Jan 14:23

Słowo pisane

Biada wam, że budujecie grobowce prorokom – część 4

List do Filipian 3,18.19:

Wielu bowiem z tych, o których często wam mówiłem, a teraz także z płaczem mówię, postępuje jak wrogowie krzyża Chrystusowego; końcem ich jest zatracenie, bogiem ich jest brzuch, a chwałą to, co jest ich hańbą, myślą bowiem o rzeczach ziemskich.”

Nasze myślenie to musi być Chrystus, życie z Chrystusem. Oczywiście, będziemy żyli na ziemi, ale tak, jakbyśmy nie żyli, będziemy dotykać tych rzeczy, jakbyśmy ich nie dotykali, będziemy używać ich, jakbyśmy ich nie używali. One nie będą miały miejsca w naszym sercu. My nie żyjemy z powodu tych rzeczy. One mogą służyć, ale tylko po to, co jest miłe Bogu w Jezusie Chrystusie. Do tego potrzebujemy ich, ale nie tylko po to, żeby je mieć, żeby chlubić się nimi, że posiadamy je. Mamy chlubić się Jezusem, a nie rzeczami wyprodukowanymi przez ludzi tego świata. One mogą służyć, ale tylko po to, by uczynić coś dobrego. Jeśli one będą odbierać nam Jezusa, to my zginiemy. Taka jest kolej rzeczy, bracia i siostry. Nie może być, że w umyśle dziecka Bożego jest zamieszanie. Musi być myśl Chrystusa, musi być Chrystus i to jest coś bardzo ważnego dla nas. Musimy pilnować tego bardzo silnie. Musimy upominać się o to wobec siebie nawzajem, ponieważ Słowo Boże też mówi, abyśmy nie byli uczestnikami cudzych grzechów. Człowiek uparty może próbować zmusić kogoś do ustąpienia i wtedy wciągnąć go w swoją grzeszność.

A my mamy stać na stanowisku – święty, to święty. Oddzielony od świata do Boga – to jest święty. A tylko święci ludzie będą razem z Bogiem. A więc mamy być oddzieleni do Boga, dla Boga. Może coś jeszcze nam nie udawać się, może mamy jeszcze kłopoty, ale Bóg będzie wyprowadzał nas z tego, bo oddzieliliśmy się dla Niego. Chcemy być z Nim i zależy nam na Bogu. On będzie wspierał nas, pomagał nam, bo po to posłał Ducha swego. On też nim posłał Ducha, posłał nam Syna, i to nie po to, żeby potępić nas, ale nas zbawić, przenosząc w Synu ze świata grzechu do chwały synów i córek Jego. To jest konieczność.

Możemy powiedzieć, że kiedy apostoł mówi, że umarł dla świata, to znaczy, że świat nie może już używać apostoła tak jak używał go wcześniej. Świat nie może używać apostoła, bo on umarł dla świata. Martwego nie idzie używać. A świat umarł dla apostoła również. Apostoł już nie ma nic w tym świecie, skończyło się. Żyjemy już tylko dlatego na tym świecie, żeby przejść próby, doświadczenia, być oczyszczani, kształtowani i żeby przez nas ktoś jeszcze mógł uwierzyć w Jezusa Chrystusa. To jest cel dalszego naszego życia na ziemi. Nie mamy już ziemskich celów, by dorabiać się czegoś, osiągać jakieś światowe sukcesy. My już nie żyjemy dla tych celów. Dlatego Jezus mówił o skromności, pokorze, cichości, o tym, że Królestwo Boże to nie pokarm i napój, nie szukanie czegoś wielkiego.

Zobaczcie jak często skromnie żyjący ludzie, żyją będąc szczęśliwymi. A ci, którzy stale chcą coś osiągać, to stale mają kłopoty. Można by powiedzieć: „kto tu w końcu jest bogaty?” Ten biedny zachowuje się jakby nie wiadomo ile miał, a ten drugi, jakby stale było mało.

Zobaczmy, że Chrystus żył na ziemi i przeszedł ten czas pobytu tutaj w piękny sposób. Nie możemy powiedzieć, że Jezus zabawiał się czymś ze świata. Przeszedł doskonale. Świat nie miał w Nim nic. Władca tego świata nie miał w Nim żadnych z tych rzeczy. Chrystus przeszedł przez to doskonale, wygrał całkowicie i dlatego może być naszą Głową. Jak to wczoraj było też wspomniane w kuchni, że dlatego może pokierować doskonale nami, bo w takim ciele jak my, wygrał. A więc dobrze, że jest Głowa, która może nami, jako ciałem pokierować w taki sposób, jaki jest miły Bogu. To On wie o tym, co chce przez nas uczynić, a my powinniśmy być dla Niego każdego dnia. Niech On czyni to z nami.

