Jan 14:23

Słowo pisane

Mądry i głupi sługa – część 4

Co wynosimy z tego my, ludzie, którzy możemy dzisiaj czytać te słowa? Jakie wnioski wyciągamy? Czy możemy żyć lekkomyślnie jako chrześcijanie, wiedząc, że jest podział na tych, którzy wejdą do wiecznej radości i na tych, którzy będą wyrzuceni do wiecznych cierpień? Czy możemy lekko traktować naszą chrześcijańską wędrówkę? Dni, lata mijają, a człowiek jakby nie zmienia się, nie widać wpływu bogactwa Jezusa. Powoli widać nawet jak człowiek zakopał to, co dostał, nie używa już tego. Jego światło stoi już pod korcem.

Musimy zdać sobie sprawę, że nie mogą być puste zgromadzenia, po których wychodzisz i nie wiesz co masz robić. Umysł masz napakowany wiedzą, ale nie masz pojęcia, co masz robić. Jezus zawsze mówił: „idź i rób to, co już wiesz, idź do nich, powiedz im, nie grzesz więcej, jeśli już wiesz, to praktykuj to.” Mamy być praktyczni, a nie teoretyczni. Teoria jest potrzebna, ale teoria bez praktyki czyni to, że możesz mieć fantastyczne poznanie, ale jeśli nie robisz tego, to co z tego poznania? To jest jak chmura bez deszczu, która wygląda fantastycznie, ale nadal jest sucho, nic nie ma. Dlatego bądźmy praktyczni i pomyślmy sobie, co możemy zrobić w tej, czy w innej sprawie, wiedząc, co dostaliśmy od Pana. Jeden dostał to, drugi co innego. Jeden myśli: może łatwiej gościć kogoś, może dostałeś dar gościnności i możesz okazywać wiele serca w tej sprawie. Ludzie będą mówić: „Boże, ja w takim domu nie byłem już od lat.” To mogą być proste rzeczy. „Boże, jak ja dziękuję ci za tego mojego syna”.

Wiecie, ile razy dziękujesz za kogoś w kim zobaczyłeś cenność Chrystusa, mogę powiedzieć ci, że ten człowiek będzie zaatakowany przez diabła. Zaraz po twoim dziękczynieniu diabeł zaatakuje tego człowieka, żeby udowodnić, że tak nie jest. Zawsze tak było, nigdy nie było inaczej. Jeśli podziękowałem za kogokolwiek, zaraz był zaatakowany. Pomyślałem, że może lepiej nie dziękować. Tak, bo diabeł jest wściekły, że ktoś ma coś w niebie i chce zaatakować go, by zabrać mu to. Nie było jeszcze ani razu tak, żebym podziękował za kogoś i żeby nie spadło na niego doświadczenie. Naprawdę, ale lepiej dziękować. Nawet nie mówię temu komuś, że dziękuję za niego Bogu, a doświadczenie spada. Diabeł wie, że podziękowałem i on strasznie nienawidzi tego. Podziękowałem, bo widziałem Jezusa. Nie tak sobie: „o, fajnie, dziękuję ci Panie Boże.” Ale jeśli widziałem Jezusa w tym człowieku i podziękowałem Panu, to na tego człowieka diabeł napadł, żeby udowodnić, że tak nie jest. I człowiek musiał przeżyć doświadczenie. Jeśli spada na ciebie jakieś doświadczenie, które chce odebrać ci ten skarb, to wiedz, że ktoś już podziękował za ciebie. Za najwyższy zaszczyt poczytuj sobie, kiedy takie doświadczenia spadają na ciebie, bo jest to wynik życia Jezusa w tobie. My wielu rzeczy nie rozumiemy, ale gdy zaczynamy rozumieć, wtedy pojmujemy, dlaczego wróg atakuje zaciekle. Musimy przez to przejść i przejdziemy, należąc do Pana, a to jeszcze bardziej pokaże nam, że to co mamy, zawdzięczamy Panu. Gdyby nie Pan, to wróg zniszczyłby nas, ale dzięki Panu przechodzimy i możemy dalej czerpać.

