Jan 14:23

Słowo pisane

ZNACZENIE OFIARY SYNA CZŁOWIECZEGO - 16.10.2016 - część 1

 

Ewangelia Jana 18 rozdział, wiersze 33-40, 19 rozdział, wiersze 1-19:

         Wtedy znowu wszedł Piłat do zamku i zawołał Jezusa, mówiąc do niego: Czy Ty jesteś królem żydowskim?” 18,33.

Dziwne pytanie u człowieka, prawda? Przecież wiedział kto jest królem, miał z nim zatargi, nie byli zgodni ze sobą. A jednakże zadaje to pytanie do jakiegoś więźnia: "Czy ty jesteś królem żydowskim?" Co w poganinie mogło wywołać takie pytanie? Coś musiało się tam stać.

         Odpowiedział Jezus: Czy sam od siebie to mówisz, czy inni powiedzieli ci o mnie?  Odpowiedział Piłat: Czy ja jestem Żydem? Naród twój i arcykapłani wydali mi ciebie; co uczyniłeś?  Odpowiedział Jezus: Królestwo moje nie jest z tego świata; gdyby z tego świata było Królestwo moje, słudzy moi walczyliby, abym nie był wydany Żydom; bo właśnie Królestwo moje nie jest stąd.” 18, 34-36.

         Zobaczcie jak Jezus rozmawia bardzo otwarcie z tym człowiekiem. Jezus dokładnie wie co jest w każdym człowieku. I On pokazuje Piłatowi, że jest Królem, ale królestwo Jego to nie jest naród żydowski. Królestwo Jego pochodzi z góry, z nieba, że gdyby był królem Żydów, Żydzi walczyliby. Ale oni nie są w Jego Królestwie, ponieważ, aby być w Jego Królestwie, musi coś się stać z człowiekiem. Człowiek musi umrzeć dla wszystkich królestw, musi umrzeć cała idea myślenia człowieka, który niezależnie gdzie by się nie urodził, czy to będzie Polak, czy Włoch, czy Rumun, gdziekolwiek, musi umrzeć w nim sposób pojmowania starego człowieka. Aby przejść z królestw tego świata do Królestwa Jezusa, trzeba umrzeć dla wszystkich wojen jakie stoczyły te wszystkie narody między sobą, umrzeć dla całej tej historii wojennej, dla całych tych zawiści, złośliwości, niechęci, wszystkich złych nastawień do kogoś kto ma inną karnację skóry. Rozumiecie, choćby były nie wiem jakie wojny między narodami, człowiek musi opuścić teren przez śmierć.

         Ci, którzy stają się poddanymi Jezusa Chrystusa wchodzą w całkiem inną wojnę i używają całkiem innego oręża. Zrozumcie, jeśli my używamy oręża - gniew, złość, zawiść, to nie jest Królestwo Jezusa. Jeśli używamy oręża - dobroć, łagodność, pokora, przebaczenie, to używamy oręża Królestwa Jezusa Chrystusa. Po tym jakiego oręża używamy, możemy zobaczyć któremu królestwu służymy. Czy jest to używanie oręża miecza, armaty, karabinu, czołgów, samolotów, czy miłość?

         Oto naprzeciw Piłata stał Król i Piłat uważnie obserwuje Jezusa. Piłat nie był głupim człowiekiem, raczej nie postawiono by głupca w tym tak trudnym miejscu. On widział kogoś innego przed sobą, nigdy jeszcze nie rozmawiał z kimś takim.

