Jan 14:23

Słowo pisane

Przez Niego i dla Niego – 14.01.2017r. – część 2

Jeśli człowiek nie przyjdzie prawdziwie do Pana i nie zacznie mówić: „Panie, Twoje Słowo mi tak wyraźnie pokazuje to wszystko, ale to, co robię to nie jest to, co ty byś chciał”. To Jezus mówi: „Jeżeli nie potrzebujesz Mnie to Ja ci pomogę”. Ale jeśli człowiek czuje się w porządku, kiedy Słowo Boże nawet mówi, że jest nie w porządku, to Jezus mówi: „Ja ci nie pomogę”. Bo nadal człowiek odpycha prawdziwego właściciela. I w tym 3 rozdziale widzimy doświadczenie, w które wszedł Salomon.

 

W Pierwszej Królewskiej, w 3 rozdziale. Od 16 wiersza:

 

         „Wtedy przyszły do króla dwie kobiety nierządne i stanęły przed nim”.

 

         Były to nierządnice. Wydawałoby się charaktery wypaczone. Interesuje je zupełnie co innego, niż normalnie ludzi interesuje.

 

         „I rzekła jedna z tych kobiet: Proszę, panie mój, ja i ta kobieta mieszkamy w jednym domu i porodziłam przy niej w tym samym domu. Trzeciego dnia po moim porodzie zdarzyło się, że porodziła również ta kobieta; mieszkamy razem, nie było nikogo obcego z nami w tym domu, tylko my dwie byłyśmy w tym domu. Otóż syn tej kobiety zmarł w nocy, ponieważ ona go przygniotła. Wstała więc w nocy i zabrała mojego syna leżącego u mojego boku, podczas gdy służebnica twoja spała, i położyła go obok siebie, a swojego zmarłego chłopczyka położyła obok mnie. Gdy wstałam rano, aby nakarmić mojego syna, oto był martwy. Lecz gdy się rano przyjrzałam, okazało się, że to nie był mój syn, którego urodziłam. Wtedy odezwała się druga kobieta: Nieprawda! Bo moim synem jest ten żywy, a twoim ten umarły. Tamta zaś rzekła: Nieprawda! Twoim synem jest ten umarły, a moim ten żywy. I tak mówiły wobec króla”.

 

         I teraz musielibyśmy się zastanowić: Kto jest naszym prawdziwym ojcem: ten w niebie, czy ten, który jest władcą tego świata ciemności? Kto jest naszym prawdziwym ojcem? Jak rozeznać prawdziwego ojca, którego powinniśmy miłować, słuchać i czynić Jego wolę? Po czym można rozpoznać prawdziwego ojca? Widzicie, Salomon wiedział, że jeśli ma dwie kobiety to tylko może sprawdzić przez prawdziwe uczucia. I kiedy postawił sprawę wobec jednej i drugiej, że zabije to dziecko, prawdziwa matka zgodziła się na to, żeby ta nieprawdziwa wzięła dziecko, ale aby dziecko żyło. Tak samo stało się z nami. Jezus miłujący nas, zgodził się na to, żeby diabeł uczył nas życia, żebyśmy nie zginęli, żebyśmy mogli żyć, żeby On mógł dotrzeć do mnie i do ciebie i żeby pomóc nam zrozumieć kto jest naszym właścicielem. I tak docierał do nas, jeszcze przed nawróceniem docierał do nas. Już każdy z nas to wie. Docierał z informacjami, docierał z tym Swoim ciepłem, ze Swoją miłością, z pragnieniem, abyśmy rozpoznali, że to nie jest nasz ojciec, ten który nas teraz namawia do złego, który się cieszy, że giniemy. Rozumiecie? Dlaczego tutaj się pokazało, że ta druga kobieta mówi: Zabij, zabij? Bo diabeł jest taki: „Zabij ich, wybij ich wszystkich”. Bo mu na tobie i na mnie nie zależy. Umie tylko zarzynać, niszczyć, mordować, odbierać ochotę do życia.

Jak, więc powinniśmy żyć uwolnieni od diabła? Wierzący ludzie, jak powinniśmy żyć uwolnieni od diabła? Dlaczego człowiek robi jeden krok za Panem, drugi, a potem widzisz, że zatrzymuje się, drepcze w miejscu i nie idzie dalej? Jak powinni żyć wierzący ludzie uwolnieni od diabła? Jak powinny działać nasze emocje, nasz charakter? Jak wszystko powinno się odnowić? Dlaczego człowiek miałby dalej słuchać diabła i jego porad? Diabeł do chrześcijan też chce mówić. I chce trzymać ich w ich marazmie chrześcijańskim. „A po co to zrobisz?” „A po co tamto zrobisz?” „Przecież to nie jest takie ważne”.

