Jan 14:23

Słowo pisane

Najpierw wiara a następnie czyny – część 5

Na każdy twój i mój grzech, jakikolwiek by się jeszcze ostał, jest tylko jedna możliwość, żeby został usunięty – trzeba, przez wiarę, widzieć zwycięstwo Jezusa Chrystusa na krzyżu nad tym grzechem. I to wiara musi chwycić się tak silnie ofiary Chrystusa, że będzie mogła z tym grzechem od razu się rozprawić. W tej samej chwili kiedy uwierzysz w to co się stało na krzyżu, w tej chwili grzech już jest pokonany. W tej chwili już jest pokonany, nie za godzinę, dwie, trzy, pięć. W tej chwili już jest pokonany i on jest już za słaby, żeby się zatrzymać, możesz zrobić z nim co zechcesz. Z tym co cię powalało, zniewalało, krępowało twoje ruchy możesz w jednej chwili zrobić co zechcesz. Gdy tylko przez wiarę przyjmiesz zwycięstwo Chrystusa, grzech traci swoją siłę, a ty panujesz już nad nim.

I tego nam właśnie potrzeba, żebyśmy z wiarą patrzyli na Jezusa. Jeśli nie będziemy tego czynić, nie będziemy z wiarą patrzeć na Jezusa, trzymać się Jezusa, to cały ten wysiłek cielesnego chrześcijaństwa nic nie da. Widzimy, że czasami ludzie cieleśnie podniosą się trochę do góry. Wydaje się, że pojęli, zrozumieli, zaczynają się zachwycać, ale za chwilę upadają z powrotem w to co kiedyś było. Grzech nadal nad nimi panuje.

Potrzebujemy wygrać, żeby dostać się do wieczności. I po to przyszedł Chrystus. Nie po to, żeby zapewnić nam chrześcijański, "religijny byt" i chodzenie ze sobą w jakiś sposób, na zgromadzenia, czy coś podobnego, ale, tylko i aż, po to, żebyśmy byli zwycięzcami. Bo Jezus mówi: "każdy zwycięzca będzie tam gdzie Ja". Czy cieszysz się z tego Chrystusa? Zobaczcie, że wiara zaczyna cieszyć się Chrystusem. To jest początek. Zaczynasz widzieć Kogoś potężnego, zaczynasz się Nim zachwycać. To jest wiara, to jest to co zaczyna ci pokazywać, że w tobie dzieje się coś nowego. A nie chodzisz, mówiąc: "no tak, potężny Pan". A gdzie zachwyt? Wiara stawia cię w miejscu, gdzie Chrystus staje się wszystko mogącym, aby uczynić to wszystko co jest ci potrzebne, abyś mógł (mogła) żyć i obfitować. Kto w Niego wierzy, nigdy nie będzie zawstydzony i nigdy się nie zawiedzie. Chwała Bogu!

To jest to, czego potrzebujemy - wiary, żeby wygrywać. Często człowiek próbuje po swojemu. Dobrze, Bóg też widzi starania, to nie jest Bogu obojętne. Ale Bóg wszystko uzależnia od wiary. Sam byłem kiedyś zadziwiony. Widziałem już wiele duchowych rzeczy, wiele Bóg mi pokazał w duchowych wymiarach. Byłem już w różnych miejscach z Bogiem i cały czas doznaję: "przez wiarę". I sam zastanawiałem się: „Boże jak Ty to robisz? Widziałem wiele rzeczy, widziałem cuda które czynisz, widziałem to wszytko i nadal muszę iść przez wiarę. Jak Ty to robisz, Boże, że tylko wiara daje mi zwycięstwo?" No właśnie tak to Bóg robi jak powiedział. Mogę widzieć nie wiadomo co, to i tak muszę przez wiarę to przyjąć. Przy Jezusie widzieli cuda nie wiadomo jakie. I co? I dalej nie wierzyli w Niego. A ci którzy uwierzyli, uchwycili się Jego i poszli za Nim. Wiara powoduje to, że Duch Boży wprowadza nas w to piękno Chrystusa.

Mamy więc tak, że jeżeli chcesz skończyć ze starym życiem, to zacznij uważnie słuchać Jezusa, aż te Słowa wnikną w twoje serce i spowodują to, że zaczniesz być pewnym tego co On uczynił. Wtedy momentalnie będziesz czynić porządek w swoim życiu. Od razu zaczniesz robić porządek w swoim życiu i wszyscy zobaczą, że stało się w tobie coś nowego. To jest początek, który koniecznie każdy musi mieć - przygotowani do tego, żeby Boży sposób myślenia był w nas. To jest piękne, to jest wspaniałe w Chrystusie.

