Jan 14:23

Słowo pisane

"Świadomość dziecka Bożego" (poranne) 04.03.2017r. część 1

     Dzięki Panu Jezusowi Chrystusowi dzisiaj spotkaliśmy się tutaj. Bez Niego to zgromadzenie nigdy by się nie odbyło, ani my nie mielibyśmy podstaw do tego, aby mieć śmiałość, aby stanąć przed Bożym obliczem. To dzięki Niemu dzisiaj tu jesteśmy i będziemy chcieli o tym rozmawiać, aby serca były otwarte i abyśmy mieli tą wspaniałą świadomość, co On osiągnął dla nas. Abyśmy jeszcze bardziej mogli doświadczyć tego kim staliśmy się dzięki Jezusowi Chrystusowi, jakie działania Bóg chce aby w nas następowały i jaką świadomość Bóg chce mieć w każdym z nas?

     Na początku przypomnij sobie jak pojawiła się w twoim sercu wiara i zacząłeś (zaczęłaś) doznawać, że coś się zmienia w tobie i zaczynasz mieć jakieś inne pragnienia i gdzie indziej chcesz podążać i zaczęło się w tobie zmieniać, to co jest dla ciebie najcenniejsze, najważniejsze i stało się dla ciebie czymś bardzo cennym, to czego wcześniej nie ceniłbyś (czy nie ceniłabyś), skąd się to wzięło? Na pewno sami sobie tego nie zrobiliśmy i sami nie zaczęliśmy poddawać się temu, ale po prostu przyszedł do nas Pan. Powiem ci, że to nigdy już nie może ustać, tak jak się zaczęło tak ma dojść do końca, to On zaczął i On dokończy. Tragedią wielu ludzi i Izraela również było to, że Bóg zaczął, a oni kończyli i wiemy gdzie kończyli, co się z nimi działo wtedy, gdy oni kończyli zamiast Bóg: schodzili w bałwochwalstwo, w związki bezprawne, w wojny między sobą, w okradanie się, w oszukiwanie się nawzajem, zaczął w nich funkcjonować stary człowiek. Dlaczego? Bo opuścili źródło życia Bożego. Jak wielu wierzących ludzi opuszcza to źródło, które rozpoczęło w nich drogę zbawienia i jak wielu widzimy wierzących ludzi, którzy są jak Izrael rozrzuceni pośród tych, pośród których nie chcieliby być. Pośród przemyśleń, działań, których nigdy już nie chcieliby mieć jako chrześcijanie, a dzisiaj tym żyją dlatego, że Bóg wysłał ich w tą poniewierkę, żeby tam się nauczyli i zrozumieli, że On zaczął i tylko On może tą sprawę doprowadzić do świętego zakończenia, do doskonałego zakończenia. Przestali wierzyć w Niego i sami zabrali się za to co do Boga należy i narobili bałaganu w swoim życiu, tak jak Izrael narobił bałaganu w swoim życiu, chociaż mogli mieć wszystko co najwspanialsze. Zobaczcie, jak wielu ludzi straciło orientację wspaniałości bycia ludem Boga, są dzisiaj mizernym ludem Boga o którym o sobie mniemają, że są w porządku wobec Boga, ale ich stan życiowy pokazuje, że są poniewierce, duch ich nie chwali Boga, są zamknięci na Boga, zeszli w padoły różnych ciemnych sprawek ludzkich i uwikłali się w nich. Dzisiaj Duch Boży nie podnosi ich na wyżyny nieba, ponieważ są wydani w poniewierkę, żeby oprzytomnieli i żeby poddali się Bogu w pokucie i zaczęli wzywać Jego Imienia: Panie przebacz mi co zrobiłem (zrobiłam) bez Ciebie, jak zmarnowałem (zmarnowałam) Twoją chwałę, jak obróciłem to, co piękne w to, co skalane brudem człowieczeństwa. Człowiek chce udawać, że jest w porządku, a Bóg mówi: jeszcze gdzie mam cię bić, żebyś w końcu zrozumiał (zrozumiała), że nie jest w porządku. Pamiętacie jak do Jezusa mówili: Mamy Ojca w niebie, Jezus mówi: Kiedyś tak było, ale teraz waszym ojcem jest diabeł, bo uczynki wasze świadczą o tym, że Bóg odstąpił od was, oddając was diabłu, aby was pouczył, że jednak komuś musicie służyć. I później człowiek służy pożądliwościom, blokadom, zamknięciom. Zupełnie nie chrześcijańskie staje się życie człowieka, który zgubił szlak. Ono jest już nie chrześcijańskie, bo chrześcijańskie to jest to, które ma miłość wzajemną, społeczność Ducha Świętego, chwałę nowego życia, i to jest to, co Bóg chce mieć w Swoim ludzie.

