Jan 14:23

Słowo pisane

Kazanie szóste: Uwolnienie od grzechu i grzeszenia

Kazanie szóste: Uwolnienie od grzechu i grzeszenia

Chciałbym teraz, żebyśmy otworzyli 1 List Jana. Gdybym postawił wam pytanie dlaczego Jezus Chrystus umarł na krzyżu, ciekaw jestem, co na ten temat odpowiedzielibyście. Myślę, że otrzymalibyśmy całą gamę rozmaitych odpowiedzi zgodnie z naszym doświadczeniem. Większość z nas odpowiada na takie pytania zgodnie z naszym osobistym przeżyciem Pana. Ludzie, którzy chcą mówić prawdę, którzy chcą trwać w prawdzie odpowiadają zgodnie ze swoim własnym przeżyciem. Jest dobrą rzeczą wziąć z Pisma Świętego cały szereg miejsc, zacytować i dać odpowiedź zgodną ze zwiastowaniem Biblii, ale to może nie mieć nic wspólnego z twoim osobistym przeżyciem. Więc musimy mówić prawdę sobie wzajemnie. Paweł użył takiego bardzo miłego wyrażenia na ten temat: „mówiąc prawdę w miłości”- napisane to jest w Liście do Efezjan w 4 rozdziale. Jest czymś wspaniałym, kiedy można mówić prawdę w miłości, ale można też użyć prawdy jako młota lub siekiery i zabijać innych. Jezus powiedział pewnego razu: mam pragnienie mówić wiele rzeczy do was, ale teraz nie możecie znieść tego. Wobec tego nie powiedział im. Nie byli w stanie przyjąć tego, co On chciał im powiedzieć. Wiecie na przykład kiedy jest 6-miesięczne dziecko, nie można mu dać wołowiny do jedzenia. Chyba rozumiecie, co Jezus miał na myśli.

Chciałbym resztę tego przedpołudnia - to nie będzie zbyt długi czas - przeznaczyć na to, aby mówić na temat uwolnienia od grzechu i od grzeszenia, żeby w żadnym umyśle nie powstało zamieszanie. Herezja to jest wzięcie prawdy i pójście za nią zbyt daleko do jakiegoś ekstremum. Mam nadzieję, że rozumiecie to i że w tym kraju znacie rozmaite herezje poza rzymsko-katolicką religią. Proszę się nie obrażać. Wobec tego Pan musi nas poprowadzić nieco dalej. Jan jest kimś takim niezwykle ważnym, kto ma wolność mówić o uwolnieniu od grzechu.

Weźmy na przykład to stwierdzenie, które sam Pan Jezus wypowiedział, a zapisane jest ono w rozdziale 5 Ewangelii Jana. To jest historia, która rozpoczyna się od uzdrowienia człowieka, który wiele lat chorował. Nie będziemy się zatrzymywać na tej historii. Po tym kiedy Pan go uzdrowił, przyszedł on do świątyni. Myślę, że on po prostu zaczął wykonywać swoje religijne praktyki w sposób jaki był mu znany, ale Jezus spotkał go tam w świątyni. Chciałbym, żebyście przeczytali wiersz 14 i zobaczyli, co jest napisane w waszych Bibliach: „Później spotkał go Jezus w świątyni i rzekł do niego: Oto wyzdrowiałeś; już nigdy nie grzesz, aby ci się coś gorszego nie stało”.

Czy Jezus powiedział: idź i nie grzesz więcej, czy to jest napisane w waszych Bibliach? Czy to prawda? Czy Jezus powiedział to? Czy On rzeczywiście miał to na myśli co powiedział? Czy to możliwe? Jeżeli nie, to oznacza, że Jezus jest oczywistym kłamcą. Jeżeli On jest kłamcą, to nie ma co się Nim zajmować i nie warto Mu ufać, ponieważ to jest najważniejsza sprawa, jeśli chodzi o człowieka. Czy Jezus powiedział: „nie grzesz więcej”? Czy wobec tego jest możliwe życie bez grzeszenia? Powinno być, przynajmniej tak się wydaje. Zróbmy takie założenie, przypuśćmy, że Pan Jezus pomylił się wypowiadając takie stwierdzenie. Czy sądzicie, że to jest możliwe, aby Pan Jezus się pomylił? Załóżmy, że Pan Jezus się pomylił, potknął się w tym przypadku i że  naprawdę to On tak nie myślał, nie miał na myśli tego tak dosłownie.

