Jan 14:23

Słowo pisane

List Apostoła Pawła do Rzymian – część 3

Wiersz 14: Wiemy bowiem, że zakon jest duchowy, ja zaś cielesny, zaprzedany grzechowi. Albowiem nie rozeznaję się w tym, co czynię; gdyż nie to czynię, co chcę, ale czego nienawidzę, to czynię.

Widzicie Boży ludu, można dostać się i w taki stan i w chrześcijaństwie również, kiedy człowiek zaniedba korzystanie z Chrystusa, wtedy cielesność odżywa i grzech znowu zaczyna zajmować swoje miejsce. Dlatego powiedziane jest do wierzących ludzi w liście do Hebrajczyków: Patrząc na Jezusa, sprawcę i dokończyciela waszej wiary, - porzućcie wszelki grzech i ciężar, który was usidla i pobiegnijcie za Nim. To znaczy, kiedy zobaczysz w sobie to, o czym pisze Paweł tutaj, to wiedz, że Jezus chce cię uratować. Nie chce, by ktokolwiek pozostał w swojej cielesności, w swoim upartym stanie, w swoim złym, cielesnym pielgrzymowaniu. Chrystus chce ratować.

Wiersz 16: A jeśli to czynię, czego nie chcę, zgadzam się z tym, że zakon jest dobry.

Prawda? Jest to oczywiste. Jeśli zakon mówi mi coś i ja chcę czynić to, co mówi zakon, a nie czynię tego, to ja przecież potwierdzam: zakon jest dobry, ale ja nie mogę go wykonać. Rozumiecie, jakie to jest ważne, kiedy człowiek zdaje sobie sprawę, że zakon nie jest jego prześladowcą, nie jest wrogiem, nie jest potępicielem. Jest wykazującym potrzebę Jezusa. Po to jest zakon. Nie trzeba się chować przed zakonem, jeśli odwróciłem się od Chrystusa. Jeśli schowam się przed zakonem poprzez własne usprawiedliwienie, to kto pomoże mi? Nikt już nie przemówi do mnie nawet, kto mi pomoże? Mam własne usprawiedliwienie, mam własne prawo do życia w grzechu – kto mi pomoże wtedy? Kto rozmyślnie grzeszy, nie ma dla niego nadziei, nie mam prawa do życia w grzechu! Mam prawo, aby pod łaską oczyszczać się z wszelkiego grzechu.

A więc, kiedy grzeszę, wiem, że choć nie chcę kłamać, a kłamię, to właśnie grzech powala mnie. Jeśli grzech jest silniejszy od mnie, kto powali grzech? Ludzie Boży, gdybyśmy więcej czasu spędzali z tym Słowem Bożym i w tym miejscu każdego dnia korzystali z tego, o czym pisze Paweł, ileż mniej złych rzeczy byłoby między wierzącymi ludźmi i ileż więcej byłoby Chrystusa, który prawdziwie miłuje grzeszników. Jedynym, który miłuje grzeszników jest Jezus, bo poszedł za nich umrzeć na krzyż. To jest miłość do grzeszników – umrzeć na krzyżu. Chciałbym, żebyśmy to rozumieli. I my też, jeśli żyjemy jako chrześcijanie, to po co tu żyjemy? Słowo Boże mówi – jedni za drugich życie kładźcie. Piękne, prawda? Ale dla jakiego człowieka to prawo jest do wykonania? Dla nowego. Stary nadal ma swoje prawo. Powiedz, co należy ci się tu na ziemi? - i zobaczysz pod jakim zakonem jesteś. Należy ci się śmierć bracie, siostro. Mnie i tobie, każdemu z nas – śmierć. Jeżeli rozumiemy to, że należy mi się śmierć i nic innego tylko śmierć, dobrze dzieje się w moim wnętrzu, dobry jest to kierunek. Ale, jeśli coś należy mi się, to ciało będzie czyniło zło.

Kiedy patrzę na wojnę, mogę powiedzieć, że wojna nie jest dobrym rozwiązaniem, choć ten świat uważa, że jest odwrotnie, bo po wojnie jest prosperita, jest dużo pracy, ludzie są zajęci. Wojna nie jest dobrym rozwiązaniem, pokój jest dobrym rozwiązaniem. W pokoju ludzie mogliby spokojnie pracować i czynić wszystko dobrze. Nie potrzeba wojny, by ludzkość mogła wzrastać, potrzeba pokoju. Mówią, że wojny wykształtowały różne rzeczy, ale czy one są dobre? A więc dziecko Boże potrzebuje wojny, czy pokoju? Czy kiedy wojna będzie w zborze zbór będzie rósł? Nie – kiedy pokój będzie w zborze zbór będzie rósł. „Pokój między sobą miejcie” – mówi Pan.

