Jan 14:23

Słowo pisane

PODOBNI DO OBRAZU SYNA BOŻEGO - 07.01.2017 (poranne) część 1

Mówiłem wczoraj do was o tym, jak Bóg okazuje nam Siebie, jako orła unoszącego młode i uczącego je unosić się coraz wyżej i wyżej ku Jego chwale. I to, że Jego plan i zamysł dla człowieka, który zaczyna rozumieć to co czyta jest przerażający. I gdyby Bóg nie unosił nas i nie wspierał nas, i nie pomagał nam, nie bylibyśmy w stanie wyruszyć w tym kierunku. Dlatego religia stałaby się dla nas przyjaciółką najmilszą, jaką byśmy tylko znali, byśmy ją cenili, tulili i bronili jej wobec wszystkich ludzi, gdyż ona dawałaby nam inne podstawy, aby należeć do Boga, niż daje Bóg. Dlatego tak ludzie lubią religię, bo ona pozwala im czuć się bezpiecznymi, ale bez Boga.

         W Liście do Rzymian, w 8 rozdziale, Bóg pokazuje to o czym mówił: "Będę was unosił wyżej i wyżej i mam zamiar uczynić z wami wspaniałe rzeczy, jeśli tylko będziecie Mi ufać, jeśli tylko pozostaniecie ze Mną, bez względu na doświadczenia w jakie się dostaniecie z powodu tego, co Ja będę z wami czynił. Jeżeli pozostaniecie ze Mną bez względu na przeciwności, na jakie napotkacie, pamiętajcie, że to Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata. Nie bójcie się i nie lękajcie się, i nie bierzcie na siebie tego, czego nie jesteście w stanie unieść". Ale ufajcie Bogu swemu, powierzając Jemu swoje życie z ufnością, że On właśnie dokładnie uczyni to, o czym tu mówi.

         Apostoł Paweł pisze o zamyśle Boga. List do Rzymian 8,28.29:

         A wiemy, że Bóg współdziała we wszystkim ku dobremu z tymi, którzy Boga miłują, to jest z tymi, którzy według postanowienia jego są powołani.  Bo tych, których przedtem znał, przeznaczył właśnie, aby się stali podobni do obrazu Syna jego, a On żeby był pierworodnym pośród wielu braci;”

         Widzicie ten najwyższy szczyt? Nie ma już wyższego - być podobni do Jezusa Chrystusa. Wiecie, kiedy ludzie sami z siebie próbują być podobni do Jezusa Chrystusa, to ile z tego wychodzi dziwnych rzeczy. Ale kiedy podejmuje się tego Bóg, wtedy doznajesz jak wewnątrz w tobie On czyni to co jest potrzebne, aby i na zewnątrz zaczęło pojawiać się to, co jest miłe Jemu. Pierwszą najważniejszą sprawą jest - ufaj Mu w każdym czasie, dogodnym czy niedogodnym. Ufaj Mu. Ufaj Jego zamiarowi. On musi uczynić to w swój własny sposób, bo jest Bogiem, nie jest człowiekiem, jest Bogiem. Jego Myśli, to nie myśli nasze, Jego Drogi, to nie drogi nasze, Jego Słowa, to nie słowa nasze. Jego zamysł jest wspaniały. Wszyscy powinniśmy być zachwyceni zamysłem Boga. Ale przez to, że wrogowi udało się w tak wielu ludziach wzbudzić potrzebę działania bez Boga, zawiedli się, ale na swoim działaniu, a nie na Bogu. Bóg nigdy nie pozwoli, aby ci, którzy ufają Mu, byli zawstydzeni. Nigdy! Człowiek może być zawstydzony tylko dlatego, że sam, sama podjęli się działania w imieniu Boga bez Jego Ducha. Bóg nigdy nie odda Swojej chwały nikomu, nigdy. Diabeł nigdy nie zobaczy człowieka, który ufał Bogu w złej pozycji. Jeśli ten człowiek pozostanie w zaufaniu, Bóg nigdy na to nie pozwoli.

