Jan 14:23

Słowo pisane

O bogaczu i Łazarzu – część 2

Pan dokładnie pokazuje ich, a oni nie mogą zobaczyć tego. „Tacy jesteście w sercach swoich – żyć tylko dla samych siebie, w egoizmie. Mówicie o zakonie, a żyjecie wbrew zakonowi”. Tak zaczyna się przypowieść Jezusa. Czy oni rozumieją to? Gdyby coś zrozumieli, to pewnie po tej przypowieści coś przeczytalibyśmy o tym.

Otwórzmy 5 Księgę Mojżeszową, 15 rozdział, 6-11 wiersza:

gdyż Pan, Bóg twój, błogosławić ci będzie, jak ci obiecał, abyś wielu ludom pożyczał w zastaw, ale ty sam nie będziesz się zapożyczał i dawał zastawu. Będziesz panował nad wielu ludami, ale one nie będą nad tobą panować. Jeśliby jednak był u ciebie jakiś ubogi spośród twoich braci w jednej z twoich bram, w twojej ziemi, którą Pan, twój Bóg, ci daje, to nie zamkniesz swego serca i nie zaciśniesz swojej ręki przed twoim ubogim bratem. Lecz otworzysz przed nim swoją rękę i pożyczysz mu pod dostatkiem tego, czego mu będzie brakowało. Strzeż się, aby nie powstała w twoim sercu niegodziwa myśl: Zbliża się siódmy rok, rok umorzenia długów, i abyś nie patrzył nieprzychylnie na twego ubogiego brata i nic mu nie dał. On będzie wzywał przeciwko tobie Pana i grzech będzie ciążył na tobie. Ochotnie będziesz mu dawał, a serce twoje nie będzie smutne, że mu dajesz, za to bowiem błogosławić ci będzie Pan, Bóg twój, w każdym twoim uczynku i w każdym twoim przedsięwzięciu. Gdyż nie braknie ubogich na tej ziemi, i dlatego nakazuję ci: W ziemi swojej otwieraj szczodrze swoją rękę przed swoim bratem, przed nędzarzem i biedakiem.

Oni dobrze znali to miejsce w zakonie. Jezus mówi: „nie przeminie ani jota, ani litera z zakonu. Teraz śmiejecie się faryzeusze, szydzicie, a żyjecie wbrew zakonowi. Chcecie wejść do Królestwa Bożego, ale nie wejdziecie z tego powodu, że jesteście przestępcami tego Królestwa”.

Dlatego jest ta przypowieść o bogaczu u biednym Łazarzu. Jezus mówi: „zakon wyraźnie przekazał wam naukę od Boga, że macie troszczyć się o ubogich braci swoich.”

Gdzie w tej przypowieści jest ten ubogi? Jest w bramie, nie gdzieś daleko za płotem. Jest w miejscu widocznym, gdzie można wchodzić i wychodzić. Rozumiecie, kiedy Jezus mówi nawet przypowieść, to wszystko ma tam swój sens, chociażby oni mieli nie zrozumieć tego.

A więc zakon wyraźnie nauczał: „będziesz troszczył się o biednego, nędzarza, bo jeśli nie, to jesteś przestępcą”.

5 Mojżeszowa 24, wiersze 10-:

Jeżeli udzielisz swemu bliźniemu jakiejkolwiek pożyczki pod zastaw, to nie wejdziesz do jego domu, aby odebrać zastaw;  będziesz stał na zewnątrz, a ten, któremu pożyczyłeś, wyniesie ci zastaw na zewnątrz. A jeżeli to jest człowiek ubogi, to nie położysz się spać pod jego zastawem. Zwróć mu zastaw przed zachodem słońca, aby mógł położyć się do snu w swojej odzieży i aby ci błogosławił, a tobie zostanie to poczytane za sprawiedliwość przed Panem, Bogiem twoim. Nie czyń krzywdy najemnikowi, biedakowi i ubogiemu z twoich braci albo z obcych przybyszów, którzy są w twojej ziemi, w twoich bramach. W tym samym dniu, kiedy wykonał swoją pracę, dasz mu jego zapłatę, przed zachodem słońca, gdyż on jest biedny i z tego się utrzymuje, aby nie wołał do Pana przeciwko tobie, bo miałbyś grzech. 

Zobaczcie jak Bóg pokazuje, że jest wyczulony na głos braci, sióstr. Co tam jest ludu Izraela? Czy jest tam dziękczynienie za to, że wy, którzy macie, potraficie pomóc tym, którzy nie mają? Czy też jesteście zajęci samymi sobą i myślicie tylko o samych sobie?

I oni myśleli o samych sobie. Wcale nie myśleli, by inni ludzie dziękowali Bogu za nich. Oni przynosili do świątyni naprawdę duże datki. Pamiętacie co Jezus mówił o tej ubogiej wdowie. Ci bogaci ludzie naprawdę dużo wrzucali. U Boga chcieli coś kupić sobie, ale temu człowiekowi obok nie pomogli. Myśleli tylko o sobie. Bogu nie podobają się takie rzeczy. Bóg ustalił w swoim narodzie, Izraelu: „u Mnie, w moim narodzie nie będzie tak. Jedni o drugich będziecie mieli staranie.”

Oczywiście, zjawia się w nowym przymierzu: „kto nie chce pracować, nich też nie je”. Ale są też tacy ludzie, którzy są chorzy, jak ten biedak i nikt nie wziąłby go do pracy, bo cały był owrzodziały, śmierdzący. Był zależny od tego, co ktoś mu da. Nie nadaremno pojawiają się wrzody na tym człowieku. Nie nadaremno Jezus pokazuje jaki jest stan tego człowieka. Nie mówi tylko, że to jest biedny człowiek, który siedzi u bramy, ale to jest człowiek, który nie może zapracować na swoje utrzymanie i jest zależny od innych.

Otwórzmy Przypowieści Salomona, 19 rozdział, 17 wiersz:

Kto się lituje nad ubogim, pożycza Panu, a ten mu odpłaci za jego dobrodziejstwo. 

To było i jest w zakonie. Później Paweł pisze: „ochotnego dawcę Bóg miłuje”. Jakaż musi być przemiana. Taki właśnie jest Chrystus. Niech na Niego patrzą nasze oczy. On dokładnie jest taki. Pan zadbał nawet o tych ludzi, których uzdrawiał na polu, gdzie nie mieli jedzenia i rozmnożył pokarm.

Przypowieści Salomona 17,5:

Kto się naśmiewa z ubogiego, urąga jego Stworzycielowi, a kto się raduje z nieszczęśliwego, nie ujdzie kary

Oni śmiali się. Jezus nie mówił do nich delikatnie. Powiedział im to bardzo poważnie, pokazując im ich przestępstwo. Nie dość, że zaniedbywali to, co naprawdę do nich należało, by czynić dobro, to jeszcze czynili zło, mniemając, że wolno im pozwolić sobie na to.

Dlatego musimy zrozumieć w jakiej atmosferze Jezus mówi tą przypowieść. Musimy zrozumieć dlaczego padają takie, a nie inne słowa. Będziemy chcieli zobaczyć, czy są one adekwatne do całego nauczania Pana Jezusa Chrystusa. Z tej przypowieści stworzono naukę, o czym Jezus w ogóle nie myślał. To nie jest nauczanie. To jest mowa do ludzi z twardym sercem, szyderców i kpiących, lekceważących to co czytają w zakonie.