Przeczytajmy  wobec tego z rozdziału 8. Wiecie, że  w tym rozdziale mamy historię kobiety przyłapanej na cudzołóstwie, na samym akcie cudzołóstwa. Jak ci mężczyźni przyciągnęli ją do Pana Jezusa i jak Pan Jezus pozbył się tych mężczyzn. Bardzo się cieszę, że to zrobił, ponieważ jeśli ona została przyłapana na cudzołóstwie, to gdzie był ten mężczyzna również przyłapany. Jeśli kobieta została przyłapana, to nie mogła być sama, gdzie jest mężczyzna? Miłuję Jezusa, On nigdy, ani razu nie nazwał ją grzesznicą, powiedziałem wam dzisiaj rano o tym. Mam nadzieję, że znacie całą tę historię. To, co chciałbym wam teraz przeczytać to 11 wiersz. Proszę, sami też przeczytajcie 11 wiersz:

„A ona odpowiedziała: Nikt, Panie! Wtedy rzekł Jezus: I Ja cię nie potępiam: Idź i odtąd już nie grzesz”.

Czy powiedział - „idź i więcej nie grzesz”? Czy i w tym momencie kłamał z jakiegoś nawyku czy z założenia, czy też mówił prawdę? Odpowiedzcie na to. Czy Pan Jezus wygłaszał teologiczną doktrynę w tym miejscu? Czy wygłaszał naukę jakiejś szczególnej sekty religijnej? Czy też mówił prawdę do tej kobiety?

Ponieważ to powiedział, to oznacza, że to jest możliwe. Czy zgadzacie się z tym? Nie bójcie się popatrzeć prawdzie w oczy. Ja wiem, że kiedy ktoś wygłasza takie zwiastowanie, jak ja to robię, ludzie wstają w takim miejscu i mówią: „O, bezgrzeszna doskonałość. O, nie chcemy się tym w ogóle zajmować”. Jest niezwykle smutne zobaczyć, jak diabeł działa w sercach wierzących. A więc musi to być możliwe, żeby nie grzeszyć więcej. Posłuchajcie, to nie jest niemożliwe zgrzeszyć. Jeszcze raz to mówię - to nie jest niemożliwe zgrzeszyć, ale jest możliwe nie grzeszyć. Jeszcze raz to powiem - to nie jest niemożliwe zgrzeszyć, ale jest możliwe nie grzeszyć. Jezus byłby najgorszym oszustem na świecie, gdyby powiedział komuś - idź i nie grzesz więcej, wiedząc, że to jest niemożliwe do uczynienia dla człowieka.

Jezus jednak powiedział: nie grzesz już więcej. Kto głosuje za tym, co Jezus mówi, kto się z tym zgadza? Więc jeżeli do umysłu przychodzi jakaś szarpiąca myśl, my mamy tutaj porządny autorytet. To nie chodzi o to, co jakiś człowiek naucza. Jan daje nam dokładny przekaz tego, co Jezus powiedział. To powinno być dla was wystarczające.

