Jan 14:23

Słowo pisane

Jakie znaczenie dla nas ma śmierć Pana Jezusa – część 3

Dla mnie więc i dla ciebie znaczy to dokładnie: jeśli wrosnę w śmierć, zrosnę się ze śmiercią Chrystusa, tak jak Ojciec mnie złączył w Jezusie, kiedy wydał wyrok śmierci, wtedy Bóg może zrobić drugą rzecz - wszczepić mnie w życie Swego Syna z którego płyną zbawienne dla nas soki, abyśmy mogli żyć na tej ziemi i być nieskażonymi przez ten świat. Wszystko to opiera się na uwierzeniu Bogu, na przyjęciu tego według jego woli. Tak jak Abraham, ojciec wiary przyjął, kiedy Bóg mu powiedział, że z ciebie będzie jeszcze potomek i będzie jeszcze liczne potomstwo, które będzie z niego pochodziło. Tak my tak samo, przyjmujemy to przez wiarę. Wtedy nie planujemy, nie kombinujemy. Zaczynamy poznawać wolę Bożą, zaczynamy kosztować z tej woli jak Jego Syn chodzący po ziemi.

Wielu ludziom nie podobało się życie Jezusa. Jakże mogło podobać się życie nie pasujące do starego człowieczeństwa? Dlatego też życie każdego naśladowcy Jezusa nie będzie podobało się ludziom, bo ono też nie pasuje do ogólnych standardów życia na ziemi. Jezus powiedział: "jak nienawidzili mnie, tak będą nienawidzić i was." Nie z tego powodu, że jesteście religijni, tylko z powodu Jezusa.

Mamy więc pierwsze doświadczenie z Bogiem, który w ten sposób rozwiązuje problem ludzkości. Niech Bóg dociera do nas, bo to jest coś wspaniałego. Niech napełnia nas uświadamianiem sobie Jego działania, Jego sposobów wpływania na to w jakim stanie byliśmy. Mówię wam, że wielu ludzi nie mając pojęcia po co Jezus umarł na ziemi, balansuje cały czas między poznawaniem Nowego Testamentu, a nadal korzystaniem dla swojej sprawiedliwości ze Starego Testamentu. Nie pojmują co się stało. Apostoł Paweł pojął to bezpośrednio, w sposób doskonały, od Boga. Nie otrzymał tego przez człowieka, otrzymał to od Boga, bo dla człowieka to są rzeczy niepojęte. Niepojęte. Dlatego ludzie myśląc po ludzku nie zgadzają się z Bogiem, ani nie akceptują Jego działania. Dlatego też Pan Jezus powiedział: "Piotrze, nie ciało i krew ci to objawiły, ale Bóg ci objawił Kim jestem." Człowiek może słyszeć, że Jezus jest Synem Bożym i tak myśleć, ale jeśli to objawienie nie wniknie do środka kim jest Syn Boży, to ten człowiek pozostaje tylko z tą swoją wiedzą, z niczym więcej, bo nie zostaje przemienione życie człowieka. Człowiek nie oddaje chwały Synowi Bożemu tak jak On jest godzien, bo to ciało nie potrafi i nie może oddać chwały Bogu, dopóki wiara nie przeniknie tego człowieka, która pozwoli mu zobaczyć Bożego Syna w tej chwale, w której On jest, aby oddać Mu chwałę, której On jest godzien.

I to dzieje się cały czas, tak krok po kroku, dzięki Bogu. Bez Boga człowiek nawet nie może przyjść do Jezusa. Dlatego Jezus powiedział, że jeśli Ojciec nie przyprowadzi was, to żaden z was sam przyjść nie może. Wszystko zawdzięczamy Ojcu i On posłał nam Syna, żeby nas zbawić. To nie jest to, że my wymyślimy sobie chrześcijaństwo, to Bóg ustalił standard nowego przymierza. Posyłając Swego Syna skończył z tym wszystkim co zostało osiągnięte za starego przymierza.

Wszyscy zgrzeszyli. A więc mamy, że jesteśmy pogrzebani. Jak widzisz swój pogrzeb? Czy widzisz swoją śmierć tam na krzyżu? Czy widzisz swój pogrzeb, kiedy Jezus jest zanoszony do grobu? Czy widzisz swój pogrzeb? Koniec swego "ja"? Nareszcie koniec! Już nie musisz biegać koło tych ziemskich rzeczy, możesz odpocząć, jak umarły odpoczywa od wszystkich dzieł swoich. Umarłszy w Chrystusie, odpoczywamy. Dopóki nie umrze człowiek, nie może odpocząć. Wróg ma nadal gdzie znaleźć miejsce dla siebie.

Bóg nie posłał swego Syna, żeby tak sobie umarł. Śmierć Jezusa jest najważniejszym punktem dla nas ludzi. Powiem jeszcze raz: Najważniejszym punktem dla nas jest śmierć Chrystusa. Dlatego Paweł mówi: "będę się chlubił z krzyża Chrystusowego, na którym ja umarłem dla świata, a świat dla mnie." To jest nasz najważniejszy punkt - znaleźliśmy śmierć, śmierć naszego "ja". To nie jest tylko słowo, to jest rzeczywistość. I my o tym wiemy, bo znamy Słowa Jezusa.

Ludzie próbują walczyć ze sobą o chrześcijaństwo. Najlepszą rzeczą jest umrzeć. Niech walczy Bóg! Niech On napełnia nas swoim orężem, swoim Duchem. Pamiętamy co chcieli zrobić apostołowie, ogień ściągnąć na ludzi, walczyć. Jezus powiedział: "nie tego ducha jesteście." Pamiętamy Piotra, który chwycił za miecz, żeby bronić Jezusa. Jezus też nie pozwolił mu na to. A więc ciało nie ma w tym nic do zrobienia. Paweł opisał też w Liście do Galacjan owoc ciała i owoc Ducha.

A więc musimy wrosnąć. To nie może być takie sobie tylko myślenie, to musi być zrośnięcie się. Codziennie musisz być pewien (pewna), że nie żyjesz ty. To jest zrośnięcie się. Bo można agrafkę przypiąć, odpiąć, przypiąć, odpiąć kiedy się chce. Ale kiedy coś się zrośnie, to spróbuj to wyrwać. Jeśli się uda to ile trzeba się wysilić, a jeśli nie zrośnie się, to łatwo odchodzi. A więc Słowo Boże mówi do mnie i do ciebie, abyśmy byli wrośnięci, zrośnięci ze śmiercią Jezusa i wtedy będziemy też zrośnięci z Jego zmartwychwstaniem.

wiedząc to, że nasz stary człowiek został wespół z nim ukrzyżowany, aby grzeszne ciało zostało unicestwione, byśmy już nadal nie służyli grzechowi”; Rzym.6,6.