Jan 14:23

Słowo pisane

Aby wypełniły się Pisma – część 6

I tak mówiły Pisma, a więc oni zastosowywali Pisma w swoim pielgrzymowaniu. I my też musimy stosować Pisma w swojej wędrówce, by umieć rozsądzać według Pism jak się rzeczy mają. Nie według naszego mniemania. To Słowo Boże musi wyrokować nam o tym jak jest naprawdę. Kiedy my zmienimy Słowo Boże na nasze mniemanie, wtedy wpadamy w chaos. Zaczynamy szamotać się i szarpać, bo my teraz wchodzimy w pozycję Boga i my teraz musimy zadecydować co jest dobre, a co złe. A więc szamoczemy się dlatego, że nie stosujemy Bożego Słowa. Kiedy zastosujemy Boże Słowo, to Bóg stoi za swoim Słowem. Jeśli chcemy robić po swojemu, to my stoimy za tym i dlatego mamy kłopoty. Sami musimy stać wobec Słowa i stawiać innych wobec Słowa i wtedy jest prawidłowo. Niech Słowo osądzi to już dzisiaj.

Jezus chodząc po ziemi wymawiał te słowa: „aby się wypełniły Pisma”. Oto przyszła łaska, oto widzicie wy to wszystko, bo na waszych oczach wypełniają się Pisma. Jakże mogłoby być inaczej, przecież muszą wypełnić się Pisma. Czytamy Słowa Jezusa. On mówi o tym, co Słowo Boże mówi na temat Jego ziemskiej wędrówki i że według Pism wszystko to musi się stać.

Dlatego jest tak ważne dla mnie i dla ciebie, co Słowo Boże mówi o mojej i twojej ziemskiej wędrówce, aby wypełniły się wszystkie Pisma. Jeśli doświadczamy Bożego dobra, jesteśmy zadowoleni, wdzięczni, służymy Bogu, spływa na nas błogosławieństwo, budujące działanie w kierunku innych. Ale jeśli zaniedbamy Słowo Boże, wtedy zaczynają spływać na nas inne Boże Słowa – przyjdzie na nich zatwardziałość serca, oziębłość, pójdą za światem, poczytają sobie za stratę chodzenie z Bogiem, a za zysk życie ze światem. Ale kiedy stają się przyjaciółmi świata, wtedy stają się nieprzyjaciółmi Boga.

A więc ważne jest to kiedy Jezus mówi: „aby wypełniły się Pisma”. Niektóre przykłady tych Słów: Łukasz 4,17-21, Jan 5, 39-47, Mat.21, 42-44, Jan 7, 38-42, Jan 13,18, Jan 17, 12, Jan 19, 24.36 wiersz. I pewno jest jeszcze więcej miejsc, gdzie Jezus mówi: „aby wypełniły się Pisma”. Musi się tak stać. I my musimy też wiedzieć: musi się tak stać. Musi wykonać się każde Boże Słowo, czy dla naszego dobra, czy też dla naszego zła, ale musi wykonać się każde Boże Słowo. Nie może być, że Słowo Boże nie wykona się.

Chciałbym jeszcze takie jedno miejsce prześledzić. Ewangelia Jana, 19 rozdział, wiersze 28-30:

Potem Jezus, wiedząc, że się już wszystko wykonało, aby się wypełniło Pismo, powiedział: Pragnę. A stało tam naczynie pełne octu; włożywszy więc na pręt hizopu gąbkę nasiąkniętą octem, podali mu do ust.  A gdy Jezus skosztował octu, rzekł: Wykonało się! I skłoniwszy głowę, oddał ducha.

Czy to ma coś wspólnego z wypełnianiem Pism?

Aby się wypełniło Pismo, powiedział: „pragnę”. O jakim więc Piśmie myślał Jezus, kiedy mówił: „pragnę”? O czym mówi Jezus, co było zapisane, a teraz właśnie On chce wykonać to? „Poniesie grzechy wielu”. Słowo Boże mówi, że Jezus umrze za grzechy całego świata. Pisma już wcześniej mówiły o tym, że przed założeniem świata (później pisze Piotr) Jezus był już przeznaczony na ofiarę za nasze grzechy. Więc co pragnie teraz Jezus? Pragnie, aby wykonało się to, co jest najtrudniejszym doświadczeniem, przed czym Jego dusza trwożyła się i prosił Ojca: „jeśli to możliwe Ojcze”. Oto jest gotów wykonać wolę Ojca. Oto w tym Jezus poddaje się i mówi: „Ojcze jestem gotów, Ja, który nigdy nie zgrzeszyłem, abyś włożył na mnie grzechy całego świata, jakobym Ja je popełnił”. To jest bardzo doniosła chwila. Myślę, że niewielu rozumiało ją w tym momencie. Nawet z tym octem to nie był przypadek, że dano Jezusowi ocet. Pismo musi całe wykonać się. Ten człowiek nawet nie wiedział, że wypełnia Pisma biorąc to i robiąc to.

Gdybyśmy popatrzyli w Boże Słowo i chcieli zobaczyć to całe doświadczenie. Ojciec cały czas jest ze swoim Synem. Od poczęcia są cały czas. Przez te wszystkie chwile Ojciec jest ze swoim Synem. Jezus jest ukrzyżowany, Ojciec nadal jest z Synem na krzyżu. Ale ten moment, kiedy Jezus ma przyjąć grzechy każdego z nas, chwilę wcześniej, Jezus woła: „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?” W tym momencie Ojciec opuszcza Syna, bo Syn ma przyjąć na siebie wszystkie nasze grzechy. To rozejście jest bardzo trudne dla Ojca jak i dla Syna, ale Syn przyjmuje to. Ale Jego wołanie jest: „Boże mój dlaczegoś mnie opuścił, dlaczego tak daleki jesteś od wołania mego?” Syn zostaje już sam i musi sam przyjąć to na siebie.

Ojciec nie może mieć w tym udziału. Jezus jest przeznaczony na ofiarę za mnie i za ciebie. Jezus godzi się na to, żeby stać się tym, żeby wszystkie moje, twoje grzechy zostały na Niego złożone, abyśmy mogli z Pism nadzieję czerpać, że nasze grzechy zostały złożone na Syna, żebyśmy obumarłszy grzechom mogli żyć dla sprawiedliwości Boga naszego, żebyśmy nie tracili już czasu na mrzonki, ani ludzkie pomysły, skoro Ojciec i Syn dochodzą do punktu, w którym Ojciec musi zostawić już samego Jezusa, Syna Swego. Jezus już idzie całkowicie sam. Ani ludzie nie są w stanie rozumieć Go. Zostaje sam z doświadczeniem, które musi wziąć na siebie.

Kim my jesteśmy dzisiaj wobec Niego, że pozwalamy się ograbiać diabłu z szacunku wobec Bożego Syna, za to, że godzi się zostać całkowicie sam z tym najbardziej ohydnym doświadczeniem jakie może być na tej ziemi, kiedy święty Boży Syn bierze na siebie wszystkie moje i twoje przestępstwa, grzechy. Nie błędy, ale grzechy, obrzydliwości nasze, coś co musiało zaprowadzić Go na krzyż! I mówi: „pragnę”. Pan umiłował nas do końca.