Jan 14:23

Słowo pisane

Każdy, kto grzeszy jest niewolnikiem grzechu – część 2

Jego bowiem dziełem jesteśmy, stworzeni w Chrystusie Jezusie do dobrych uczynków, do których przeznaczył nas Bóg, abyśmy w nich chodzili.

Inaczej, jeśli robisz to, co Kain i przestajesz chodzić w dobrych uczynkach, do których przeznaczył cię Bóg w Chrystusie, zaczynasz wchodzić w grzech.

Kto z was nie boi się grzeszyć? Kto z was jest już w tej nauce, że przykrywa swoje grzechy i traktuje je lekkomyślnie? Ten właśnie jest w bardzo wielkim niebezpieczeństwie, bo grzech zabija. Zapłatą za grzech jest śmierć.

A więc powinniśmy mieć świadomość, że jeśli zaczynamy czynić coś złego, to znaczy, że opuściliśmy dobro. Nie można czynić dobra i zła równocześnie. Jest to niemożliwe. Kiedy opuszczamy dobro, to choć w pewnym sensie będziemy czynić pewne dobre rzeczy, to będzie w nie wpisana nasza duma, pycha i będzie podawana z tym dobrem: „ja, ja, ja”. Ktoś będzie miał uwagę zwróconą na nas, poprzez to dobro. To już jest grzech, ponieważ tam musi być: „stworzeni w Chrystusie”. To musi być chwała Jezusa, nie nasza. Jeśli cokolwiek dobrego uczynimy, to jest chwała Jezusa, chwała Syna, nie twoja. Ojciec nie odda swojej chwały nikomu, to jest chwała, którą On ma w swoim Synu.

A więc w Chrystusie Jezusie jesteśmy stworzeni do dobrych uczynków.

Otwórzmy list do Galicjan, 6,7 -10 :

Nie błądźcie, Bóg się nie da z siebie naśmiewać; albowiem co człowiek sieje, to i żąć będzie. Bo kto sieje dla ciała swego, z ciała żąć będzie skażenie, a kto sieje dla Ducha, z Ducha żąć będzie żywot wieczny. A czynić dobrze nie ustawajmy, albowiem we właściwym czasie żąć będziemy bez znużenia. Przeto, póki czas mamy, dobrze czyńmy wszystkim, a najwięcej domownikom wiary.

Powiem wam, że ta lekcja jest prawie niewidoczna w chrześcijaństwie. Nie mówię o cielesnym dobru, mówię o dobru Chrystusowym. Za to dobro płaci się prześladowaniami, kpiną, drwiną, odrzuceniem, jak czytaliśmy. Mówię o tym dobru, które jest dobrem Boga żywego, prawdziwego. A kto z was czyni takie dobro, niech nie ustaje czynić, gdyż w odpowiednim czasie będziemy żąć i to bez znużenia.

Dla mnie i dla ciebie zabezpieczeniem jest czynić to, co dostałeś w Chrystusie. Czynić i trwać, bez względu na to, jakie są przeciwności, jakie oskarżenia by nie były, tak jak przeciwko Jezusowi. Pozostań w Jego dobru, trwaj w Jego dobru i nie daj diabłu przeciągnąć się na swoją stronę, żebyś przyklejał do tego dobra swoją etykietkę, swoje własne imię. Nie pozwól, gdyż ty umarłeś i ja i to musi być imię Jezusa.

A gdy diabeł chce, żebyśmy przykleili swoje imię, wzdrygajmy się jak przed największą obrzydliwością, największą drwiną wobec Boga, żeby nazwać coś, co On nazwał swoim Synem ,sobą osobiście, żebyśmy mieli przypisać sobie coś, co przyszło od Boga do mnie, czy do ciebie. Znienawidź to, jako obrzydliwość. Diabeł chciałby Boże dobro nazwać imieniem człowieka, a przez to skazić. Niech Bóg pomoże nam.

A więc czynić dobrze nie ustawajmy – to jest dla mnie i dla ciebie zabezpieczenie.

Jezus powiedział: „tylko Bóg jest dobry” i tylko w Chrystusie zostaliśmy przeznaczeni do dobrych uczynków, abyśmy w nich chodzili. A więc te dobre uczynki przychodzą w Chrystusie. Kiedy czytam o życiu Jezusa, wtedy widzę – to są dobre uczynki. Nie raz ludzie chcieli zabić Pana za te dobre uczynki, nie raz chcieli ogłosić Go królem za dobre uczynki, a Pan nie dał im możliwości uczynić tego w tym momencie.

Nieraz będą wywyższać cię: „jakim wspaniałym człowiekiem jesteś, gdybyś zasiadł w radzie starszych, to mógłbyś wiele dobrego uczynić dla tego miasta.” Oczywiście chodzi o to, żebyś zasiadł między grzesznikami, bezbożnikami i ustalał to, co jest bezbożne. Albo: „jeśli nie będziesz z nami, to cię w końcu zniszczymy”. Pozostańmy w Bożym dobru.

