Jan 14:23

Słowo pisane

Najpierw wiara a następnie czyny – część 3

Paweł pisze w prosty sposób:

Zewleczcie z siebie starego człowieka wraz z jego poprzednim postępowaniem, którego gubią zwodnicze żądze,” Ef.4,22.

Jeszcze raz powtarzam: najpierw zewleczcie go przez wiarę. Najpierw uwierzmy w to co uczynił Chrystus na krzyżu. Widzicie, można być wierzącym tak jak ci ludzie, którzy chodzili za Jezusem i wierzyli w Jezusa, ale nie słuchali co On do nich mówi. On do nich mówił, a oni zaraz spierali się z Nim. Wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, ale zaraz spierali się z Nim, uważali, że mają większą wiedzę od Niego samego. Czy widzisz to? Nie musisz zginąć z powodu grzechów. Nie musisz stanąć przed Bogiem z własnymi grzechami. Możesz przez wiarę przyjąć pełne oczyszczenie w Jezusie Chrystusie, przez Jego krew. Wszędzie gdziekolwiek spotkamy Słowo Boże, wszędzie jest przez wiarę. Nigdzie nie ma bez wiary. Bez wiary nie można podobać się Bogu. Bez wiary człowiek nic nie dostanie. Najpierw musi uwierzyć w to, aby to przyjąć.

Mamy więc pierwszy krok - to czy wierzysz. Drugi krok - wierząc, staje się to dla ciebie proste. Wiara daje ci to co jest potrzebne w Chrystusie, żebyś mógł (mogła) w Boży sposób zakończyć swoje lekkomyślne życie. Zobaczcie, że Słowo Boże mówi, że nie jesteśmy w stanie nawet myśli wykrzesać z siebie, która byłaby bliska Bogu. A więc co my możemy zrobić tak naprawdę? Tylko jedno - wierzyć w Jezusa. Wydawałoby się, że Bóg już nas tak ogarnął z każdej strony, że zostawiając nam jedno wyście, nie daje nam możliwości pogubienia się. A jednakże człowiek i tak szuka innej drogi. I dalej człowiek może myśleć sobie: "no tak, czy to jest możliwe?". To jest właśnie niewiara, dokładnie to jest niewiara. Tak wygląda niewiara: "to jest niemożliwe, to się nie uda ze mną". To jest dokładnie niewiara. To jest obrzydliwy grzech - nie wierzyć Bogu, nie wierzyć Chrystusowi, nie wierzyć Słowu Bożemu. To jest obrzydliwy grzech. Z takim grzechem niewiary właśnie, Izraelici chodzili po pustyni. Nie wierzyli Bogu, nie wierzyli w możliwości Boga, nie wierzyli, że On ma moc ich przeprowadzić i doprowadzić. To jest niewiara. To jest obrzydliwy grzech. To właśnie on nie pozwala, by Chrystus wykonał to po co przyszedł. To ten grzech odpycha Chrystusa od tego, żeby uczynił w nas to co jest cenne, co jest wieczne. Jeśli ten grzech jest, to nie pozwoli na to, żebyśmy zmienili się. I Jezus nie mógł uczynić tam wielu rzeczy, dlatego, że nie wierzyli.

Zbawienne dla nas jest to, co dostaliśmy w Chrystusie, ale aby być zbawionymi musimy z wiarą to przyjąć. I chwała Bogu, że tak właśnie jest.

i odnówcie się w duchu umysłu waszego,”Ef.4,23.

Nasz sposób myślenia musi być też inny, zmieniony. To jest już myślenie zwycięzcy, a nie przegranego. To jest myślenie tego, który depcze po przeciwnościach, a nie tego, którego przeciwności kładą na łopatki. A więc mamy pierwszą sprawę - przez wiarę musimy przyjąć co się stało na krzyżu. Widząc to wiarą, jesteśmy dopiero umocnieni, aby rozpocząć remanent i szczerym sercem wyrzucać wszystko co jest stare. Paweł to bardzo prosto pisze:

Kto kradnie, niech kraść przestanie,

Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,

A nie zasmucajcie Bożego Ducha Świętego,

Wszelka gorycz i zapalczywość, i gniew, i krzyk, i złorzeczenie niech będą usunięte spośród was wraz z wszelką złością.” Ef.4,28a,29a,30a.31.