         Rzekł mu tedy Piłat: A więc jesteś królem? Odpowiedział mu Jezus: Sam mówisz, że jestem królem. Ja się narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie; każdy, kto z prawdy jest, słucha głosu mego.” 18, 37

         Słuchajcie, to jest bardzo ważne. Od tego w sumie zaczyna się wszystko - śmierć dla idei tego świata, śmierć dla pomysłów wszystkich królów, wszystkich zarządców tego świata. Śmierć dla wszystkich złych nastawień - rodzina przeciwko rodzinie, przenoszone złości przeciwko tym czy tamtym. Śmierć! To jest początek. Trzeba umrzeć dla wszystkiego co wytworzyło ciało bez Boga. Umrzeć dla wszystkich myśli, dla wszystkich książek, który wnosiły nienawiść, nastawiały, że w tym narodzie wymordowali tamtych, ten naród wymordował tamtych, ci wymordowali tamtych i w sumie wszędzie jest krew. Człowiek musi być uwolniony od tych wszystkich rzeczy. Musi być śmierć, koniec! Koniec dla złych nastawień, koniec dla przenoszenia wojny pokoleniowej. Koniec, nie ma wojny. Już nie musimy żyć dla sposobów starych rozwiązań, żeby w ten sposób stawać do jakiejkolwiek bitwy. Bo oto nasz Król pokazuje jak się stacza bój.

         I ten poganin patrząc na Jezusa kolejny raz mówi: "Jesteś królem?" A kogo widzi?

         Rzekł do niego Piłat: Co to jest prawda? A to rzekłszy, wyszedł znowu do Żydów i powiedział do nich: Ja w nim żadnej winy nie znajduję.” 18,38

         Przebadał i powiedział: "Ja w Nim żadnej winy nie znajduję." A więc człowiek, który ustanowionym jest sędzią wydaje wyrok: "Nie widzę żadnej winy".

         Lecz utarł się u was zwyczaj, aby wam wypuszczać na Paschę jednego; chcecie więc, abym wam wypuścił króla żydowskiego?” 18,39

         Widzicie jak Piłat mówił o Nim? On nie może tego opuścić po prostu. To tak jakby ktoś w głowę wbił mu to, może on próbuje z tym walczyć, ale to siedzi w nim. On zaczyna tak normalnie zwracać się co do Jezusa - Król żydowski. Myślę, że ten człowiek wolałby widzieć Jezusa na tej pozycji, przynajmniej nie miałby problemu z tym narodem. Skończyłby się bunt, stanąłby ktoś kto jest Księciem pokoju, Królem, który nie nosi w sercu wojny.

         „Zawołali znowu wszyscy: Nie tego, ale Barabasza. A ten Barabasz był zbójcą.” 18,40,

Wówczas Piłat wziął Jezusa i kazał go ubiczować.  A żołnierze upletli koronę z ciernia, włożyli mu ją na głowę, przyodziali go w płaszcz purpurowy,  a podchodząc do niego, mówili: Witaj, królu żydowski; i wymierzali mu policzki.” 19,1-3.

         Zaczęła się drwina, żart.

         „A Piłat wyszedł znowu na zewnątrz i rzekł im: Oto wyprowadzam go do was, abyście poznali, że w nim żadnej winy nie znajduję.” 19, 4.

         Nie możemy do końca zrozumieć działania Piłata, dlaczego kazał ubiczować Jezusa, możliwe, że chciał pokazać im Go w ten sposób.

         Wyszedł więc Jezus w koronie cierniowej i w płaszczu purpurowym. I rzekł im Piłat: Oto człowiek! 19,5

         Znowu wypowiedź Piłata jest ciekawa: "Oto człowiek". Czy o ludziach, którzy mają zepsuty instynkt życia; grzech, zezwierzęcenie i szukanie tylko swojego, a nie kogoś drugiego, czy o takim kimś można by powiedzieć: "Oto człowiek"? Piłat znowu widzi człowieka, który mu imponuje, człowieka, który nie jest jak wszyscy ludzie. Piłat znowu widzi człowieka, mówi: "Oto człowiek". A więc postrzega Go jako Króla i jako prawdziwego człowieka. Z takim Piłat nie miałby żadnych kłopotów.

