Jan 14:23

Słowo pisane

Dziecko Boga a nie grzesznik - część 1

Słuchaliśmy słowa i pamiętamy, co jest dobre, a co złe, tylko czasami ciężko jest wybrać między jednym, a drugim, jest kłopot, problem, dlatego mówimy o Panu, żeby ten kłopot jak najbardziej niwelować, żeby człowiek coraz więcej widział Chrystusa, żeby mógł wybrać Pana. Mamy świadomość, że ktoś próbuje zawracać nam głowę pewnymi rzeczami i chce absorbować nas czymś innym, czasami nawet dobrym, ale nie tym, co jest w tym momencie potrzebne, z czego najbardziej moglibyśmy się na ten czas cieszyć.

Wiecie, człowiekowi, który zagubił się w złych rzeczach tego świata, i który nie ma świadomości tego zagubienia i choć modli się, jakby był najwspanialszym chrześcijaninem, rozmawianie o niebie z tym człowiekiem, to tak, jakby rozmawiać z wisielcem, że jutro pójdziemy na plażę i będziemy opalać się. On sam nie pójdzie tam, chyba, że weźmiesz go na plecy i zaniesiesz. Rozumiecie? Z człowiekiem trzeba rozmawiać o jego grzechu, o tym, co przeszkadza mu wejść do wieczności, by ten człowiek mógł doświadczyć tego, co jest potrzebne.

Jezus, wiedząc o tym, rozmawia w świątyni nie na temat chwalebnego, cudownego życia w niebie. Pan mówi o ich obecnej sytuacji: „jesteście grzesznikami, zginiecie, jako grzesznicy, jeśli nie przyjmiecie Mnie, żebym Ja was uwolnił z tych grzechów.” O czym więc my, jako ludzie powinniśmy rozmawiać? O tym, co jest potrzebne nam teraz. Często mówi się o różnych rzeczach, a później chrześcijanie nie wiedzą o co chodzi. Zupełny galimatias. Każdy jest święty, każdy zbawiony, nikt nie wie, o co chodzi. I każdy wie, o co chodzi. Dziwne połączenie dwóch nieprawdopodobnych rzeczy; nie wiedzieć i wiedzieć zarazem. A jednak tak łączy się i to strasznie głupio wygląda, ponieważ padają słowa, a czegoś w tym brak. Niech Bóg nam pomoże, dzięki Jezusowi Chrystusowi, pokonać tą przepaść, która dzieli grzesznika od wieczności.

Chciałbym, żebyście przeczytali cały Nowy Testament i znaleźli nowego człowieka, nazywanego grzesznikiem. Dlaczego więc ludzie wierzą w to, że jesteśmy grzesznikami, jako nowe stworzenie, skoro Biblia w ogóle nie mówi tego? Jezus mówi do tych ludzi: „w tej chwili jesteście grzesznikami”. Oni są grzesznikami, ponieważ są w starym przymierzu, grzeszą i żyją w grzechach swoich i pomrą w nich, jeśli nie przyjmą Jezusa. Czy ty mówisz do swego dziecka: „ty wredny psie?” Nie mówisz, bo to jest dziecko twoje, a nie pies. Ale, gdyby to był pies, możesz powiedzieć, jeśli sprawił ból.

Jeśli jesteśmy dziećmi Boga żywego, Bóg czyniąc nas dziećmi w Chrystusie, dał nam wartość, rozumiecie? Przed chwilą słuchaliśmy 2 list Piotra: „przez Jego cnoty i przez Jego chwałę”. Jak mamy myśleć, jeśli jesteśmy już w Chrystusie? Sposób myślenia; „odnowieni w duchu umysłu swego”, to jest wielki przełom. O to bardzo często walczymy, żeby człowiek w duchu umysłu swego został odnowiony całkowicie. Ten duch grzesznego umysłu kręcącego się stale i myślącego o sobie negatywnie, najczęściej jest trudnością do pójścia dalej. A druga trudność, to kiedy widzimy, że życie nie jest prawidłowe, a człowiek myśli pozytywnie. To też jest trudność, może nawet jeszcze większa. Jedno i drugie jest wytworem grzechu i powoduje to, że człowiek nie może myśleć o tym, co w górze, o tym co dobre, miłe i pożyteczne. Kiedy otwiera usta mówi dziwne rzeczy, np. ja mówię o niebie, a ktoś mówi o krowie, mówię o wspaniałym niebie, a ktoś mówi o samochodzie jeżdżącym po ulicy, albo pyta: „a ile masz lat?” To nie jest piłka pingpongowa. Chcesz rozmawiać o tym, co buduje, co łączy, dodaje otuchy, wzmacnia, posila. Owszem są i te tematy, ale to są ziemskie tematy.