Czy jest możliwe usunąć to z nas? Nie, niemożliwe. Bez wiary niemożliwe, zawsze to będzie. Ale jeśli wiara zobaczy skończenie tego w Chrystusie, to wiara weźmie zwycięstwo i łatwo skończy z tymi rzeczami. Te rzeczy kończą się prawie bez jakiegoś wysiłku z naszej strony. Jest to takie proste dzięki uwierzeniu i dzięki tej wierze stajemy się całkiem innymi ludźmi. Piękne jest chrześcijaństwo, piękne jest, bo chrześcijaństwo to Chrystus, to nie nasza produkcja. W religii ludzie mogli sobie produkować takie czy inne rzeczy, a w chrześcijaństwie skończyło się wszystko, a okazuje się Chrystus! Chwała Bogu za to. To jest wiara. To jest wiara, o której mówi Chrystus: "czy znajdę tą wiarę kiedy wrócę?" Wiara, która przyjmuje wszystko z Chrystusa. Może to wziąć, bo już to ma.

A teraz zobaczcie, jeżeli uwierzyliśmy w to, że skończyło się nasze stare życia tam na krzyżu w Chrystusie, jesteśmy zafascynowani, szczęśliwi, pełni otuchy, pokrzepienia, robimy się silni, zdecydowani. To jest to co w twoim myśleniu staje się silne. Ty jesteś silny, silną, twoje myśli stają się silne, ty masz myśli niewątpiące, tylko pewne, że z tym wszystkim już poradzisz sobie, ponieważ Chrystus dał ci zwycięstwo. I to też musi przyjść od Boga - te silne myśli, które są gotowe patrzeć na to wszystko i widzieć to już pokonane. Te myśli potrzebują być od Boga w naszych umysłach i sercach. To jest przez przyjęcie przez wiarę. Ważne jest być w społeczności z Bogiem, chodzić z Nim w społeczności, należeć do Niego, słuchać co On mówi, uczyć się Jego, modlić się do Niego, pokładać nadzieję w imieniu Jezusa i wszystko to będzie spływać jak manna z nieba, jak chleb z nieba, jak czysta woda, którą może człowiek zaspokoić swoje pragnienie. To jest tak proste, że dla wielu za proste.

a obleczcie się w nowego człowieka, który jest stworzony według Boga w sprawiedliwości i świętości prawdy.” Ef.4,24.

I teraz następuje ten następny moment - czy ja w to wierzę? Czy ja w to wierzę, że mogę żyć w taki sposób jak Chrystus? I znowu nie przyjmę tego dlatego, że wiem, że powinienem naśladować Jezusa. Wielu ludzi wie, że powinni naśladować Jezusa, a powiedzcie mi ilu z tych ludzi, którzy wiedzą, że powinni naśladować Jezusa, naśladują Go? Ale mogę ci powiedzieć, że wystarczy, że będzie ten człowiek wierzącym i zobaczysz jak się naśladuje Jezusa. Nie będzie to jakiś wielki siłacz, nie będzie to nie wiadomo kto, nie będzie to jakiś mądry fenomen, będzie wierzący. I zobaczysz jak się naśladuje Jezusa, bo sam Jezus pokaże to w nim.

I to jest właśnie dzieło Boże, że to nie człowiek pokaże jak się żyje z Jezusem, tylko sam Jezus wtedy pokazuje jak się żyje z Nim. To dzieje się zupełnie ponad naszymi siłami. Wtedy kiedy jesteśmy słabi, w sumie jesteśmy silni, bo wtedy spolegamy na Panu i nie myślimy składać Jemu jakichś obietnic, skoro nie możemy dotrzymać Mu ani jednej, ani jednej. Wystarczy, że obiecamy i już ją złamiemy. Pan nie oczekuje od nas obietnic. On oczekuje, żebyśmy z Nim byli cały czas, żebyśmy potrzebowali Go cały czas.