Zobaczcie Szczepana, stoi w bardzo trudnej pozycji, otoczony wrogami i Bóg nie pozwolił, na zastraszenie Szczepana, ale zachował go dając mu siły z nieba. Umocniony przez Pana, którego widział, gotów był do końca cieszyć się zwycięstwem, chociaż ginął pod kamieniami. Jego duch był święty i słowa były czyste. Bóg nie oddał Swojej chwały, Bóg odebrał chwałę z tego co miał w tym człowieku, bo ten człowiek ufał Bogu. I Bóg nie pozwoli, żebyś był przerażony, czy żebyś była przestraszona, żebyś się bał wrogów swoich, jeśli Mu ufasz. Bóg nie odda Swojej chwały nikomu.

         Bóg ma wspaniały zamysł, który objawia nam - "Chcę, abyście wszyscy byli podobni do Mojego Syna”. Zobaczcie, i teraz my, wierzący Bogu, jak powinniśmy być podatni temu, żeby On mógł z nami to uczynić, aby mógł rozlewać w naszych sercach miłość do Niego i do siebie nawzajem, aby mógł wzbudzać w nas wzniosłe uczucia, abyśmy mogli sobie przebaczać, wzmacniać się nawzajem, posilać, obdarzać dobrem. Abyśmy mieli w sercu i w umyśle to doświadczenie, że bierzemy udział w najwspanialszym doświadczeniu, jakie dzieje się na ziemi, abyśmy nie próbowali bronić swojego złego "ja", ale abyśmy pozwalali, aby to było krzyżowane i niszczone, aby Bóg był coraz bardziej uwielbiony w nas i pośród nas. To jest bitwa wiary. "Usprawiedliwieni tedy z wiary, pokój mamy z Bogiem". To jest bitwa wiary, bitwa pewności, że Bóg się podjął działania.

         Widzicie, Bóg nie mówi im w Starym Testamencie, że oni będą na Jego obraz. Bóg mówi: "Wypełniajcie zakon, nie grzeszcie". A tu już podnosi tą sprawę najwyżej. Nowotestamentowy lud będzie pod pracą Boga i Jego Syna Jezusa Chrystusa w tym jednym kierunku, abyśmy wszyscy byli coraz bardziej podobni do Jego Syna. Startujesz w jakimś momencie i przychodzisz do Boga z całym swoim doświadczeniem złego, starego życia. Bóg usuwa twoje grzechy, ale z twojej pamięci i z twojego sposobu rozwiązywania spraw musi je usunąć przez innego rodzaju doświadczenia, w których twoje serce, twój umysł, twoja dusza będzie wołać do Boga o to, żeby stała się Jego wola, nie twoja. I tu powinniśmy być sobie bardzo pomocni jako ludzie. Powinniśmy być chętni, żeby Bóg zrealizował to z nami. Powinniśmy nie upatrywać w sobie wrogów, ale upatrywać ludzi, którzy nadal wychodzą jeszcze z różnych rzeczy. Doskonałość nasza to Chrystus, dana nam za darmo z łaski. A teraz dążenie do doskonałości to nasz szlak, na którym jesteśmy w różnym już doświadczeniu oczyszczenia z tego kim byliśmy bez Jezusa.

         Jak myślicie, czy jest możliwe, żeby bez miłości iluś ludzi mogło być prowadzonych w tym jednym kierunku, by być coraz bardziej podobni do Jego Syna? Czy jest możliwe bez miłowania się nawzajem miłością Chrystusową, żeby razem być w tej jednej sprawie i nie przeszkadzać, ale wspierać się nawzajem w tej sprawie? Czy jest to możliwe? Nie. Dlatego Jezus powiedział: "Po miłości wzajemnej poznają, że Ja tu byłem". Nie powiedział: "Po waszej doskonałej formie, po waszej doskonałej kondycji, po waszym doskonałym, wspaniałym życiu". Powiedział: "Po miłości waszej poznają”. Oni zobaczą jak wy umiecie sobie przebaczać, jak wy umiecie wychodzić sobie naprzeciw, jak wy umiecie wspierać się, pomagać, jak wy umiecie znosić przeciwności. I wtedy powiedzą: "Musiał ktoś zmienić tych ludzi, bo jest niemożliwe, żeby tak żyli między sobą, gdy nie są doskonali." Po miłości wzajemnej poznają, w jaki sposób rozwiązujemy przeciwności, na które napotkamy, jak dajemy odpór wrogowi, który przychodzi, aby niszczyć, jak uczymy się porozumiewać w tej sprawie, aby Pan był uwielbiony i wywyższony w nas i pośród nas.

