Jan 14:23

Słowo pisane

Dziecko Boga a nie grzesznik – część 2

Oto Ojciec dał nam swego Syna umiłowanego. Czytane było, że apostoł Piotr mówi: „a w Nim zostały nam dane wszelkie Boże obietnice.” O jednej z nich mówiliśmy wczoraj. „Będę współdziałał z tobą dla twego dobra, gdy mnie miłujesz.” To jest obietnica. Każda obietnica ma warunek, wiecie? To nie jest tak, że one spadają, gdy ty cokolwiek zrobisz, to już masz. Nie, one mają zawsze swój warunek – „jeśli wytrwacie do końca, będziecie ze Mną, będziecie zbawieni.” Kto wytrwa do końca, zbawiony będzie. Zawsze jest warunek, ten warunek, to Chrystus. Gdy jesteś w Chrystusie, masz to wszystko, gdy nie ma cię w Chrystusie, nie masz tego. Musi być warunek, bo inaczej obietnica byłaby dla wszystkich ludzi. To po co starać się, zostawmy te Biblie, żyjmy ile tylko wlezie, i tak wszyscy idziemy do wieczności – nie ma warunków. Ale tu zawsze jest warunek. Musi być Chrystus. Bez Niego nie ma nic. Jezus mówi: „kto trwa we Mnie, ten wydaje owoc, bo beze Mnie nie możecie go wydać.”

A więc głównym zadaniem moim i twoim jest to, aby patrzeć na Syna Bożego i w tym kierunku musi zmierzać nasz sposób mówienia, myślenia, działania. Dlatego potrzebujemy siebie z powodu Chrystusa, a nie obchodzi mnie co ty masz, za ile to masz, po co, dla kogo. Obchodzi mnie, co masz w Chrystusie, gdyż jest to potrzebne dla mnie, żebyśmy wspólnie budowali się tym, co mamy w Chrystusie. Jeśli masz coś dla Chrystusa, chwała Bogu, a jeśli dla zaspokojenia swoich cielesnych pożądliwości, to zostaw je sobie.

Mówmy o tym co dobre, co buduje, bo to jest charakter Chrystusa, On właśnie w ten sposób porusza się. Niedawno mówiliśmy, że Chrystus mógłby być najbogatszym człowiekiem na ziemi i nie byłoby nikogo bogatszego. Wiecie ile ludzie są w stanie zapłacić za zdrowie? Stałaby kolejka i dawaliby wszystko, co mają. Człowiek odda wszystko za życie. Wszystkie skarby, pieniądze, wszystko. A Jezus mówi: „jeśli chcesz mieć życie wieczne, musisz Mi oddać siebie, żebym Ja mógł w tobie uczynić to”. Pan nie wziął nic za jedno chociaż uzdrowienie, za jedno wzbudzenia do życia, za uwolnienie z opętania. Nic od nikogo nigdy nie wziął. Był doskonale czysty, nie szukał czegoś dla siebie, nie przypisywał sobie niczego, zawsze mówił: „to Ojciec czyni to we Mnie”.

To nie jest po to, żebyśmy najeżali się, jak tamci ludzie, chodzi o to, żebyśmy zrozumieli, że potrzebujemy siebie w Chrystusie, a inaczej my siebie niszczymy nawzajem. Niszczymy rozmowami, działaniami, które nie mają w sobie tego, żeby przybliżać się do Pana. Niszczymy siebie pychą, złośliwością, arogancją. Mamy budować się nawzajem na święty dom dla Boga. Ażeby budować się, musimy mieć pewność, że w Chrystusie nasze grzechy zostały z nas zdjęte. Rozumiecie? Nieczystymi dłońmi nie można budować domu Bożego, bo będę budował swoim nastawieniem serca, będę chciał osiągnąć coś dla siebie.

A więc widzimy to, że Jezus chce mówić nam o tym co w niebie. Jezus mówi: „jeśli mówię do was o ziemskich rzeczach i wy nie wierzycie Mi, to jak uwierzycie o tym, co w niebie?” Zobaczcie, że jeśli człowiek nie wierzy, że jeśli szukasz Królestwa Bożego i jego sprawiedliwości, to wszystko będzie ci przydane tu na ziemi, to co Chrystus ma jeszcze powiedzieć temu człowiekowi o niebie, o świętości, o nieskalaności życia, o wolności od grzechów? Przecież ten człowiek nie będzie zupełnie pojmował, o czym mówi Pan. I będzie mówił: „przecież na tej ziemi jest to zupełnie niemożliwe, ja muszę pracować, muszę żyć, muszę mieć to, muszę mieć tamto, nie mam dosyć czasu na te różne rzeczy” i tak ciągle będzie tłumaczył.

