Jan 14:23

Słowo pisane

Najpierw wiara a następnie czyny – część 2

A więc wszystko zaczyna się od uwierzenia. Czy wierzysz, czy przyjąłeś, przyjęłaś uwolnienie w Chrystusie? Wszystkie nasze grzechy zostały tam złożone. Czy wierzysz w to? Wszystkie twoje złe cechy zostały tam złożone. Całe twoje stare "ja" z pychą dumą, arogancją, złośliwością, fałszywą uprzejmością, z kłamstwem, obłudą, z wszystkimi rzeczami zostały złożone na krzyżu. I to wszystko tam zakończyło się, straciło swoją siłę, swoją moc, poprzez to, że Chrystus umarł, czysty Chrystus. Zobaczcie, ile byśmy nie robili sobie krzywdy, gdybyśmy w to wierzyli.

Cały problem zaczyna się od uwierzenia, a nie od tego czy człowiek czyta to w Biblii. Zobaczcie, że ludzie czytają latami Biblię i dalej stary człowiek żyje, a Biblia mówi, że stary człowiek umarł. Dlaczego więc stary żyje? Jak może żyć stary człowiek, kiedy tak naprawdę umarł? Bo człowiek nie przyjmuje tego przez wiarę. Próbuje zmagać się ze starym człowiekiem, nie przyjąwszy tego co stało się na krzyżu, to znaczy nie przyjąwszy zwycięstwa Chrystusa nad tym wszystkim. Dlatego jest problem. A po co nam zwycięstwo Chrystusa? Żeby pójść na wieczność do tego Boga, który stworzył to wszystko. Jak człowiek czyni to, żeby tam dotrzeć? Jakie starania czyni człowiek, żeby tam dotrzeć? Jeśli wiemy, że wszystko zaczyna się od wiary, to musimy najpierw pragnąć wiary, która w to uwierzy, która to przyjmie.

Apostoł Paweł pisał do wierzących ludzi, że ma zamiar przyjść do nich i dołożyć to czego brakuje ich wierze. To znaczy, że jego wiara sięgała głębiej, dalej Chrystusa, niż ich. I mówi: "kiedy ja przyjdę, to zobaczycie to co mamy jeszcze w Chrystusie, bo ja przez tą wiarę sięgnąłem tam do tego miejsca, do którego wy nie sięgacie, abyście zobaczyli co jeszcze jest w Chrystusie." Zobaczcie o ile cenniejszy jest wierzący człowiek, który czerpie z Chrystusa to co jest cenne, wieczne, co prawdziwe: cenniejszy od wielu uczonych w Piśmie, żyjących bez wiary czynnej w miłości.

A więc po pierwsze - żeby zewlec z siebie starego człowieka, to najpierw muszę uwierzyć w to co się stało na krzyżu. Człowiek próbuje zewlekać z siebie starego człowieka, a ten stary człowiek stoi jak siłacz i stale kładzie na łopatki tego, który chce go zewlec. Kładzie i udowadnia, że nie da sobie rady - "przestań się wygłupiać i tak jesteś już pokonany". I człowiek wraca do swoich grzechów i w końcu dochodzi do wniosku, że może wiara pozwala mi na to, żebym grzeszył i był zbawiony?” Stary człowiek lubi taką właśnie ewangelię. Ale jeśli wierzysz, że w Chrystusie został pokonany stary człowiek - jeśli uwierzysz w to, stanie ci się to. Apostołowie wiedzieli, że tak jest i dlatego w taki prosty sposób pisali.

O co więc głównie powinniśmy starać się, o co toczyć główny bój? O wiarę, która raz na zawsze została nam dana i to wiarę, która jest godna tego, aby uwielbić Chrystusa za wszystko co On dla nas uczynił. Czy Chrystus zostawił coś naszej cielesności do uczynienia? Nic, wszystko przez wiarę. Nic przez nas! Dlaczego to zrobił? Bo nam nie można w niczym zaufać. Ja widzę co się dzieje z nami ludźmi. Kiedy nie ma wiary, nie można nam ufać. Potrafimy być naprawdę bardzo nieprzyjemni i wcale nie czuć się z tym źle, gdy brakuje nam wiary w czystość, że jest możliwa czystość.

