Jan 14:23

Słowo pisane

Jakie znaczenie dla nas ma śmierć Pana Jezusa – część 5

Czy lubisz swoje odstępcze życie, jeśli wiesz, że Chrystus umarł na krzyżu, żeby je skończyć? Czy lubisz spierać się, złościć się, mieć niechęci, nastawienia? Czy lubisz swoje stare życie? Czyż nie lepiej, że skończyło się to na krzyżu Golgoty? Czy lubisz pychę, czy lubisz popisywanie się swoim "ja"? To umarło. Dzięki Bogu, że to umarło, dzięki Bogu, że to umarło, że nie musimy być sobie wrogami, że możemy być ludźmi, którzy są synami i córkami Boga, którzy mają Ojca w niebie. I mamy kogoś kto daje nam swoje życie, abyśmy mogli być sobie bliscy, abyśmy mogli być jedno w Chrystusie. Ale po to potrzebna jest śmierć, żeby było to piękne życie. Jeśli nie ma śmierci, nie ma pięknego życia.

Wielu ludzi zostało zanurzonych w chrzest. Ale ilu ludzi złączyło się ze śmiercią Jezusa i do końca swoich dni są złączeni ze śmiercią Jezusa, żeby nigdy nie wydobyć z tego chrztu swego starego "ja" i żeby nie pozwolić mu znowu żyć? Ilu ludzi codziennie umartwia swoje stare "ja", trzyma je w tym miejscu chrztu, gdzie nastąpiło złączenie, przyjęcie tego złączenia przez wiarę, przez wykonanie tego co ustalił Pan Jezus Chrystus, zgodnie z wolą Ojca? W śmierci Jego, nasza śmierć.

Wiecie, kiedy patrzę na Boga, to wzbudza we mnie podziw i cieszę się, że On potrafi rozwiązywać wszystkie sprawy w sposób Boski, doskonały, wspaniały. On nie potrzebuje doradców. Sam jest doskonały i cokolwiek czyni, jest to doskonałe. I zawsze każdy, który przyjmuje Boga, przyjmuje to co On czyni, poddaje się Jego woli. Przyjmuje on również Boże działanie w swoim życiu, najlepsze jakie tylko jest możliwe.

Pan Jezus mówi, że On miłuje tych, którzy doszli do tego samego przekonania, że skoro On umarł, to wszyscy umarliśmy. Słuchajcie, to nie jest tylko tak, że ja wiem, że to jest napisane w Biblii. Ja codziennie muszę być martwy i ty też, martwy dla sposobów życia tego świata, dla tego, co zostało wytworzone poprzez grzeszne, odstępcze życie na ziemi. Martwy. Martwy dla swoich pomysłów, martwy. Jezus to wyraźnie mówił, kiedy chodził po ziemi. Paweł też pisał: "doznać Jego śmierci, aby dostąpić Jego zmartwychwstania." Biblia jest napełniona tym wspaniałym objawieniem Bożym. Czy czytając Biblię rozumiesz to, że Bóg nie daje ci już prawa żyć, bo Jego Syn umarł na krzyżu? Czy nie jest to najlepsze rozwiązanie dla nas lękliwych, strachliwych, niepewnych? Najlepsze. Człowiek martwy już się nie boi. Kiedy jesteś wszczepiony w śmierć Chrystusa, niknie lęk o jutro. Lęk o jutro zjawia sie wtedy, kiedy człowiek zaczyna coraz bardziej puszczać się Jezusa.

Umarliśmy więc dla zakonu. Już ten mąż nie ma do nas nic do powiedzenia. Możemy używać to co się nauczyliśmy z niego, ale On nie ma już nad nami władzy. Władzę ma Chrystus, Ten, który może zmieniać mnie i ciebie każdego dnia, gdy do Niego należymy. Dlatego On kocha tych, którzy przyjęli własną śmierć w Jego śmierci, którzy nie żyją dla samych siebie, ale dla Niego, aby On mógł ich kształtować.

Słowo po Słowie - ta Biblia jest pełna chwały, pełna objawienia Bożego, pełna wspaniałości. Gdziekolwiek zajrzysz w nią i Duch Boży będzie cię wprowadzać w to, zobaczysz Boga w Jego wspaniałości. A wszystko to dane jest dla nas przez uwierzenie Jemu. Nie przez to, że my będziemy próbować być lepsi. My przyjmujemy to całkowicie poprzez uwierzenie w Jego Syna, uwierzenie według wiary Jego Syna.

