Jan 14:23

Słowo pisane

Chrystus w sercach naszych – część 2

Jeżeli chrześcijaństwo pozostaje tylko na literze, pozostaje literalnym chrześcijaństwem tak jak ludzie, którzy mają jakieś pojęcie o Bogu, o Chrystusie, ale nie przeżywają rozkoszy należenia do Chrystusa. Kiedy mówisz te prawdy biblijne, oni mówią: „w porządku, zgadzamy się z nimi”, ale w nich jest pusto. Nie ma odpowiedniego odbiornika, żeby odebrać to: Chrystus! Poruszenie w środku – jest Chrystus! Dlatego ludzie mają lepsze dni, gorsze dni.

Patrzysz na chrześcijaństwo i jesteś zadziwiony, dlaczego ludzie w jednym momencie potrafią być szczęśliwi, w drugim momencie już nie. Bo Chrystus nie zamieszkał przez wiarę w ich sercach. Chrystus jest stały; wczoraj, dziś i na wieki ten sam. Trzeba, aby On z całą chwałą tego kim jest, przyszedł do nas. Kiedy Paweł mówi: „Chrystus”, on myśli o miłości Bożej, która najlepiej, najwspanialej ujawniła się w Chrystusie, Pomazańcu, Synu Boga żywego. I kiedy on mówi, żeby Chrystus zamieszkał w sercach, on myśli, żeby miłość Boża zamieszkała w was przez wiarę. A o miłości tej później pisze, abyśmy mogli pojąć to ze wszystkimi świętymi, tą przestrzeń wspaniałej Bożej miłości.

Wiecie, dopóki człowiek nie jest zafascynowany Chrystusem, Chrystus nie jest kimś najcenniejszym, to ten człowiek jest jak ktoś, kto poznaje Słowo Boże, ale nie dopuszcza do siebie chwały Słowa Bożego. A więc kiedy Paweł mówi, żeby Chrystus zamieszkał w sercach naszych, w tym centralnym miejscu naszych wszelkich uczuć, pragnień, dążeń, to znaczy, że on mówi, aby Chrystus przejął panowanie nad nami, żeby wniósł w nas chwałę nieba. To Jezus przychodzi objawiać nam swoją chwałę. Jezus chce, żebyśmy wiedzieli, że kiedy On przychodzi do nas, to przychodzi ktoś doskonały, ktoś kto przerasta nasz sposób pojmowania. My mamy swoje emocje, swoje ambicje, swój honor, swoje decyzje. On mówi, że On musi sprawić śmierć tego wszystkiego w nas, żebyśmy umieli cieszyć się, kiedy On przychodzi do nas i przejmuje władzę nad nami. Obyśmy umieli cieszyć się i radować tym, że Chrystus przejmuje władzę.

Kiedy Paweł mówi, żeby Chrystus zamieszkał w sercach przez wiarę, to on mówi, żeby zamieszkało też w was uczciwe cierpienie. Nie z powodu grzechów, ale z powodu czynienia dobra, z powodu Chrystusa. Aby przyszło do was uczciwe cierpienie, abyście nie cierpieli już z powodu tego, że krzywdzicie ludzi, że czynicie zło, ale żebyście cierpieli z powodu dobra, które Bóg wyświadczył wam, dając wam Chrystusa, i żeby to cierpienie było dla was obdarzeniem niebios, bo już nie cierpicie jak ludzie świata, ale cierpicie jak synowie i córki Boga żywego. Cierpicie z powodu tego, że Chrystus mieszka w was.

Pomyśl na chwilę o niebie, kiedy całe niebo już w tej chwili jest uwolnione od zła i o olbrzymim wspaniałym spotkaniu Ojca z Jego ludem. I ty jesteś tam z powodu tego, że Chrystus mieszka w tobie, jesteś z Nim na wieczność. Czy wiecie jakie to będzie chwalebne? To co doznajemy tu na ziemi to jest chwała obecności Jezusa, ale tamto, to będzie ujawnienie całej tej chwały i my ją zniesiemy, dlatego, że będziemy mieli nowe ciała. Musimy tam dotrzeć, to jest nasza pielgrzymka, nasza wędrówka. Przez wiarę my chcemy przyjmować Chrystusa w naszym codziennym życiu, w zborze. Rozumiecie, chcemy przyjmować Chrystusa w każdym wydarzeniu, na które napotykamy. Chcemy, żeby On mieszkał w nas.

Kiedy Paweł myśli, „aby Chrystus przez wiarę zamieszkał w sercach waszych”, on myśli, aby Boże przebaczenie zamieszkało w nas, żebyśmy mieli w sobie Boże przebaczenie. Abyśmy nie byli jak ludzie, którzy przebaczają, ale noszą urazy, abyśmy mieli święte, doskonałe przebaczenie. Gdy ktoś skrzywdzi nas, to my przebaczymy i nie chodzimy z urazami. To jest przebaczenie Chrystusa. Paweł chce, żebyśmy wygrali w bitwie, którą musimy stoczyć na ziemi z powodu wiary, która przyszła do nas, ponieważ jesteśmy wtedy obiektem ataku wroga. Paweł nie chce, aby ludzie zginęli z powodu wiary. On chce, aby przez wiarę ludzie stali się zwycięzcami, dzięki Chrystusowi mieszkającemu w nas.

Wiecie, że nieumiejętność przebaczenia gubi wielu chrześcijan. Ludzie chodzą z urazami, bo nie mogą przebaczyć, dlatego, że nie mają Chrystusa, który w nich przebaczyłby. Przyjęli może Chrystusa, który przebacza im, ale nie przyjęli Jezusa, który przebacza ich wrogom. Przyjęli Chrystusa ułomnego, ograniczonego we własnym pojmowaniu. On taki nie przychodzi. On przychodzi w pełni z własnym przebaczeniem. Stąd widzimy to przebaczenie w Szczepanie, w Piotrze, w Pawle, w tych Bożych ludziach. I Paweł o to się modli, żeby zamieszkał w nas Jezus czyniący cuda, bo On i dzisiaj czyni cuda. On obdarza mocą ku temu, aby tak się działo.

Zobaczcie, to jest coś pięknego. Powiem wam, że ci sami ludzie, którzy wierzą w Jezusa, ale ograniczają Go swoim pojmowaniem, w chwili, gdy przyjmują Jezusa z chwałą, stają się zupełnie innymi ludźmi. Ci sami ludzie. Gdy Jezus wchodzi ze swoją chwałą w człowieka, to ten człowiek staje się innym człowiekiem. Wszystkie te ludzkie sposoby pojmowania umarły. Pojawiła się prawdziwa chwała, która nie jest ograniczona ludzkim pojmowaniem. Ten człowiek staje się inny; kocha, przebacza, cieszy się, raduje się, czyta Biblię, zupełnie inaczej. Jest zadowolony, wdzięczny Bogu, staje się od razu innym człowiekiem. Gotowy służyć, przebaczać, nieść pomoc, cieszyć się Królem, wraca w chwale i jest jeszcze większym obiektem ataku.