Jan 14:23

Słowo pisane

Duchowy bój - część 8

Otwórzmy II Księgę Mojżeszową 3 rozdział. Wcześniej Mojżesza spotykamy w doświadczeniu kiedy jest uznawany za księcia Egiptu. Co się stało, że Mojżesz jest teraz w tym miejscu? Umiłował hańbę Chrystusową ponad skarby Egiptu. Jak udowodnił to, że hańba Chrystusowa była mu bliższa niż skarby Egiptu? Zabił Egipcjanina w obronie Bożego ludu - to jest Stary Testament. W taki sposób Mojżesz pokazał, że Boży lud jest mu bliższy niż ten lud w którym był księciem? Czy w tym czasie Mojżesz miał poznanie Boga? Bóg uznał czyn Mojżesza. Z powodu tego czynu zaczął cierpieć i stał się człowiekiem, który musiał uciekać, gdyż inaczej zostałby zabity. Mija rok za rokiem. Mojżesz nic więcej nie doznaje jak tylko to, że jest w doświadczeniu poza swoim ludem.

Gdybyś wtedy spotkał (spotkała) Mojżesza, czy porozmawiałbyś z nim: „Mojżeszu jakie masz uczucia, co myślisz o Bogu, dla którego zrezygnowałeś ze skarbów Egiptu? Czy On cię nie zawiódł? Mija rok za rokiem a ty jesteś tutaj. Tak chciałeś okazać jak kochasz Go , a może zrobiłeś źle? Może trzeba było zostać księciem Egiptu i pomagać z tej pozycji? Bóg ma swój czas”.

Przychodzi dzień kiedy Mojżesz spotyka się z Bogiem, dla którego zrezygnował z wszystkiego. Trochę przyszło Mu poczekać, ale się doczekał.

Czytamy ten 3 rozdział i następuje to spotkanie:

,,Gdy Mojżesz pasał trzodę teścia swego Jetry, kapłana Midianitów, pognał raz trzodę poza pustynię i przybył do góry Bożej, do Horeb’’.

Człowiek sam nie kieruje sowimi krokami, widzimy tu już Boga, który kieruje krokami Mojżesza.

,,Wtem ukazał mu się anioł Pański w płomieniu ognia ze środka krzewu; i spojrzał, a oto krzew płonął ogniem, jednakże krzew nie spłonął. Wtedy rzekł Mojżesz: Podejdę, aby zobaczyć to wielkie zjawisko, dlaczego krzew się nie spala. Gdy Pan widział, że podchodzi, aby zobaczyć, zawołał nań Bóg spośród krzewu i rzekł: Mojżeszu! Mojżeszu! A on odpowiedział: Oto jestem! Wtedy rzekł: Nie zbliżaj się tu! Zdejm z nóg sandały swoje, bo miejsce na którym stoisz, jest ziemię świętą’’.

„Doceniam, udowodniłeś, że kochasz Mnie ponad wszystko, ponad te rzeczy. Kochasz mój lud, ale to jest za mało Mojżeszu, Ja mam dla ciebie więcej”.

Dalej jesteśmy w temacie, o którym mówiliśmy wczoraj. To, że stałeś się chrześcijaninem, chrześcijanką to jest początek. Gotowy byłeś, czy gotowa byłaś na wiele. Koledzy, koleżanki śmiali się z ciebie, a ty dalej szedłeś. Ale potem przychodzi czas doświadczenia - gdzie jest ten Bóg? Bóg ma ten święty zamysł, żebyś zdjął (zdjęła) swoje sandały na Jego świętej ziemi. Bóg zamierza uczynić to co chce nie mocą, ani siłą człowieka, lecz Swoją własną siłą.

