Jan 14:23

Słowo pisane

O bogaczu i Łazarzu - część 1

Szczęśliwi jesteśmy, że poznaliśmy Pana i wiemy, że Komuś na nas bardzo, bardzo zależy i że On przyszedł do nas, by uratować nas. Ile razy doznaliśmy już pomocy Jego i wsparcia w różnych doświadczeniach, różnych chwilach. Jakże pięknie zawsze działa Pan, prawda? Kiedy On działa zawsze jest to piękne, czyste i zawsze wspaniałe. Pan zawsze wie czego ludzie potrzebują. Było święto, a Pan głośno wołał: „pójdźcie do Mnie wy wszyscy spragnieni”. Pełno spragnionych ludzi, którzy szukali Boga w tej i w tej sprawie i do nich skierował Pan to zawołanie; „pójdźcie do Mnie wszyscy spragnieni, pijcie za darmo, znajdźcie to co jest wam potrzebne.” Chwała Bogu za to.

Będziemy chcieli dzisiaj, idąc dalej naszą poprzednią rozmową, zajrzeć do przypowieści o bogaczu i Łazarzu.

Ewangelia Łukasza, 16 rozdział. To jest przypowieść, której Pan Jezus nie tłumaczy. Jak pięknie, kiedy Pan tłumaczy. To jest przypowieść, której Pan nawet swoim uczniom nie tłumaczył. Kiedy Jezus mówił przypowieści, to na osobności tłumaczył uczniom je. Ta przypowieść skierowana jest nie do uczniów, ale do faryzeuszy, którzy naśmiewali się. On mówi ją dokładnie do nich, chcąc im coś pokazać, ale w taki sposób, w jaki Bóg posłał go do nich.

Nim wejdziemy do tej przypowieści przeczytamy z Ewangelii Mateusza 13 rozdział, wiersze 10-15:

 I przystąpiwszy uczniowie, rzekli mu: Dlaczego mówisz do nich w podobieństwach? A On, odpowiadając, rzekł: Wam dane jest znać tajemnice Królestwa Niebios, ale tamtym nie jest dane. Albowiem temu, kto ma, będzie dane i obfitować będzie; a temu kto nie ma, i to, co ma, będzie odjęte. Dlatego w podobieństwach do nich mówię, bo, patrząc, nie widzą, i słuchając, nie słyszą ani nie rozumieją. I spełnia się na nich proroctwo Izajasza, które powiada: Będziecie stale słuchać, a nie będziecie rozumieli; będziecie ustawicznie patrzeć, a nie ujrzycie. Albowiem otępiało serce tego ludu, uszy ich dotknęła głuchota, oczy swe przymrużyli, żeby oczami nie widzieli ani uszami nie słyszeli, i sercem nie rozumieli, i nie nawrócili się, a Ja żebym ich nie uleczył.

Dlatego Pan mówił w taki sposób i dlatego też wielu ludzi ma dzisiaj kłopot z tą przypowieścią i kiedy czytają ją, błądzą. Jeśli Pan mówi, że właśnie w ten sposób będą przekazywane Jego Słowa, to my również musimy zobaczyć, kiedy Pan tłumaczył swoim uczniom przypowieści. Czasami jesteśmy zadziwieni wyjaśnieniem. Niektórych fragmentów, które mówił w przypowieści nie znajdujemy w wyjaśnieniu i nawet nie zajmuje się nimi. Innymi zaś zajmuje się, by Jego uczniowie mogli to zrozumieć i pojąć. Dlatego dobrze jest, kiedy wierzący ludzie czytając przypowieści Jezusa, czytali też Jego tłumaczenie. Wtedy robi się o wiele inaczej w sercu i raptem człowiek doznaje: tu ptaki, a tu diabeł. Ptaki nadlatują, wydziobują i lecą sobie dalej. Słuchając tej przypowieści możesz pomyśleć: muszę uważać na ptaki. Ale kiedy Jezus tłumaczy, mówi: „musisz uważać na diabła”. On dokładnie też wydziobuje zasiane ziarno, aby nie wydało owocu.

Dlatego wchodząc w tą przypowieść chcemy zobaczyć, co Pan chce przekazać. Rozdział 16, wiersze 14-17:

 A słyszeli to wszystko faryzeusze, którzy byli chciwi i naśmiewali się z niego. I powiedział im: Wy jesteście tymi, którzy chcą uchodzić w oczach ludzi za sprawiedliwych, lecz Bóg zna serca wasze. Gdyż to, co u ludzi jest wyniosłe, obrzydliwością jest przed Bogiem.  Do czasów Jana był zakon i prorocy, od tego czasu jest zwiastowane Królestwo Boże i każdy się do niego gwałtem wdziera.  Lecz łatwiej jest niebu i ziemi przeminąć, niż przepaść jednej kresce z zakonu.

Pan mówi teraz bardzo wyraźnie do nich. I jaką sprawę porusza Pan tu? Tak dziwnie w tej wypowiedzi pojawia się raptem to:

Każdy, kto opuszcza żonę swoją, a pojmuje inną, cudzołoży, a kto opuszczoną przez męża poślubia, cudzołoży.łuk.16,18. 

Jezus rozświetla ich pożądliwości i pokazuje im ich grzech. Pokazuje, że mówią o zakonie i chlubią się, a przy tym przestępują ten zakon. Zamiast dochować wierności, łamią wierność i cieszą się, że używając prawa do tego, mogą czynić to. I w ich sercu jest szyderstwo i kpina z Jezusa. Jaki jest Jezus? Jakiego Jezusa oni widzą przed sobą? Oni są zasobni, bogaci. Posiadają wiele, wiele różnych majętności. Mogą naprawdę nawet codziennie ucztować. Przed nimi jest Jezus. Jaki jest Jezus? Jezus jest ubogi. Nawet nie ma przy sobie tego, co Piotr mówił, że trzeba byłoby zapłacić. Jezus nie był bogaty. Oni śmieją się również z Niego, z tego co mówi. Myślą sobie: „co ten biedny człowiek może mówić nam. On nawet nie ma pojęcia o tym jak cenne jest to co posiadamy”. Ich serce było napełnione kpiną, lekceważeniem. Dopiero kiedy Jezus wypowiada im te pierwsze słowa, skierowuje do nich przypowieść:

A był pewien człowiek bogaty, który się przyodziewał w szkarłatne szaty i kosztowne tkaniny i co dzień wystawnie ucztował. Łuk.16,19

Widzimy Pana Jezusa, który w tej przypowieści mocno przejaskrawia. Kto jest w stanie codziennie ucztować przez całe swoje życie? Czy zwróciliście na to uwagę? Ten bogacz codziennie ucztuje. Jezus chce przez to pokazać, że człowiek jest bardzo zajęty sobą, wyłącznie sobą. Jest skupiony na samym sobie i cieszy się i rozkoszuje sam sobą, tak jak Pan mówił też inną przypowieść o bogatym człowieku, który mówił, że zbuduje sobie jeszcze spichlerze i powie sobie: „rozkoszuj się moja duszo.”