         A gdy go ujrzeli arcykapłani i słudzy, krzyknęli głośno: Ukrzyżuj, ukrzyżuj! Rzekł do nich Piłat: Weźcie go wy i ukrzyżujcie, ja bowiem winy w nim nie znajduję.” 19,6

         Kolejny raz wydaje osąd, nadal nie znajduje w Nim winy, rozumiecie, staje człowiek, sędzia. I o każdym z nas musi paść to samo: "Ja nie znajduję w nim winy". "Znam go w pracy, znam go w domu, znam ją w pracy, znam ją w domu, widzę w jaki sposób postępuje, w jaki sposób podejmuje decyzje, nie widzę winy, oby wszyscy ludzie byli tacy, nie miałbym problemu", mówi szef w firmie. Oby wszyscy byli tacy. Rozumiecie, kiedy my nie idziemy według struktury tego świata i nie myślimy jak ten świat, to zaczynamy być wolni od sposobów życia tego świata i wtedy ludzie z tego świata mogą zobaczyć to czego naprawdę pragną. Chcieliby być takimi ludźmi. I co Żydzi dalej mówią:

         Odpowiedzieli mu Żydzi: My mamy zakon, a według zakonu winien umrzeć, bo się czynił Synem Bożym.” 19,7.

         Już kiedyś mówiliśmy o tym, przecież oni też mówili o sobie, że są synami Bożymi: "Mamy Ojca w niebie". I co, powinni wszyscy umrzeć. Tak naprawdę tylko On był prawdziwym obrazem Boga na ziemi. Tylko On mógł naprawdę powiedzieć, że jest Synem tego Ojca, bo Ojciec ma w Nim wszystko co chce i przez Niego może czynić co chce. A więc za co ukrzyżowali Go? Za prawdę. Ludzie lubią żyć w zakłamaniu, lubią okłamywać się, że nie jest źle, jest w porządku. Mało kto lubi być osądzony tym Chrystusem, by patrząc na Niego, zobaczyć swoje życie i powiedzieć: "Panie, przebacz mi." Tak jak Piotr pada przed Panem Jezusem i mówi: „Jestem grzesznym człowiekiem, odejdź ode mnie, jestem złym człowiekiem.” Jezus przecież wiedział jaki jest Piotr i mówi: „Nie bój się Piotrze, jeszcze ludzi łowić będziesz, jeszcze uczynię z ciebie człowieka, który będzie czysty, wolny, należący do Mnie.” Takiej pracy podjąć się z tym człowiekiem, który jest świadomy tego jaki jest zły.

         gdy Piłat usłyszał te słowa, bardziej się uląkł i wszedł znowu do zamku, i rzekł do Jezusa: Skąd jesteś? Ale Jezus nie dał mu odpowiedzi.  Rzekł więc do niego Piłat: Ze mną nie chcesz rozmawiać? Czy nie wiesz, że mam władzę wypuścić cię i mam władzę ukrzyżować cię? Odpowiedział Jezus: Nie miałbyś żadnej władzy nade mną, gdyby ci to nie było dane z góry; dlatego większy grzech ma ten, który mnie tobie wydał. Odtąd Piłat starał się wypuścić go,” 19,8-12a.

         A więc Piłat doszedł do takiego wniosku: trzeba go wypuścić. Czasami człowiek może dojść do wniosku: trzeba wypuścić Jezusa, żeby On okazał kim jest we mnie, trzeba przestać Go ograniczać sobą, zamykać Go w klatce moich lęków, obaw, strachów, niepewności, czy pychy, dumy i arogancji, ale by był wolny, by mógł działać tak jak chce, by czynił mnie wolnym, by uwolnił mnie od tego co jest złe, by napełniał mnie swoim dobrem. Ale są przeszkody i na drodze Piłata też stanęły przeszkody. Kto stanął na drodze Piłata jako przeszkoda? Ludzie. "Co będzie jak wypuścisz Jezusa? Wtedy my i cesarz będziemy przeciwko tobie. Kiedy będziesz żyć dzięki Jezusowi, to my będziemy twoimi wrogami. Co myślisz na ten temat wtedy? Będziemy atakować cię, aż zniszczymy."