Gdybyśmy wierzyli w pełnie pokonanie nas jako grzeszników, wtedy nigdy byśmy już nie grzeszyli. Ale że nie wierzymy w pełne pokonanie, to akceptujemy częściowe pokonanie nas jako grzeszników. Na przykład grzeszników przeklinających, o to tak, w porządku, wierzymy. Czy tak? A co dalej. Grzeszników palących papierosy, no tak wierzymy. Pijących alkohol, w porządku, wierzymy, narkotyki, również wierzymy. Co dalej? Czy wierzymy w pełną śmierć grzesznika? Czy wierzymy, że to stare się skończyło, a wszystko stało się nowe?

Powiem wam, że wielu chrześcijan jest zagrożonych, ponieważ pożądliwości na tym świecie jest pełno. Ale pożądliwości nie działają na ciebie, gdy ty trwasz w Chrystusie. Nie działają zupełnie żadne. Jesteś tak bezpieczny (bezpieczna), że to nic z tych pożądliwości świata nie działa. One natrafiają na tą czystość Chrystusa. Ale kiedy ty zaczniesz podążać za kimś, za jego pożądliwością i zaczniesz myśleć sobie: "a może mnie też to zaatakuje i może ja też nie będę mógł wytrwać", to wtedy kiedy zaczynasz wątpić, dopiero pożądliwość może cię zaatakować. Pożądliwości atakują wątpiących, niepewnych, lękliwych, obawiających się, że za chwilę zgrzeszą, zaczynających myśleć o tym coraz bardziej, bojących się, że zaraz coś złego zrobią. Diabeł ma już wtedy szczelinę i atakuje coraz głębiej. To są właśnie te obrzydliwe religijne myśli, które atakują Boże dzieci, które podważają pełne zwycięstwo Chrystusa na krzyżu. I kiedy człowiek zacznie akceptować możliwość zgrzeszenia, zgrzeszy na pewno, sto procent. Bo dopuszczenie możliwości już jest grzechem. To już jest zwątpienie, to już jest niepewność. Wiara to jest tarcza, która gasi wszystkie pociski złego. Tak czy nie? Czy przepuszcza jakieś? Nie przepuszcza. Ale my możemy przepuścić, gdy nie dowierzamy w to co uczynił Chrystus. I cała bitwa jest o to, że rozważamy Biblię, otwieramy ją, żeby wiara nasza trzymała się Słowa Bożego, a nie pomysłów, które docierają do nas od żyjących nadal w grzechach swoich, ich wątpiących myśli, ich obrazów porażek

Zobaczcie, tak jak mówiliśmy, co spowodowało tych dziesięciu zwiadowców w całym narodzie, który stał już przed wejściem do ziemi obiecanej? Niepewność, wycofanie się. A dwóch. Oni byli pewni, że Bóg jest z nimi, a więc wygrają. Widzieli to samo co tamci, ale byli pewni zwycięstwa. Bo co mieli? Mieli wiarę. Wiara pozwoliła im widzieć pokonanych tych olbrzymów, a tamtym niewiara nie pozwoliła tego zobaczyć. I w naszym życiu codziennym jest tak samo! Jeśli my mamy wiarę widzącą w Chrystusie zwycięstwo nad złem, to jesteśmy tak jak Dawid, który widział zwycięstwo nad Goliatem. On je widział, gdy cała armia tego zwycięstwa nie widziała. Jak niewiele znaczy armia pełna uzbrojonych ludzi, którzy nie widzieli tego zwycięstwa, a nie widzieli dlatego, że nie wierzyli w nie. Przyszedł jeden wierzący człowiek i zrobił to, czego oni nie mogli zrobić bez niego. I dlatego Jonatan tak przylgnął do niego sercem, bo zobaczył w Dawidzie prawdziwie wierzącego człowieka. Zobaczył wiarę, która jest czynna, zobaczył kogoś kto chodzi z Bogiem i gotowy był ustąpić mu miejsca, bo wiedział, że taki król jest potrzebny temu narodowi, żeby ten naród poszedł bliżej do Boga. Piękne doświadczenie Bożego człowieka, który zrozumiał, że ten Dawid jest wyznaczonym królem.

Powinniśmy więc uczyć się Słowa Bożego po to, by przyjąć z wiarą to, co Słowo Boże do nas mówi. "Kto uwierzy, zbawiony będzie". Prawdą jest to. "Kto zachowa Słowo moje, śmierci nie ujrzy na wieki." Powinniśmy to wszystko przyjmować, tak jak jedzenie. Będziemy niedługo jedli, będziemy przyjmować je. Czy nie, czy tylko popatrzymy na nie? Myślę, że raczej z chęcią zjemy coś. Mamy to przyjmować, dlatego Jezus pokazał siebie jako chleb życia, żebyśmy codziennie karmili się Nim.