Jan 14:23

Słowo pisane

25.02.2017 (poranne) Marian – Wiedząc co to jest bojaźń Boga – część 4

 

Pamiętamy ludzki strach, cała armia izraelitów boi się jednego Goliata. I kiedy on wychodził i bluźnił, taki strach na nich spadał, że oni uciekali. I przyszedł młody człowiek, który wierzył w Boga i kiedy porównał wielkość Goliata z Bogiem, który stworzył to wszystko, nie miał problemów, żeby osądzić kto tu jest wygrany. On miał bojaźń przed Bogiem, bo wiedział, że Bóg jest Stwórcą nieba i ziemi. Oni mieli strach przed człowiekiem, bo zapomnieli o Bogu, który stworzył niebo i ziemię. Nie mieli już bojaźni Bożej, dlatego mieli strach przed ludźmi. I o tym strachu też mówił Paweł kiedy pisał list do Tymoteusza. O tej strachliwości mówił: Nie dał nam Bóg ducha strachliwości, lękliwości ale śmiałości, mocy, który dopiero napełnia nas bojaźnią, zdrową bojaźnią. To jest zdrowe bać się tak Boga. Nie z taką strachliwością ludzką, że ludzie uciekają przed Bogiem, ale z bojaźnią by być z Nim wiedząc kim On jest, dzięki Jezusowi Chrystusowi. Mieć świadomość jak Bóg uczynił to możliwym, żebyśmy mogli z Nim być. Chwała Bogu! Objawienie prawdy, która daje wolność człowiekowi, który się już nie boi ludzi, bo boi się Boga. Który idzie drogą Bożą, bo może iść tą drogą. To jest nam potrzebne w chrześcijaństwie. To jest również prawdą o tym, że On nas uwolnił od strachliwości o ciało napełniając nas bojaźnią, która pozwoli nam przejść przez cierpienia, bardziej bojąc się odwrócenia od Boga niż tego, co spotka to ciało z powodu należenia do Boga. To jest zdrowa bojaźń. To jest świadomość, że jeśli Bóg jest ze mną, to któż przeciwko mnie, bo w cierpieniach On również kształtuje mój charakter i twój i uczy nas kim On jest. Kiedy powiedział: Będę z tobą - zobaczcie to przepełnia bojaźnią - będę z tobą zawsze po wszystkie dni - czy to nie przepełnia bojaźnią? Już nigdy nie będę sam, nigdy nie będę jakby niewidoczny dla Ciebie, Panie, Ty będziesz ze mną zawsze w każdej chwili. W każdym ułamku mojego życia będziesz ze mną już. A zarazem jaka chwała, jaki majestat. Jeśli Pan ze mną to któż przeciwko mnie? Jak ważne jest, że możesz być Panie ze mną, że zapłaciłeś tak wysoką cenę.

A więc nie bójmy się tego, czego boją się ludzie żyjący w grzechu, Boga się bójmy. A ta bojaźń, to jest zdrowa świadomość tego kim On jest, nieustannie będąca z nami, czy jesteśmy w pracy, w domu, w szkole, gdziekolwiek. I wtedy już będziesz wolny, wolną. Czy chcesz być z tym Bogiem na Jego warunkach? Jakie są Jego warunki?

Piotr pisze w ten sposób, może tu przeczytamy sobie z 1Piotra z 1 rozdziału, od 13 wiersza: "Dlatego okiełzajcie umysły wasze i trzeźwymi będąc, połóżcie całkowicie nadzieję waszą w łasce, która wam jest dana w objawieniu się Jezusa Chrystusa. Jako dzieci posłuszne nie kierujcie się pożądliwościami, jakie poprzednio wami władały w czasie nieświadomości waszej, lecz za przykładem świętego, który was powołał, sami też bądźcie świętymi we wszelkim postępowaniu waszym. Ponieważ napisano bądźcie świętymi, bo Ja jestem święty. A jeśli wzywacie jako Ojca tego, który bez względu na osobę sądzi każdego według uczynków jego, żyjcie w bojaźni przez czas pielgrzymowania waszego. Wiedząc, że nie rzeczami znikomymi srebrem albo złotem zostaliście wykupieni z marnego postępowania waszego, przez ojców wam przekazanego, lecz drogą krwią Chrystusa, jako baranka niewinnego i nieskalanego".

