Jan 14:23

Słowo pisane

Jak budować? – część 5

Kiedy apostoł Paweł mówi te słowa, to dla niego jest to jednoznaczne, że ten lud musi być złączony w Chrystusie. On to pisze do Koryntian, do ludzi, którzy rozpełzli się z tej budowy. Prawda? Każdy robił swoje. Nawet na wieczerzę Pańską, to jeden przyniósł wino i się upił, drugi przyniósł jedzenie i się obżarł. Następny zaś był głodny, bo nie przyniósł nic. Każdy jakby żył dla siebie, bo nie było spoistości i brakowało miłości na budowie. Paweł od razu to zauważył, on był mądrym budowniczym i widział czego brakuje na budowie. On wszedł do zboru Korynckiego i ocenił, że w tym zborze brakuje tego co jest najważniejsze.

Dlaczego on mógł to wszystko tak szybko ocenić? Bo on znał Fundament i wiedział, że Budowa nie może się różnić od Fundamentu, a jeżeli się różni to znaczy, że jest coś nie tak i trzeba odnaleźć co jest nie tak. Apostoł odnalazł to: spory, waśnie, odszczepieństwa, dopuszczenie grzechu, ktoś żył z żoną swojego ojca. „Czyście się w pychę wzbili? Myślicie żeście świętsi od Pana nawet?” Odnalazł te punkty, które spowodowały, że w tym zborze się tak stało i wytknął je. Ale nie wytknął ich w sensie diabła, żeby oskarżyć, ale wytknął jako apostoł, budowniczy. Wytknął po to żeby oni zobaczyli, przejrzeli na oczy, oczyścili się z tego i budowali się naprawdę dla Boga. Nie robił, żeby wywyższyć siebie, ale dlatego, aby oni byli uratowani, nie zginęli. To była walka. On to wiedział i mówi: „Obawiam się aby szatan was nie podszedł i nie zwiódł jak Ewę, chytrością swoją”. Obawiam się, żebym nie odebrał wam prawdziwego sensu, dlaczego zostaliście chrześcijanami. I dlatego tam mówił o świątyni. W wielu miejscach Paweł mówi o świątyni w taki wyraźny sposób, jak właśnie do Koryntian. „Ale kto by zniszczył świątynię, tego zniszczy Bóg”.

Mamy się budować na dom dla Boga. I ty jak coś wiesz naprawdę, nie że się domyślasz jaka jest Prawda, ale znasz Prawdę i możesz przyrównać to co się dzieje do Prawdy i powiedzieć: to jest Prawda, to jest dobre, albo to nie jest dobre.

Zobaczcie, że Paweł, kiedy był w Efezie, to mógł powiedzieć, że wilki nie mogą tu wejść do momentu kiedy ja tu jestem. To był człowiek, który chodził i był napełniony prawdą, i miał Boże rozeznanie. Kiedy był na Cyprze, spotkał fałszywego proroka o imieniu Bar-Jezus, który próbował odwrócić prokonsula od wiary. Paweł mówił do niego: „ty synu ciemności, diabła. Nie przestaniesz ty wykrzywiać proste drogi Pańskie?”. Niech Bóg nam pomoże, abyśmy byli ludźmi, którzy zaczynają widzieć, rozumieć i pilnować.

Zobaczcie mamy się napominać nawzajem. Ale po co się mamy napominać? Mamy się napominać, bo mamy się napominać. Będziemy posłuszni, więc będziemy się napominać. „Nie podoba mi się, że się nie uśmiechnąłeś wczoraj”. O co się mamy napominać? Mamy być posłuszni Słowu Bożemu, czy nie? Mamy się codziennie napominać, czy nie? Mamy, ale musimy mieć podstawy do napomnień. Podstawą do napomnienia jest poznanie Prawdy. Jeśli znamy Prawdę, napominamy się w Prawdzie, aby się budować na dom dla Boga. Nie chodzi o to, aby sobie coś wynajdywać. Bo tak to można jak małe dzieci doszukiwać się: „bo ty przewróciłeś moją zabawkę. A ty nie zwróciłeś uwagi, że ja mam taką fajną rzecz. W ogóle nie interesujesz się mną”. Rozumiecie? Można włożyć cielesność i napominać się cielesnością, zupełnie zapominając o budowaniu na Fundamencie, budowaniu się na dom dla Boga. A więc jeśli na budowie widzimy, że ktoś buduje nieprawidłowo, mówimy: „zobacz, to nie jest według projektu”. A ten się obraża i mówi: „co się czepiasz, idź na swoje stanowisko i zobacz, czy ty robisz tak, jaki jest projekt”.

