Jan 14:23

Słowo pisane

Przez Niego i dla Niego – 14.01.2017r. – część 4

 

Ewangelia Jana, 12 rozdział i 36 wiersz. I Jezus mówi do nas te słowa:

 

         „Wierzcie w światłość, póki światłość macie, abyście się stali synami światła”.

 

         Abyśmy się stali synami światła, nowego życia, życia według Chrystusa. Zobaczcie, jak Właściciel przyszedł. W Ewangelii Jana, 8 rozdział. Zobaczcie, jak On podszedł do tej kobiety. Gdyby był jak ci uczeni w Piśmie, którzy wcale nie byli bliscy tej kobiecie, postąpiłby tak jak oni, lecz On był jej Właścicielem. On wiedział, jak ona do tego doszła, kto ją doprowadził do tego cudzołóstwa, kto wpływał na nią. I dlatego też do tych ludzi, którzy stali wokół, oczekując, że za chwilę zabiją tą kobietę rzucając w nią kamieniami, powiedział: „Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamieniem”. Jako Właściciel dał im świadomość grzechu. Oni wiedzieli, że wszyscy są grzesznikami i odeszli. I mówi do tej kobiety: I co? Nikt cię nie potępił? Mówi: Ja też cię nie potępiam. Idź, nie grzesz już więcej. Zobaczcie, jak mówi do ciebie i do mnie Właściciel: Idź i żyj, żyj, żyj. Niech życie będzie w tobie i we mnie każdego dnia. Żywy chrześcijanin, żywa chrześcijanka to są ludzie, którzy są sobie bliscy, których nie trzeba ich namawiać do życia chrześcijańskiego. Oni nie umieją żyć inaczej. Ich raczej namówić do życia niechrześcijańskiego jest prawie niemożliwe. Oni nie umieją żyć inaczej, bo światłość nie umie być ciemnością. Spróbuj ze światłości zrobić ciemność.

 

Później czytamy w Łukasza, 9 rozdziale, od 51 wiersza:

 

         „I stało się, gdy dopełniały się dni, kiedy miał być wzięty do nieba i postanowił pójść do Jerozolimy,”

 

         A więc końcówka Jego chodzenia po ziemi...

 

         „że wysłał przed sobą posłańców. A ci w drodze wstąpili do wioski samarytańskiej, aby mu przygotować gospodę. Lecz nie przyjęli go, dlatego, że droga jego prowadziła do Jerozolimy”.

 

         A więc była wojna niechęci między tymi ludźmi.

 

         „A gdy to widzieli uczniowie Jakub i Jan, rzekli: Panie, czy chcesz, abyśmy słowem ściągnęli ogień z nieba, który by ich pochłonął, jak to i Eliasz uczynił? A On, obróciwszy się, zgromił ich i rzekł: Nie wiecie, jakiego ducha jesteście. Albowiem Syn Człowieczy nie przyszedł zatracać dusze ludzkie, ale je zachować. I poszli do innej wioski”.

 

         Był Właścicielem. Mógł wkroczyć na ten teren i powiedzieć: „To wszystko jest Moje i nie macie prawa Mi zabraniać przyjść do tego miejsca”. A jednakże On postąpił inaczej. Nie skrzywdził tych ludzi. Powiedział, że przyszedł ratować, nie zatracać. Zobaczcie, jaki wspaniały Właściciel, jak Go powinniśmy miłować i cieszyć się, że ten Jezus przyszedł do mnie i do ciebie. Powinniśmy cieszyć się poznając Jezusa, poznając prawdziwego Właściciela, który tyle nam przebacza, tyle okazuje miłosierdzia i łaski, a w jednym tylko kierunku, żebyśmy byli ze sobą Bożą rodziną, byśmy się miłowali i budowali razem na Boży dom, abyśmy czcili i szanowali Ojca w niebie i byli tymi, którzy poddają się Jego rozkazom, byśmy słuchali, co Bóg mówi do nas, a nie co diabeł. Diabeł zawsze doradza to, co rani innych chrześcijan. Zobaczcie, że my wiemy o chrześcijaństwie, my wiemy jak powinien żyć chrześcijanin / chrześcijanka i dlatego my oceniamy innych ludzi i wiemy, że powinni żyć inaczej. Tylko czy oceniamy też i , i wiemy, że my też musimy żyć inaczej niż świat żyje.