         Odtąd Piłat starał się wypuścić go, ale Żydzi krzyczeli głośno: Jeśli tego wypuścisz, nie jesteś przyjacielem cesarza; każdy bowiem, który się królem czyni, sprzeciwia się cesarzowi.  Piłat tedy, usłyszawszy te słowa, wyprowadził Jezusa na zewnątrz i zasiadł na krześle sędziowskim, na miejscu, zwanym Kamienny Bruk, a po hebrajsku Gabbata.  A był to dzień Przygotowania Paschy, około szóstej godziny; i rzekł do Żydów: Oto król wasz!”  19,12-14.

         Już nie przebiera, już mówi: "Oto król wasz". Poganin wie lepiej, to jest ciekawe. Człowiek, który nie znał tak jak oni Pism, wiedział lepiej, że to byłoby najlepsze, gdyby Jezus był ich królem.

         A oni zawołali: Precz, precz, ukrzyżuj go! Rzekł do nich Piłat: Króla waszego mam ukrzyżować? Odpowiedzieli arcykapłani: Nie mamy króla, tylko cesarza.”19,15

         A więc znowu tak jak kiedyś woleli kogoś, kto ich ciemiężył od tego, który daje im wolność. Zwróć uwagę na wybory w naszym życiu, nasze decyzje; kogo wolimy, czy Jezusa, który daje wolność, czy wroga, który ciemięży nas i prowadzi do tego, że nie mamy radości, zadowolenia, szczęścia, ufności, ochotnego serca, by żyć, obdarzać innych dobrem, tylko zasklepiamy się. Piłat przegrał. Przegrał, bo przestraszył się. A gdy przestraszył się i przegrał, wtedy mógł już zaprzyjaźnić się z wrogiem swoim, z Herodem.

         Wtedy to wydał go im na śmierć krzyżową. Wzięli więc Jezusa i odprowadzili go.  A On dźwigając krzyż swój, szedł na miejsce, zwane Trupią Czaszką, co po hebrajsku zwie się Golgota,  gdzie go ukrzyżowali, a z nim innych dwóch, z jednej i z drugiej strony, a pośrodku Jezusa.  A Piłat sporządził też napis i umieścił go nad krzyżem; a było napisane: Jezus Nazareński, król żydowski.” 19,16-19.

         Nie odpuścił do końca i zrobił to. Żydzi przyszli mówiąc: "Nie pisz tak, napisz, że On chciał być królem". "Nie, tak napisałem, tak zostanie." I to jest właśnie coś, co też świadczyło o Chrystusie, że nawet Jego własny sędzia musiał zrobić to. Do tego krzyża, na którym wydał wyrok śmierci, przybił ten napis w trzech językach: „On jest królem żydowskim.”

         W naszym doświadczeniu codziennego życia i my potrzebujemy wyraźnie oznaczyć kto jest naszym królem, w czyim królestwie żyjemy, w Królestwie ukrzyżowanego Króla, ukrzyżowanego przez świat, przez nasze grzechy. W Królestwie ukrzyżowanego. Jego Królestwo, które zgromadza wszystkich poddanych, zgromadza w Królu ukrzyżowanym. Wszyscy Jego poddani zostali ukrzyżowani dla grzechu, świata i dla samych siebie. Wszyscy Jego poddani w Jego Królestwie rozpoczęli nowe życie, kończąc stare. Piękne. Pierwszy Król i On staje się głównym wejściem do tego Królestwa. Przez tego ukrzyżowanego Króla ty i ja mamy wejście. W sposobie myślenia mamy przemieniony umysł. Zdaję sobie sprawę, że ja już umarłem. I to jest bardzo ważne. Bardzo ważne jest to czy ja mam to w sercu i w myśleniu, że ja umarłem, czy ty masz to w sercu i w myśleniu, że umarłeś, umarłaś w Chrystusie. To jest bardzo ważne. Od tego zależy wiele z tym co się będzie z nami działo tu na ziemi, bo Jezus mówi, że miłuje tych, którzy doszli do tego samego przekonania, że skoro On umarł i my umarliśmy.