Ale tu mamy to pierwsze - zewleczcie z siebie starego człowieka. Jak człowiek uwierzy w to, to będzie miał siłę to zrobić i codziennie w tym trwać. I dalej apostoł pisze:

Przeto, odrzuciwszy kłamstwo, mówcie prawdę, każdy z bliźnim swoim, bo jesteśmy członkami jedni drugich.” Ef. 4,25.

Teraz masz siłę, bo wierzysz w to, że to już zostało pokonane. Dlatego masz siłę wyrzucić wszelkie kłamstwo. Ty masz siłę wyrzucić wszelką pożądliwość. Ty masz siłę już, bo wierzysz w to zwycięstwo na krzyżu. A więc ruszasz do tego, aby to robić, pewnym tego, że już to jest pokonane. I tu właśnie jest zwycięstwo, to jest dzieło Boże. Bóg czyni to w nas. Nigdy człowiek nie pokona swojego starego "ja", dopóki nie uwierzy, że to już stało się na krzyżu. Zobaczcie, kiedy Paweł pisał do Koryntian, to pisał: "Znowu muszę wasze oczy skierować na krzyż. Tam jest siła pokonania starego człowieka. Nie mogę wam tłumaczyć czegoś, bo wy i tak tego nie weźmiecie. Musicie najpierw znowu zobaczyć gdzie jest wasz koniec. A gdy już to przyjmiecie, będziecie mogli zrobić porządek z wszystkimi złymi rzeczami, które przyjęliście, kiedy nie patrzyliście na krzyż. Z każdą złą rzeczą, którą przyjęliście do swojego życia, gdy nie patrzyliście z wiarą na krzyż”. Nic nie pomoże mówienie człowiekowi, żeby przestał to robić, kiedy on nie może przestać tego robić, bo nie wierzy, że to już zostało pokonane w Chrystusie. Próbował (próbowała) to już wiele razy i to się nie udaje. Bo się nie uda, bo nie może się udać. Bóg jest prawdziwy dla nas - przez wiarę.

A więc najpierw dąż do Boga i szukaj prawdziwej wiary, która przyjmie to co stało się w Chrystusie na krzyżu, a wtedy doznasz tego pełnego zwycięstwa i wtedy będzie ci łatwo wyrzucić twoje stare "ja". Będziesz to wyrzucać z taką swobodą jak wyrzucasz to co już nie ma dla ciebie żadnego znaczenia, a wręcz masz do tego już obrzydzenie. Ale czy ludzie chcą pozbyć się swego "ja"? W dużej mierze nie chcą. Dlatego nawet mowa o wierze nie za bardzo trafia, bo nie są za bardzo chętni, żeby skończyć ze swoim "ja". Ale jeśli człowiek nienawidzi swego "ja", wie, że to jest obrzydliwość, to wtedy to uświadomienie sobie, że w Chrystusie stało się to już możliwe, aby ze złem skończyć, to człowiek chce to przyjąć. Dlatego podnosi głowę do góry gdzie siedzi Chrystus, Zwycięzca Król i wzywa Jego imienia, aby być zbawionym, aby mieć serce wiary w to co On uczynił, aby przyjąć Jego czyny, jako swoje czyny. I wtedy staje się możliwe to co było niemożliwe wcześniej. Nie musimy żyć w stary sposób, bo Chrystus pokonał grzech. Ale może chcemy żyć w stary sposób, chociaż Chrystus pokonał grzech. Zobaczcie, kiedy człowiek nienawidzi siebie z tym starym nastawieniem serca, z tymi złymi instynktami, to ten człowiek potrzebuje Jezusa, żeby został zniszczony ten stary człowiek. I wtedy dowiaduje się, że dzieło Boże to jest wierzyć w Jezusa. I wtedy człowiek zaczyna patrzeć z nadzieją na Jezusa. A gdy już patrzy z nadzieją na Jezusa, to ma już dobry kierunek.