Czy kiedy pozostaję w cielesności, mogę być w pokoju? Nie. Cielesność ma ducha wojny w sobie. Kain zabił Abla. Cielesność ma ducha wojny, agresji. A więc dobrze, że jest miejsce, gdzie cielesność może być martwa, aby prawo Chrystusa mogło przepełniać nas.

Wiersz 17: Ale wtedy czynię to już nie ja, ale grzech, który mieszka we mnie.

Paweł nie mówi: „jestem zadowolony, usprawiedliwiony – to nie ja czynię to zło, to czyni grzech we mnie. Mogę być spokojny, bracie, siostro, nie czepiaj się mnie. To grzech, to nie ja. Nie jestem winny, to grzech jest winny”. Prawda – grzech. Ale ja muszę nie chcieć żyć w tym grzechu i muszę chcieć żyć w sposób Chrystusowy. Muszę doznawać smutku, że gdzieś czynię zło, aby Pan uwolnił mnie z tego smutku i napełnił radością czynienia dobra. Pięknie – gdybyśmy wszyscy korzystali ze śmierci Chrystusa, aby i życie Chrystusa napełniało nas.

Wiersz 18: Wiem tedy, że nie mieszka we mnie, to jest w ciele moim dobro; mam bowiem zawsze dobrą wolę, ale wykonania tego, co dobre brak.”

A więc nawet wiedza, świadomość nie wystarcza, jeśli pozostanę w tym miejscu, gdzie żyje moje ciało. Nie wystarcza. Moje ciało jest używać to, co dobre w sposób grzeszny.

Wiersz 21, 22: Znajduję tedy w sobie zakon, że gdy chcę czynić dobrze, trzyma się mnie złe; bo według człowieka wewnętrznego mam upodobanie w zakonie Bożym.

Wielu ludzi ma upodobanie w zakonie Bożym; chcieliby miłować, przebaczać, czynić dobro, okazywać współczucie. Wielu ludzi ma takie dobre pragnienia, ale dopóki żyje to ciało, te pragnienia nie mogą zrealizować się. Grzech niszczy wszystko. Trzeba pozbyć się grzechu w krzyżu Chrystusa, żeby w głowie i w sercu zjawiło się nowe prawo, które Bóg w Duchu Świętym daje ludowi Bożemu. I Paweł chce pokazać to – jeśli widzisz, że to prawo ciała, grzechu i śmierci ogarnia cię – wołam cię do Jezusa. To jest jak trąba ostrzegająca, że wróg otoczył cię i musisz wyrwać się z pułapki. Nieraz Izrael musiał przebijać się przez pułapkę, żeby wydostać się na zewnątrz. I do człowieka, który został zamknięty w cielesności – masz oczy, a nie widzisz, masz uszy, a nie słyszysz, wydaje ci się, że jesteś bogaty, a naprawdę jesteś nędzny, Pan mówi: „ wyjdź stamtąd, wydostań się, skorzystaj z mojego krzyża, skorzystaj z mojego miecz, który mówi ci – pójdź do Mnie, który potrzebujesz zbawienia”. „Przyjdź do Mnie” – mówi Jezus. A kiedy wróg nienawiści będzie chciał nacierać – ty wzywaj mego imienia, kiedy wróg niechęci będzie nacierać – ty wzywaj mego imienia, mówi Pan Jezus. Musimy być realnymi chrześcijanami, bo to jest realna bitwa i realne zagrożenie, że można stracić wieczność, usprawiedliwiając samego siebie. Nie ma usprawiedliwienia dla grzeszącego. Jedynie w Chrystusie może znaleźć on oczyszczenie i usprawiedliwienie.

Wiersz 23: A w członkach swoich dostrzegam inny zakon, który walczy przeciwko zakonowi, uznanemu przez mój rozum i bierze mnie w niewolę zakonu grzechu, który jest w członkach moich.

I kiedy widzę, że ten zakon grzechu i śmierci bierze mnie w niewolę, chociaż znam dobro, wiem co jest dobre, co wtedy mam zrobić? Powiedzieć: „wszyscy tak żyją, a więc jestem w porządku? Wielu tak żyje, ma kłopoty ze sobą, robią różne głupie rzeczy i żyją i modlą się i śpiewają i wszystko gra. To znaczy, że ja też jestem w porządku.” Nie, kiedy zakon mi pokazuje taki stan, to wtedy z mojego wnętrza obowiązkowo musi wydostać się realność rozpoznania mojego stanu: nędzny ja człowiek!

Wiersz 24: Nędzny ja człowiek! Któż mnie wybawi z tego ciała śmierci?