Spotykamy Lewitów, kiedy Mojżesz schodzi z góry, a na dole jest bałwochwalstwo i on mówi: ,,Kto za Panem do mnie”. Lewici stają po stronie Pana. ,,Idźcie i uderzcie w każdego, który jest po przeciwnej stronie, nie zwracając uwagi kto to jest’’. W ten sposób Lewici wyświęcili się na kapłanów. Co później dzieje się z nimi? Czy już stali się doskonale święci? Nie, to był początek.

Pamiętaj, twoje nawrócenie to jest początek, wspaniały początek. Bóg jest na początku, ale Bóg jest i dalej. Dzisiaj też tu jesteśmy na świętej ziemi. Jego obecność jest dla nas ważniejsza od wszystkiego innego. Pragniemy, żeby On tu był, żeby była atmosfera Jego obecności, żebyśmy mogli pojąć z Kim mamy do czynienia.

Wiecie, gdybym posłuchał Mojżesza, jak opowiada o tym jak pokonał Egipcjanina, jak się cieszy z tego i zostałbym tylko na tym, to czy wiedziałbym coś więcej?

Jeśli stale będziesz tylko początkowym chrześcijaninem, chrześcijanką, to czy coś więcej będzie z tobą? Czy Bóg jest tylko ten początkowy? Przeżyłeś, czy przeżyłaś już trochę w chrześcijaństwie i czy nie nauczyło cię to, że twoja siła jeszcze jest przeszkodą? Jeszcze nie jesteś gotowym, czy gotową do zdjęcia swoich sandałów tak, by uznać Boga. U Mojżesza trwało to czterdzieści lat. Czy też potrzebujesz czterdziestu lat, żeby zrozumieć, że nie twoją siłą ani mocą, tylko Boga mocą wszystko musi dokonywać się. Czy nikt ci nie powiedział, że to jest tylko i aż początek? Bóg, który zaczął On ma moc też dokończyć.

Mówiliśmy wczoraj o oczyszczeniu krwią Jezusa Chrystusa – bardzo ważne, bardzo ważne. Mówiliśmy, że przez tą czystość mamy pokój z Bogiem – bardzo ważne, ale to jest początek przebywania z Bogiem. Czy wiesz o tym? Będziemy czytać pewne miejsca z Biblii, które może będą otwierały nam oczy na te rzeczy, żebyśmy mogli zobaczyć więcej, zobaczyć Boga, który nie zatrzymuje się w punkcie, w którym często zatrzymują się ludzie, mówiąc, że jest już wystarczająco. Wiecie, że nawet niebo nie jest zbyt czyste w oczach Jego? Wiecie, że Bóg jest doskonale czysty? Wiecie, że Bóg ma o wiele większy zamysł i plan niż myślą sobie często ludzie na ziemi?

Czytamy te proste słowa, że Bóg powołał nas, żeby upodobnić nas do swego Syna umiłowanego. Jesteśmy oczyszczeni krwią Jezusa, żeby Bóg mógł nad nami pracować w tym kierunku. Nikt z nas sam nie potrafi się upodobnić do Bożego Syna, ale Bóg włożył w nasze serce pragnienie bycia podobnymi do Syna Bożego. Bóg chce, abyśmy pozostali w miejscu, w którym będzie mógł nad nami pracować. Co to jest za miejsce? W Chrystusie – to jest miejsce, w którym Bóg będzie mógł pracować dalej. Wielu ludzi czyta Biblię i pozostaje tylko na tych pierwszych naukach, nie idąc w ogóle dalej, nie idąc głębiej do Bożego planu, zamysłu wobec człowieka. Czytając te słowa, że Bóg będzie pracował w kierunku upodobnienia nas do swojego Syna, człowiek przechodzi przez to i myśli o tym co będzie sam mógł zrobić w tym kierunku. Nie patrzy na Wszechpotężnego Boga, który ma moc uczynić wszystko co tylko zechce.