A w ten sposób na budowie nie buduje się jednomyślnie. Bo jeśli ktoś ma racje i pokazuje Boże Słowo: „zobacz plan. Widzisz tu, czy ma być miłość? A ty chodzisz i masz zadrę w sercu, i obrażony jesteś, i zniechęcony do wszystkiego. Już nie budujesz zgodnie z planem”. Bo mamy się budować nie na jakiś dom, tylko na dom dla Boga. Niech Bóg nam pomoże.

To jest najpiękniejsze, kiedy Pan otwiera ci umysł i pokazuje ci, to co On chce zrobić. I wtedy chodzisz ze świadomością tego, co Panu się podoba. Prośmy Pana: „Panie otwieraj nasze umysły na Twoje dzieło, na Twoje sprawy. Chcemy w naszych umysłach, myśleniu już to mieć. I w sercu, żeby chcieć to wprowadzać”. Chwała Bogu za Jego plan i za Jego wykonanie, i za to co On zamierza. On też uczyni, oby z nami.

 Tak jak słuchałem, przychodziła mi do serca, że najważniejszą rzeczą w budowaniu jest Fundament. I tak przyszło mi do serca, po co ten Fundament w ogóle jest? Po co się go kładzie, żeby można wybudować dom? Pomyślałem, że fundament jest odpowiedzialny za nośność, za utrzymanie tego domu. Ten fundament trzyma cały dom. Po prostu jest odpowiedzialny, aby trzymać całą budowlę.

Przyszedł mi taki fragment, do którego się dokopaliśmy z bratem Szymonem z 1 Listu św. Piotra, który podpowiada nam jak budować, jak mamy być podobni do Fundamentu, który trzyma całą naszą budowlę. 1 list Piotra, rozdział 2 wiersz 22:

„...On grzechu nie popełnił ani nie znaleziono zdrady w ustach jego; On, gdy mu złorzeczono, nie odpowiadał złorzeczeniem, gdy cierpiał, nie groził, lecz poruczał sprawę temu, który sprawiedliwie sądzi; On grzechy nasze sam na ciele swoim poniósł na drzewo, abyśmy, obumarłszy grzechom, dla sprawiedliwości żyli; jego sińce uleczyły was. Byliście bowiem zbłąkani jak owce, lecz teraz nawróciliście się do pasterza i stróża dusz waszych.

To jest Budowla, to jest Plan, który nas doprowadzi do tego, abyśmy budowali tak, jak Fundament chce, abyśmy budowali, żebyśmy się utrzymali.

...abyśmy, obumarłszy grzechom, dla sprawiedliwości żyli'' Dla sprawiedliwości żyli. Obumarłszy grzechom.

Tak jak do nas ten tekst mówi, że On już wziął grzechy, On już je poniósł. I teraz chce tylko posłuszeństwa, sprawiedliwości i trwania w Nim. Całkowicie, aby ten Fundament mógł nieść nas. Abyśmy się całkowicie oddali, aby On nas mógł trzymać całkowicie, żeby nasze serca należały do Niego, do cudownego Zbawiciela, „Stróża dusz waszych”. To jest niesamowite, że mamy takiego Stróża, Naszego Wielkiego Stróża, który chce nieść za nas wszystko, chce nieść nas i doprowadzić do Ojca. „Ojcze doprowadziłem! Tego Dawida, tego brata, tą siostrę. Doprowadziłem. Poniosłem.” Zwyciężyłem, bo ufałem Temu, który prowadził.