To musi być realne! Bóg wysłucha realnego odezwania się. Realnie Słowo Boże pokazało stan i człowiek mówi: Boże, mój stan jest nędzny. Nie chcę udawać, że jest dobrze, że jest w porządku, nie chcę usprawiedliwiać się, patrząc na innych ludzi. Mój stan jest nędzny, Boże. To nie jest tylko słowo, to jest zrozumienie i pojęcie, kiedy grzech może czynić we mnie, to co chce, chociaż wiem, że to jest złe, to jestem nędznym człowiekiem i potrzebuję zbawienia. Nie potrzebuję usprawiedliwienia, że w jakiejś religii żyją źle, że ktoś inny żyje źle. Po co mi takie usprawiedliwienie, skoro inny, żyjąc źle idzie też na zatracenie. To pokazuje mi, że potrzebuję gwałtownie Jezusa. Któż mnie wybawi z tego ciała śmierci. Jest Ktoś, kto może zrobić to – to jest tylko On jeden, Jezus Chrystus, dlatego tak ważny jest Pan. Bitwa toczy się właśnie o to – diabeł walczy przeciwko naszemu pragnieniu Chrystusa przez to, że nas usprawiedliwia – „nie jesteś najgorszy”. Tak diabeł usprawiedliwia grzeszników – są gorsi od ciebie. Nie przyjmuj takiego usprawiedliwienia – „zapłatą za grzech jest śmierć.” Jeden grzech – śmieć. Przyjmij usprawiedliwienie w Chrystusie – oczyściwszy się z grzechów swoich jestem czysty – to jest usprawiedliwienie. Oczyszczajmy się w krwi Chrystusa. Nie zaniedbujmy tego pięknego, wspaniałego Bożego daru – oczyszczajmy się. A oblubienica Jego oczyściła się. A wy, którzy trwacie w Panu, oczyszczajcie się. Nie zaniedbujcie czasu, w którym krew Jezusa jest dla was tak ważna. Nie zgódźcie się na życie w cielesności. Bez względu na to ilu ludzi żyje w cielesności, wy pamiętajcie, że jest na ziemi życie w Duchu, w mocy Ducha, nie w mocy ciała. I to jest życie Jezusa. I kiedy czytamy to zawołanie Pawła, on pokazuje swój stan, w którym był i on teraz przedstawia kościołowi: „zobaczcie, taki stan może być człowieka wierzącego i jeśli w takim stanie jesteście i jeśli widząc to, co do was piszę, zrozumieliście, że żyjąc w grzechu jesteście nędznymi ludźmi idącymi na zatracenie, ratujcie się”.

Wtedy Paweł mówi w wierszu 25:

Bogu niech będą dzięki przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego!

On nie mówi:to jest beznadziejny stan i nie ma sensu już o was troszczyć się. On mówi: „Bogu dzięki za Jezusa, że Jezus przyszedł wydobyć człowieka z takiego nędznego stanu!” Wierz w Chrystusa, a wszystko ci się powiedzie. Jeśli wierzysz w Chrystusa, że On może cię z tego stanu wydobyć, to trzymaj się mocno w tym miejscu, gdzie Go masz i trwaj w tym. Potrzebujesz świętego życia i ja też! Nie odpuść sobie tego. Co z tego, że ktoś może żyć w nie świętości. Pan mówi: „Świętymi bądźcie, bo Ja jestemświęty.” „Bądźcie oddzieleni do mnie, nie żyjcie jak świat, ale żyjcie ze mną” – mówi Pan.

Wiersz 25: Bogu niech będą dzięki przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego! Tak więc ja sam służę umysłem zakonowi Bożemu, ciałem zaś zakonowi grzechu.

Kiedy jestem bez Chrystusa mam rozdwojenie; chcę czynić dobrze, ale trzyma mnie się zło. Zakon pokazuje: jesteś teraz bez Chrystusa i potrzebujesz Jezusa. Jezus nie potrzebuje doskonałego człowieka. On potrzebuje człowieka, który jest świadomy swego stanu i patrzy na Niego, jako na jedyne zbawienie. Czy rozumiecie to? Zakon pomaga nam widzieć w Jezusie jedyne zbawienie. Ciało ma wielu zbawicieli, zakon widzi tylko Jednego. To jest Jezus.

