Jan 14:23

Słowo pisane

Mądre i głupie panny – część 2

Mądre panny zdają sobie sprawę, że to oczekiwanie będzie dłuższe, chcą być gotowe. Zdają sobie sprawę, że skoro Jezus powiedział: „niewiadomo kiedy, czuwajcie”, to chociaż każdego dnia patrzyły w niebo, to jednak zdawały sobie sprawę, że nie zmarnują tego dnia. Pan powiedział, że nie chce nas zaskoczyć, chce przyjść i wziąć nas do siebie na wieczność.

Widzimy więc, że przy wyjściu za Panem niektórzy myśleli o tym, że może trzeba będzie dłużej poczekać na powrót Pana. Niektórzy natomiast myśleli sobie fantastycznie, że nie ma się o co martwić, Pan niedługo wróci.

Na tej ziemi wiele razy ludzie robili głupstwa z powodu proroctw na temat przyjścia Pana Jezusa. Robiono wiele głupich rzeczy, z powodu których wielu ludzi silnie odwróciło się od Pana. Musimy zobaczyć, że nie można fantazjować na ten temat. Każdy dzień, to jest dzień, w którym musimy przygotowywać się na spotkanie z Panem i musimy pamiętać, by nasze lampy świeciły. Mamy mieć olej. Jeśli czynimy coś, czyńmy to z serca, jako dla Pana. Wszystko, co czynimy, czyńmy dla Pana. Nie czyńmy tego dla własnego imienia, ale czyńmy dla imienia Jezusa. Niech to naczynie, nasze serce, będzie napełniane tym, co jest cenne.

Widzimy więc, że jest ważne, żeby słuchając Jezusa, zastanowić się nad tym, co On mówi. Możemy przelecieć sobie przez to i powiedzieć: „znam przypowieść o mądrych i głupich pannach”, ale czy jestem teraz mądry, czy głupi? Jestem częścią Królestwa Niebios, ale czy jestem teraz mądry, czy głupi? Czy wykorzystuję czas, bo wiem, że dni są złe, żeby przygotowywać się i być gotowym na spotkanie z Panem, na głos, kiedy odezwie się krzyk: „oto Oblubieniec nadchodzi”? Czy też nie mam nic?

Tu nie chodzi o jakieś uczynki, tu chodzi o uczynki Jezusa w nas. Tylko o te uczynki chodzi, tylko one mogą płonąć w lampie. Tylko one dają światło. To nie jest to, co wymyślę sobie na temat podobania się Jezusowi, ja mam oddać Mu siebie. Jezus mówi: „jeśli oddasz Mi swoje życie, zyskasz je. Ja obrócę je odpowiednio, żebyś zyskał je, a jeśli nie oddasz mi swego życia, stracisz je.” To znaczy, że Pan chce ożywić moje myślenie, działanie. On chce być przez to uwielbiony i uczczony w tobie i we mnie. Nie to, co ja wymyślę na temat Jezusa, tylko to, co On będzie mógł uczynić we mnie, gdy pokładam w Nim całą nadzieję, nadzieję, która nigdy nie zawodzi. To jest piękne i chwalebne, kiedy Pan może napełniać nas. U Pana jest czystość. Pan udowodnił całym swoim życiem, że On dokładnie myśli o tym, co myśli Ojciec, że są jednej myśli, jednego działanie, jednego pragnienia.

Jedynie Jezus ożywia: „Chodźcie i napijcie się wody żywej, a ożyjecie”. „Ciało nic nie pomaga, Duch ożywia.” (Ew. Jana 7,37. 6,63). Pan bardzo wyraźnie pokazywał, że ciało ma różne pomysły, jak zasłonić się, a Pan mówi, że ciało nic nie pomoże, ale Duch ożywia. Duch powoduje właśnie to, że zaczynam żyć dzięki Jezusowi i ty też i wtedy zupełnie inaczej czekasz na Pana. Czekasz jak mądry człowiek, który ma coraz więcej tego co piękne w naczyniu swojego serca. Apostoł Paweł też modlił się, żeby Jezus przez wiarę zamieszkał w sercach wierzących, żeby to było piękno płynące z tego serca, żeby z obfitości serca mówiły też usta, żeby Pan był uwielbiony. To jest coś potężnego. Kiedy Jezus mówi, w tych Słowach jest życie, bo On mówił Słowa, które darzą życiem. Pan ostrzegał: „uważajcie.” Człowiek mówi: „ja wierzę, to wystarczy”. A Pan mówi, żebyście czerpali z tej wiary, bo wiara prowadzi do czynienia tego, co jest cenne, to znaczy do poddawania się Chrystusowi w modlitwie, w słuchaniu się Jego. Poddawanie się Jemu, to jest przywilej. Ojciec mówi: „słuchajcie Mojego Syna, bądźcie Mu posłuszni”.

