Jan 14:23

Słowo pisane

Wyjście poza obóz – rozdział 1 – część 2

Wcześniej jednak, nim nastąpiło zdobycie Jerycha, ona otrzymała jeden nakaz. Od jego zachowania całkowicie zależało życie jej samej i jej rodziny. A oto ten nakaz: „Jeżeli opuścicie ten dom nie będziemy winni waszej śmierci”. Jeśli Rahab i ci, którzy z nią byli zlekceważyliby ten nakaz, opuściliby ten dom pod wpływem strachu o swoje życie, lub z jakiegokolwiek innego powodu - wtedy Izraelici nie byliby winni ich śmierci. Jakie my mamy schronienie, które zabezpiecza nas przed tym, co musi przyjść? Czy jesteśmy całkowicie tego pewni, że jeśli ktoś opuści to miejsce schronienia pod jakimkolwiek pozorem, ten sam będzie winien śmierci, którą za to poniesie? Czytamy, że naszym jedynym schronieniem jest Pan Jezus Chrystus. Jak poważnie traktujemy ten nakaz pozostania w Nim do końca, bez względu na okoliczności?

I teraz cała praca Pana zmierza ku temu, abyśmy prawdziwie poważnie potraktowali poselstwo, które do nas dociera. Czy Rachab znała Ewangelię? Jak ta kobieta znała Ewangelię? Co ona wiedziała z Ewangelii? Ile rzeczy ona wiedziała z tego, co Bóg mówił do Izraela przez Mojżesza? Czy ona znała te przykazania, które Bóg dał Swemu ludowi? Ile ona widziała z tego obłoku, który prowadził ich w dzień, czy z tego ognia, który prowadził ich w nocy? Czy ona widziała to otwarte morze? Ile widziała plag w Egipcie? Co ona z tego widziała? Powiem wam: nic, nic z tego nie widziała, ale doszły ją wieści i ona uwierzyła, że tak się stało. Dzisiaj wielu ludzi nie daje wiary - „Morze się rozstąpiło? Plagi jakieś spadły?”. A ta prosta kobieta w Jerychu uwierzyła wieściom, które do niej dotarły. I to jest wiara - uwierzyć wieściom, które do nas dotarły. Przez wiarę zdobywa się usprawiedliwienie, przez wiarę człowiek może przebywać z Panem. Ona była pewna: „Zwycięzcą jest ten, z kim jest Bóg”.

Ale Bóg jest Bogiem szczególnie bezkompromisowym dla Swego ludu, i kiedy jeden z Izraelitów zabrał z Jerycha rzecz przeklętą przez Boga, cały Izrael musiał cierpieć. Z powodu grzechu jednego Izraelity ponieśli porażkę w miejscu, które wcześniej było łatwe do zdobycia. Ponieśli porażkę pod Aj i musieli uciekać z pola bitwy. Wtedy Jozue upadł na twarz przed Bogiem, a Bóg powiedział do niego: „Wstań! Czemu leżysz twarzą do ziemi?”.

I to jest też naszym doświadczeniem, o czym teraz tylko wspomnę, ku zastanowieniu się nad tym. Po spowodowanej grzechem porażce pod Aj, teraz już nie około trzech tysięcy żołnierzy, ale cała armia Izraelska wyrusza do boju. Na miejsce, gdzie wcześniej ustalili, że wystarczy tylko trzy tysiące żołnierzy aby wygrać bitwę, później musiała pójść cała armia i jeszcze zrobić zasadzkę, żeby odnieść zwycięstwo. A tak się stało dlatego, że serce żołnierzy z miasta Aj było pełne zwycięstwa, a serce Izraelitów było pełne porażki. I tak wierzący człowiek kiedy bierze coś z rzeczy tego świata, które Bóg przeklął i zaczyna z tego robić dla siebie bogactwo, jest powodem porażki w bitwie duchowej. W wielu z tych, którzy widzą tę porażkę upada serce i później trzeba już wszystkich, stojących w jedności żołnierzy Chrystusowych, żeby pokonać wroga i zdobyć jego twierdzę, która stoi na drodze Kościoła. Obrazowo można to zobaczyć na takim przykładzie: wierzącemu, który we własnym domu ma zdobyć teren, wyznaczony mu przez działającego w nim Ducha Świętego jest o wiele trudniej tego dokonać jeżeli wcześniej da się pociągnąć w jakieś zło, które się dzieje w tym domu, gdyż wróg nabiera wtedy otuchy przez swoje zwycięstwo nad nim. Jest jeszcze możliwe pokonać ducha ciemności tak agresywnie działającego poprzez tych, których miłujemy, ale którzy niestety jeszcze do niego należą, gdy przyznamy się do grzechu i nie dotkniemy go już więcej swoim życiem w żadnym wypadku. Wtedy Bóg pokieruje dalszym sposobem bitwy, jej rozwojem i pokonaniem wroga. W sprawie Kościoła chodzi o zwycięstwo nad władcą świata ciemności, według całej prawdy Bożej odnoszącej się do całego świata, a w sprawie jednego wierzącego - o zwycięstwo według całej prawdy Bożej odnoszącej się do jego domowników. Po jedności poszczególnych żołnierzy Chrystusowych świat miał poznać Jezusa Chrystusa jako Wodza i Zbawiciela!

