Jan 14:23

Słowo pisane

Jakie znaczenie dla nas ma śmierć Pana Jezusa – część 7

I nieustannie musi być w nas i pośród nas świadomość, co znaczy śmierć Jezusa, bo ona rozprawia się ze wszelkim nauczaniem, które sprowadza nas z powrotem pod jakieś stare prawa, które chciałyby pokazać, że one są sprawiedliwością ludzką, czy, że są obowiązkowe, żeby być zbawionymi. Ktoś może żyć jeszcze według jakichś starych praw, wierząc w Jezusa Chrystusa. I Paweł mówi, żeby przyjmować takiego słabego w wierze, który jeszcze nie widzi wszystkiego w Chrystusie. Ale ten słaby w wierze nie może określić, że na przykład jeśli nie będziesz święcić sabatu, to nie wejdziesz do wieczności, jeśli będziesz jeść wieprzowinę, to Bóg cię wyrzuci. Jeśli zaczyna to twierdzić i wymuszać na innych, to już jest to niebezpieczny wierzący, to jest ten, który stracił z oczu śmierć Jezusa. Nie wie co się stało na krzyżu. Bo jeśli wierzy w Jezusa, a jeszcze nie umie pewnych rzeczy pozostawić i wypełnia je, ale nikogo nie oskarża o to, to przyjmujcie takiego. Bóg przeprowadzi i pomoże zrozumieć śmierć Jezusa jeszcze bardziej. Wtedy człowiek dozna, że to są cienie, które wykonały się w Chrystusie.

Możemy też powiedzieć, że Jezus Chrystus przyjął na siebie całe przekleństwo, które spoczęło na nas z powodu życia wbrew woli Bożej. Bo przeklęty każdy, który grzeszy. Zobaczmy więc co Jezus przyjął na siebie. Ile rzeczy przyjął na siebie, żebyśmy mogli mieć czyste konto, oczyszczeni Jego ofiarą. Patrz na Jezusa, na Jego działanie. On jest tą jedyną drogą. Widząc w Nim co On uczynił, nie podchodź do tego lekko, bo to jest dla ciebie i dla mnie bardzo ważne. Od tego zależy nasze zbawienie, nasze życie wieczne i nasze życie tutaj, według tego co podoba się Bogu. Jeszcze raz powiem, że życie Jezusa nie podobało się nikomu, chociaż było piękne i doskonale zgodne z wolą Ojca. Judasz też z jakichś powodów wydał Jezusa. I Paweł bardzo wyraźnie wykłada to w Liście do Galacjan, że Jezus stał się za nas tym przekleństwem, tym przeklętym, który został ukrzyżowany, abyśmy mogli być uwolnieni, abyśmy nie chodzili już pod przekleństwem, abyśmy chodzili w wolności.

W innym miejscu apostoł Paweł pisze też, że końcem zakonu jest Chrystus. Może otwórzmy List do Rzymian 10,4:

Albowiem końcem zakonu jest Chrystus, aby był usprawiedliwiony każdy, kto wierzy.”

Zakon miał uczynki. Bóg doprowadził do tego, że Chrystus umiera na krzyżu, jako ten, który przyjmuje na siebie cały wyrok zakonu za nie życie według zakonu. Przez wiarę w to, że Jezus za mnie to zrobił, jestem usprawiedliwiony. Wierzę, że On to zrobił za mnie i za ciebie, za każdego człowieka. I każdy który to przyjmuje, korzysta z tego. I wtedy dla mnie też jest koniec zakonu. Już nie z uczynków zakonu jestem usprawiedliwiony, lecz z przyjęcia ofiary Jezusa. Tak Bóg podjął decyzję. I chwała Bogu za to, bo nikt z nas nie byłby w stanie wykonać zakonu, żeby być usprawiedliwionym. Paweł to też pisze, że kto wykona cały zakon, będzie usprawiedliwiony. Ale nikt nie jest w stanie wykonać całego zakonu.

W życiu człowieka jest wiele zmagań dzisiaj i jest brak tego czystego, świętego zadowolenia, dlatego, że człowiek nie widzi Boga w działaniu. Cały czas człowiek próbuje zrobić coś dla Boga, albo zrobić to jakoś po swojemu. I człowiek zmierza się sam z czymś, czego Bóg wcale nie chce. Bóg chce, żebyśmy przyjmowali to co jest w Jego Synu, bo w Jego Synu jest już to wszystko dla nas przygotowane, te wszystkie dobre uczynki. Czytając Biblię, czytamy o tym wszystkim. A więc widzimy Boży sposób na zbawienie każdego z nas, żebyśmy byli sobie bliscy, żebyśmy cieszyli się sobą nawzajem, a nie walczyli ze sobą.

O co walczysz? Jakub pisze, że te wszystkie złe rzeczy to jest wynik ciała. Przyjmij Pana Jezusa takim jakim On jest. Skończy się twój bój, zaczniesz czynić to co jest Pańskie. Nie znaczy to, że raptem ślepniemy i nie widzimy gdy ktoś nierozważnie wypowiada się o Prawdzie. Widzimy to, ale nie toczymy tych cielesnych bojów. Bo jeśli widzimy, że ktoś czegoś nie rozumie, tłumacząc pierwszy i drugi raz, to znaczy, że po prostu nie rozumie tego. Nie muszę spierać się z kimś, udowadniać. Mogę za kogoś modlić się, żeby Bóg otworzył umysł, żeby człowiek pojął po co Chrystus umarł. Rozumiecie, wielu ludzi nie myśli o śmierci Jezusa. Dyskutują na temat słowa, litery, nie patrząc na śmierć Jezusa, na to, co znaczy śmierć Jezusa na tej ziemi. Dlatego, że ludzie nie patrzą na ten centralny punkt - wykonania dzieła Bożego co do nas ludzi tam na krzyżu - dlatego jest tyle problemów, teologicznych sporów, różnych nastawień. I próbują odrestaurowywać jakieś rzeczy i wprowadzać znowu ludzi w coś tam, zamiast widzieć, że skończyło się to wszystko tam na krzyżu. Paweł mówi też o tych fałszywych braciach w Liście do Galacjan, którym nie ustąpił ani na chwilę. I co ci fałszywi bracia chcieli zrobić? Otworzę tylko na chwilę i przeczytam:

A gdy przybyli do Jerozolimy, zostali przyjęci przez zbór oraz apostołów i starszych, i opowiedzieli, jak wielkich rzeczy dokonał Bóg przez nich. Lecz niektórzy ze stronnictwa faryzeuszów, którzy uwierzyli, powstali, mówiąc: Trzeba ich obrzezać i nakazać im, żeby przestrzegali zakonu Mojżeszowego.” Dz.Ap.15,4.5.