ponad wszystkie rzeczy, które są tutaj w świecie. One sadzają nas po samej prawicy Boga Wszechmogącego!