Jan posuwa się dalej w swoim liście. Bardzo się cieszę, że Jan nie był takim modernistycznym teologiem i że nie napisał książki, która jest usprawiedliwieniem grzeszenia dla chrześcijan, dająca im wymówki do tego, że mogą grzeszyć. Czy chcielibyście czytać taką książkę, która tłumaczy i wyjaśnia wszystkie twoje grzechy: „no, wiesz jesteś tylko człowiekiem - głaszcząc tak - przecież tego można się po tobie spodziewać”. Ludzie, którzy będą w to wierzyć, będą grzeszyć dzień po dniu i każdego dnia na nowo będą do Boga przychodzić i mówić: „O Boże, przebacz mi, znowu to zrobiłem”. Oto jest życie – oto jest moc, która może cię powstrzymać od grzeszenia. Na tym polega ta wielka prawda. Wybaczcie mi, że to mówię, ale muszę to wprost powiedzieć tutaj, zanim opuszczę Polskę. W każdym umyśle, który został wychowany w tym środowisku katolickim są takie szafki - skrzynki, do których się przychodzi i wyznaje swoje grzechy co tydzień. Od dziecka powtarza się to jako prawdę, że ty musisz ciągle grzeszyć. To trzyma cię w niewoli tej religii i wiąże cię z tym systemem. Jezus powiedział: „Jeśli Syn uwolni was, prawdziwie wolnymi będziecie. Kto popełnia grzech jest niewolnikiem grzechu”. Czy zrozumieliście to, co On powiedział? Jeśli popełniasz codziennie grzech, jesteś niewolnikiem grzechu i nie pochodzisz z Boga. Ja nie mówię, że nie  możesz upaść - poślizgnąć się w grzech. Nie mówię, że nie możesz upaść w grzech, ale to nie może być twoją naturą, twoim regularnym nawykiem, albo codzienną rzeczą, którą robisz.

Czy wiecie, że dla Jezusa było rzeczą możliwą zgrzeszyć? Mam nadzieję, że szokuję was tym, ponieważ większość ludzi żyje w świecie fantazji jeśli chodzi o Boże zbawienie. Jezus mógł zgrzeszyć, gdyby tylko zechciał, gdyby tak nie było, to po co w ogóle całe to pokuszenie przyszło na Niego. Jeżeli było rzeczą niemożliwą dla Niego zgrzeszyć, to po co przyszło na Niego całe to pokuszenie? To wszystko byłoby tylko jakąś grą, jakąś farsą. Jezus mógł zgrzeszyć, ale on nie chciał i nie zgrzeszył. I ty możesz znaleźć się w tej samej pozycji, kiedy grzech nie jest twoją naturą i możesz powiedzieć: ja nie chcę zgrzeszyć. O to właśnie chodzi. Z tego powodu trzeba unikać samego poruszenia uczuciowego, takiego, kiedy w człowieku gotują się uczucia, podobnie jak robią to ”dzicy” ludzie w Afryce w ich oddawaniu czci diabłom, a potem znowu wpada się w „dołek”. Zbawienie przychodzi do człowieka, kiedy jego wola zostanie zdobyta. Nie dlatego, że przez własną wolę możesz być zbawiony, ale nie będziesz zbawiony dopóki nie użyjesz swojej woli. Ja chcę przyjść do Jezusa, ja chcę wierzyć Jezusowi, ja chcę przyjąć - nie „ja czuję tak czy inaczej”, ponieważ jutro rano obudzisz się i nie będziesz miał takich uczuć. To jest wspaniała i cudowna rzecz, być stałym w Panu.

Więc otwieramy 1 List Jana, 3 rozdział od 7 do 10 wiersza:

„Dzieci, niech was nikt nie zwodzi; kto postępuje sprawiedliwie, sprawiedliwy jest, jak On jest sprawiedliwy. Kto popełnia grzech z diabła jest, gdyż diabeł od początku grzeszy. A Syn Boży na to się objawił, aby zniweczyć dzieła diabelskie. Kto z Boga się narodził grzechu nie popełnia, gdyż posiew Boży jest w nim, i nie może grzeszyć, gdyż z Boga się narodził. Po tym poznaje się dzieci Boże i dzieci diabelskie. Kto nie postępuje sprawiedliwie, nie jest z Boga, jak też ten, kto nie miłuje  brata swego”.

