Jan 14:23

Słowo pisane

W miłości gorliwi – część 7

Otwórzmy Ewangelię Jana, 6 rozdział, 40 wiersz:

A to jest wola Ojca mego, aby każdy, kto widzi Syna i wierzy w niego, miał żywot wieczny, a Ja go wzbudzę w dniu ostatecznym.

I teraz zobaczmy to, co przed chwilą mówiłem. Gdzie ja dzisiaj widzę Jezusa? W Jego Kościele. I wierzę w tego Jezusa, który odszedł do Ojca, że On pomoże mi uczynić to, co jest bliskie sercu Bożemu. „Filipie, tak długo jestem z wami. Kiedy widzisz mnie, to widzisz Ojca. Pomyśl o tym.” Jeśli burmuszysz się na brata, siostrę, to burmuszysz się na Jezusa. Jeśli obrażasz, obrażasz Jezusa. Jeśli lekceważysz, lekceważysz Jezusa. Nie mną wzgardzasz, albo ja tobą, tylko wzgardzamy Panem. Pomyśl o tym i uciekajmy jak najdalej od tego. Chcemy być zbawieni, a możemy wzgardzać Panem w Kościele. Możemy obrażać się na Pana w Kościele. Możemy nawet złorzeczyć Mu w Kościele.

Pan uczył, że jeśli widzisz brata, że grzeszy, módl się, idź napomnij go. Jeśli posłucha cię, zyskałeś brata, jeśli nie, dalej walcz. Musi być walka o czystość, bo Pan jest czysty i chce mieć czystą przestrzeń w Kościele. Ale Kościół musi chodzić w czystości.

Otwórzmy 1 List Jana, 2 rozdział, wiersze 12-15:

Nie miłujcie świata ani tych rzeczy, które są na świecie. Jeśli kto miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca. Bo wszystko, co jest na świecie, pożądliwość ciała i pożądliwość oczu, i pycha życia, nie jest z Ojca, ale ze świata. I świat przemija wraz z pożądliwością swoją; ale kto pełni wolę Bożą, trwa na wieki. 

Jeśli będę miłować świat, nie będę mógł miłować Pana i nie będę widział Pana w Kościele. Będę widział Kościół, który ma pomóc mi, mojemu „ja” żyć fajnie. Będę obrażać się i oskarżać Kościół, że za mało itd. Nie miłuj świata, wtedy nie będziesz miał tych złych rzeczy. A jak miłujesz świat, to będą kłopoty. Jeśli kto miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca, prawda? A więc, nie mając miłości Ojca, nie mogę miłować ciebie. Mogę mieć jedynie do ciebie pretensje, że wiesz, że jest napisane, że mamy nawzajem miłować się, a ty nie miłujesz mnie, bo chcę wykorzystać cię do moich celów. To często jest ukryte, ale tak jest.

Ale kiedy miłuję Boga i miłość Boża rozlewa się w moim sercu, to nie chcę użyć cię do moich celów. Staję się twoim sługą, żeby tobie pomóc pójść do wieczności. To jest piękne, stać się sługą, który może umywać nogi innym, samemu będąc w poniżeniu, który poniżenie uważa za wywyższenie. Mieć tą czystą przestrzeń.

W tej nieczystej przestrzeni my mamy pychę, dumę, arogancję, ale kiedy czysta przestrzeń Jezusa jest w nas, przed nami, wtedy tego nie ma, wtedy jesteśmy gotowi nawet życie położyć, tak jak mówi Słowo Boże. „Przyjaciółmi moimi jesteście, kiedy jedni za drugich życie swoje kładziecie”. Kiedy jest czyta przestrzeń, to wtedy położymy nawet życie, bo myślimy o dobru drugiego, sami już mając dobro wewnątrz. I to jest znowu Chrystus i te Słowa Jezusa: „pójdźcie do Mnie wszyscy”.

Chwała Bogu! To jest naprawdę coś potężnego. Chrześcijaństwo to jest najpiękniejsza kobieta na tej ziemi. Nie ma nigdzie takiej czystej, tak klarownej, tak chodzącej w mocy Boga. I ta kobieta czeka na przyjście czystego Oblubieńca. Ona przygotowuje się codziennie do spotkania z Oblubieńcem i każda cząstka tej kobiety ma staranie o swoją relację z Panem, aby później mieć staranie o relacje z drugą cząstką. Zdając sobie sprawę, że jeśli dopuszczę grzech do swojego życia, to ten grzech będzie już przeszkodą. Dlatego musimy pamiętać o tym. I wtedy, kiedy jest w nas grzech, nie żądajmy od ludzi, a prośmy ich o pomoc, o wsparcie, o modlitwę, o to też, żeby jeszcze mocniej chwycić się Pana ku oczyszczeniu. Trzeba też umieć przyjąć przebaczenie. Trzeba mieć czystą przestrzeń dla przyjęcia przebaczenia i mieć pewność, że Pan chce mi to przebaczyć. Trzeba wierzyć w Jezusa, który umarł na krzyżu i do dzisiaj wstawia się za nami przed obliczem Ojca. Trzeba mieć to czyste wejrzenie w to, kim On dla mnie jest, żeby móc przyjąć przebaczenie, żeby móc powstać w oczyszczeniu, żeby oskarżyciel nie mógł niszczyć mnie.

Również trzeba umieć przebaczać drugiemu, prawda? Żeby dawać czystą przestrzeń, żeby drugi człowiek miał świadomość, że gdy przebaczam mu, to więcej nie będę wspominał tych rzeczy, tak jak Bóg nie wspomina. Czystość, we wszystkim czystość. Wiecie, jakie to jest piękne?

A więc, jeśli miłuję świat, nie może być we mnie miłości Boga i nie mogę normalnie funkcjonować w Kościele. Chodzę ze swoim złym nastawieniem serca, z urażaniem się, zniechęceniem, narzekaniem. A tak naprawdę sam nie daję tego, co powinienem dawać.

Przeczytajmy teraz Psalm 31, wiersz 24 i 25:

Miłujcie Pana wszyscy wierni jego! Pan strzeże wiernych, A wyniosłemu odpłaca tak jak zasługuje.  Bądźcie mocni! A serce wasze niech będzie dzielne, Wy wszyscy, którzy macie nadzieję w Panu. 

Miłujcie Pana – to jest pierwsze, najważniejsze przykazanie. „miłuj Boga swego z całego serca swego, z całej duszy swojej, z całej siły swojej i z całej myśli swojej, a bliźniego swego, jak siebie samego.” Miłujmy Pana – pierwsze i najważniejsze. W każdym czasie, gdyby ktoś spytał się: „za co ty dzisiaj miłujesz Pana?” Ty masz pełno do powiedzenia za co Go miłujesz. Dał ci tyle świadectw, okazał ci tyle pomocy. Każde dziecko Boże zapytane za co miłuje Boga, posadzone w tym miejscu, mogłoby opowiadać i musielibyśmy mnóstwo czasu spędzić, żeby każde dziecko mogło powiedzieć za co Go miłują. Tyle Ojciec okazuje nam każdego dnia swojej miłości, każdego dnia swojej cierpliwości, swojej dobroci, swojego miłosierdzia, swojej ochoty przebaczenia nam, zachęcenia wręcz, by przyjść do Niego, bo On chce nam przebaczyć. On chce napełniać nas tym, kim On sam jest, bo wie, że bez tego zginiemy tu. On wie, że potrzebujemy Jego miłości. „Nadzieja nie zawodzi, bo Duch Święty rozlewa miłość Bożą w sercach naszych.”