Poddawaj się Panu, a On będzie napełniał cię tym, co piękne. I wtedy jesteś czysty, bo twoje myślenie jest również czyste. Masz uczynki, które są czyste, nieskażone kombinacją. To jest ten olej, który może podobać się Bogu. To nie może być nasza podróbka. Pan mówi, że to musi być zrobione dokładnie tak, jak On mówi i nikt inny nie może tego zrobić. To musi być świadectwo. Człowiek czasem wychodzi i myśli: „O, jakie to super”. Ale trzeba pamiętać, że każdy dzień, w którym tutaj żyjemy, to jest dzień ciemności, a wiara nasza ma świecić.

Czy zastanawialiście się, dlaczego dla Pana Jezusa było tak ważne, żeby lampy świeciły? Dlaczego nie wystarczyło Panu, że panny mają lampy? Dlaczego tylko te, których lampy świeciły mogły spotkać się z Oblubieńcem i On je zna? Zobaczcie, Pan mówi takie słowa, że kiedy żył na ziemi, to żył w ciemności, ale ciemność nie przemogła Go. Pan był światłością pośród ciemności. I teraz zwróćcie uwagę na te mądre panny. One idą w ciemności, a ciemność nie przemogła ich. One cały czas świecą, dochodzą do Oblubieńca i lampy świecą. Ale u głupich panien ciemność przemogła je, bo zabrakło światła. I dlatego Jezus mówi do nich: „nie znam was, bo zabrakło wam Mnie. Nie byłeś otwarty, żebym wystarczająco napełnił cię. Usłyszałeś – wyjdź do Mnie – wyszedłeś, ale później dni spędziłeś po swojemu, myśląc, że wiara wystarczy, więc o co się martwić. Ale teraz przychodzi ciemność, ty masz świecić, a brakuje ci oliwy.” Mówisz do mądrych: „dajcie mi, no dajcie mi”, ale mądre panny mówią: „nie”. Czy wiecie dlaczego mądre panny mówią: „nie”? Dlatego, że one wiedzą jaki jest Pan i wiedzą, że nie można Pana oszukiwać. „Nie chodziłeś z Panem codziennie, a teraz chcesz na końcu oszukać Go, że codziennie chodziłeś? Chcesz Go zwieść tak, jak Ananiasz i Safira i udawać tych, którzy naprawdę są oddani Panu i zrobili to, co powiedzieli?” Mądre panny mówią: „nie, nie mamy z tym nic wspólnego, nie pozwolimy, żebyście grały roli. Zaniedbaliście swój czas. Biegnijcie teraz, ale od nas nie dostaniecie tego. Nie będziemy dodawać do waszej obłudy czegoś, co miałoby zasłonić wasze zakłamanie”.

Rozumiecie? W tych mądrych pannach jest coś potężnego, bo one są napełnione Jezusem i mają świadomość jaki jest Jezus. Czy nie dałbyś tak normalnie z litości po ludzku? Ale tutaj nie ma po ludzku, tu już jest po Bożemu. I wydawałoby się, że mądre panny nie mają miłości do tych głupich. Miłość mówiłaby: „daj, proszą cię, daj.” One nie chcą dać. Czy postępują wbrew Słowom Jezusa? Nie, bo zobaczymy później, co Pan Jezus mówi w dalszej części.

Najważniejsze w tym jest to, że głupie panny nieuważnie słuchały Jezusa, mądre zaś uważnie. Cała różnica polegała na tym, czy uważnie słuchasz Jezusa, czy tak bezmyślnie. Czy chcę zagłębiać się w Słowa Pana i dowiedzieć się, „dlaczego”?