Czy wierzysz w to? Ja wiem, że nie macie odwagi powiedzieć „nie”. Co za niezwykła rzecz. Czy to oznacza, że mogę być z diabła w jednej chwili, a za chwilę z Boga? Nie - to nie oznacza czegoś takiego. To oznacza, że „ktokolwiek” to dotyczy ciebie i mnie. Kiedy czytasz to słowo „ktokolwiek” postaw w tym miejscu swoje imię - to jest początek 8 wiersza. Ja w tym miejscu postawię swoje imię. „George Walter North z Boga się narodził, grzechu nie popełnia”. O to chodzi. Lubicie cytować Jana 3,16 - „Bóg tak umiłował świat, że dał Swojego jednorodzonego Syna, aby każdy kto w Niego wierzy nie zginął, ale miał życie wieczne”. Ja wstawiam swoje imię w to miejsce „każdy”. „Bóg tak umiłował świat, że dał swego jednorodzonego Syna, żeby George Walter North, który uwierzył w Niego nie zginął, ale miał życie wieczne”. Alleluja! Amen. Ja w obu tych wierszach wstawiam swoje imię. Kiedy zostałeś  zrodzony z Boga, otrzymałeś życie, które nie może trwać w grzechu. Nie popełniasz grzechu ze swej natury, nie z własnego wyboru, nie z pragnienia, nie powtarzasz ciągle jakiegoś grzechu. To nie oznacza, że nigdy więcej w ogóle nie możesz zgrzeszyć. To oznacza, że możesz nie grzeszyć jeśli tylko chcesz. Masz możliwość powiedzenia „nie, ja nie chcę. To dowodzi, że masz to życie w sobie. Nie popełniasz grzechu z tego powodu, który dotyczył Marii (o którym powiedziałem rano), że kiedy poczęła to nasienie Boże, nie poszła i nie popełniła cudzołóstwa z jakimś mężczyzną, ani też nie miała jakiejś specjalnej relacji z Józefem, który ją poślubił, ponieważ Bóg tak mu powiedział. Jest napisane, że Józef nie poznał jej, dopóki Jezus nie został zrodzony. Co byście pomyśleli, gdyby Maria poszła i popełniła cudzołóstwo? Wobec tego, nigdy nie bylibyście pewni, czyje nasienie ona w sobie miała. Czy tak by było? Ja chcę wam powiedzieć jakie nasienie jest w was. Jeśli masz w sobie nasienie, które chce grzeszyć i popełniać wszelkiego rodzaju grzech, nie możesz być z Boga.

Pozwólcie, że dam wam inny przykład. Przypomnijcie sobie Józefa, ze Starego Testamentu, jak jego bracia zazdrościli mu i sprzedali go w niewolę do Egiptu i jak Potyfar dowódca straży przybocznej faraona, kupił go. Ten Potyfar miał pełną pożądliwości i nieprawości żonę, a Józef był niewolnikiem w jego domu. Był dobrym niewolnikiem. Potyfar zaufał mu i powierzył mu wszystko. Żona Potyfara popatrzyła na niego i wiecie, co za myśli miała w sobie - chciała go. Chciała, żeby popełnił z nią cudzołóstwo, prosiła i namawiała go i rozkazywała mu, a on przecież był tylko niewolnikiem. Ale on nie chciał tego zrobić i pewnego dnia uchwyciła go za ubranie mówiąc: „chodź ze mną”. Posłuchajcie, co Józef powiedział; „jakże bym mógł popełnić coś takiego”. Ona wiedziała, że on może, był przecież mężczyzną, a ona kobietą, ale on powiedział - „ja nie mogę, jak mógłbym popełnić to i zgrzeszyć przeciwko Bogu?” Zdarła z niego ubranie, a on uciekł od niej. W jej ręku pozostał płaszcz. On przecież mógł to zrobić, czy to było niemożliwe dla niego, aby to uczynić? Ale ponieważ Duch Świętego Boga w nim mieszkał, on powiedział: „ja nie mogę”. Oznacza to, że ja nie chcę, i to właśnie Pismo ma na myśli. To jest ta Boża sprzeczność: możesz, ale nie możesz. Tak jest. Diabeł wiedział, że Jezus może zgrzeszyć, ale Jezus nie mógł. Czy rozumiecie to? Czy wiecie dlaczego nie mógł? Ponieważ nie chciał. Co za niezwykła rzecz. Alleluja!