A więc, jeśli uczymy się czegoś ze Słów Jezusa, nie możemy być ludźmi lekkomyślnymi, tak lekko czytającymi sobie Biblię i idącymi dalej.

Przechodzę teraz do Magdy. Magda pozmywała podłogę i spodziewa się, że kiedy mama wróci z pracy, ucieszy się. Mama miała zły dzień w pracy i kiedy wraca jest tak podenerwowana i nawet nie widzi, że jest czysto, tylko widzi zupełnie co innego. Wróg nie chce, żeby czynić dobro, chce zniszczyć to. I wtedy jak bardzo ważne jest, żeby człowiek trzymał się Jezusa, przeszedł przez to i doszedł do tego, że robię to przecież dla Pana. Kiedy zwyciężysz, nie odreagowując, zbierasz sobie skarby w niebie. Będę robić to dalej, choćby nikt nie zauważył tego. Po jakimś czasie mama mówi: „o, Panie Boże, dziękuję ci, że tak kształtujesz moją córkę.” Jeśli ulegniesz złemu: „to nigdy nie będę tego robić!”, nie masz skarbu w niebie. Kiedy siejecie cierpliwie, czekacie na plon. A człowiek chciałby od razu; zasiał i chce od razu zbioru. Chce, żeby wszyscy zobaczyli, a na drugi dzień: „nie muszę tego robić, bo już mam nazbierane skarby”. Później jest spadek, minus.

Myślę, że to jest ważne, żebyśmy uczyli się tego praktycznie i nie zaniedbywali czasu swego nawiedzenia. Nie bądźmy chrześcijanami, którzy nie wiedzą po co jesteśmy. Bądźmy tymi, którzy wiedzą, że jesteśmy po to, by czynić dobro, nie spodziewając się zwrotu. Jeśli będziemy czynić to praktycznie, będzie w nas rozwijało się to, co jest bliskie Jezusowi i pewnego dnia usłyszymy: „sługo dobry i wierny, byłeś mi wierny w małym, wejdź do radości Pana swego.” Wygrajmy tą bitwę. Pan nie mówi pustych Słów. Pan mówi do nas, żebyśmy przygotowywali się i by nasze serca były napełnione tym, co uczyniliśmy w imieniu Jezusa, żeby olej był wlany. Pamiętajmy. Nie wiemy kiedy nastąpi dzień, kiedy podniesie się okrzyk w niebie, kiedy Oblubieniec wyjdzie naprzeciw nas. Może być, że ci, którzy nawrócili się w młodym wieku już nigdy nie dorosną do starszego, że skończy się to już w młodym wieku i Pan wróci. Gotowość jest ważna dla każdego chrześcijanina, bez względu na wiek. Czuwajcie, gdyż nie wiecie, czuwajcie. Bądźcie gotowi, bo Pan nadejdzie o takiej godzinie, której nie spodziewacie się. Pilnujmy tego, starajmy się, nie róbmy tego dlatego, żeby ludzie nas chwalili, bo przegramy bitwę.

Apostoł Paweł pisze do Tymoteusza: „Poświadczam zaś, że odebrałem wszystko, nawet więcej niż mi potrzeba; mam wszystkiego pod dostatkiem, otrzymawszy od Epafrodyta wasz dar, przyjemną wonność, ofiarę mile widzianą, w której Bóg ma upodobanie.” 2Tym.4,18.

Jeśli ktoś wyrusza do pracy dla Pana, a ja mam więcej niż potrzebuję, to powierzam mu to, a on używając tego, używa to na moje konto. Na przykład, wierzący wiedzieli, że mogą powierzyć Pawłowi i on nie zużyje tego dla siebie samego, ale przeznaczy na sprawy Pańskie. I to jest właśnie to doświadczenie. Są pewni bankierzy, którzy pięknie pomnażają. Biblia w wielu miejscach mówi o finansach, ale są również inne sposoby pomnażania.