To dobro wnika w twoje serce i ono wynika z Chrystusa mieszkającego w tobie. To nie jest wydumanie naszych umysłów, to musi być wynikiem miłości, a nie kupowaniem sobie wieczności. To musi być dobro, które przyszło z góry, od Boga. Możemy poznać je po tym, że ono naśladuje Jezusa. Wszystko, co nie naśladuje Jezusa, jest z diabła. Przykro to powiedzieć, ale diabłów jest pełno między wierzącymi ludźmi. Tak jak za czasów Jezusa, Pan wchodził do świątyni, wypędzał demony, oczyszczał.

Dlatego dobrze, kiedy człowiek rozumie, że kto grzeszy, z diabła jest. A czy można grzeszyć pychą, mówieniem o sobie w sposób wysoki i wzniosły? Można. To też jest z diabła. Można grzeszyć fałszywą pokorą. To też jest z diabła. Można grzeszyć w różnoraki sposób. Musimy wystrzegać się tego, dlatego, że dzieci diabła grzeszą, a dzieci Boże, nie. Dlatego niech Bóg nam w tym pomaga, abyśmy mogli być wolni i jako ludzie mogli sobie nawzajem w tym pomóc, by nakierowywać uwagę na Syna Bożego. Patrząc na Niego, naśladujmy Go. To jest wiara Jezusa w nas, a nie nasza, skądś wzięta.

Niech Bóg pomoże nam otwierać serca przed prawdą Bożych Słów.

Otwórzmy 3 List Jana, 11 wiersz:

Umiłowany! Nie naśladuj tego, co złe, ale to, co dobre. Kto czyni dobrze, z Boga jest, kto czyni źle, nie widział Boga.

Nie uczmy się naśladować coś złego, rozumiecie? Ale pozostańmy w tym, kim jest Jezus. To jest nasz wzór –Jezus – Jego zachowanie, Jego postępowanie, Jego reakcje, to jest Boże dobro. Musimy patrzeć na Pana, jak On odpowiada na pewne rzeczy, jak postępuje wobec pewnych rzeczy, o czy mówi On, że jest dobre, a o czym mówi, że jest złe. Musimy patrzeć na Jezusa. To jest podstawa tego, co mamy robić. Otwierasz Biblię, patrz na Jezusa, co On uważa za dobre, a co uważa za złe i dzięki Bogu my też możemy tak uważać.

Nie dajcie się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężajcie.

Będziemy teraz czytać taki kluczowy wiersz. Napisał go brat Jezusa Chrystusa według ciała, Jakub. On wiele pomoże nam dzisiaj również.

List Jakuba, 4, 17:

Kto więc umie dobrze czynić, a nie czyni, dopuszcza się grzechu.

Jeśli wiesz, że to jest dobro, a nie czynisz tego dobra, dopuszczasz grzech. Kiedy przestajesz czynić Boże dobro, otwierasz drzwi dla grzechu, to jest automatyczne, dzieje się jedno z drugim. Nie musisz czynić niczego złego, wystarczy, że przestajesz czynić dobro, otwierasz drzwi dla grzechu i grzech wchodzi. My żyjemy w świecie grzechu, w świecie bezprawia i Jezus mówi: „wy nie możecie żyć inaczej, jeśli moje dobro nie jest w was. Wasze drzwi na grzech są otwarte i będą przez cały czas otwarte, jeśli Ja nie mogę mieszkać w was.” To mówił Jezus do tych ludzi tam, kiedy przemawiał do nich i oni nadal nie rozumieli Jego słowa.