Widziałem małe dziecko wnoszone do zgromadzenia, kto je przywiózł? Kimkolwiek jesteś, chciałbym ci coś zaproponować, żebyś wyszedł na drogę i wrzucił swoje dziecko pod nadjeżdżający autobus. Jeżeli to zrobisz dam ci milion funtów. No, dalej, idź i wrzuć swoje dziecko pod samochód Każdy z was w takim przypadku powie: „Ja przecież nie mogę. Jakże mógłbym swoje dziecko wrzucić pod samochód?” To bardzo łatwe, daj mi swoje dziecko, to ja to zrobię za ciebie, pokażę ci jak to zrobić. Ale odpowiedź jest: „Ja nie mogę”. A ja przecież wiem, że on może, ale ja również wiem, że on nie chce. I o to właśnie chodzi. Nie możesz zgrzeszyć, ja nie mogę grzeszyć, ponieważ Boże nasienie pozostaje we mnie. To jest cudowna rzecz! Ja mam w sobie Boże nasienie, jestem zrodzony z Boga. Posłuchajcie. Jan mówi, że po tym poznaje się dzieci Boże. Jeżeli ktoś może iść dalej i grzeszyć, nie jest dzieckiem Bożym. To jest rzecz, którą trzeba mówić. Nie rozpoznaje się chrześcijan po tym, co ludzie mówią, nie chodzi o to, żeby iść i mówić: ja jestem chrześcijaninem! Rozpoznaje się ich po tym, że grzech przestał mieszkać w ich życiu i to jest sposób mówienia o tym. Apostoł Jan wiele rzeczy napisał na ten temat w swoim liście, żeby można było ocenić, czy osoba jest zrodzona z Boga, czy też nie. Jan daje cały szereg sposobów na to, aby ocenić czy grzech przestał mieszkać w tym człowieku, czy on przestał grzeszyć. To nie oznacza, że już nigdy więcej nie zgrzeszysz, ponieważ Jan pisze w drugim rozdziale - wiersz 1 i 2:

„Dzieci moje to wam piszę, abyście nie grzeszyli. A jeśliby kto zgrzeszył, mamy orędownika u Ojca, Jezusa Chrystusa, który jest sprawiedliwy. On ci jest ubłaganiem za grzechy nasze, a nie tylko za nasze, lecz i za grzechy całego świata”.

Janie, dlaczego napisałeś ten list? Po to, żeby ludzie nie grzeszyli. Gdyby to było niemożliwe, to oznacza, że Jan byłby zwiedziony i oszukuje. O co tutaj chodzi, kiedy się mówi, że ktoś jest apostołem, jeśli pisze jakieś nonsensowne rzeczy, rzeczy, które nie są prawdziwe? Mówi w tym sensie: „Ja piszę to do was, żebyście nie grzeszyli więcej, po to do was to właśnie piszę”. Nie po to, żebyś mógł mówić językami, albo żebyś mógł prorokować, albo uzdrawiać chorych chociaż powinniśmy to wszystko mieć. Weźmy to wszystko, co Bóg ma, ale to nie jest ten podstawowy powód. Ja mówię językami, prorokuję, widziałem uzdrawianych ludzi. Opowiedziałem wam tę historię o oczyszczonym trędowatym, ale to nie jest mój główny powód do radości. Moją największą radością jest to, że zostałem zrodzony z Boga. Zrodzony z Boga, aby nie grzeszyć więcej. Nie rozumiejcie tego w tym sensie, że od tamtego dnia nigdy więcej nie zgrzeszyłem. Ja wiem to jedno, że ja nie muszę grzeszyć, nie potrzebuję. Jest moc! Moc, aby strzec cię od grzeszenia.