Ale ty chcesz robić to co jest wolą twego Pana, więc nie zatrzymujesz się na swoim i nie myślisz tylko o swoim. Słuchasz się Właściciela, który mówi o tym, żeby budować się nawzajem w miłości wzajemnej, żeby okazywać sobie szacunek, wychodzić naprzeciw, wyprzedzać się w tym, co dobre, radować się nawzajem sobą w Panu, cieszyć się tym, że możemy czynić wspaniałe dobro na tej ziemi, bo mamy wspaniałego Właściciela, który jest w niebie. Okazał to chodząc po ziemi.

Dlaczego wierzący ludzie mają żyć jak w marazmie, jakby żyli między dwoma światami, szarpani niepewnością, w którym lepiej im będzie czy z diabłem w świecie czy z Bogiem w Chrystusie. I widzisz co rusz jak się szarpią chrześcijanie, będąc raz w światowych przyjemnościach a następnie na zgromadzeniu ku chwale Boga. Nie podjęli zdecydowanej decyzji: „Bóg jest naszym Ojcem, Jego będziemy słuchać. Słuchaliśmy już diabła tyle czasu i krzywdziliśmy się nawzajem”. Można się krzywdzić nawet nie robiąc tego do czego zostaliśmy powołani w Chrystusie. W ilu domach ludzie się krzywdzą przez to, że jedno nie odzywa się do drugiego, bo się złoszczą na siebie. Ile bólu zadają sobie nawzajem przez to milczenie. Nic nie robią, a zobaczcie jak sobie zadają nawzajem ból. Można nic nie robić po złości. Nie dlatego, żeby komuś krzywdy nie zrobić, tylko dlatego, że człowiek jest zezłoszczony na kogoś. I to boli.

 

Zobaczmy, więc,  jak bardzo ważne jest to, żeby to zrozumieć. Chrystus gotów był na to, żeby diabeł nas wychowywał, ale nie był gotów na to, żeby nas zostawić diabłu, dlatego docierał do nas w Swojej miłości i dociera do dzisiaj. I dlatego On nieustannie upomina nas, abyśmy nie słuchali już diabła, żeby w nas coraz więcej było tego, co święte czyste i nieskalane, żeby Chrystus coraz więcej w tobie i we mnie panował, abyśmy coraz więcej widzieli w sobie Chrystusa, władzy Chrystusa nad nami, żeby coraz więcej było tego piękna Chrystusowego. Ta kobieta była gotowa patrzeć na tego swojego syna wychowywanego przez tą obcą. Tak samo było z Mojżeszem. Matka, prawdziwa matka, wiedziała, że wychowuje go obca kobieta, ale chciała, żeby Mojżesz żył. Tak samo Chrystus chciał, żebyśmy żyli. Zobaczcie, ile On musiał wycierpieć w tej miłości, patrząc jak diabeł nas niszczy. Ale zobaczcie, że diabeł nie mógł nas zniszczyć, nie mógł zrobić to, co by chciał. Ktoś mu przeszkadzał w tym wszystkim. Kto to był? Jezus. On nie pozwolił. Diabeł nie mógł nas zniszczyć, próbował nas zabić, próbował, żebyśmy wpadli pod samochód, próbował nas strącić z czegoś, próbował skrzywdzić nas, lecz Pan nie pozwolił. Jaka łaska. Zobacz jaka łaska. Zobacz jakie szczęście nas spotkało, że rozjaśniły się nasze te ciemne umysły. Myśleliśmy, że to, co diabeł nam mówi, to jest dobre dla nas, że takie życie to podoba się widocznie Bogu, skoro grom z nieba nie zagrzmiał, że tak można żyć. A jednakże nie.

Wspaniały Właściciel. Czy ty mógłbyś patrzeć jak ktoś wychowuje twoje dziecko, wiedząc, że niszczy je? On wiedział, że przyjdzie upomnieć się o mnie i o ciebie i wygra z diabłem. I to, co diabeł zabrał, On odbierze z powrotem. Chwała Bogu! Ciesz się tym każdego dnia i wygrywaj każdego dnia. Nie bądź chrześcijaninem piątego sortu, siódmego, dziesiątego, bądź pierwszego według Chrystusa. Bądź wolny od swego ja, bądź wolny od tego, coś nabył u diabła. Bądź wolny, bo jak nie będziemy wolni to nigdy nie będziemy Kościołem. Zawsze będziemy różnorodni, osobni, myślący inaczej, chodzący inaczej, żyjący inaczej. I nic nie będzie z tego porządnego, bo ludzie będą zajęci swoim „ja”. Nie położą życia dla Pana ani Kościoła, będą sobie zadowoleni sami z siebie.