My wiemy, też musimy żyć inaczej niż świat, a także już wiemy, jak powinni żyć chrześcijanie. Ludzie w świecie wiedzą, że gdyby się ochrzcili to musieliby przestać pić i palić, wiedzą na razie to, ale wiedzą, że coś musiałoby się w nich pozmieniać. Dlatego spodziewamy się po chrześcijanach, że będą podobni do Jezusa, będą coraz bardziej podobni do Jezusa. Umiejący przebaczać, czynić dobro, wyprowadzać ze zła, wprowadzać w dobro o ile jest to tylko możliwe. Nie stracić prawdziwej wizji Kościoła. Nie stracić prawdziwego widzenia Ciała Chrystusowego, ale widzieć to i cały czas patrzeć w tym jednym kierunku, czy to jest godne Właściciela. Czy my jako ludzie żyjemy w godności Chrystusa? Wróg straszliwie atakuje, żeby odebrać ochotę do takiego życia, straszliwie atakuje. Mówiłem niedawno wam, że ma coraz mniej ludzi, z którymi musi walczyć na tej ziemi, coraz więcej sił może przeznaczyć na atakowanie poszczególnych ludzi Chrystusa. Nawracają się następni, którzy zaczynają poruszać się w tym kierunku, ale są jeszcze zbyt młodzi, żeby przejąć bitwę na siebie, a diabeł próbuje już i w nich osłabiać instynkt życia. Jest poważna bitwa z fałszywym właścicielem, który przypisuje sobie prawo własności, ale swoim postępowaniem wobec nas ludzi, pokazuje, że nie jest właścicielem, bo nas nienawidzi, bo chce naszej śmierci, chce zniszczenia Kościoła i wie, że czasu ma niewiele, wie, że może próbować atakować różnymi rzeczami i sposobami, a my myślmy o tym właśnie jaki jest Chrystus. Myślmy nieustannie o Panu naszym, myślmy jaki jest nasz Właściciel, żeby w nas Duch Święty mógł coraz więcej i więcej ustanawiać tych wspaniałości poddania się Właścicielowi, Jego wpływowi na nas, ochoty, żeby nawzajem być tak, jak On chce.

Paweł pisze: „Skoro tak gorliwie kiedyś słuchaliśmy diabła, tym bardziej teraz słuchajmy Jezusa z jeszcze większą gorliwością”. Niech to będzie widać, że te słowa Jezusa są dla nas tak cenne, że gotowi jesteśmy życie stracić, ale nie stracić tych słów. Niech Bóg napełnia nas ochotą do życia, do zwycięstwa, do pokonania wroga. Niech tak, jak w Księdze Daniela jest napisane, że Bóg zachowa iluś ludzi, którzy będą mieli trzeźwość, aby innych prowadzić soczystej gorliwości Chrystusowej, żeby nie pozwolić, aby Kościół zginął w odmętach zletnienia. A jednakże nawet i pośród tych ludzi będą niektórzy z nich ginąć, nie wytrzymując próby.

A więc, jakaż poważna to jest bitwa o to, kto jest naszym właścicielem. Bóg mówi, że wypiszesz to na odrzwiach swojego domu, wypiszesz to na odrzwiach swojego serca, wypiszesz to na odrzwiach swojego myślenia, swojego działania, aby zawsze żyć według rozkazu swego Właściciela, Jezusa Chrystusa. Jak Go przyjęliśmy jako Pana, tak też niech On nad nami panuje. Okazał tyle miłości nam i okazuje do dzisiejszego dnia. Nie chce, żebyśmy zginęli. Widzicie ile z tych wspaniałości może umykać człowiekowi, bo człowiek się już powoli przyzwyczaja do marazmu, przyzwyczaja się do takiego swojego życia. A my powinniśmy bój toczyć, walczyć i wygrywać. Niech Pan daje siłę Swojemu ludowi w tym jednym kierunku, abyśmy dobry bój toczyli.

 

W Ewangelii Jana, w 10 rozdziale i 11 wierszu czytamy te wspaniałe słowa:

 

         „Ja jestem dobry pasterz. Dobry pasterz życie swoje kładzie za owce”.