A więc Paweł wysławia Boga, że dał nam wyjście z naszego nędznego stanu i to jest Chrystus Pan, w którym jest oczyszczenie z naszych grzechów. Cudowne, że jest miejsce, gdzie mogę pozbyć się swoich grzechów, gdzie mogę powiedzieć: „Panie uratuj mnie, zmiłuj się nade mną”. Przecież widzę; chcę tego dobra, a wchodzę i czynię zło. Przecież nie jestem ślepy (ślepa), widzę to, że grzech jest mocniejszy ode mnie, a napisane jest, że teraz w Chrystusie, to nie grzech ma panować nade mną, ale ja nad grzechem, dzięki mocy życia Jezusa. A więc widzę to, co się dzieje. Nie wolno dać się oszukiwać! Muszę reagować zgodnie z tym, co pokazuje mi Słowo Boże. Tyle trudności jest dlatego, że człowiek nie reaguje prawidłowo na Słowo Boże i oszukuje sam siebie.

I Paweł pisze dalej w Rzym.8,1:

Przeto teraz nie ma żadnego potępienia dla tych, którzy są w Chrystusie Jezusie.

Jakże piękne Słowa – nie ma potępienia dla tych, którzy są w Chrystusie Jezusie. Oni nie są doskonali jeszcze, są doskonali dzięki Jezusowi, ale mają wszystko dzięki Chrystusowi, oni oddali Mu swe grzeszne życie, by On je oczyścił, obmył, uwolnił, oni oddali Mu siebie, takimi, jakimi byli, by On zrobił z nimi porządek. Oni nie chcą już napadać na innych ludzi, żeby pokazać, że są lepsi. Oni chcą, by Jezus zrobił z nimi porządek, rozumiecie? I to jest cenność uratowania, to jest cenność doprowadzenia mnie, czy ciebie do stanu, w którym mówisz: „Panie zrób ze mną porządek. A jeśli zrobisz ze mną porządek, będę mógł służyć innym ludziom. Wtedy nie będę wywyższać się nad innych, nie będę lekceważyć ich, nie będę mieć ich za nic, będę służyć.” To jest prawda. Chciałbym, żebyśmy patrzyli na Jezusa i żebyśmy widzieli w Nim prawdziwego Zbawiciela. Nasze usta często otwierają się i mówią słowa, których On nigdy nie powiedziałby. A my myślimy, że to dobre słowa. Skąd mogę wiedzieć, czy są to dobre słowa? Muszę zobaczyć, czy On wypowiada je. Jeśli On wypowiada je, są dobre. Muszę zobaczyć, jak On, żyjąc na ziemi, docierał do ludzi, w jaki sposób pomagał ludziom, muszę zobaczyć Jego życie we mnie. On nie chce, żebym „ja” żył dla Niego, On nie potrzebuje „mnie”. Jest więcej zła z tego życia według swego „widzimisie” dla Pana, niż Jego życie w nas. Ono czyni dobro, tamto czyni zło. Wiele arogancji i wywyższania jest dlatego, że „ja” to czynię, nie Pan.

Chciałbym mówić do was i do siebie szczerze, dlatego, że od tego zależy nasze wieczne życie. Jak ma być głoszona ewangelia do tego świata? – ma być głoszone Królestwo Boże i Jego sprawiedliwość. A kto jest sprawiedliwością Królestwa Bożego? Zakon czy Chrystus? Chrystus. I mamy głosić Królestwo Boże i sprawiedliwość Chrystusa, nie zakonu. Zakon sam zajmuje się tym. Duch Święty przekonuje człowieka o grzechu, nie my mamy przekonywać o grzechu. Nie mamy takiego prawa, nikt nie dał nam takiego prawa. Jeśli my przekonujemy ludzi o grzechu, jesteśmy kim? - „Duchem Świętym”. My mówmy o Chrystusie, a Duch Święty przekona człowieka, że nie żyje tak, jak żyje Jezus. Ludzie zaczęli wiele swojego pokazywania Jezusa, dlatego człowiek w świecie nie potrafi przyjść do Pana. Grzesznik musi zobaczyć sprawiedliwość Chrystusa, tak jak Paweł pokazuje tu – chcę czynić dobro, lecz nie mogę, co z tego, że powiesz mi, że jestem grzesznikiem i wykażesz mi wszystkie moje grzechy. Co z tego, skoro ja nie mogę tak, jak związany człowiek nie może chodzić. Co z tego, że demonstrujesz – „chodzę, zobacz”, on nie może chodzić. On musi znaleźć Jezusa, który uwolni go. To Jezus ma być głoszony, nie zakon. Nikomu nie mamy mówić w sprawie Chrystusa w sposób, w jaki mówi zakon. Mamy mówić tak, jak mówi Duch Święty, tak? To jest głoszenie ewangelii. Gdzie spotykamy tych braci i siostry, którzy szli i głosili zakon? Oni głosili Jezusa. Oni mogli użyć: „czyż zakon tak nie mówi”, ale to Chrystus jest głoszony. I ludzie mogli dowiedzieć się o tym, że Chrystus to jest piękne życie.