Ale jeśli ktoś zgrzeszy – chciałbym, abyście zwrócili uwagę na sposób, w jaki jest to tutaj wyrażone. Jan nie mówi w tym miejscu, w ten sposób, że kiedy kto zgrzeszy, bo to by oznaczało, że Bóg oczekuje od ciebie (przewiduje), że zgrzeszysz. Napisane jest: „jeśli kto zgrzeszy”. Mógłbym powiedzieć tak: o trzeciej godzinie, kiedy pójdziecie na obiad dostaniecie wiele rzeczy. To oznacza, że ja wiem, że coś się zdarzy wtedy, kiedy się tam znajdziecie. Ale jeśli powiem tak: o trzeciej godzinie, jeśli pójdziesz na obiad - to oznacza, że ja nie jestem pewien, czy ty pójdziesz na obiad. Czy rozumiecie różnicę? Inaczej mówiąc Bóg powiedział: „Jeśliby kto zgrzeszył”. Bóg nie oczekuje od nas tego, ale jeśli się to zdarzy - a więc grzech musi być czymś wyjątkowym - co potwierdza regułę. Regułą jest to, że nie grzeszysz. Wyjątkiem jest to, że możesz zgrzeszyć. A jeśli zgrzeszysz mamy Orędownika u Ojca. Wiecie, to słowo „orędownik” to jest takie wspaniałe słowo, to jest to samo słowo, które jest użyte do określenia Ducha Świętego w „parakletos”. To jest ten, który stoi u boku, aby pomóc. Naszym „parakletos” jest Jezus siedzący na tronie. Duch Święty jest naszym „parakletos” tutaj na ziemi. Jeślibyś zgrzeszył, czy możesz powiedzieć - „Czy tego się nie oczekuje ode mnie, abym stał mocno w tym - ja nie muszę i nie mogę zgrzeszyć?” Nie musisz zgrzeszyć i nie oczekuję tego, że zgrzeszysz. Dlaczego miałbym tak źle myśleć o tobie? Ale jeśli to uczynisz - masz Jezusa. Alleluja! Możesz przyjść do Niego, a On cię odnowi nie po to, abyś mógł wrócić znowu do tej samej sprawy. Zwróćcie na to uwagę - strzeżcie się. Jeśli znowu powrócisz do tego samego grzeszenia i będziesz ten grzech kontynuował to oznacza, że jesteś niewolnikiem grzechu. To są słowa Jezusa, ja tego nie powiedziałem. „Ten kto popełnia grzech jest niewolnikiem grzechu” - tak powiedział Jezus.

Jest tak wiele rzeczy zwodzących w tym, co nazywa się chrześcijaństwem, narzuconych przez system, w którym zrodziliście się w tym kraju. Ja mam na myśli religijny system. Ale Jezus przychodzi, żeby nas uwolnić i wprowadzić w prawdę.

Wiersz 6 i 7 w 1 rozdziale „…jeśli mówimy, że z Nim społeczność mamy, a chodzimy w ciemności kłamiemy i nie trzymamy się prawdy. Jeśli zaś chodzimy w światłości jak On Sam jest w światłości, społeczność mamy z sobą i krew Jezusa Chrystusa, Syna Jego oczyszcza nas od wszelkiego grzechu”. Czy jesteś w społeczności z Bogiem? Czy jesteś w społeczności z Jezusem? Jesteś czy nie?! Nie możesz przyjść do Jezusa i powiedzieć: ”no, chodź Panie będziemy mieli teraz społeczność w grzechu”. Powiedzieliście - jesteście w społeczności z Jezusem. On nie będzie miał społeczności z tobą w grzechu. Jan powiada: „Jeśli mówicie, że macie społeczność z Jezusem, a chodzicie w ciemności, jesteście kłamcami”. Nie mówi, że pomyliliście się. Mówi w ten sposób: jesteście zupełnymi kłamcami i nie czynicie prawdy, nie chodzicie z Jezusem, nie chodzicie w światłości. Ale jeśli chodzicie w światłości jak On jest w światłości, macie społeczność z Nim. Mamy wzajemną społeczność. Więc nie chcę pójść z tobą i grzeszyć, ponieważ nie mogę zgrzeszyć z Jezusem. Mogę wziąć miłą siostrę jako mężczyzna - nie mogę zgrzeszyć z tobą siostro jako chrześcijanin, nie chcę. O to właśnie chodzi. Możesz wejść do swojej komory, do swojego zacisza i nie wejdziesz w grzech z kobietą czy z mężczyzną czy z diabłem w swojej wyobraźni. Masz chodzić w światłości, jak On jest w światłości. On jest światłością. W światłości mamy społeczność.