Paweł mówi, że ci, którzy myślą o ziemskich rzeczach, są wrogami krzyża. Jeśli myślę ponad miarę o tym, co mam myśleć, to staję się wrogiem krzyża. Oczywiście, mam myśleć o tym, że mam kupić chleb i inne rzeczy, ale to nie może mnie stale absorbować, że ja tylko o nich gadam, nimi zajmuję się i one kręcą się, prawda? Mam włożyć rzeczy do pralki, żeby były czyste, ale te myśli nie są grzechem, są normalne, a jeśli cały czas będę chodził i mówił o moich czystych portkach, o tych ziemskich rzeczach, to będzie grzech. Dlatego ważne jest zajmować się rzeczami ziemskimi tylko tak, na ile jest to konieczne, nic więcej.

Ponieważ nasz umysł otwarty jest na niebiańskie sprawy, to co w niebie jest dla nas fascynujące i chcemy z tego kosztować i nie chcemy stracić ani chwili niepotrzebnej, żeby zajmować się tymi ziemskimi sprawami. Dlatego, cokolwiek czynimy, dla Pana czyńmy. Zrobiliśmy, chwała Bogu, idziemy dalej.

Jest to bardzo ważne, żeby zobaczyć, że te słowa Jezusa z tego ósmego rozdziału Ewangelii Jana, kierują się do ludzi w odpowiednim miejscu i czasie, w odpowiednim doświadczeniu.

W 38 wierszu tego ósmego rozdziału czytamy:

Mówię to, co widziałem u Ojca, a wy także czynicie, co słyszeliście u ojca waszego.

Rozumiecie? To jest to, o czym mówię. Jezus mówił to, co widział u Ojca, a oni mówią, co widzieli u swojego ojca. Nie mogą dogadać się ze sobą, nie mają więzi, nie mają porozumienia ze sobą. O czym więc Jezus chce mówić? O tym, co słyszał u swego Ojca. A co Ojciec myślał, kiedy posyłał Syna do mnie i do ciebie? Odpowiedz na to pytanie. Co Ojciec mówił do swego Syna względem ciebie i mnie? „Jak Ja bardzo kocham ich i jak bardzo chcę, by przestali żyć na tej ziemi jako grzesznicy. Idź, posyłam Cię, Moje Słowo, aby stało się ciałem, żebyś uwolnił ich z ich grzechów, żeby nie żyli już jak grzesznicy, ale mogli żyć w chwale moich synów i córek.” Jezus chce o tym mówić, a oni mówią o tym, czego nauczył ich diabeł: „musimy grzeszyć, będziemy grzeszyć, zawsze będziemy grzeszyć.” I nie ma więzi porozumienia. Ojciec mówi: „uratuj ich, żeby byli święci, myśleli o Mnie i cieszyli się Mną.” A diabeł nauczył grzechu, rozdzielności między Bogiem a człowiekiem, dziwnego zachowania się wobec Boga. Człowiek jest niepewny, ale kiedy jesteś uwolniony ze swoich grzechów przez Syna Bożego Jezusa Chrystusa, stajesz i pewny jesteś swego Ojca i możesz spokojnie wołać: „Ojcze”, bo jesteś oczyszczony ze swoich grzechów. To myślał Ojciec, posyłając swego Syna, a oni nadal mówią to, czego nauczył ich diabeł.

Nie jest to łatwa rozmowa, kiedy rozmawiasz z kimś, kto zna naukę diabła, a nie zna nauki Ojca w niebie. A jeśli jest to człowiek z Biblią, to zadanie jest jeszcze trudniejsze, gdyż jeśli do tego człowieka nie ta Biblia przemawiała, tylko nauki teologów, to on ma to w sobie umocnione. Pan mówi, że zawsze stanie ci się zgodnie z wiarą twoją. Jeśli wierzysz, że jesteś grzesznikiem, będziesz grzeszył do końca swoich dni i w grzechach swoich umrzesz. A jeśli wierzysz, że w Chrystusie masz nowe, święte życie, będziesz święte życie prowadził i dojdziesz do wieczności i odejdziesz do wieczności.

Stanie ci się zawsze zgodnie z wiarą twoją, a wiara oparta jest na słowach Jezusa. Jeśli Jezus powiedział coś, taka ma być wiara. Nie czytajmy więc nowego przymierza, jako dodatkowej księgi, która ma nam jeszcze coś świeżego, nowego opowiedzieć, tylko czytajmy ją jako wiadomość, która mówi, co Bóg uczynił poprzez swego Syna dla mnie i dla ciebie i trzymaj się tej wiadomości, jako wyroczni pewnej, nie do wzruszenia. Jezus chce mówić o tym, co w niebie.