Wiele razy, kiedy widzisz człowieka wierzącego, który nie przejmuje się, co dzisiaj, co jutro, w formie takiej, że nie przygotowuje się na spotkanie z Panem, nie zbiera sobie skarbów w niebie dzięki Panu (bo Pan mówi, gdzie skarb twój, tam i serce twoje), to możesz powiedzieć: „człowieku, czy zdajesz sobie sprawę, że kiedy w tych ciemnościach będziesz miał wyjść naprzeciw Pana, to będziesz zgubiony, w ostatnim doświadczeniu swego życia, będziesz zgubiony?! Tobie brakuje oliwy. Gdzie są ci ludzie, którzy doświadczyli dobra Jezusa od ciebie? Żyłeś dla siebie, myślałeś o sobie, a teraz w ostatniej chwili brakuje ci tego, co najważniejsze. Masz lampę, masz wiarę, ale ona już nie wystarcza. Zabrakło ci oliwy, zabrakło ci mądrości, by przygotować się. Żyłeś w zbytkach, w zadowoleniu, w myśleniu o sobie, że jesteś samowystarczalny, a tu przychodzi ostatnia próba i wychodzisz zadowolony naprzeciw Pana, mówisz: O, Pan wraca.” I raptem robi się ciemno. Widzisz obok ludzi, którzy świecą dalej i wtedy zdajesz sobie sprawę, że zaniedbałeś czas swojego nawiedzenia. Tragedia, prawda? Zdajemy sobie sprawę, że to już jest za późno, by uczynić to, czego nie uczyniło się w chwili swobody, wolności każdego dnia.

Naprawdę, Jezus nie mówi Słów na pusto. Jeśli mówi do nas: „zbierajcie sobie skarby w niebie”, to co powinniśmy zrobić? Jak zbierać te skarby w niebie? Poddać się Panu, żeby On mógł uczynić to przez nas. My nie uczynimy tego dobra bez Niego. Naprawdę, jesteśmy niezdolni do tego. Ale Pan wie, że potrzebujemy tego, by On mógł wziąć nas do Siebie na zawsze. Pan wie, że musi przygotować nas na ten okrzyk Jego powrotu, kiedy wyjdziemy Mu naprzeciw, żebyśmy nie stracili się w tej drodze. Pan wie o tym, dlatego chce wykorzystać w nas ten czas, który dzisiaj mamy, żeby przygotować nas do tego spotkania. Napisane jest bardzo wyraźnie, że Chrystus przygotowuje sobie Kościół bez zmazy, bez skazy, nieskalany, żeby Kościół mógł świecić w ciemnościach i żeby ciemność nie przemogła Kościoła. To jest ostatnia próba również władcy ciemności, szatana. Czy przemoże cię, czy zgaśnie twoje światło w tym ostatnim momencie. Jeśli zgaśnie, szatan wygrał, jeśli nie, ty wygrałeś. Jezus mówi: „zwycięzcy będą tam, gdzie Ja jestem” (Obj.3,11,12). Jeśli wygrałeś, idziesz tam, gdzie On jest, jeśli przegrałeś, nie możesz już tam pójść.

Jak wiele zależy od tego, jak my żyjemy na ziemi, czy żyjemy dzięki swojej mocy i sile, czy dzięki mocy Jezusa? Czy Pan może czynić w nas to, co miłe jest Ojcu, czy też my chcemy zastąpić Pana? Zastępowanie Pana to jest religia. Religia zastępuje Jezusa. Religia ma swoje dobre uczynki i te uczynki mają gwarantować, że Bóg przyjmie nas. Ale one w ogóle nie gwarantują tego, w ogóle. Cała Biblia jest tym przepełniona i pokazuje, że uczynki religii nie dają nic. Bez Jezusa są skażone. Tylko Jezus jest czysty w oczach Ojca, tylko Jezus. Prorok mówi, że nawet niebo nie jest czyste w Twoich oczach. Tylko w Jezusie jest to, co jest czyste i tylko dzięki Jezusowi ta czystość uczynków przenikająca nas może być tym, co piękne, prawdziwe, co może świecić w ciemnościach. Naprawdę, nie jesteśmy w stanie zrobić niczego dobrego, co Bóg uznałby za dobre. Niczego. Dobro jest tylko w Chrystusie. Dlatego apostoł Paweł świadomy tego, powiedział, że w Chrystusie został przeznaczony do dobrych uczynków. Nie, jakby poza Chrystusem, tylko dokładnie w Jezusie, trwając w Nim, mogę przyjmować swoje przeznaczenie. To nie jest zależne w taki sposób: „a, bo dzisiaj podoba mi się uczynić dobro”. To jest życie w świadomości Pana i należenia do Niego.

A więc można powiedzieć, że jest takie długie oczekiwanie, czekamy już około dwóch tysięcy lat. Ilu już zdrzemnęło się i śpi i śni sobie pewne rzeczy, a ilu nie śpi? „Nie śpijcie” – mówi Jezus.