Człowiek musi się dowiedzieć, gdzie sięga Jego chcenie. Człowiek ,,porcjuje’’ Boga, zamiast zdjąć swoje sandały, oddać Bogu władzę, ucieszyć się, że jest ktoś kto potrafi to doskonale zrobić, uznać Boga, odpocząć w Synu Bożym od wszystkich swoich dzieł, żeby Bóg wykonał ten święty plan. Ten, który buduje swoje święte, żywe miasto chce mieć ciebie i mnie jako cząstkę swojego świętego i żywego miasta. To jest Święty budowniczy, święty, święty, święty budowniczy który ma święty plan. My nie możemy ograniczyć Jego świętego planu swoim ziemskim pojmowaniem Boga i dlatego musimy ustąpić Mu, dać Mu prawo, żeby nas nauczył tego, co chce uczynić w Chrystusie w tobie i we mnie dla swojej chwały.

Mówiliśmy, że tak ważna jest czystość, żeby Bóg nie był naszym wrogiem, ale żeby mógł nad nami pracować w kierunku wieczności naszej z Nim. Mówiliśmy, że Bóg nienawidzi czyniącego bezprawie, ale dał swego Syna, aby czyniący bezprawie mógł się oczyścić, aby Bóg mógł pracować.

Otworzymy Ewangelię Jana 15 rozdział, bardzo dobrze znane nam miejsce:

,,Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest winogrodnikiem, każdą latorośl, która we Mnie nie wydaje owocu odcina a każdą, która wydaje owoc oczyszcza aby wydawała obfitszy owoc’’.

Człowiek, może powiedzieć: „Panie jestem już czysty, od czego jeszcze mnie oczyszczasz? Oczyszczony zostałem krwią Jezusa, jestem czystym już, mam pokój z Tobą Boże, już wydaję owoc Ducha Świętego.” A tu Jezus mówi, że Bóg dalej oczyszcza. My nie mamy świadomości jak czysty jest Bóg, rozumiecie? Nie mamy pojęcia jak On jest czysty i dlatego nam się wydaje, że się już wszystko zakończyło, sprawa została załatwiona, już jesteśmy czyści.

Tak, co do zbawienia tak, jesteśmy oczyszczeni krwią Jezusa, jesteśmy zbawieni, ale Bóg dalej pracuje nad czystością, ponieważ On jest doskonale czysty. Jeżeli przerwałby swoją pracę, nie osiągnąłby swojego zamysłu. Jego miasto musi być doskonale czyste. Oczyszczenie krwią Jezusa to jest fundament, na którym Bóg buduje piękno swojej chwały. Wiem, że można tam sięgnąć, kiedy poddajesz się Duchowi Świętemu i Bóg cię może prowadzić. Już pierwsze sprawy są załatwione i Bóg teraz może w spokojnym miejscu pracować. Twój umysł jest spokojny, serce spokojne wszystko zostało uspokojone w Chrystusie. Bóg pracuje w ciszy, On ma święty plan, święty zamysł.

Chciałbym na ile tylko to możliwe z Nim, dzisiaj sięgnąć głębiej. Czytamy w liście do Efezjan, że aniołowie patrzą na Boży Kościół i obserwują co ten Bóg czyni w swoim ludzie. Aniołowie są w uroczystym zaciekawieniu, nie w ciekawości ludzkiej. Oni są pełni zachwycającego zaciekawienia, jak Bóg pracuje w swoim ludzie. Czy my dołączymy do nich? Czy tylko zostaniemy na pierwszych naukach? Paweł mówi, że „kiedy jestem z Nim jestem zachwycony”. To jest zachwycający Boży plan.

Ludzie często pozostają przy Bogu, żeby im tu na ziemi było dobrze, żeby jakoś życie ułożyło się, żeby Bóg im pomógł w tym, czy w tamtym i zarzucają Boga swoimi pomysłami, jakby to one były najważniejsze. Paweł pisze, że pożałowania godni są ludzie, którzy z ziemskimi sprawami łączą powodzenie Boże.