Posłuchajcie teraz. W tym świecie pełnym grzechu i pełnym ciemności, w tym świecie pełnym brudu, pełnym wszeteczeństwa, prostytucji, wulgarności, pornografii, kiedy chodzicie w tym świecie, ponieważ musicie żyć na tym świecie, Krew Jezusa Chrystusa będzie nieustannie oczyszczać was od wszelkiego grzechu. Wyrośliście w środowisku tego heretyckiego, katolickiego ruchu, który dzieli grzechy na dwie kategorie. Posłuchajcie, Jan nie mówi, że są grzechy lekkie. On mówi: „wszystkie grzechy”, cały ich zakres został oczyszczony krwią Jezusa, abyście nie grzeszyli. To jest rzeczywistość, to jest zbawienie! To jest Bóg! To jest Kościół. Alleluja! To jest Zbawiciel, a nie ksiądz. To jest prawdziwy Ojciec, a nie papież. To jest Bóg. On oczyszcza od wszelkiego grzechu. Powiem wam tak: gdybym był na waszym miejscu, wziąłbym wielki ołówek albo pióro, narysowałbym takie duże koło wokół tego słowa „wszelkiego grzechu”. Wszelkiego to jest to, co Bóg nam wspaniale daje. Twoją sprawą jest chodzić w świetle, Jego sprawą jest, żeby cię utrzymać czystym. Chodź w świetle, a On cię utrzyma w czystości. „Co? W tym świecie?” Tak, właśnie tu, na tym dole. „Ale ja przecież muszę z tym żyć, to jest coś takiego okropnego w mojej pracy”. Tym lepiej, im ciemniejsza jest noc, tym jaśniej świeci światło. To prawda. Cała ciemność tego świata nie potrafi zagasić jednej najmniejszej świeczki tej światłości. Czy to nie jest wspaniałe?! Mogę chodzić w światłości, w tym momencie jestem oczyszczony od wszelkiego grzechu. Czy to nie jest cudowna rzecz. Nie chciałbym się zatrzymywać, ale zasłużyliście na obiad. Mogę na ten temat kontynuować do nieskończoności, to jest właśnie ta Ewangelia. Słuchajcie, to nie ma znaczenia, czy mówicie obcymi językami czy też nie, ale ma znaczenie czy przestałeś grzeszyć, czy nie. Mów językami, oczywiście, prorokuj, ale musisz zobaczyć i zrozumieć, co jest tego fundamentem. Czy teraz wierzycie w to, że możecie być wolni od grzechu czy nie? Teraz diabeł ze swoimi kłamstwami został wygnany przez prawdę. Teraz światło świeci jasno, teraz znacie prawdę. Chwała! Żyjmy tym, chodźmy w tym. Jezus mówi do każdego z nas w tym pomieszczeniu: „Idź i nie grzesz więcej”. Dlaczego nie podskakujecie i nie dziękujecie? Módlmy się. Ojcze, Ojcze! Ta Ewangelia dźwięczy prawdą. Dziękujemy Ci za ten potężny chrzest sprawiedliwości, świętości, czystości w duchu. Alleluja!