Jestem pewnym tego w Chrystusie, że Kościół musi być piękniejszy, bo Jezus jest wspaniały, Jego miłość jest wspaniała. Ile musiał znieść ten wspaniały Pan, patrząc na to, jak pijemy, palimy, bluźnimy, złorzeczymy, okłamujemy się nawzajem, niszczymy uczucia innych ludzi. I wszystko to wziąć na siebie, zanieść na krzyż, żeby darować nam nasze winy. Jakaż to jest miłość. Jak możesz od tej miłości być oddalony? Odpychając wspaniałą miłość Jezusa, a przyciągając tą oszukańczą miłość diabła, która ci pozwala siedzieć w twoim domku spokojnie, zajmować się swoimi sprawami spokojnie i żyć dla siebie spokojnie, a nie pobudza cię do życia, do żarliwości o dom Boży, do tego, co Jezus ma w sercu Swoim. Bo to jest właściciel. Jaki właściciel, taka jego własność. Tak czy nie?

A więc, musi być żarliwość w naszych sercach o Boży dom. Jakże często, niestety jest to marazm, letniość. Jezus mówi: „Miłość wielu oziębnie”. Wielu ludzi się odwróci od Niego. Nie możesz myśleć o Kościele, w którym ty jesteś jakąś tam sobie własną prywatną cząstką tego i żyjesz po swojemu, masz swoje pomysły na życie i myślisz, że to jest Kościół. Na początku jak się nawracasz tak możesz myśleć, ale po jakimś czasie już nie masz prawa tak myśleć, bo Kościół to jest ciało Chrystusa, w którym członki mają o siebie jednakie staranie. Gdzie jest twoje staranie o Kościół? Gdzie jest coraz bardziej świadome poruszanie się koło Bożych spraw, kiedy już jesteś dłużej chrześcijaninem czy chrześcijanką? Gdzie jest to? Właściciel nie ten, bo diabłu nie zależy na Kościele. On przyszedł zarzynać, mordować. A więc, na pewno będzie mu zależało na tym, żebyś siedział w swoim domku i żebyś zajmował się swoimi sprawami i cieszył się swoim chrześcijańskim życiem. A Chrystus co robi? Wyciąga cię z domu do życia. On ożywia to, co umarło. Jezus nie powoduje, że ty stajesz się tak samo martwy dla Boga jak byłeś pod władzą diabła. Jezus powoduje to, że jesteś ożywionym /ożywioną.

Dzisiaj ludziom tak łatwo jest zrezygnować z Chrystusa, a jak trudno im zrezygnować z diabła, z egoizmu, z chodzenia własnymi drogami. Jezus przyjdzie po Swoją własność, która skorzystała z tego, że On był na tej ziemi, ale Jego własność, która nie skorzystała z tego, zginie. On jest Właścicielem wszystkich ludzi. Dla Niego wszyscy ludzie zostali stworzeni. On jako Właściciel zadecyduje czy prawidłowo skorzystaliśmy z tego, co On uczynił na krzyżu. Jeśli nie korzystamy, zginiemy. Jeśli korzystamy, będziemy z Nim. On jest Właścicielem i On decyduje, nie diabeł. On decyduje. On nie sprzedał nas diabłu. To myśmy się sprzedali przez grzech. Jako Właściciel mógłby nas zniszczyć, ale w Swojej miłości, pozwolił na to ingerując w odpowiednim czasie, w odpowiednim momencie, abyśmy mogli dojść do dnia nawrócenia, do dnia rozpoznania wspaniałego Króla i poddania się Jego rozkazom i aby innym ludziom mówić o prawdziwym Właścicielu. Bo ludzie żyjący w ciemności, myślą, że właścicielem ich jest diabeł, że to dla diabła i przez diabła powstali, dlatego żyją w ten sposób, a nie inny i diabeł im mówi, że w gehennie będzie im bardzo przyjemnie, gdyż będą mieli wszystkie swoje rozkosze i zadowolenia, lecz on nie może obiecać i dotrzymać tego co obiecuje. On jest kłamcą. To Bóg przygotował gehennę dla ludzi, którzy nie chcą Właściciela Jezusa Chrystusa, którzy nie chcą poddać się władzy Jezus i wolą pozostać pod władzą diabła.

Dla Niego i przez Niego... Jakaż miłość. Jakaż cierpliwość. Ileż On zniósł, a jeszcze potem pójść na krzyż. Popatrz jaki wspaniały Chrystus. Żaden diabolianin nie jest taki. Wszyscy mają to samo: egoizm, szukanie swego. A Chrystus? Ile przebaczenia? „Ojcze przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią”. Ale przecież nie chodzi o to, żeby człowiek nie wiedział co czyni, ale żebyśmy wiedzieli co czynimy. A więc, dla Niego i przez Niego.

Chodzi o to, żebyśmy byli poruszeni Panem, żebyśmy szukali tego, co Jemu bliskie, żebyśmy jako Jego własność chcieli, aby On był szczęśliwy, abyśmy pragnęli dobra, które On przyniósł, abyśmy chodzili koło tej sprawy, tą sprawą zajęci byli, żebyśmy mieli świadomość, że skoro staliśmy się chrześcijanami, dziećmi Bożymi, to teraz ta wola Ojca nas pociąga i chcemy tak żyć.