Bracie i siostro, w chwili, kiedy przestajemy czynić to, co Chrystus mnie, czy ciebie nauczył, otwieramy drzwi dla grzechu i grzech wchodzi, aby czynić nas znowu swymi niewolnikami. Nie masz szansy, ani ja, ani ty. Nic nie chroni nas wtedy, gdyż wtedy wypieramy się Syna, a gdy wypieramy się Syna, dobra Bożego, które jest w Synu, wtedy również mówimy „tak” dla zła. Nie musisz zacząć kraść, kłamać, zabijać, wystarczy, że przestaniesz czynić dobro, zaczniesz zabijać, zaczniesz kraść i zaczniesz kłamać. Będziesz zabijał nienawiścią, będziesz okradał innych z radości ze zbawienia i będziesz okłamywał ich, że jesteś chrześcijaninem. Wystarczy przestać czynić dobro. Nadal mówimy o dobru, które widzimy w Jezusie. Czy poznawanie Pana, to jest życie wieczne? Czy warto poznawać Go? To jest życie wieczne: poznawać jedynego prawdziwego Boga i Jezusa Chrystusa, którego On posłał. Syn Boży, Jezus Chrystus właśnie o tym mówi tutaj: Każdy, kto grzeszy, jest niewolnikiem grzechu. Wiecie, że Jezus spotykał na swojej drodze różnych grzeszników. Łatwiej było mu z grzesznikami takimi oficjalnymi, tak jak ta cudzołożnica, czy inni, którzy okradali ludzi, ponieważ oni mieli świadomość, że są grzesznikami. Trudniej było mu z grzesznikami, którzy mieli o sobie wysokie mniemanie. Ciężej było i On starał się dotrzeć do nich, pokazywał im ich jako tego starszego brata, który nie ciszy się, kiedy ten młodszy wraca i jest jakby wzbudzony z martwych. Ten starszy nie cieszy się, narzeka, że on nigdy nie miał tak, itd. Pan chce pomóc im, żeby zrozumieli, że ich postawa jest nieprawidłowa, że powinni cieszyć się, że nigdy nie poszli w takie grzechy i powinni korzystać z radości Ojca. Dlaczego więc nie korzystają? Bo sami umartwili się, sami nałożyli sobie takie jarzmo, jakby męczenia się, a mogliby się cieszyć. Wiersz 35 z 8 rozdz. Ew. Jana: A nikt nie pozostaje w domu na zawsze, lecz Syn pozostaje na zawsze. Niewolnik, to jest rodowód według ciała, jak powiedzieliśmy sobie. Według ciała urodziliśmy się niewolnikami. Niewolnik nie pozostaje w domu Bożym na zawsze. Jeśli człowiek pozostanie według rodowodu ludzkiego, idzie na zatracenie. W nas musi być rodowód Boży. Musimy być narodzeni z czystego nasienia, żebyśmy mogli pozostać w domu Ojca. Dlatego Jezus mówi do Nikodema: „jeśli nie narodzisz się z wody i Ducha, nie możesz wejść, ani zobaczyć Królestwa Bożego.” Musisz się narodzić z Boga, żeby mieć oczy, które widzą i mieć nogi, które mogą chodzić w świętym miejscu i nie czynić je skażonym. Rozumiemy to, prawda? Gdy doświadczyliśmy narodzenia z Boga, pilnujmy się tego narodzenia, gdyż to jest łaska Boża. Pilnujmy się tego, gdyż ktoś będzie chciał nas skazić, odebrać nam dobro. Jak on będzie chciał odebrać nam dobro? Wiecie, już trochę nauczyłem się tej lekcji. To dobro będzie chciał odebrać przez innych, którzy mienią się wierzącymi. To oni będą uderzać w dobro Chrystusowe, próbując nam powiedzieć, że to nie jest dobre, że to jest złe, a dobre jest to, co oni mają. Jak przyszli do Galacjan? Przyszli i powiedzieli: „To, co wy macie, to jest, ale wam brakuje jeszcze tego większego dobra. Jak obrzeżecie się, będziecie prawdziwymi wyznawcami Jezusa.” To dopiero będzie. A prawdziwy wyznawca Jezusa napisał: „jak się obrzeżecie, Chrystus wam nic nie pomoże. Stracicie dobro.” Może być właśnie tak, że człowiek przychodzi na zgromadzenie między wierzących, ale nadal jest niewolnikiem grzechu, zaczyna poruszać się między nimi, ale jego ślad, jest śladem grzechu. Dobrze, żeby człowiek zobaczył, co zostawia za sobą, czy jest to Chrystus, czy jest to ego, stare człowieczeństwo. Za tobą i za mną musi zostać ślad Chrystusa, jeśli nie, to znaczy, że idziemy bez Niego. Naprawdę. Cała wiedza, wszystko, cokolwiek byśmy posiedli nie zostawi śladu Chrystusa, to musi być Jego natura. I tu chodzi o to tylko, że kto będzie wzywać Pana, dlatego, że widzi swój stan, Pan uratuje go, ale jeśli człowiek będzie udawał, że jest w porządku, pozostanie w swoich grzechach. Czy tak powiedział Jezus? Dlatego powiedziałem wam, że pomrzecie w grzechach swoich. Jeśli bowiem nie uwierzycie, że to Ja jestem, pomrzecie w grzechach swoich. Ew.Jana 8,24. To jest tylko takie wspomnienie przez Pana, żebyśmy ratowali się. Pan nie mówi: „Ja cię nie chcę znać”, Pan mówi: „chcę, żebyś był żywy. Bądź żywy, bądź dla mnie, dla mojej chwały. Nie żyj już dla swojej chwały, tylko dla mojej.” Cudowne, prawda? Ale jeśli człowiek nie przyjmie tego, mimo tego, że będzie w zgromadzeniu ludu Bożego –Słowo Boże mówi: „nie ostoi się bezbożny w zgromadzeniu świętych” – to znaczy na ziemi - to tak, bezbożni mogą być w zgromadzeniu świętych, mogą ostawać się, może będą się czuć nawet całkiem fajnie, ale przyjdzie sąd i nastąpi rozdzielenie. Były dwie różne drogi, tak samo, jak diabeł posiał między ludzi swoich ludzi, żeby niszczyć to, co jest Boże, prawdziwe. Ale przychodzi sąd, aniołowie są posłani, zbierają to całe zło, które było w Królestwie Bożym i idzie to na spalenie, a Boże nasienie wtedy okazuje się w całej swojej chwale.