Żyjmy w bojaźni przez czas pielgrzymowania. Bóg powiedział: „Świętymi bądźcie” i tego się spodziewamy w zgromadzeniu Bożego ludu, jako mający świadomość wykupienia nie złotem, srebrem, ale ofiarą Bożego Syna i boimy się, żeby nie naruszyć wspaniałości tej ofiary, chwały Syna, który złożył Siebie Ojcu, czystego, doskonałego Syna, i Ojca, który przyjął tą ofiarę, żebyśmy my dzisiaj mogli być Jego dziećmi. Świętymi bądźcie, bo On jest święty, a nie wyluzowane chrześcijaństwo, żyjące swoim ja i mniemające, że taka jest Boża norma. Przecież Jezus Chrystus modlił się o to, żebyśmy byli jedno. Zobaczcie, jak ludzie, którzy nie boją się Boga, żyją sami dla siebie egoistycznie, samowolnie, poruszają się swoimi ścieżkami i myślą sobie, że są wierzący. Jacy wierzący? Kiedy On właśnie po to przyszedł, abyśmy byli jedno, budując się na Boży dom. A jeśli grzeszysz, to zrywasz tą jedność. Potrzebujemy prawdy. Rozumiecie, wojna toczy się o prawdę. Wojna toczy się o twoje serce, moje serce, o nasz umysł. Za dużo jest ludzkich kombinacji, za dużo jest nieposłuszeństwa, za mało wierności, posłuszeństwa w poddawaniu się woli Bożej. W tej wojnie mamy doświadczenie z kłamcą, który chce nas okłamywać, który chce nam odebrać to, co uczynił Chrystus dla mnie i dla ciebie i wezwać na do następnej bitwy, ale już nie wiary, bo wierzący nie wejdzie w to, wierzący się cieszy, że jego Pan wygrał bitwę. Nie będę się cofać ani nie będę toczyć bitwy o coś, co już mój Pan wygrał. Większy zdobył teren, nie oddam tej chwały. Widzicie, kiedy oni chcieli doprowadzić wierzących do obrzezania, to Paweł powiedział, że jeśli to zrobią, to Chrystus już im nic nie pomoże. Jeśli się cofniecie o krok, tam gdzie już nastąpił koniec, to Chrystus już wam nie pomoże. Nowe to nowe. A więc wiara pomogła Noemu przygotować się i gdy przyszedł potop Noe był w arce i potop go nie zabił. Wygrajmy tą bitwę. Jest wiele chętnych ludzi, którzy chcą się uratować. Pamiętajmy, nie patrzmy na ludzi, którzy nie chcą się ratować, patrzmy na Jezusa i na tych, którzy chcą się uratować. Bez względu na to ile lat mają w chrześcijaństwie, cały czas mówią: „więcej Jezusa, więcej zrozumienia, więcej zobaczenia Jezusa w modlitwie, Jezusa w głoszeniu, Jezusa w działaniu, w sobie. Więcej zobaczenia pokory, łagodności, prawdy, wierności, miłości, przebaczenia, spokoju Bożego, pewności zwycięstwa”.

Może jeszcze Księga Objawienia, 21 rozdział, 7 i 8 wiersz: „Zwycięzca odziedziczy to wszystko i będę mu Bogiem, a On będzie mi synem. Udziałem zaś bojaźliwych". To nie tyle bojaźliwych, co bardziej lękliwych, "będzie jezioro płonące ogniem i siarką”.

Zdrowa bojaźń prowadzi nas do Boga. Lękliwość odsuwa nas i powoduje to, że człowiek boi się przyjąć Słowo Boże, boi się zapłacić cenę, którą będzie musiał zapłacić, czy musiała jeśli to słowo zacznie czynić. To jest ta tchórzliwość. Człowiek słyszy Ewangelię, lecz nie poddaje się Ewangelii, bo tchórzy, bo wie, że jeśli podda się Ewangelii, wtedy to życie będzie wyglądało inaczej. Jak wystartowałeś, czy wystartowałaś w kierunku wieczności, to już nie patrz do tyłu i nie próbuj wracać do porzuconych rzeczy. Nienawidź swojego starego życia i nienawidź wszystko, co łączyło cię z diabłem. Nie ma miejsca dla starego człowieka. I tak go nienawidź aż do końca. Nie ma sentymentów, ten stary to był wredny człowiek, zaprowadził Jezusa na krzyż ze swoim ja ze swoim pomysłami, ze swoim swawolnym życiem. Nienawidź wszystkiego, co zaprowadziło Jezusa na krzyż, a miłuj to, co On ci daje w całym swoim nowym życiu i ciesz się tym każdego dnia ponieważ to jest prawdziwa bojaźń Boża. Amen.