Tak się zaczęło przecież: od zadowolenia, wdzięcznego serca, śpiewającego Bogu człowieka, który wielbił (wielbiła) Boga z zadowolonego serca, ponieważ Bóg pracował w człowieku to człowiek był zadowolony, wdzięczy i szczęśliwy. A kiedy człowiek zaczyna pracować, kto jest zadowolony? I co z tego? Rozumiecie, Izrael jest w poniewierce, Bóg mówi: Nie  pozwolę was tam zniszczyć tylko dlatego, że wtedy by powiedziano, że Ja byłem za słaby i nie potrafiłem was zachować. Mówi: Będę was karał, ale nie pozwolę was zniszczyć całkiem, tam was jeszcze ochronię abyście wrócili do przytomności i zobaczyli czy to jestem Ja, czy to jestem już nie Ja, czy to jak żyjecie, to jest Moje życie w was, czy życie opuszczenia Mnie. Rozumiecie, na obczyźnie można mówić dalej o Bogu, można mówić: mamy Boga, ale te narody które uciskają już mówią: Jakiego wy Boga macie skoro wy jesteście u nas w niewoli? Jak dobrze gdy człowiek jeszcze zrozumie, że Bóg powołał nas do wolności, a nie do niewoli, powołał do chwały, a nie do chodzenia w marazmie, On nas wyrwał z tego świata ciemności, a nie uczy nas jak się poruszać po swojemu w świecie ciemności, On skończył z nami na krzyżu a rozpoczął w zmartwychwstaniu. Wspaniały Bóg, godzien najwyższej chwały.

Ktoś powie może: Nie udało Mu się z Izraelem. Izrael był tylko częścią Bożego planu, ale  Jego zamysł szedł daleko dalej, on zmierzał prościutko do Jego umiłowanego Syna Jezusa Chrystusa. Izrael zawiódł, miał być światłością dla wszystkich narodów, a stał się jeszcze ciemniejszym niż one. Ich życie miało świadczyć o tym, że Bóg jest ich Bogiem, a ziemia jest ziemią obiecaną w której Bóg obdarza Swoim dobrem, ale ich życie świadczyło zupełnie o innym bogu. Zawiódł Izrael Boga, zobaczcie ilu chrześcijan zawodzi dzisiaj Boga dlatego, że zapomnieli co to jest chwała, co to jest chodzić w chwale żyjącego Chrystusa. Są osowiali w środku, zamknięci, bardziej zajęci wydarzeniami cielesności, niż duchowym podniesieniem do nieba. Mogłoby być inaczej, ale człowiek sobie sam to przygotował, poprzez utracenie świadomości tego kim jest. Izrael stracił świadomość tego kim jest i zaczął się brudzić, chociaż Bóg im powiedział: Izraelu, jesteś świętym ludem. Zobaczcie kiedy chrześcijanin (chrześcijanka) zaczynają się brudzić? Kiedy zapominają, że są święci, oddzieleni dla Boga, kiedy tracą ze świadomości to do czego zostali podniesieni, jako święty, Boży lud. Wtedy człowiek robi się taki sobie, a zrobię to, czy tamto, i już nie ma znaczenia czy Bogu się to podoba. Tylko dla świętego ma znaczenie czy to jest brudne, czy nie, dla świętego ma znaczenie czy się podoba Bogu, czy nie. Jak się traci świadomość świętego, traci się orientację i już się bierze to co popadnie, aby człowiekowi to tylko pasowało i dla jego życia było wygodne. Tak też zaczął robić Izrael i już brał co mu pasowało. Gdy poszedł do innego narodu to mu się tam to co oni mieli podobało, a zapominał co podoba się Bogu i zaczął sprowadzać Izrael rzeczy, które są obrzydliwe.