Jan 14:23

Słowo pisane

Sprawiedliwy z wiary żyć będzie – część 4

Wiecie, na tej sali było jak w ulu; szum, szum, jedni grali, drudzy rozmawiali. Gdybyś przyłożył ucho do ula to usłyszałbyś szum, jak pszczoły coś tam robią, coś tam dzieje się. Wiecie, to jest piękne, kiedy wierzący ludzie mogą ze sobą rozmawiać, dzielić się tym, co przeżywają, opowiadać doświadczenia, jakieś przeżycia, jakieś Słowo z Biblii. Chwała Bogu za to. Niech Bóg napełnia nas tym właśnie, żebyśmy czerpali z siebie nawzajem, żebyśmy umacniali się, żebyśmy dodawali sobie otuchy. Chwała Bogu. Gdybyśmy mieli oczy, które mogą widzieć to co niewidzialne i to byśmy zobaczyli Chrystusa przechadzającego się tu i podchodzącego do każdej grupki i słuchającego. On kocha swój Kościół i mówi: „jestem z wami po wszystkie dni, aż do skończenia świata.”

Sprawiedliwy z wiary żyć będzie. To jest nasza nadzieja, to jest nasza radość, tym umacniamy się, wspieramy się tym, że Pan jest z nami, to któż przeciwko nam? Diabeł mówi: „ale gdzie twój Chrystus? Czy widzisz Go? Czy przeżywasz emocje? Jak nie ma emocje, to nie ma Chrystusa. Gdyby były emocje, to wiedziałbyś, że tu jest Chrystus”. A sprawiedliwy przez „emocje” żyć będzie? Nie! Przez wiarę. A więc wiara patrzy tam, gdzie niewidzialne i ona ocenia czy tak jest, czy tak nie ma. To ona sięga w niewidzialne rzeczy i chlubi się tym, co niewidzialne. On wywiódł na jaśnię nieśmiertelność, abyśmy cieszyli się, że całą wieczność będziemy mogli rozmawiać ze sobą o Bogu naszym. Chwała Bogu!

To jest tylko jakby preludium, coś co wprowadza w piękno chwały. Kiedyś będziemy mogli całą wieczność rozmawiać o naszym Bogu i być z Nim, i nigdy nie będzie końca – taka jest kosztowność Jego. Teraz czasami człowiek może mieć jakieś swoje cielesne rzeczy, chodzić koło nich, zamykać się tymi rzeczami (mówiliśmy o tych granicach ciała) i nie widzieć już tej chwały. Ale my przygotowujemy się do czegoś najpiękniejszego. A więc przygotowując się do czegoś najpiękniejszego, uczymy się jak żyć z wiary, jak mieć usta napełnione przez wiarę, jak mieć Słowa życia napełniające nasze serce i usta przez wiarę. Uczymy się dochodzić do tego i wypowiadamy coraz bardziej słowa, którymi darzy nas Bóg, nic nie dodając do tego, ani nie ujmując.

Piękne jest kiedy czytamy w Biblii wypowiedzi naszych braci, och jak piękne wypowiedzi. Paweł, który chodzi po Areopagu, patrzy na wszystko i odnajduje tam punkt zaczepienia i zaczyna rozmawiać z tymi ludźmi – „Bóg nie mieszka w budowlach ręką ludzką uczynionych, jak wielu myśli, Bóg chce mieszkać w człowieku.” Ten, który stworzył niebo i ziemię chce mieszkać w tobie i we mnie, chce mieć w nas mieszkanie. My musimy koniecznie doświadczać jak przez wiarę miecz Słowa Bożego przenika nas i oczyszcza nas, ponieważ Bóg mieszka w nas. Żyjemy dla Jego chwały.

Sprawiedliwy, który żyje z wiary, ma świadomość o tym wielkim, wspaniałym Bogu, który uczynił możliwym to dla mnie i dla ciebie, abyśmy byli Jego świątynią. Nie daj się zaangażować w nic, co nie oddaje Mu chwały. Ucz angażować się w Boże rzeczy, w Bożym wymiarze, wierząc w Jezusa Chrystusa. Wtedy normalną rzeczą jest to, że rozpoczyna się wspaniała budowa. Ludzie budują się nawzajem na dom Boży.

Możemy więc określić, że życie wiary, jest życiem Jezusa w nas, bo sprawiedliwy z wiary żyć będzie. Jak bardzo chcemy doznawać, że ludzie stają się sobie przyjaciółmi, są sobie bliscy. Diabeł nie może ich ze sobą skłócić, ponieważ oni żyją z wiary. Nie może przyjść z niczym z tego ciała, ponieważ oni nie żyją już według siły tego ciała. Zobaczcie, tam gdzie jesteśmy na przykład skąpi, tam diabeł może ujarzmić nas. Tam, gdzie litujemy się nad sobą, diabeł może nas ujarzmić. Wszędzie gdzie nie cieszymy się Chrystusem, ale skupimy gdzieś uwagę na sobie, tam diabeł nas ujarzmi, przybije do jakiegoś kołka jakiegoś mniemania i nie pójdziemy dalej, jak tylko będziemy kręcić się wkoło tego kołka cały czas. Nie będziemy mogli pójść dalej za Chrystusem, ponieważ kołek ten będzie trzymał nas w jakimś miejscu. To nasze mniemanie o sobie, to nasze nie dostanie tego, co nam się należy może być tym kołkiem, który nas trzyma. I możemy mówić: „chciałbym pójść dalej, ale nie wiem dlaczego, chyba Pan nie chce, żebym rozwijał się”. To jest nieprawda. Pan chce, gdyż powiedział, że On współdziała w tym kierunku, abyśmy byli podobni do Jego Syna. To własne mniemanie o sobie, własna upartość jest tym kołkiem, z którego diabeł cieszy się, że jest wbity w ziemię tego świata, i że ciało jest skrępowane tą rzeczą. I powoli człowiek przyzwyczaja się do swojego kołka, i z tego kołka robi tron, siada na nim. I to jest tragedia chrześcijanina, bo już nie Chrystus, ale ten człowiek jest panem z tym swoim kołkiem. Bóg nigdy nie chciał tego dla swoich dzieci. Posłał nam swojego Syna, by dać nam wolność, żebyśmy byli wolni.

Sam wiesz jak to jest kiedy diabeł chce włożyć ci młotek twojej cielesności, dając ci kołek twojego dumnego „ja”, twojego mniemania o sobie, żebyś ty sam (sama) wbił kołek w tą ziemię i żebyś zaczął delektować się tym kołkiem. Rzuć to natychmiast precz, natychmiast, bo gdy zbyt długo człowiek delektuje się tą swoją niewolą, zaczyna czynić z tej niewoli swoje królestwo. Przez krew Syna Bożego przetnij to połączenie i naucz się porzucać złe drogi w pokucie, w odwróceniu się od niech, w przemianie myślenia i w nieprzypisywaniu sobie chwały, która zniszczy cię.