Bóg pokazał na przykładzie Izraela, a także pokazuje to nam żyjącym dzisiaj, że nie można Go sobie lekko traktować. Nie możemy dopuścić do siebie takich myśli, że jeżeli Bóg jest z nami, to już nie musimy posłusznie żyć każdym Słowem Bożym. Nie możemy myśleć, że ta Rahab z Jerycha musiała wierzyć i czynem potwierdzić wiarę, bo jej groziło niebezpieczeństwo - ale nam chrześcijanom nic dzisiaj nie grozi i my nie musimy nadal bać się Boga i słuchać Go we wszystkim, bo nie jesteśmy pod zakonem, lecz pod łaską. To nie jest wiara, to jest niedowiarstwo! Rachab wiedziała, że wieści są prawdziwe. Jeden Izraelita dał się skusić i uznał, że Bóg nie musi dotrzymywać słowa. Ale Bóg jest wierny! Dla Boga nie ma znaczenia czy jesteś Izraelitą, czy jesteś poganinem, czy się nazywasz chrześcijaninem, czy inaczej. Jedno ma znaczenie: czy boisz się Boga, będąc pewnym, że On pozostanie wiernym wszystkiemu, co do nas powiedział ku dobremu czy ku złemu.

Przejdę teraz do takiego elementu, który Bóg bardzo mocno kładzie nam na serce. Już w Starym Testamencie ci, którzy uwierzyli, dziękowali Bogu za łaskę. Teraz chciałbym wam pokazać pewną rzecz - znany nam obraz, ale jakże niestety niedokładnie rozpoznany. Każdy człowiek zgrzeszył, nie było na ziemi nikogo, kto nie popełniłby grzechu. Wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej. Można by było powiedzieć, że cały świat został zamknięty sam w sobie przez grzech, a murem otaczającym ten świat stała się śmierć. Ludzie opuszczali świat umierając. Cały świat zamknięty w mnóstwie zła, mnóstwie bezbożności, Kain zabija Abla - straszna chęć zysku, chęć bycia lepszym! Wszystko zmierza ku temu, żeby osiągnąć swój własny cel, nie patrząc na to, czy ten drugi człowiek będzie miał z tego korzyść, czy poniesie stratę. Każdy patrzy na siebie, każdy chodzi wokół siebie, o sobie myśli i szuka czegoś dla siebie.

Niewielu ludzi było na tym świecie, którzy myśleli o innych. Doszło do takiej sytuacji na ziemi, kiedy został jedynie Noe - jedyny sprawiedliwy człowiek na ziemi, który szukał Boga w każdej sprawie, który nie chciał żyć tak, jak żył ten świat. Otaczało go pełno zła, nieprawości, szukania swego, a on nie chciał żyć jak ten świat. Nie chciał biec za rzeczami tego świata, ale szukał Boga. O Noem jest powiedziane, że chodził z Bogiem. Noe nie chciał odejść od Boga. Nie chciał się puścić Boga w żadnej sprawie, nie chciał słuchać tego, co ten świat mu mówił: „Bóg nie widzi, Noe! Możemy robić co chcemy, Bóg wcale nie patrzy na tę ziemię”. Noe był pewien: „Bóg jest, Bóg widzi i słyszy!”. Noe chodził z Bogiem i do serca Noego dochodziły wieści, wspaniałe wieści dla niego, które mijały wszystkich innych, nie zainteresowanych chodzeniem z Bogiem. Noe coraz bardziej oglądał Boże wyjście. W jego sercu Bóg mógł zakładać nadzieję i Bóg wydał mu rozkaz, aby zbudował arkę. Noe nie mógł widzieć rzeczy, o których powiedział Bóg. Te rzeczy były dla niego niewidoczne i niezrozumiałe. Dzisiaj, tak wielu ludzi dyskutuje z Bogiem: na jakiej podstawie i po co to? A jak będą ze mnie śmiać się i szydzić? A jak się nie powiedzie, i kiedy zbuduję tę arkę to i tak nic nie będzie? Lecz Noe nie dyskutował z Bogiem! Nie rozumiał, ale skoro Bóg powiedział, to Noe wiedział, że Bóg dotrzyma Swego Słowa i przez to skorzystał z usprawiedliwienia i został uratowany On i cała jego rodzina. Słowo Boże stało się rzeczywistością, chociaż zaraz po wyjściu z arki jeden z jego synów – Cham popełnił zło i zło nadal uderzało ludzi. Nawet potop nie zniszczył zła. Na tej ziemi zostało tylko ośmioro ludzi. Wydawałoby się, że jest olbrzymia szansa na to, że nareszcie odpoczną od tego całego zła. Noe, ojciec tego domu, był mężem sprawiedliwym, chodził z Bogiem, szukał Bożej obecności w każdej sprawie, był idealnym wzorem dla swoich synów i ich żon, oraz dla swojej żony, aby i oni mogli iść tą drogą z Bogiem. Ale zło, które było w sercu człowieka, nie pozwoliło tym ludziom żyć spokojnie na ziemi, chociaż wiedzieli, że z powodu bezbożności potop zgładził innych ludzi.