Do kogo należy czas? Przecież możesz umrzeć za chwilę. Wtedy najważniejsze było, czy byłeś gotowy, aby umrzeć i pójść do wieczności. Czy jesteś w Chrystusie? Czy jesteś czysty, bo nic nieczystego nie wejdzie do wieczności. Musisz być w sobie czysty, musisz mieć czystą świadomość. Musisz być czystym, by kiedy śmierć przyjdzie, spodziewać się, że idziesz dalej. A jeśli nie jesteś czysty, śmierć kończy twoje życie i nie idziesz na wieczność do Pana.

Dlatego musisz być pewnym Chrystusa. To jest podstawa. Religia uczy różnych dogmatów, ale nie daje pewności Jezusa. Ty musisz mieć osobistą pewność Chrystusa, że Jego krew jest wystarczająca. Ona woła bardziej niż krew Abla, to znaczy, że jest wystarczająca, żeby Bóg wysłuchał wołania krwi Jezusa za twoje i moje życie. Ty musisz być tak pewnym tego, że ty nie opierasz się na innych ludziach i na tym, co oni mówią, ty opierasz się, bo Jezus to powiedział! I koniec! Twoja wiara oparta jest na Jezusie, a nie na ludzkich pomysłach, nawet najlepszych, najwspanialszych. Krew Syna Bożego oczyszcza nas od wszelkich martwych uczynków, to znaczy oczyszcza nas z wszystkiego, co nie pozwoliłoby nam stanąć przed obliczem Boga i zostać tam.

Mówimy o tak świętych sprawach, ale one nie będą do zaakceptowania przez człowieka, który nie uwierzy Jezusowi w sprawach ziemskich. Jak dobrze, żebyśmy wszyscy byli wolnymi ludźmi. Jak dobrze, żebyśmy słuchając Jezusa mogli powiedzieć: „Panie, Twoje Słowa są wyrocznią, ja już tak poddaję się, już tak żyję, na Twoje Słowo, amen. Jak mam wyjść z łódki, wychodzę Panie i chodzę po wodzie, na Twoje Słowo. Jestem gotowy Panie.”

Wiecie, jakie to jest ważne. Wtedy możesz powiedzieć: „mój kochany bracie, ty jesteś zwycięzcą, moja siostro, zwyciężasz, pięknie”. To właśnie przyszedł Jezus osiągnąć dla mnie i dla ciebie.

Nie niepewności: „ja nie wiem, czy będę zbawiony”. A dlaczego nie wiesz? „Bo moje życie nie jest jeszcze takie dobre”. A dlaczego nie jest dobre? „No, bo jestem zły”. A dlaczego jesteś zły, przecież Chrystus umarł za ciebie na krzyżu? „Bo mnie to wszystko denerwuje”. A dlaczego to wszystko denerwuje ciebie? „Bo nie jest według mojej myśli”. A dlaczego nie jest według twojej myśli? I tak możemy iść, aż dojdziemy do punktu, że Chrystus nie jest najważniejszy.

To jest punkt pierwszy – Chrystus najważniejszy w nas, Chrystus objawiony w tobie, we mnie, Chrystus zwyciężający w nas. To jest dla naszego własnego dobra. Jesteśmy ludźmi, którzy byliśmy zanurzeni w różnych naszych grzechach i z różnych obrzydliwości Pan wyprowadził nas w swoim Synu, Jezusie Chrystusie, i musimy do końca wytrwać w Nim. To jest podstawa.

Powiem wam, dlaczego komuś tak bardzo zależy, żebyś myślał o sobie, że jesteś grzesznikiem? Diabłu zależy na tym, ponieważ grzesznik potrafi przejść tylko „od – do”. Potrafi wygrać parę punktów i zatrzymuje się, ponieważ nie ma potrzeby przestać być grzesznikiem. Wystarczy, że przestał palić, pić, przeklinać. Kłamać, to może zostać, tylko mniej, kłócić się też, tylko nie tak ordynarnie i tak dalej, ponieważ nie ma potrzeby oczyszczenia z wszystkich tych rzeczy. Ale kiedy Duch Święty wnika w serce człowieka, człowiek raptownie zmienia się i ma inne nastawienie serca. Nie ma serca kłótliwego, agresywnego, złośliwego, ma serce łagodne. Zupełnie gdzieś znika to z człowieka, ponieważ Chrystus uczynił to przez swoją krew. Człowiek pyta, jak to się staje? Dzięki Bogu. A w jaki sposób mogę osiągnąć to? Jak słyszysz teraz, to idź do Boga i przyjmij to. „Dziś, jeśli usłyszycie Jego głos, nie zatwardzajcie serc waszych, ale uwierzcie Mi”. Ktoś może powiedzieć: podaj może jakieś inne sposoby, bo skąd ja wiem, czy Bóg mnie usłyszy. Bóg ma uszy, usłyszy, słyszy nawet wszystko, co mówisz, kiedy nie mówisz. Jeśli o cokolwiek zgodnie z Jego wolą prosimy, w imieniu Jego Syna, da nam.