         „a których przeznaczył, tych i powołał, a których powołał, tych i usprawiedliwił, a których usprawiedliwił, tych i uwielbił.” Rzym.8,30.        

W Chrystusie już posadził nas po prawicy Swojej. W naszych głowach, w naszym sercu muszą być dokonywane święte zmiany. Ale w każdym z nas musi to być dokonywane w Duchu Chrystusowym. Nikt z nas nie jest właścicielem drugiego człowieka. Właścicielem naszym jest Chrystus. I nikt z nas nie ma prawa grzeszyć lekceważąc Pana. Nikt nie ma prawa niszczyć tego co On buduje. Było czytane, że kto niszczy świątynię Bożą, tego zniszczy Bóg. Ale co to znaczy niszczyć?

         Kiedy człowiek przestaje ufać Bogu, wróg bierze się do pracy. Pamiętacie jak przyszli do tych młodych zborów i mówili: "Jeśli nie obrzeżecie się, nie możecie być zbawieni". A Paweł mówi: "Jeśli się obrzeżecie, Chrystus wam już nic nie pomoże." I to byli chrześcijanie z Jerozolimy, którzy do nich przyszli, ale oni szli raczej psuć, a nie budować. Nikt nie może odmówić im gorliwości, pokonywali jakąś przestrzeń, opuścili własne domy, ale kiedy dotarli gdzieś, to raczej było tam zniszczenie, a nie budowanie. Paweł później pisze, że oni przybierają pozór sług sprawiedliwości, kiedy są jak ten, który ich posłał, to znaczy, jak diabeł.

         Jak bardzo, więc my, jako ludzie, musimy w doświadczeniu przed Bożym obliczem doświadczyć uwolnienia i świadomości do czego Bóg nas przeznaczył, i jaką pracę chce z tobą i ze mną wykonać. I jakichkolwiek by narzędzi w tej sprawie nie używał, to na pewno one będą służyć tej jednej sprawie - abyśmy byli coraz bardziej podobni do Jego Syna.

         Widzicie, nawracają się ludzie, którzy popełniali powiedzmy takie grzechy jak kłamstwa, bijatyki, kłótnie, i tacy, którzy kogoś zamordowali, nawracają się ludzie, którzy weszli w okultyzm, nawracają się ludzie z różnych stanów i każdy, każda mają być oczyszczonymi od tego wszelkiego zła, które w swoim życiu doświadczyli bez Chrystusa, aby być prowadzeni w tym jednym kierunku, by być podobnymi do Jezusa Chrystusa. I Pan może to uczynić.

My nie możemy powiedzieć: "Wiesz, twój stan jest zbyt ciężki i my nie pozwolimy ci przyjść do Chrystusa, bo ty jesteś za ciężki, za ciężka i Pan sobie z tobą nie poradzi. Weź najpierw porzuć te swoje złe rzeczy, weź się najpierw uwolnij od tego wszystkiego, a później przyjdź, bo dla Pana to będzie za trudna sprawa”. Pan mówi: "Kogo Ojciec do Mnie przyprowadzi, Ja nie odrzucę". Ale jest to jedno - człowiek musi umieć zrozumieć, że wszystko co nie jest Chrystusem jest obrzydliwością. I On będzie za to się brał, jako Ten, który miłuje i chce oczyszczać. Wtedy nie mów: "Panie, to mi się tak podoba", bo przecież to zaprowadziło Jezusa na krzyż. Wtedy powiedz: "Panie, co się Tobie nie podoba, zniszcz to we mnie. Chcę kochać, chcę cieszyć się życiem, które dajesz mi, chcę przebaczać, chcę być zadowolonym, zadowoloną w Tobie. Nie chcę trzymać tego co dręczy moją duszę. Weź to, zniszcz to, daj mi Twoje święte działania, święte Twoje myśli, święte Twoje życie”.