Bracia i siostry, czego my chcemy naprawdę? Czego my chcemy w tym życiu? Czy pokosztować sobie jeszcze tego świata, czy jeszcze to i tamto w tym świecie? Czego my chcemy tutaj w tym życiu? Czy chcemy dotrzeć do wieczności, bo wieczność jest naszą radością, ojczyzna w niebie, spotkanie z Ojcem jest naszą radością, a nie ziemskie rzeczy? My chcemy przejść przez te ziemskie rzeczy nieskażeni przez ten świat. Chcemy być prowadzeni przez Jego Ducha, aby On przeprowadził nas przez ziemskie doświadczenia, abyśmy obfitowali w owoc Ducha Świętego dla Jego chwały. Jeśli my myślimy o ziemskich rzeczach i namawiamy się, czy prowokujemy się do tych ziemskich rzeczy, to co my tu robimy, czego szukamy?! Przecież Chrystus nie po to przyszedł. On przyszedł zbawić tych, którzy chcą dać mu się zbawić, chorych, którzy chcą być zdrowi, nie chcą dalej chorować, którzy chcą nowe życie prowadzić.

A więc, żeby to uczynić Jezus oczyścił nasze serca przez wiarę w Niego. Wiara w Niego jest naszą sprawiedliwością. Wierzymy w Jezusa, a nie w siebie. Wierzymy w kosztowność Chrystusa, a nie w swoją, wierzymy w skarb w Chrystusie, a nie jakiś ziemski. Uwierzyliśmy całkowicie w Niego, a więc uradowało nas to, że mamy zbawienie w Chrystusie. Już nie kłopoczemy się o jutro, pojutrze, o śmierć, o życie. Wszystko dostaliśmy w Chrystusie. Mamy pełną gwarancję nieba. Przejdziemy ziemskie doświadczenie i Bóg będzie dawał nam każdego dnia to co jest potrzebne. On to obiecał i dotrzyma tego.

List do Hebrajczyków 3,14:

Staliśmy się bowiem współuczestnikami Chrystusa, jeśli tylko aż do końca zachowamy niewzruszenie ufność, jaką mieliśmy na początku.”

Ufajmy Jemu we wszystkim. Cieszmy się Chrystusem we wszystkim. Jeśli dzisiaj nie mogę cieszyć się Chrystusem, to mam zły dzień, bardzo zły dzień. Choćby nie wiem jakie rzeczy ze świata spłynęły, to jest to zły dzień, jeśli nie mogę cieszyć się Chrystusem. Jeśli nie śpiewam Mu pieśni pochwalnych, jeśli nie raduję się Nim, to jest mój bardzo zły dzień. Jeśli mam twarde, zamknięte serce i chodząc po ziemi tylko narzekam na ludzi; „nie podoba mi się ten, czy tamten, nie podoba mi się to i tamto”, a mienię się wierzącym, to mam bardzo zły dzień. To wcale nie jest dobry dzień.

Dobry dzień jest wtedy, gdy mam serce zadowolone w Chrystusie, wdzięczne, otwarte, szczęśliwe. Jak tylko zobaczę ludzi, którzy stoją przed obliczem Bożym, od razu dołączam i cieszę się razem z nimi Chrystusem. To jest piękno mojego życia i cieszę się z tego. Chrystus to jest moja radość i wtedy jestem zwycięzcą. Wtedy jestem zawsze wolny, aby cieszyć się moim Królem. Po to tu jesteśmy. Radujmy się w Panu zawsze. Wtedy jest dobry dzień, kiedy radujemy się Chrystusem, kiedy nie trzymają nas rzeczy świata, kiedy nie patrzymy na to, czy na to. On jest szczęściem naszym! I wtedy tu, czy tu, zawsze jest naszym szczęściem. Po to tu jesteśmy i po to przyszedł Chrystus. Po to przelał swoją krew, by oczyścić nas od zła i uczynić nas szczęśliwymi ludźmi już na tej ziemi. Raduj się w Panu zawsze, ciesz się Nim, śpiewaj pieśni pochwalne.