 

         On położył za mnie i za ciebie Swoje życie. Jak ważne, żeby Duch Boży nas ożywiał. Słowo Boże mówi, że Duch Boży będzie ustępował dając miejsce antychrystowi, ale gdzie ustąpi, tam antychryst wejdzie. Duch Boży nie ustąpi z dzieci Bożych i antychryst nie wejdzie w dzieci Boże. Tylko dzieci Boże są prowadzone przez Ducha Świętego i Duch Święty od dzieci Bożych nie odstąpi, ale od wszystkich, którzy stają się coraz bardziej letni i przestają sobie zawracać głowę życiem Kościoła, walką o Kościół, zmierzaniem się z prawdziwym wrogiem i wygrywaniem. Żeby inni Boży ludzie mogli doznawać zbudowania, żeby ci, którzy się nawracają i młodzi wierzący, widzieli dojrzałych wierzących, którzy stoją na placu bitwy i w łatwy czy trudny dzień wygrywają, którzy żarliwi są w wojnie i wiedzą, że byle jak Bogu chwały nie oddasz. W Ewangelii Jana, w 8 rozdziale Pan Jezus mówi o tych ludziach, którzy Go nie chcieli przyjąć, mówi im prawdę: „Waszym ojcem jest diabeł i wy czynicie to, co chce wasz ojciec”. I mówi: „Kto z Boga jest ten słów Bożych słucha. Wy dlatego nie słuchacie, bo z Boga nie jesteście”. On im mówi o tym: „Macie problem dlatego, że wolicie słuchać diabła niż Boga”.

Jak my reagujemy na Słowo Boże? Czy to są dla nas słowa wyroczni, czy to są słowa takie sobie, ale wyrocznią jest dla nas: „Walcz o swoje, wygraj o swoje, miej swoje, raduj się swoim, twoje jest najważniejsze, jak tobie jest dobrze, to wtedy jest najlepiej. Nie oddasz swojego zadowolenia, żeby inni byli zadowoleni, ty będziesz z siebie zadowolony czy zadowolona. Szukasz przecież swego szczęścia”. Paweł już wtedy pisał, że wielu szuka swego szczęścia, ale niewielu szuka chwały Jezusa. Zobaczcie, jak potrzebujemy w wielu miejscach poderwać się do prawdziwego naśladowania Chrystusa. Wielu ludzi już nie ma sił, żeby się poderwać do tego co miłe jest Bogu. Mówiłem też niedawno o tym. Dlatego, że już tak znikczemnieli, tak odeszli daleko, że nawet już wołać o siły nie potrafią. Lubią siebie i tyle. Ale są ci, którzy nienawidzą tej swojej słabości, którzy nie chcą się zgodzić ze swoją słabością. Nie chcą się zgodzić, że pokazują nie tego Chrystusa, którego powinni. Nienawidzą siebie. Przychodzą do Boga i mówią: „Boże, to nie może tak być. Posłałeś Swojego Syna umiłowanego, żebym jak tak żył czy żyła. Nie może tak być, Panie Boże”. I Bóg takich ludzi lubi, którzy rozumieją to: „To nie jest dobre. Nie chcę tego. A skoro przyszedł Chrystus to jest możliwe żyć tak jak chce Bóg”. Bóg lubi tych, którzy Go szukają, żeby On dał im siłę, żeby oni mogli żyć dla Jego chwały. Lubi tych, którzy nienawidzą swojego ciepełka, którzy są gotowi wyjść na chłód, ale nie ustąpić. Miłość do Jezusa, radość, że poznaliśmy prawdziwego Właściciela. „Muł zna swego właściciela, osioł zna swego właściciela”, mówi Bóg, „a wy, ludzie Mój, wolicie służyć diabłu”. Ileż radości przyniósł nam Chrystus, wyswobodzenia, rozświetlił nasze ciemności, okazał nam tyle wspaniałości, porwał nas Swoją miłością. A potem mamy to, co dostaliśmy w Chrystusie, zgubić między tak zwanymi wierzącymi ludźmi, którym nie chce się iść za tym Jezusem? Mamy zgubić gorliwość o Boży dom, dlatego, że wielu nie chce mieć tego domu, takiego jak chce Bóg? Nie chcą się budować według standardów Bożych, chcą innych standardów, ludzkich, aby im było miło. Jak im jest miło i dobrze, to już nie jest źle. A Jezusowi było miło i dobrze, kiedy szedł na krzyż za nasze grzechy, kiedy był znieważany, opluty, żeby nas uratować?