Pan pokazuje tu, że to długie oczekiwanie sprawiło, że i te mądre panny gdzieś przysnęły. Ale okrzyk Oblubieńca: „oto Oblubieniec nadchodzi” usłyszały mądre i głupie. Jedne i drugie oporządziły swoje lampy, ale część weszła na ucztę weselną, a część, nie. Pan Jezus mówi do tych głupich:

Zaprawdę powiadam wam, nie znam was. Mat.25,12.

W wielu miejscach Jezus wypowiada słowa: „nie znam cię”, albo „idź precz ode mnie, ty, który czynisz bezprawie”. Do kogo Pan wypowiada te słowa? Co to jest bezprawie? Czy to, kiedy kłamię, kradnę, złorzeczę? Co to jest bezprawie w Kościele? Bezprawiem w Kościele jest to, kiedy umiem dobrze czynić, a nie czynię. Dlatego napisane jest:

Kto więc umie dobrze czynić, a nie czyni, dopuszcza się grzechu. Jakub 4,17.

W świecie bezprawiem jest: nie kradnij, nie cudzołóż, nie kłam, ale w Kościele, w tym prawie Chrystusowym jest przeznaczenie do dobrych uczynków. Jeśli nie czynisz swego przeznaczenia, czynisz bezprawie. Tego właśnie dotyczą Słowa Pana Jezusa o bezprawiu. Komu więcej dano, od tego będzie więcej wymagać się. Nie chodzi o to: „ja nie kradnę, nie zabijam, jestem w porządku”, ale czy jestem napełniony uczynkami Jezusa i czy są to Jego czyny, w których jest pełnia tego zwycięstwa.

Wiecie jakie to jest cenne należeć do Jezusa, wierzyć w Jezusa? Przed nawróceniem byliśmy nieświadomi Chrystusa, jaki On jest cenny, jaki ważny, ale kiedy dotarła do nas wiara w Jezusa, zaczęliśmy dostrzegać Jego cenność. Ale ilu rzeczy jeszcze nie zobaczyliśmy z początku? Zaczynamy coraz bardziej widzieć, kiedy Pan daje się nam poznawać i zaczynamy widzieć wartość każdego Jego Słowa. Wtedy też zaczynamy uważniej słuchać, co Pan chce powiedzieć nam.

Czy słyszę to, że Pan chce mnie przygotować? Ale jeśli nie dam się Panu, jeśli będę codziennie zabierał siebie: „bo ja to, bo tamto, bo siamto”, to Pan nie przygotuje mnie. I chociaż zostanie mi wiara, no bo wierzę, że Jezus był na ziemi i wielu ludzi może powiedzieć, że naprawdę wierzą w to, ale nie wierzą każdemu Jego Słowu. Z jakichś powodów nie przyjmują Słów Pana. Czasami nawet z powodów religijnych tak, jak faryzeusze, uczeni w Piśmie, też nie przyjmowali Słów Jezusa. Według religii inaczej oceniali to, co mówił Jezus. Czasami jest to zawstydzenie, czasami, co rodzina pomyśli o tym. Mogą być różne rzeczy, które powodują, że człowiek nie przyjmuje Słów Jezusa i nie zważa na to, co mówi Jezus.

Z Księgi Objawienia, 19 rozdział, od 6 -8 wiersza:

I usłyszałem jakby głos licznego tłumu i jakby szum wielu wód, i jakby huk potężnych grzmotów, które mówiły: Alleluja! Oto Pan, Bóg nasz, Wszechmogący, objął panowanie. Weselmy się i radujmy się, i oddajmy mu chwałę, gdyż nastało wesele Baranka, i oblubienica jego przygotowała się; i dano jej przyoblec się w czysty, lśniący bisior, a bisior oznacza sprawiedliwe uczynki świętych.

Lśniący, świecący, czysty bisior, a to są sprawiedliwe uczynki świętych. Sprawiedliwe uczynki tylko z Chrystusa. My nie mamy sprawiedliwych uczynków, żadnych. Apostoł Paweł powiedział: „moją sprawiedliwość uznałem za śmieć wobec sprawiedliwości Chrystusa i sposobu działania Chrystusa”. Pan jest najcenniejszy, najważniejszy i przed Nim skłoni się wszelkie kolano, a my musimy uznać w Nim Pana. To jest podstawa wiary – uznaj w Nim Pana i poddaj się Jego Słowom. Uznaj w Nim Władcę i uznaj się Jego poddanym i uznaj to za największy zaszczyt, gdy możesz być otwartym na to, co On chce uczynić w tobie. Piękne.