To, co On chce uczynić sięga daleko dalej, dlatego umieścił nas w dobrym miejscu swojej pracy, umieścił nas w ukrzyżowanym Bożym Synu, aby tam zniszczyć całą diabelską budowlę, wszystko, co zostało zbudowane z diabłem. Paweł pisze, że oręż nasz jest duchowy, przez który niszczone są warownie diabelskie. Ten oręż musi zniszczyć wszystko, co zostało zbudowane, kiedy nie chodziliśmy z Bogiem. Pewne rzeczy widzimy namacalne jak się one skończyły - przekleństwo, złe pragnienia, czy inne rzeczy. Ale Bóg sięga głębiej i głębiej, dlatego codziennie mamy nosić krzyż, żeby Bóg mógł sięgać głębiej i głębiej, aż wszystko będzie zniszczone. To jest ogień, który niszczy, wypala.

Oby Bóg budował swoje piękno, żeby On mógł zrealizować swoje pragnienia w tobie i we mnie, żebyś zawsze stał, czy stała w świętym Chrystusie przed Bogiem. Dlatego Słowo Boże mówi: ,,Trwajcie w Nim’’. Trwajmy w Jezusie, w miejscu Bożej pracy, żeby On mógł zniszczyć w nas wszystko, co jest wybudowane przez złego i zbudować wszystko, co będzie nosiło Jego imię, imię Jego Syna. Chwała Bogu, że On tego chce!

Wiecie, na tej ziemi dzieją się dziwne rzeczy. Bóg czyni swoje dzieło i mało ludzi to widzi. Ale ci, którym Bóg daje to zobaczyć, zaczynają zważać na Boga, który czyni swoje dzieło na tej ziemi. I to czynił Jezus. Syn Boży chodząc po ziemi nie zrobił nic innego, jak tylko to co chciał Ojciec. Ta budowla musiała być idealnie dokonana według woli Ojca, według Słów Ojca. Widzimy pięknego Bożego Syna – „widziałeś mnie widziałeś Ojca”.

Często czytamy słowa, ale nie widzimy ich głębi. Jeśli Bóg nas nie wprowadzi, to pozostaniemy jak widzowie, którzy oglądają coś pięknego, ale widzą tylko pierwsze plany. Tak i my nie zagłębiamy się bardziej w te doświadczenia. Zobaczyliśmy piękno i odchodzimy zamiast zostać, aby więcej zobaczyć z Bogiem. Zostać z Nim, aby On więcej pokazał i żeby wiedzieć, że ponieważ zawsze stoję w Chrystusie, dlatego widzę więcej, dlatego słyszę więcej, dlatego doznaję więcej.

Chociaż jestem oczyszczony już krwią Jezusa i chociaż wydaję już owoc Ducha Świętego, On nadal mnie oczyszcza.

Niech Bóg nam pomoże. Naprawdę, my jesteśmy jak ten Mojżesz i czasami zabijemy Egipcjanina i już jesteśmy zadowoleni, że sprawę Bożą posunęliśmy do przodu, już nam się wydaje kim my tu jesteśmy. Dopiero kiedy zaczynamy chodzić z Bogiem, doznajemy z kim przyszło nam mieć do czynienia. On nie odda Swojej chwały nikomu, nikomu! On mówi: „Pycha idzie przed upadkiem, pokora poprzedza wywyższenie’’. Trzeba z tym Bogiem być, by Go poznawać. Do tego Boga nie przychodzi się i nie odchodzi się, z Nim się zostaje w Chrystusie. Wtedy poznasz więcej.

Dlatego Jezus gdy się modlił mówił: „Ojcze, uwielbiłem Cię. A to jest życie wieczne aby poznawali Ciebie, jedynego, prawdziwego Boga Jezusa Chrystusa, którego Ty posłałeś”. I my poznając zaczynamy patrzeć w te słowa i chcemy pojąć te słowa.