"Z Chrystusem jestem ukrzyżowany" - kiedy Paweł pisze to w Liście do Galacjan, to jest pełen wdzięczności Bogu, pełen. Rozumiecie, to jest właśnie to, kiedy człowiek zaczyna przyjmować to przez wiarę, zaczyna doznawać normalne uczucia, które towarzyszą przyjęciu przez wiarę tego co jest prawdą. A więc normalnie człowiek zaczyna być wdzięczny Bogu (to co mówiliśmy w Chrostkowie). Nie można być wdzięcznym Bogu, jeśli nie przyjmiesz tego, co On dla ciebie uczynił i co czyni. Ale kiedy przyjmujesz, wdzięczność już jawi się w tobie. Zaczynasz doznawać tego co On ci uczynił, twoje serce zaczyna bić mocniej, zaczynasz doznawać wspaniałości Boga. Zaczynasz Mu dziękować. Nie jest to efekt litery, ciała, bo ciało raz dziękuje, a raz się buntuje. To jest efekt prawdziwego dokonania Bożego dzieła w tobie, we mnie. Wtedy dopiero pojawia się prawdziwa wdzięczność. A kiedy dociera do nas coraz więcej, to wdzięczność nie ma końca, nieustannie, nieustannie wdzięczność. Coraz więcej doświadcza tego co czyni Bóg. Paweł pisał to do Rzymian. Wielu czytało to i ktoś może myślał: "takie piękne słowa, ale do tego trzeba wiele czasu, aby tam dojść". Nie. Kiedy Bóg rzekł: "niech powstanie niebo", to czy trzeba było wiele czasu, aby do tego dojść? "Niech powstanie ziemia", to czy trzeba było do tego dojść? "Niech powstaną gwiazdy", to czy trzeba było do tego dojść? Nie. To stawało się od razu. Bóg rzekł i stało się. A więc to Słowo również też tak działa. Jeśli dociera, staje się. To samo co powiedział Izajasz, że Bóg posyła swoje Słowo, a ono czyni tam gdzie dotarło to, z czym zostało posłane.

Nie dzieje się to więc dzięki naszej sile, ani mocy, ani dzięki naszemu elokwentnemu myśleniu. Dzieje się to całkowicie poprzez przyjęcie. Bo kto przyjmie Jezusa, ten dostaje też prawo bycia dzieckiem Boga. Dzieje się to poprzez przyjęcie, nie przez siłę ludzką: "spróbuję, może się uda." Nie, przyjmujesz i już jest. Ono to czyni w nas. Nie my ożywiamy Słowo, ale to Słowo nas ożywia, jeśli dociera do nas z tym z czym zostało posłane. Apostoł Paweł mógł tak lekko pisać: "zewleczcie z siebie starego człowieka". A dzisiaj ludzie powiedzieliby: "człowieku, jak zewlec z siebie starego, skoro on jest taki zawzięty i trzyma się mnie jeszcze mocniej, niż tylko cokolwiek byłoby w stanie trzymać się mnie." Dlatego jest tak silny oręż Boży - krzyż, aby było łatwo ściągnąć tego starego człowieka wraz z jego uczynkami i przez odnowienie w duchu umysłu swego przyoblec się w nowego wraz z jego uczynkami.

Wszystko polega na słuchaniu z wiarą, na przyjmowaniu z wiarą. Wielu myśli sobie: "a jak to Bóg sprawi?" Ja widzę co Bóg uczynił w widzialnych jak i również w duchowych wymiarach. A więc Bóg kiedy mówi, to ma moc to wszystko uczynić. On jest Bogiem Wszechmogącym. To co powiedział, to uczyni. I On mówi do nas: "Wierzcie we Mnie"

Jeśli tedy umarliśmy z Chrystusem, wierzymy, że też z nim żyć będziemy, wiedząc, że zmartwychwzbudzony Chrystus już nie umiera, śmierć nad nim już nie panuje. Umarłszy bowiem, dla grzechu raz na zawsze umarł, a żyjąc, żyje dla Boga. Podobnie i wy uważajcie siebie za umarłych dla grzechu, a za żyjących dla Boga w Chrystusie Jezusie, Panu naszym”. Rzym.8-11:

Jak to Paweł wytłumaczył? "Pawle, no jaśniej wytłumacz nam to".

W pewnym momencie Paweł pisze:

po ludzku mówię przez wzgląd na słabość waszego ciała. Jak bowiem oddawaliście członki wasze na służbę nieczystości i nieprawości ku popełnianiu nieprawości, tak teraz oddawajcie członki wasze na służbę sprawiedliwości ku poświęceniu.”Rzym.6,19.

Powiedział teraz po ludzku.